środa, 30 czerwca 2010

Ściągacz do korb rowerowych

Dzisiaj pojechałem do biblioteki Akademii Medycznej przy ulicy Krakowskiej 26 we Wrocławiu (Katedra Protetyki Stomatologicznej). Czytałem tekst pod tytułem Ortodoncja Współczesna" tom pierwszy (taki z zieloną okładką formatu "A4"). Czytałem o porównaniu metod leczenia wad zgryzu przy pomocy kamuflażu ortodontycznego (leczenia kompensacyjne) i leczenia zespołowego chirurgiczno-ortodontycznego. Kamuflaż ortodontyczny polega na ekstrakcji (usunięciu)pierwszych, górnych podtrzonowców(podtrzonowce to jest nazwa zębów) albo pierwszych górnych i drugich dolnych podtrzonowców. Potem przesuwa się inne zęby przy pomocy aparatu ortodontycznego, tak żeby uzyskać poprawę warunków zgryzowych. " W poważnych wadach klasy II możliwe jest uzykanie prawidłowego zgryzu [przy pomocy kamuflażu] , ale tylko kosztem estetyki twarzy. Jeżeli górne siekacze muszą zostać przemieszczone daleko w tył, a dolne siekacze wychylone w celu zrównoważenia niedorozwoju żuchwy, skutkiem estetycznym będzie zwiększenie wystawania nosa i ogólne wrażenie niedorozwoju środkowej i dolnej części twarzy. Nawet jeżeli zgryz zostanie skorygowany taki rezultat będzie nie do przyjęcia z dwóch powodów: nie zostanie rozwiązany główny problem pacjenta, jakim jest niezadowolenie z wyglądu twarzy a ponadto dolne siekacze prawdopodobnie powrócą do wyjściowej pozycji i się stłoczą. [...]. Kamuflaż ma największe zostosowanie u nastolatków z umiarkownie nasilonymi wadami. Operacja szczęk najlepiej się sprawdza u pacjentów z nasilonymi wadami, którzy już nie posiadają potencjału wzrostowego" [str 279]. Jakie są cechy pacjenta kwalifikującego się do chirurgicznego prostowania wady zgryzu?"1) Poważna dysproporcja kostna , albo wyjątkowo poważny problem zębowo-wyrostkowy. 2) Pacjent dorosły, albo młodszy z poważną wadą. 3) Ogólny dobry stan zdrowia (ewentualnie łagodna, kontrolowana postać choroby przewlekłej). W rezultacie intensywne leczenie ortodontyczne wykonane w celu korekty wady zgryzu u pacjenta ze skomplikowanymi nieprawidłowościami kostnymi może sprawić, że leczenie chirurgiczne będzie nie możliwe bez dodatkowego leczenia ortodontycznego, mającego na celu cofnięcie zmian dokonanych w czasie wcześniejszego leczenia ortodontycznego. Pacjent nie będzie zadowolony z takiej wiadomości. Z tego powodu powinno się unikać kamuflażu ortodontycznego u pacjentów wymagających zabiegu chirurgicznego do momentu, aż uda się jasno przewidzieć udany efekt leczenia" [str 302]."U osób, które zakończyły pokwitaniowy skok wzrostu, najlepszym podstawowym wyznacznikiem wady zbyt poważnej, aby można było z powodzeniem zastosować kamuflaż, jest nagryz poziomy przekraczający 10 mm [...]. Przesunięcie dolnych siekaczy do przodu o ponad dwa milimetry daje bardzo niestabilne efekty... "[str303].



W bibliotece Katedry Protetyki byłem rowerem. Potem pojechałem do sklepu rowerowego przy ulicy Pięknęj 34(jeżeli dobrze pamiętam adres). Dalej mam problem ze strzelaniem podczas pedałowania. Postanowiłem kupić klucze potrzebne do rozmontowania pedałów, korby i wykręceniu wkładu do suportu. Chciałem zobaczyć co dzieje się wewnątrz suportu w moim rowerze. W sklepie widziałem narzędzia rowerowe, rowery, osprzęt rowerowy ( na przykład amortyzatory). Najpierw zapytałem sprzedawcę w sklepie rowerowym o klucz do odkręcania suportu rowerowego w rowerze Giant GSR 200 (pamiętam, że tak powiedziałem). On zapytał: jaki jest kształt zakończenia wałka suportu w moim rowerze? Nie wiedziałem, więc przyniosłem rower. Sprzedawca zobaczył mój rower po czym przyniósł mi ściągacz do korby rowerowej w rowerach, które mają zakończenie wałka suportu w kształcie kwadratu. Wytłumaczył, że czarną końcówkę ściągacza do korby rowerowej należy wkręcić w korbę (korby rowerowe mają takie gwinty w otworach, do których wprowadza się wałek suportu i właśnie tam trzeba wkręcić ściągacz) a potem kręcić drugą częścią ściągacza (w kolorze srebrnym) aż do rozmontowania korby rowerowej. Zapytałem: jaka jest cena ściągacza? Powiedział, że 13 złotych. Zapytałem jeszcze o klucz do ściągania kasety rowerowej. Pokazałem mu na moim rowerze, którą część chce odkręcić (pokazałem na tylne zębatki) i on powiedział, że ja nie chcę odkręcić kasety, tylko wolnobieg i przyniósł mi klucz do odkręcania wolnobiegu w cenie jedenastu złotych. Wytłuczmaczył, że po odkręcenie wolnobiegu, mogę jeszcze odkręcić kasetę przy pomocy specjalnego klucza ( też w cenie 11 złotych) i specjalnego łańcucha do odkręcania kasety ( w cenie 35 złotych). Kupiłem ściągacz do korby rowerowej i klucz do odkręcania wolnobiegu. Zapłaciłem 24 złote. Pamiętam, że potem pojechałem do Tesco przy ulicy Długiej i kupiłem pastę do zębów marki Meridol (13zł 94 grosze chyba) i dwie miękkie szczoteczki Colgate w cenie jednej( 7 zł 99 groszy chyba).



Przyjechałem do domu. Odkręciłem pedały w rowerze przy pomocy klucza francuskiego. Odkręciłem obie korby ściągaczem do korb (najpierw trzeba odręcić nakrętki a potem wkręcić ściągacz w korbę i kręcąc drugą częścią ściągacza wypchnąć korbę z wałka suportu). Potem można brać się za rozbieranie suportu. U mnie w rowerze jest klasyczny suport rozbieralny . Składający się z wałka, dwóch łożysk kulkowych i dwóch nakrętek. Na jednej z nakrętek jest umieszczony pierścień. Okręciłem pierścień. Odreciłem obie nakrętki (każdą z inne strony). Wyciągnąłem wałek suportu. Zobaczyłem, że łożyska kulkowe są w dobrym stanie. Nie brakowało żadnej z kulek, ani żadna nie była rozwalona. Nie wiem dlaczego słyszę strzelanie w rowerze przy pedałowaniu. Może starły się kwadratowe zakończenia wałka suportu, na których umieszcza się korby, albo wnętrza korby o kwadratowym kształcie starły się i powstały luzy. Tak może być, ale nie wiem. Zobaczę, czy po rozmontowaniu suportu i po skręceniu będę słyszał dalej strzelanie podczas jazdy. Jeśli tak, to wymienię suport na nowy.



Dziękuję











Marcin

wtorek, 29 czerwca 2010

Biblioteka przy Krakowskiej 26.

Ludzie instynktywnie jednoczą się, gdy jest im ciężko. Trudności implikują jedność. Potrzeba jest matką wynalazku. Potrzeba zmusza człowieka do myślenia. Gdy ludziom jest ciężko szukają pomocy u sił wyższych. Jest takie przysłowie: "Jak trwoga to do Boga". To są mechanizmu psychiczne, które rządzą człowiekiem. Psychika człowieka rządzi się pewnymi stałymi prawami. Co zauważyłem?



Dzisiaj pojechałem rowerem do bibioteki w Katedrze Protetki przy ulicy Krakowskiej 26. Wziąłem z półki siedem książek o tematyce ortodontycznej i czytałem. (źle zrobiłem, że wziąłem od razu siedem. Następnym razem będę brał pojedyczno, bo może ktoś chcieć jednocześnie ze mną skorzystać z tekstu o tematyce ortodontycznej). Trochę się dowiedziałem na temat leczenia zespołowego chirurgiczno-ortodontycznego wady zgryzu typu tyłożuchwie. Pamiętam, że gdy poszedłem z siedmioma grubymi tekstami ortodontycznymi do czytelni, pani z biblioteki poprosiła mnie, żebym tym razem czytał w drugim pomieszczeniu, bo w czytelni było jakieś posiedzenie(jacyś lekarze chyba tam mieli jakieś posiedzenie na jakiś temat chyba). Siedziałem koło jakiegoś lekarza, który na komputerze pisał chyba pracę doktorską i czytałem. Rozdział dwudziesty drugi "Zespołowe leczenie chirurgiczno-ortodontyczne" z tekstu pod tytułem" Ortodoncja współczesna" pod redakcją Grażyny Śmiech Słomczyńskiej. Autorami tekstu są William Proffit i Henry Fields. Leczenie chirurgiczno- ortodontyczne stosuje się u pacjentów, u których nie można stosować kamuflażu ortodontycznego( leczenie kompensacyjne poprzez usuwanie niektórych zębów i przesuwanie innych przy pomocy aparatu ortodontycznego i tym samym dążenie do poprawy warunków zgryzowych) lub modyfikacji wzrostu. Zabiegi ortognatyczne zaczęto stosować w latach dwudziestych XX wieku. Pierwotnie tymi zabiegami zajmował się Edward Agle. W roku 1959 Traumer i Obwegeser wprowadzili strzałkową osteotomię gałęzi żuchwy (przy dostępie wewnątrzustnym, czyli nie ma blizn od zewnętrz). Pierwotnie przeprowadzano zabiegi cofnięcia żuchwy. Str 680:"Wskazaniem do zabiegu chirurgicznego jest wada niemożliwa do wyłącznego leczenia ortodontycznego. Obecnie można być przynajmniej w połowie pewnym co do ograniczeń leczenia ortodontycznego w kontekście uzyskania prawidłowej okluzji( chodzi o prawidłowe zwarcie zębów górnych i dolnych); " Ponieważ modyfikacja wzrostu u dzieci umożliwia większe zmiany niż wyłącznie zębowe u dorosłych, to przypadki, które byłyby leczone jako ortodontyczne u dzieci( na przykład, nagryz poziomy wynoszący jeden centymetr u dorosłych okazują się probleme chirurgicznym". s682"Leczenie ortodontyczne ma wpływ głównie na ustawienie zebów i kontur ust. Zmiany w położeniu bródki i nosa mogą mieć większy wpływ na estetykę twarzy. Niż zmiany ograniczone wyłacznie do ust, a efekt zabiegu chirurgicznego wykonanego w dolnej części twarzy znacznie poprawia estetyczny wynik leczenia". 90 % pacjentów według autora tekstu cieszy się z efektu po operacji osteotomii żuchwy. Po operacji dla zmiejszenia opuchlizny stosuje się stereoidy i potem jak się je odstawi, to może być huśtawka nastroju( efekt odstawienia leków należących do grupy stereoidów) . Dlatego chirurg szczękowy, musi być przygotowany na różne reakcje pacjentów po operacji osteotomi strzałkowej żuchwy. Leczenie ortodontyczne jest kontynuowane po 3-6 tygodniach po operacji w celu podtrzymania efektu operacji( bo czasem żuchwa może wrócić do dawnego położenia). Statystycznie pacjenci nie przeżywają dużego szoku pooperacyjnego po osteotomii żuchwy w porównaniu z innymi zabiegami chirurgicznymi. "Zabiegi na gałęzi żuchwy wymagają podobnego leczenia przeciwbólowego, jak ekstrakacja zatrzymanych zębów mądrości(wyrywanie ósemek), a chirurgia szczęki jest znacznie lepiej tolerowana. Z psychologicznego punktu widzenia reakcje pacjenta nie zależą od dyskomfortu ani bólu, tylko od strachu przed tym co może się stać" str 682. Obecnie można zmieniać położenie kości żuchwy w trzech płaszczyznach. Przesuwanie żuchwy do przodu większe niż 10-12 milimetrów wytwarza znaczne napięcie otoczających tkanek miękkich i jest niestabilne. "Technika osteotomi umożliwia powstanie dużej, wspólnej powierzchni kości szpikowej, co przyspiesza gojenie. Nakładanie się dwóch segmentów pozwala na łatwe, sztywne zespołenie wewnątrzne przy pomocy śrub, zatem rzadko dochodzi do niestabilności pooperacyjnej. [...]. Największą wadą osteotomii strzałkowej jest pooperacyjna zmiana czucia. Konieczne rozciągnięcie i retrakcja dolnego nerwu zębodołowego w celu dokonania cięć kostnych wywołuje prastezję nad polami zaopatrywanymi przez ten nerw. Parastazja wsytępuje prawie zawsze natychmiast po operacji. Zazwyczaj ustępuje po 2-6 miesiącach, ale u 20-25 % pacjentów odnotowuje się pewien stopień długotrwałych zmian czucia" str 684. "Kompensacje zębowe likwidowane są przed zabiegiem, a zęby ustawiane we właściwym stosunku do idywidualnych kompetent szkieletowych. W tym etapie zakładane są mocne łuki, a aparat stały złuży do stabilizacji podczas chirurgicznej przebudowy odłamów kostnych (cokolwiek to znaczy). Współczesny aparat typu edgenise zapewnia znacznie lepszą stabilizację niż szyny druciane. Po okresie gojenia ponownie rozpoczyna się aktywne leczenie ortodontyczne, kóre ma na celu dopracowanie warunków zwarciowych i wykończenie leczenia" str 700. O czym dzisiaj czytałem w bibliotece Akademii Medycznej przy ulicy Krakowskiej 26?.



Jest u mnie problem z rowerem. Jak pedałuje, to mi coś strzela w pedałach. Z tego co wiem, to jest to problem związany z występowaniem luzów w suporcie roweru. Żeby zlikwidować takie luzy, trzeba albo wymienić wkład suportu, albo próbować likwidować luzy w tym suporcie, który jest. Potrzebuje klucza do odkręcania suportu rowerowego i to jest prawda. Nie mam klucza do odkręcania suportu rowerowego a potrzebuję go. Byłem dzisiaj biegać na stadionie przy ulicy Lotniczej i dobrze mi się biegało. Widziałem starszego trenera biegaczy na stadionie przy ulicy Lotniczej. Najpierw przyjechał przy pomocy środka transportu o nazwie rower. Potem siedział sam. Na końcu przyszła do niego grupa młodych biegaczy.



Co się dzisiaj działo? Są wakacje. Dzieci nie chodzą już do szkoły.



Jak ktoś chce robić jakąś trasę rowerową w weekend, to ja jestem chętny, do współpracy przy wymyślaniu i realizacji takiej trasy rowerowej, tylko muszę zlikwidować luzy w suporcie mojego roweru Giant GSR 200. Dziękuję.







Marcin

poniedziałek, 28 czerwca 2010

Daje wiersz

Duch, który wyrywa się do lotu


Pamiętam samotność
Samotność młodego człowieka
Z jego energią
Niewykorzystaną
Pamiętam pustynię
Pamiętam pustkę
Pamiętam, gdy duch wyrywał się do lotu
I prosił
I prosił
Pamiętam pustkę
Gdy duch wyrywał się do lotu
Ale nie było szans
Pamiętam podróże
Krajobrazy widziane z okna pociągów
Duch potrzebuje przestrzeni
Potrzebuje zmieny

Wiatry

Gdy człowiek zjednoczy się z wiatrem
Jego duch powraca do wnętrze Ziemi
Gdy człowiek przytuli się do skały
Jego duch tańczy
Młody duch zawsze wyrywa się do lotu
Pamiętam twarze dziewcząt
Kobieta może dawać mężczyźnie siłę
Jeśli tylko chce
Mężczyzna może dawać kobiecie siłę
Jeśli tylko chce

Ich oczy są jak nagroda

Duch, który wyrywa się do lotu
Mieszka w Tobie
Gdy jesteś młody i nie chcesz słuchać jego głosu
On krzyczy
Potem cichnie
Milknie
Twój duch, który wyrywa się do lotu
Ogień w Tobie
Niech nigdy nie zgaśnie


Marcin (22:57)



Wiersz Norwida " Moja piosnka" fragment

Jaki jest jeden z moich ulubionych fragmentów literatury polskiej?


"Do tych, co mają tak za tak - nie za nie,
Bez światło-cienia...
Tęskno mi, Panie..." [K.C.Norwid]


Dziękuję


Marcin

Marcin (22:27)

Myślenie: co dalej?



Myślę o tym, żeby iść do dwóch ortodontów, którzy powiedzieli mi, że przy mojej wadzie zgryzu klasy II/2 (tyłożuchwie) potrzebne jest leczenie operacyjno-chirurgiczne(tym razem spodziewam się zapłacić za wizytę. Pierwsze wizyty u ortodontów zdarzają się bezpłatne, ale kolejne są płatne) i przedstawić im opinię lekarzy chirurgów szczękowych z Poradni Chirurgii Szczękowo-Twarzowej ze Szpitala imienia Mikulicza Radeckiego we Wrocławiu przy ulicy Borowskiej, że po operacji prostowania wady zgryzu żadko poprawia się sytuacja stawu skroniowo-żuchwowego, że operacja jest obciążająca i warto spróbować leczenia ortodontycznego kompensacyjnego (czyli z tego co się zdążyłem trochę zorientować chodzi o próbę przesunięcia zębów przy pomocy aparatów ortodontycznych i w ten sposób doprowadzenia do poprawy warunków zgryzowych). Zapytać się zawsze można. Więc zapytam: co ortodoncie, u których dotychcas byłem myślą o stosowaniu u mnie leczenia kompensacyjnego? Myślę, że oni odrzucili ten sposób leczenia u mnie, bo od razu proponowali leczenia chirurgiczno-ortodontyczne ( warto zauważyć, że dwóch niezależnych ortodontów powiedziało od razu, bez wahania to samo, że potrzebne jest leczenie chirurgiczno-ortodontyczne. Ja wiem, że jedna osoba może się mylić, ale istnieje dużo mniejsze prawdopodobiństwo pomyłki, jeśli dwaj niezależni eksperci powiedzą to samo). Ale zapytam? W końcu leczenie ortodontyczne to jest poważna sprawa i zanim się człowiek na coś zdecyduje warto posłuchać różnych specjalistów i rozważyć wszystkie za i przeciw różnych metod leczenia wady zgryzu. Żeby potem nie mieć jeszcze gorszych problemów. Czytałem w internecie opinię jednej dziewczyny, której ortodonta przy podobnej wadzie jak u mnie próbował prostować zęby metodą kompensacyjną i się nie udało. I teraz dziewczyna musi przez dwa lata usuwane skutki leczenia kompensacyjnego i potem rok przygotowania do operacji prostowania wady zgryzu i operacja ( nie wiem na ile takie teksty z Internetu są wiarygodne). Czyli leczenie potrwa u niej jeszcze ponad trzy lata, dlatego, że ktoś próbował jej leczyć wadę klasy II metodą kompensacyjną.



Zanim to zrobię, może poczytam sobie w bibliotece Katedry Protetyki we Wrocławiu teksty ortodontyczne, żeby mieć wiedzę na ten temat. Żeby chociaż trochę wiedzieć o co w tych różnych metodach prostowania wady zgryzu chodzi. Już trochę wiem, ale mogę się dowiedzieć jeszcze więcej. Może pojadę tam jutro. Dostałem zapomogę z zakładu pracy mojej mamy na cele leczenia i to jest druga instytucja, która wspiera moje leczenie ortodontyczne po Uniwersytecie Wrocławskim. Dziękuję. Żeby sfinansować leczenie ortodontyczno-chirurgiczne w najtańszym znanym mi wariancie potrzebuję, tak ja już wielokrotnie pisałem około 8-9 tysięcy złotych [warto pomyśleć, że najtaniej nie zawsze oznacza najlepiej. Często jest wręcz odwrotnie] (obecnie mam 1300zł i coś czuję, że część tych pieniędzy wydam na leczenie dentystyczne. Bo zanim się rozpocznie leczenie ortodontyncze, trzeba rozwiązać wszystkie problemy dentystyczne, a mnie niektóre zęby czasem bolą, więc muszę to sprawdzić u dentysty) i to jest prawda. Jeśli ktoś zna dobrych ortodontów na terenie Wrocławia i dobre ośrodki wykonujące operacje prostowania wady zgryzu, to niech do mnie napisze.



Dzisiaj kupiłem sobie zapięcie do roweru w cenie 13zł 50 groszy w sklepie rowerowym przy ulicy Celtyckiej. Przed sklepem widziałem rowery do sprzedania. Wewnątrz oglądałem przerzutki firmy Shimano (pamiętam Alivio w cenie chyba 105 złotych za sztukę). Pamiętam pana sprzedawcę, który podał mi czarne zapięcie za trzynaście złotych (potem się okazało, że za trzynaście pięćdziesiąt). Moja mama twierdzi, że w sklepie rowerowym przy ulicy Celtyckiej jest tanio. Dlatego tam poszedłem.



Mam rower. Mogę próbować jeździć w wolnym czasie na jakieś wyprawy.



Dziękuję.



Marcin

niedziela, 27 czerwca 2010

Test roweru na stukilometrowej trasie.

Wczoraj postanowiłem zrobić test roweru Giant GSR 200 na trasie około stukilometrowej z Kozanowa ulicą Lotnicza w stronę glinianek, następnie na Kuźniki koło budowanej nowej drogi, później przez Jerzmanów i Jarnołtów, miejscowości Samotwór, Skałka, Romnów, Stoszyce, Kąty Wrocławskie, Kilianów, Czerńczyce, Mirosławice, Rogów Sobudzki, Sobótkę do schroniska pod Wieżycą przy rozpoczęciu węzła szlaków turystycznych na górę o nazwie Ślęża (718metrów). Pogoda początkowo była upalna, potem pojawiły się chmury. Wiał wiatr. W tamtą stronę jechałem w szybkim tempie. Wyjechałem z Kozanowa o godzinie 11:50. Pamiętam, że musiałem się wracać po zapasową dentkę i pompkę. Ostatecznie wyjechałem o 11:50 o godzinie 14:23 przekroczyłem granicę miejscowości Sabótka. Jechałem w tamtą stronę z Kozanowa do Sobótki 2h i 33 min co jest według mnie czasem dobrym, jak na mój problem ze stawem skroniowo-żuchwowym. Moja średnia prędkość na tej trasie to 18 km/h (przejechałem 45 kilometrów w czasie około 2,5 godziny). Na stoisku przy schronisku pod Wieżycą była obsługująca Ola( tak na nią wałała kobieta na stoisku przy schroniksu. Ola sprzedawał żywność turystom). Spędziłm chwilę na ławkach przy schornisku po Wieżycą i zacząłem wracać. Pamietam, że dobrze mi się zjeżdżało stromą osfaltawą drogą od schroniska i przez całą miejscowość Sobótkę. Podczas powrotu miałem duże problemy ze zmęczeniem: Czułem ból pleców i przeszkadzanie w stawie skronio-żuchwowym, bolały mnie nogi, czułem objawy jakby zatrucia pokarmowego ( trochę odruch wymiotny i przeszkadzanie w żołądku), byłem mocno zmęczony. Do domu wróciłem około godziny 21:00. Po drodzy cztery razy leżałem na trawie na różnych łąkach. Wróciłem do domu dzięki metodzie jechania tak daleko jak się da i odpoczywania na łące. Na wysokości Jarnołtowa skręciłem w stronę lotniska na Starachowicach i przez Nowy Dwór, koło domu Handlowego Astra i Park Zachodni wróciem na Kozanów. Gdy byłem na terenie miasta Wrocławia poczułem się trochę silniejszy. Myślę, że błędne było nie zabieranie ze sobą jedzenia na stukilometrową trasę. Miałem półtoralitrową wodę marki Żywiec Zdrój, kupioną w sklepie PHS w cenie 2 złote i 39 groszy. Pogoda była dobre do podróżowania rowerem. Na pewno po stukilometrowej trasie można już coś powiedzieć o nowo zakupionym na portalu internetowym Allegro rowerze Giant GSR 200. Rower, który kupiłem jest rowerem starym. Takie ramy były hitem jakieś kilkanaście lat temu. Rama firmy Giant jest ciężka. Rower jest wykonany z ciężkiej stali oznaczanej Hi-Tensil. Obecnie w większości tańszych Giantów ( na przykład Giant Jukon) stosuje się lżejsze stopy aluminium, dzięki temu rower jest zwrotniejszy. Rower jest cieżki i przez to wolny. Są jednak pewne plusy starych ram stosowanych przez Giant. Rama jest dobrze wyważona. Rower prowadzi się bardzo pewnie na nierównościach. Przednie koło nie odskakuje. Mimo nierówności na asfalcie rower jedzie równo i pewnie. Na pewno przemieszczanie nim jest szybsze, niż moim dawnym rowerem, który dała mi sąsiadka po swoim synu. W 2 godziny 33 minuty dojechałem nim z Kozanowa do Sobótki. Dużą zaletą ram Giant jest to, że są one dobrze wyważone ( dobrze wyliczony środek ciężkości) przez co rower prowadzi się pewnie. Na nierównościach problemem jest brak amrtyzatora przedniego. Drgania z ramy przenoszą się na ciało kolarza. Pan, od którego kupiłem rower na Allegro dobrze przygotował go do jazdy. Koła są proste, hamulce i przerzutki dobrze wyregulowane. Wadą przerzutek Shimano SIS (właśnie takie są w nim zamontowane) jest głośna praca. Moim zdaniem do takiego roweru dobrze by było zamontować przerzutki Shimano Deore. Rower dobrze się sprawuje na podjazdach. Dobrze mi się nim zjeżdżało przez Sobótkę. Hamulce typu Contilever są w miarę skuteczne, ale na zjazdy w górach wolałbym mieć zamontowane hamulce typu v-break, albo tarczowe. Rama rozmiar 22 jest trochę dla mnie za duża( ja mam 186 centymetrów wzrostu, ale tylko trochę. W przyszłości będę kupował rowery o rozmierze 19/20 cali). Jakoś nie mogę przekonać się do montowanych przez firmę Giant siodełek w rowerach Giant GSR. Podczas długiej trasy boli tyłem przy jeździe na takim siodełku. Dobra jest osłonka na przerzutkę, bo nie rozwali się przerzutki przejeżdżając przez jakiś wysoki stopień ( na przykład krawężnik). Negatywnie patrze na zamontowane w tym rowerze plastikowe pedały. Takie pedały po jakimś czasie się rozpadają. Pamiętam, że jak miałem Gianta GSR 500 wymieniałem -pedały na metalowe, bo plastiki się rozpadły, przy moim mocnym pedałowaniu. Kierownica z rogami jest dość wygodna, bo są dwie możliwości położenia rąk (albo tradycyjnie, albo na rogach). Ogólnie powiem, że jak na stary typ Gianta GSR rower dobrze się prowadzi na stukilometrowej trasie, przydałby się amortyzator przedni i lepsze tylne przerzutki. Obawiam się trochę o ramę, bo pamiętam, że w moim dawnym Giantcie GSR500 i w dawnym Giancie GSR 500 mojego brata pękła rama przy tylnym widelcu ( w obu w tym samym miejscu). Wiem gdzie leży słaby punkt tej ramy. Jednak trzeba wiedzieć, że zanim doszło do pęknięcia ramy oba rowery były bradzo mocno eksploatowane na długich trasach z rozmaitymi wertepami i na komienistych zjazdach w górach. Zdjęcia z wczorajszej wyprawy będą na mojej galerii internetowej. Dziekuję.





Marcin

Marcin (10:09)

piątek, 25 czerwca 2010

Mam rower

Stary Giant GSR200. Kiedyś miałem Gianta GSR500. Jeździłem na nim ponad dziesięć lat. Byłem na nim w Górach Sowich, Bardzkich, Karkonoszach, na Ślęży, w Trzebnicy, w Morzęcinie, w Obornikach Śląskich. Dobrze mi się na nim jeździło. Wczoraj kupiłem na portalu internetowym Allegro rower Ginat GSR200 22 cale (trochę za duże dla mnie, ale da się jeździć) bez amortyzatora przedniego. Dzisiaj odebrałem go w Leśnicy i mogę planować wyprawy rowerowe. Byłem dzisiaj w bibiotece Katedry Protetyki Akademii Medycznej przy ulicy Krakowskiej 26. Pytałem o tekst Karłowskiej "Zarys współczesnej ortodoncji", ale pani w bibliotece powiedziała, że tekst został ukradziony. Czytałem inne teksty o tematyce Ortodontycznej. "Ortodoncja II" pod redakcją Detricha. Jak się nazywa moja wada zgryzu? tyłożuchwie (retruzja żuchwowa). Na stronie 312 w tekście pod tytułem "OrtodoncjaII" rozpoczyna się rozdział o leczeniu wad zgryzu klasy II. Moja wad zgryzu jest klasy II. Jakie są przyczyny wad zgryzu klasy II? genetyczne i środowiskowe. Czy jest możliwe leczenie przyczynowe wad gryzu, nie bo trzeba by było leczyć geny odpowiedzialne za przekazywanie wad. Jakie są rodzaje wad zgryzu klasy II? a) szkieletowe (protruzja szczękowa[szczęka wysunięta do przodu] i retryzja żuchwowa[ żuchwa cofnięta do tyłu]. b) zębowo-wyrostkowe (protruzja uzębienia szczęki, retruzja uzębienia żuchwy). Są też wady mieszane. Na podstawie czego stawia się dignozę przy wadach zgryzu klasy II? a) Zdjęcie telerentgenowskie b) badania c) zdjęcia z profilu. Żeby sprawdzić, czy przesunięcie żuchwy do przodu powoduje pozytywną zmianę profilu, należy poprosić pacjenta o przesunięcie żuchwy do przodu. Przy leczeniu należy interweniować w miejscu wystąpienia przyczyny wady. Ciężko jest skorygować wadę klasy II tylko metodami szkieletowymi, albo tylko zębowo-wyrostkowymi. "Najbardziej zbliżone do idealnego jest najczęściej połączone leczenie ortodontyczno-chirurgiczne. W pewnym zakresie dopuszczalny jest jednak również kompromis. Jeżeli na przykład pacjent z prognacją odczuwa dyskomfort jedynie z powodu ustawienia zębów, można u niego dokonać ekstrakcji obu pierwszych zębów podtrzonowych w szczęce, zmniejszyć nagryz poziomy, pozostawiając jednak położenie zgryzu i szczęki" [str 313 " Ortodoncja" tom II, pod redakcją Detricha].

Na czym polega leczenie klasy II? Wyeliminowanie złych nawyków (na przykład ssanie palca). W celu wyeliminowania złych nawyków stosuje się płytki przedsionkowe, które są niechętnie noszone przez pacjentów. Korekta klasy II w uzębieniu mlecznym jest zagrożona nawrotami, dlatego optymalnie należy rozpocząć leczenie po pozbyciu się zębów mlecznych. Wady klasy drugiej charakteryzują się zgryzem głębokim, retruzja zębów przednich szczęki, przemieszczenie do tyłu zębów dolnych. Co to jest zgryz pokrywkowy? Istnieją analogię między wadą zgryzu Klasy II/1 (wysunięcie szczęki do przodu) a wadą gryzu klasy II/2 (cofnięcie żuchwy), ale objawy przy obu wadach są różne. Wady zgryzu klasy II/2 są trudne do wyleczenia i są nawroty przy leczeniu tych wad. Jakie są dwa rodzaje wady zgryzu klasy II/2? wąska wada i szeroka wada. Wadzie klasy II/2 towarzyszy zgryz głęboki. "Każda zębowo-wyrostkowa kompensacja klasy II/2 (moja wada zgryzu) może niekorzystnie wpłynąć na profil, jeśli jest to niepożądane u pacjenta dorosłego pozostaje tylko chirurgiczna korekta położenia żuchwy po przedoperacyjnym leczenia ortodontycznym" [str 338 "Ortodoncja" tom II Detricha]. Czytałem jeszcze o wiele innych rzeczach związanych z wadami zgryzu klasy II, ale te wydały mi się ważne dla mnie.

Gdy siedziałem dzisiaj w bibliotece wrocławskiej Katedry Protetyki i czytałem teksty ortodontyczne, pomyślałem, że trochę lepiej słyszę i widzę, niż jakiś czas temu, kiedy byłem tam czytać tekst Okesona pod tytułem " Leczenie dysfunkcji narządów żucia i zaburzeń zwarcia". Noszenie szyny dolnej i ćwiczenia szerokiego wymawiania samogłosek pomagają na staw skroniowo-żuchwowy, ale bardzo wolno. Mogłem dzisiaj lepiej przyjrzeć się wnętrzu biblioteki. Gdy człowiek ma chory staw skroniowo-żuchwowy, słyszy się jakby się miało wiadro nałożone na głowę. Są szumy uszne. Nie wiem czym to jest spowodowane. Może błony bembenkowe w uszach się napinają i są takie objawy, trochę jak przy zapaleniu ucha.

Wiem na pewno, że przy takich problemach jak ja mam: z chorym stawem i poważną szieletową wadą zgryzu człowiek ciągle czuje się nędznie i nie ma się na nic ochoty, trzeba się do wszystkiego mobilizować, nic nie sprawia przyjemności, bo przeszkadza wada zgryzu i staw skroniowo-żuchwowy. To naprawdę jest bardzo trudne schorzenie do wytrzymania szczególnie dla młodego pacjenta, który jest ciekawy życia i chciałby robić wiele ciekawych rzeczy, poznawać świat i ludzi. Kobiety poznawać. Dzisiaj pojechałem odebrać kupiony przeze mnie rower do Leśnicy. Musiałem tam trochę mówić i potem jak wróciłem to się nędznie czułem z tym stawem skroniowo-żuchwowym. Mam strzelanie przy obracaniu głową, bole pleców i karku. Czuje jakby mi coś przeszkadzało w plecach ( w górnej części). Ja zawsze to miałem takie przeszkadzeniw plecach, tylko nie zracałem na to uwagi, bo zawsze dużo uprawiałem sport i o tym nie myślałem( zawsze rano się gimnastykowałem. Od małego. Dawniej ćwiczyłem na siłowni. Biegałem. Jeździłem na rowerze. Wspinałem się). Mam rower i to jest dobre. Chiciaż rama jest trochę za duża dla mnie (22 cale). Stary Giant GSR200.

Dziękuję.



Marcin



Marcin (22:48)

czwartek, 24 czerwca 2010

Rozbieżne diagnozy.

Przemyślałem jeszcze raz to co mi wczoraj powiedzieli w Poradni Chirurgii Szczękowo-Twarzowej. Przeczytałem jeszcze raz karktę, którą wypisał jeden z chirurgów szczękowych z poradni. Napis na kartce jest następujący: "Wada klasy II (tyłożuchwie ..........[nieczytelny wyraz]). Do ewentualnego leczenia ortodontyczno-chirurgicznego. Ze względu na ograniczenia ogólne prosimy i podjęcie leczenia kompensacyjnego ortodontycznego (to nie chodzi o leczenie przygotowujące do operacji, jak napisałem wczoraj w blogu, tylko o leczenie mające na celu zakamuflowanie wady zgryzu przez przesunięcie niektórych zębów[to jest leczenie kompensacyjne, bo sprawdziłem w Internecie] Muszę jeszcze iść do biblioteki AM we Wrocławiu i spradzić to w tekście "Zarys Ortodoncji" Karłowskiej, jeśli dobrze pamiętam autora. Ale w Internecie pisze, że leczenie kompensacyjne ma na celu zakamuflowanie wady zgryzu klasy II i polega na przesuwaniu zębów przy pomocy aparatu ortodotycznego) po odciążeniu i ustąpieniu dolegliwości ze strony stawu". Pamiętam, jak mi wczoraj powiedziała pani ortodonta z Poradni Chirurgii Szczękowo-Twarzowej( bo mnie badała też pani ortodonta), że według niej to można próbować leczyć bez operacji, ale nie wiadomo czy się da (tak ona powiedziała). Pamiętam jak chirurg szczękowy wczoraj mi mówił, że źle jest robić operację prostowania wady zgryzu, w sytuacji gdy pacjentowi chodzi tylko o poprawę sytuacji stawu skroniowo-żuchwowego. Powiedział, też takie zdanie, że po leczeniu operacyjnym(osteotomii żuchwy), rzadko jest poprawa sytuacji stawu skroniowo-żuchwowego. I on naprawdę tak powiedział, co mnie zdziwiło, bo ja będąc po kursie Mechaniki na Politechnice na Wydziale Mechanicznym i Anatomii Funckjonalnej Narządów Ruchu (czyli o kościach i stawach), wiem, że zły zgryz powoduje problem ze stawem skroniowo-żuchwowym, bo się źle siły rozkładają na zębach, zęby nie mają oparcia z przodu, przy tyłożuchwiu (takiej wadzie jak ja mam) i staw się niszczy. Logiczne jest takie myślenie, że w momencie poprawy warunków zgryzowych ( czyli po operacji prostowania wady zgryzu), staw powinien lepiej funkcjonować, bo siły na zębach będą się dobrze rozkładały(to jest poprostu mechanika. A wiadomo, że ludzki układ kostny podlega normalnym prawom mechaniki, tak jak każdy inny przedmiot) . Może jemu chodziło o to, że leczenie ortodontyczne może czasowo zaostrzyć objawy ze strony stawu. Ale pamiętam jak wyraźnie powiedział, że po operacji rzadko się zdarza, żeby pacjent miał poprawę sytuacji stawu skroniowo-żuchwowego i naprawdę tak powiedział, bo pamiętam. Ja się zastanawiam czy to leczenie kompensacyjne ortodontyczne nie pogorszy sytuacji mojego stawu, bo przecież na chłopski rozum, to jest poprostu działanie stałą siłą na zęby, czyli jednocześnie na staw też. Ja myślałem, że gdy mam chory staw, to lepszym rozwiązaniem dla stawu będzie zrobienie jednorazowej operacji i poprawa warunków zgryzowych, niż długotrwała i wątpliwa w swej skuteczności próba skompensowania tej wady przy pomocy aparatów ortodontycznych. Czyli podsumowując. Oni wczoraj w Poradni Chirurgii Szczękowo-Twarzowej napisali, że ewnentulanie operacje można przeprowadzić, ale żeby najpierw wyleczyć staw i próbować skompensować tą wadę zgryzu. Nie wiem czy na takie kompensowanie (takie rzeczy się robi chyba w dzieciństwie) nie jest za późno i czy mi się od tego nie rozwali ten staw całkowicie. Oni są za tym, żeby narazie nie operaować, tylko próbować tą wadę skompensować. Tylko, że mnie jeszcze bolą plecy i kark od tej wady zgryzu a czym człowiek starszych tym jest gorzej jeśli chodzi o szkielet. A powszechnie wiadomo, że taka wada zgryzu, źle wpływa na kręgosłup i inne części układu kostnego. Ja staram się uprawiać sport i może bardzo tego nie odczuwam.

Jak wyglądają moje diagnozy lekarskie? 1) Ortodonta Tomasz: wada zgryzu klasy II nadająca się do leczenia zespołowego ortodontyczno-chirurgicznego. 2) Doktor Alina Ortodonta: wada zgryzu klasy II nadająca się do leczenia zespołowego ortodontyczno-chirurgicznego. 3) Zespół chirurgiczny z Poradni Chirurgii Szczękowo-Twarzowej: ewentualnie nadaje się do operacji, ale z powodu ograniczeń ogólnych proszą o leczenia kompensacyjne ortodontyczne. Pani Ortodonta z Poradni: można spróbować tą wadę skompensować, ale nie wiadomo czy się da. Widać, że są rozbieżnosci w diagnozach. Różni lekarze mają różne zdanie na temat leczenia. A ja się dalej nędznie czuję: ciężko mi się mówi, uczucie przeszkadzania w plecach, takiego napięcia w kręgosłupie w szyi i w plecach(ostatnio sobie to uświadomiłem. Bo ja zawsze uprawiałem dużo sportu i nie byłem tego świadomy, jakość nie zwracałem uwagi na dolegliwości kregosłupowe spowodowane wadą zgryzu, a taka wada, wpływa też na kręgosłup. Mam już stwierdzoną lekką skoliozę). Chirurdzy boją się trochę odpowiedzialności w razie niepowodzenia takie zabiegu, bo osteotomia żuchwy, to jest z tego co zdążyłem sie zapoznać, bardzo ciężki zabieg(człowiek chudnie, jest osłabiony, traci się dużo krwi, jest opuchlizna, nie czuje się częsci twarzy po opreacji) i namawiają pacjenta, żeby próbował leczyć się jeszcze ortodontycznie. A ortodonci mówią wyraźnie, że tego się metodami tylko ortodontycznymi nie da wyprostować i trzeba leczyć chirurgicznie. Ludzie się różnią. Każdy ma inne zdanie. A się nędznie czuję z tą wadą(nie dawano źle słyszałem i była ze mną utrudniona komunikacja. Teraz nie słyszę jeszcze całkiem dobrze) i poprostu chcę się wyleczyć. Muszę szukać pieniędzy na leczenie ortodontyczne, bo czy tą metodą czy inna i tak muszę się leczyć. DZiekuję.



Marcin

Marcin (16:18)

środa, 23 czerwca 2010

Poradnia Chirurgii Szczękowo-Twarzowej.

Byłem dzisiaj w Poradni Chirurgii Szczękowo-Twarzowej w szpitalu przy ulicy Borowskiej. I byłem naprawdę a nie nie naprawdę.

Jak wyglądała wizyta w Poradni? Pamiętam, że wstałem około godziny siódmej. Mimo, że budzik dzwonił o godzinie szóstej. Pojechałem tam autobusem linii 127. Autobu linii 127 nie podjeżdża do samego szpitala przy ulicy Borowskiej. Od przystanku trzeba trochę przejść piechotą. Przed godziną dziesiątą byłem w rejestracji do przychodni w szpitalu. W tej rejestracji można się zarejestrować do różnych poradni. Widziałem, że jest tam też Poradnia Okulistyczna. Długo stałem w kolejce do rejestracji. Pamiętam starszego mężczyznę, który pytał czy to jest rejestracja do szpitala i p0wiedziałem mu, że to jest rejestracja do przychodni i że do rejestracji do szpitala musi iść prosto i w praw0. Powiedziałem Pani w rejestracji, że jestem umówiony na wizytę do Poradni Chirurgii Szczękowo-Twarzowej i proszę o wydanie karty. Pani w rejestracji mówiła, żebym pokazał jej kartkę z numerem karty. Ja na początku nie usłyszałem a ona poszła szukać mojej karty (wcześniej powiedziałem jej numer karty z pamięci. Chyba chciała sprawdzić na kartce, czy dobrze pamiętam. Dlatego kazała mi pokazać kartkę z numerem karty). Dała mi moją kartę zapakowaną w kopertę z napisem "Marcin Kozak". Wziąłem i podziękowałem. Dałem kartę pielęgniarce w Poradni Chirurgii Szczękowo-Twarzowej. Pielęgniarka kazał mi czekać. Przyszedłem tam przed godziną dziesiątą a przyjęli mnie po dwunastej ( spędziłem przed Poradnią ponad dwie godziny). Widziałem rodziców z młodą dziewczyną, która miała wadę zgryzu kwalifikującą do operacji osteotomii chyba żuchwy. Po jakimś czasie przyszła przed Poradnię Chirurgii Szczękowo-Twarzowej kobieta, która twierdziła, że pięć lata temu miała dwuszczękową operację prostowania wady zgryzu (jeśli dobrze skojarzyłem). Mówiła, że gdyby drugi raz miała się decydować na taką operację, to by się zdecydowała na nią drugi raz. Mówiła, że osoba bez wady zgryzu nie jest w stanie zrozumieć osobę z wadą zgryzu. Mówiła, że jest zadowolona z wyniku operacji. Według niej zęby muszą mieć podparcie, bo inaczej jest źle. Powiedziała, że człowiek po operacji osteotomii żuchwy jest spuchnięty, że się chudnie po operacji. Ona schudła siedem kilogramów po tej operacji. Po godzinie dwunastej (może przed pierwszą) niebieskooki mężczyna wyszedł z pokoju na przeciwko poradni i zapytał: czy ja do nich czekam?. Powiedziałem, że tak. On zapytał o moje nazwisko. Podałem. On zaprosił mnie do środka. Kazali mi usiąść na fotelu dentystycznym. Podszedł do mnie zielonooki lekarz. Powiedziałem, że dwóch ortodontów wykryło u mnie skąplikowaną wadę zgryzu o charakterze szkieletowym, że potrzebna jest operacja prostowania wady zgryzu. Wyjaśniłem, że wada zgryzu spowodowała u mnie problem ze stawem skroniowo-żuchwowym. Powiediałem, jakie są u mnie objawy związane ze stawem skroniowo-żuchowym: ból pleców, ból karku i szyi, ciężkość w mówieniu, sztywność stawu. Pytali: od kiedy się leczę w Zakładzie Zaburzeń Czynności Układu Stomatognatycznego? Od kiedy mam problem ze stawem skroniowo-żuchwowym? Dałem im dwa zdjęcia rtg: rentgen boczny głowy i zdjęcie panoramiczne zębów. Dałem im opis mojej choroby. Zaświadczenie od ortodonty o skąplikowanej wadzie zgryzu o charakterze szkieletowym. Zaświadczenie od specjalisty od stawu skroniowo-żuchwowego. Komuterową analizę wady zgryzu. Oni to przeglądnęli. Skomentowali zdjęcia rtg. Zbadali mnie. Kazali poczekać na panią ortodontę. Ja pytałem: czy jest możliwość przeprowadzenia u nich tej operacji i w jakim terminie by to było? Oni powiedzieli, że takich operacji nie przeprowadza się z biegu. Poinformowali mnie, że jest to ciężka operacja, obciążająca dla organizmu. Powiedzieli, że leczenie ortodotyczne, może zaostrzyć objawy ze strony stawu skroniowo-żuchwowego. Najpierw muszę mieć wyleczony staw, żeby rozpocząć leczenie ortodontyczne . Powiedzieli, żebym najpierw wyleczył staw skronio-żuchwowy przy pomocy szyny dolnej i zabiegów fizykoterapeutycznych a potem zabierał się za leczenie wady zgryzu. Powiedzieli, że operacja jest ciężka i że zanim się przystąpi do realizacji osteotomii żuchwy, wysyła się pacjenta na konsultacje psychologiczne i inne. Pytałem, czy jest możliwa u nich realizacja leczenie przgotowującego do osteotomii żuchwy( W szpitalu przy ulicy Borowskiej). Powiedzieli, że nie ma, bo tam nie ma ortodontów. Badała mnie Pani Doktor Ortodonta i powiedziała, że moja żuchwa sama się chce wysunąć do przodu. Pytali mnie: Czy się na coś jeszcze leczę? Czy pracuję? Czy studiuję? Czy mam kogoś z rodziny z kim mogę przychodzić na wizyty? Czy przyszedłem sam?. Ostatecznie napisali mi takie zaświadczenie: "Wada klasy II(tyłożuchwie z ....[nieczytelne]). Do ...[nieczytelne] leczenia ortodontyczno-chirurgicznego. Ze względu na ograniczenia ogólne prosimy o podjęcie leczenia kompensacyjnego ortodontycznego po odciążeniu i ustąpieniu dolegliwości ze strony stawu". To zaświadczenie kazali mi przekazać do Katedry Protetyki do Zakładu Zaburzeń Czynności Układu Stomatognatycznego. Na końcu lekarz powiedział, że mam wyleczyć staw i zgłosić się do leczenia ortodontycznego kompensacyjnego. Pamiętam, że czekając do Poradni Chirurgii Szczękowo-Twarzowej zrobiłem dwa zdjęcia. Zabrałem wszystkie moje dokumenty i zdjęcia, podziękowałem i poszedłem. Na końcu mi powiedzieli" Do miłego...". Byłem w Dziekanacie w Budynku Wydziału Filologicznego. Dostałem dwa zaświadczenia o tym, że jestem studentem Filologii Polskiej i darmową koszulkę od pani z dziekanatu" żeby się nie pogięło". I to jest prawda.

Dziękuję.





Marcin

Marcin (21:20)

wtorek, 22 czerwca 2010

Rower niemieckiej firmy Bulls

Chciałem dzisiaj kupić na Allegro rower z niemiecką ramą firmy Bulls (rama ze stopu Aluminium). Miał dwa amortyzatory. Tylne przerzutki Shimano Deore (czyli dobre). Hamulce z tyłu typu v-break firmy Tektro, z przodu hamulce tarczowe(chyba Tektro). Niewiem czy dobre są rowery z dwoma amartyzatorami. Nigdy na takim rowerze nie jeździłem. Użytkownicy tych rowerów dzielą się na zwolenników i przeciwników dwóch amortyzatorów. Wiem, że ci pierwsi narzekają na złe zachowanie roweru z dwoma amartyzatorami przy podjazdach. Rower taki kołysze się na obu amortyzatorach i część energii wkładana w pedałownie jest zmarnowana na kołysanie roweru. Podobnie rowery te zachowują się podczas jazdy na obszarze płaskim. Inni mówią, że podwójna amartyzacja w rowerze przydaje się podczas zjazdów, bo nie ma takiego strasznego telepania na nierównościach terenowych. Oprócz tego tylny amortyzator w rowerze można zablokować, jeśli się ma amortyzator z możliwością zablokowania. Nie kupiłem roweru niemieckiej firmy Bulls, bo cena w licytacji doszła do 601 zł. Potem pomyślałem, że jeśli ktoś ma 600zł, to lepiej jest kupić takiego używanego Bullsa za 600zł, niż nowy rower w hipermarkecie za tą samą cenę. Podobno te rowery z hipermarketu nie są solidne. Więcej się przejedzie na użwanym Bullsie z dobrym osprzętem, niż na nowym rowerze z hipermarketu za 600zł. Dobrze myślę?

Wstałem dzisiaj około siódmej godziny. Robiłem ćwiczenia szerokiego wymawiania samogłosek i gimnastykowałem się. Nie byłem biegać. Wydrukowałem w budynku C-5 Politechniki Wrocławskiej opis mojej choroby, który jutro chce dać do przeczytania w Poradni Chirurgii Szczękowo-Twarzowej, w szpitalu przy ulicy Borowskiej. Byłem w Zakładzie Narodowym Imienia Ossolińskich. Czytałem tekst pod tytułem "Wielka encyklopedia gór i alpinizmu"Kiełkowskich i "Leksykon Alpinimu". Byłem u spowiedzi w Katedrze Świętego Jana. W kolejce do spowiedzi spotkałem człowieka, który jechał dwa lata temu ze mną w rowerowej pielgrzymce na Jasną Górę. Jeden z pracowników Czytelni w Ossolineum podszedł do mnie, gdy odkładałem na półkę książki i powiedział, że znalazł tekst dla mnie i dał mi do przeglądnięcia teskt pod tytułem" Dyplomatyczne wagary" Jana Gawrońskiego . Chwilę to przeglądałem i zobaczyłem, że to jest tekst o tematyce wojennej. Jest tam narracja pierwszoosobowa. Narrator opowiada o swoich podróżach w czasie wojny. Natrafiłem na fragment o pobycie narratora w Turcji i o tym jak miał posażyta w jelitach chyba i ciężko mu było się z tego wyleczyć. Jutro o dziewiątej jestem w Szpitalu przy ulicy Borowksiej w sprawie operacji na żuchwę. Operacja ta nie należy do prostych i to jest prawda. Czuję się nędznie: Sztywność szczęki, nie mogę dużo mówić, klikanie w stawie przy ruszaniu szczęką, ucisk na plecach i szyi, strzelanie w szyi przy obracaniu głową, bóle pleców i karku. Od czasu jak wykonuje ćwiczenia szerokiego wymawiania samogłosek mogę trochę szerzej otwierać usta. Dziękuję.



Marcin

Marcin (22:44)

poniedziałek, 21 czerwca 2010

Historia alpinizmu

Napisałem trochę na temat historii alpininimu. Nie jest to jakaś rozległa i wyczerpująca praca na ten temat, tylko taki malutki wstęp do pracy magisterskiej. Dobór prezentowanych tu wejść na szczyty ma niekiedy charakter przypadkowy. Nie mówię o wszystkich ważnych w historii wejściach na szczyty. Wybrałem, te, które mi się podobały. Żeby czytelnik miał choć trochę orientacji w zagadnieniu historii wypraw wysokogórskich. Pisząc to opierałem się na "Wielkiej encyklopedii gór i alpinizmu" pod redakcją Małgorzaty i Jana Kiełkowskich.







D)Historia alpinizmu:









Obszary górskie pozostawały najdłużej dziewicze. Człowiekowi było ciężko chodzić po górach, bo góry to teren trudny. Na pewno łatwiej jest podróżować przez obszar nizinny. Góry stawiają człowiekowi opór.

Dawni ludzie bali się gór. Myśleli o nich, jako o miejscu nadprzyrodzonym, zamieszkałym przez tajemne moce. Trudności techniczne i respekt przed górami spowodował, że obszary te zostały poznane najpóźniej. Pierwszymi osobami, które pojawiły się w górach byli: badacze, ludzie lubiący przygody i osadnicy. „Wielka encyklopedia gór i alpinizmu” dzieli historię zdobywania przez człowieka terenów górskich na pięć okresów.

„Rejony wysokogórskie najdłużej pozostawały niezbadanym obszarem kuli ziemskiej , w wyobrażeniach ludzi dawnych wieków, góry były miejscem nieprzystępnym i dającym trwogę, a wejście do nich strzegły potwory i smoki. Każda wyprawa w głąb gór wiązała się z dużym niebezpieczeństwem i podejmowali się jej najczęściej dążący do poznania badacze, żądni przygód awanturnicy oraz zdeterminowani osadnicy. Ich dziełem było stopniowe udostępnienie i zasiedlenie dolin oraz zdobycie szczytów i grani. Dzieje podboju gór, które stanowią podstawową część historii alpinizmu, można podzielić na pięć okresów:..”str22

Prealpinizm trwał do czasu pierwszego wejścia na szczyt Mont Blanc w roku 1786. W okresie tym człowiek odnajdował drogi, które pozwalały mu podróżować przez łańcuchy górskie. Miały miejsce pierwsze wejścia na szczyty.

Nie jest moim celem mówienie o wszystkich historycznych przypadkach zdobywania gór. Myślę, że dobrze jest postawić pytanie: Kto pierwotnie zdobywał góry? Do jakich grup społecznych należeli pierwsi zdobywcy gór? Czytając hasło „Historia alpinizmu” w encyklopedii Kiełkowskich doszedłem do wniosku, że pierwotnie w górach pojawiali się: wojskowi( na przykład wojska mongolskie), podróżnicy szukający dróg przez łańcuchy górskie( na przykład Marco Polo), władcy( Król Aragoni Pedro III, który w roku 1276 samotnie wszedł na Canigou (2785 metrów) w Pirenejach), artyści ( Dante Alighieri, Goethe, Francesco Petrarka), Aztecy i Inkowie, naukowcy, zakonnicy i duchowni (na przykład Jezuici), studenci, osadnicy.

5000 lat przed naszą erą ludzie brązu dotarli do wysokości 3200 metrów na szczycie o nazwie Similaun w Alpach Wschodnich i zdobyli wierzchołek Riffelhornu (2927 metrów) w Alpach. Z roku 1619 p.n.e. pochodzi najwcześniejszy przekaz zapisany w „Biblii” o wejściu na wysoką górę. Wtedy Mojżesz zdobył górę Synaj ( obecna nazwa to Dżabel Musa, 2285 metrów).

Dowódcy, którzy chcieli podbijać inne państwa musieli pokonywać wraz ze swoimi armiami trudności terenu, takie jak pasma górskie. Góry są trochę jak forteca. Zdarzało się, że góry dawały schronienie żołnierzom. Pamiętam początkową fazę Powstania Spartakusa w starożytnym Rzymie, kiedy oddziały niewolników stacjonowały w rejonie wulkanu Wezuwiusza. „Spartakus był gladiatorem oraz przywódca największego powstania niewolników starożytnym świecie. Pochodził z Tracji i służył w rzymskiej armii, dopóki z niej nie zbiegł i jako niewolnik nie został sprzedany do szkoły gladiatorów w Kapui. W 73 r. p.n.e. uciekł z niewoli i z grupą innych zbiegłych niewolników założył obóz pod Wezuwiuszem”str198 („Europa” Norman Davies strona 198). N. Davies, Europa, przeł. Elżbieta Tabakowska, Kraków 1998.

W roku 1218 wojska mongolskie pod dowództwem księcia Dżuczi przeszły przez pasmo Tien – Szan, do kotliny Fergenskiej. 1219 wojska mongolskie pod tym samym dowódcą przeszły Pamir. W roku 1272 Marco Polo i towarzysze przemierzyli Pamir, idąc do Chin. Pod koniec XIII wieku Chan Kublaj przeprowadził wojska mongolskie przez Kunlun, Tien- Szan i Himalaje.

Zdarzało się, że artyści szukali natchnienie w krajobrazach górskich. Często, to właśnie oni byli organizatorami wypraw górskich.

W 1311 Dantego Aligheri wszedł na Monte Faterona (1654metry) w Appeninach. W 1336 Francesco Petrarka zdobył Mont Ventoux (1912 metrów) w Alpach Francuskich.

W 1358 Bonifacio Rofario d’Astin zdobył pierwszy alpejski trzytysięcznik Rocella Melone (3537 metrów). W 1398 dowódca mongolski Timur z armią przemierzył Hindukusz.

Duże znaczenie dla okrycia szczytów Andów miały wyprawy Indian zamieszkujących Amerykę Południową.

W 1448 Aztekowie weszli na Popocatepell (5452metryw). Około 1500 roku Inkowie zdobyli Llullaillaco (6739 metrów), Licancabur (5930 metrów), Tortas (6332metryw) i inne szczyty w Andach.

W 1511 Leonardo Da Vinci wszedł na Monte Bo (2566metrów) w masywie Monte Rosy w Alpach.

W 1533 Mirza Haidar przekroczył z armią Karakorum Pass(5570 metrów) i Saser La(5395 metrów) w paśmie Karakorum.

Ważną rolę w eksploracji terenów górskich odegrali Jezuici. Oni prowadzili działalność misyjną na terenie Ameryki Południowej i Azji. Przemierzali góry. Docierali do dziewiczych obszarów zamieszkałych przez rdzennych mieszkańców. Bronili ich przed wyzyskiem i niewolnictwem. Myślę, że zagadnienie to jest dobrze pokazane w filmie Rolanda Joffe z roku 1986 roku pod tytułem „Misja”. Na początku filmu główny bohater-Jezuita wspina się w górach, wzdłuż wodospadu i dociera do wioski Indian Guarani.

1603 Jezuita Beneto de Goes przekroczył Hindukusz i zwiedził Pamir. W 1624 Jezuici przeszli przez Himalaje do Tybetu.

1754 było wejście dwóch islandzkich studentów na Heklę (1447 metrów) w Islandii. W roku 1761 było pierwsze odnotowano wejście na Krywań (2495metrów) w Tatrach Wysokich. W 1762 chłopi z Bockensteinu weszli na Ankogel (3263 metry). W 1784 Jean –Marie Couffet i Francois Guidet weszli na Done du Gouter ( 4303 metry), w Masywie Mont Blanc.

Nie podałem wszystkich najwybitniejszych historycznych wejść na szczyty górskie. Wybrałem kilka, które wydały mi się atrakcyjne do przedstawienia, jako reprezentatywne, dla tych grup społecznych, które wymieniłem. Myślę, że oprócz tych znanych historycznie wejść, były też takie, o których nikt nie wiedział.

W roku 1786 miało miejsce pierwsze udokumentowane zdobycie szczytu Mont Blanc(4807metrów). Od tego czasu zaczął się Okres Wczesnego Alpinizmu. W tym okresie rozpoczęto zdobywaniu trudnych szczytów, ale szukając najprostszych dróg. Zdobywano głównie szczyty w Alpach. Ludzie w górach często korzystali z usług przewodników (alpinizm przewodnikowy). Ulepszono techniki alpinistyczne. Powstaje ideologia związana z alpinizmem. Wyprawy górskie poza Europą były realizowane głównie przez ludzi nauki. W latach 1857-69 powstały organizacje związane z alpinizmem.

W roku 1786 Jacques Balmut i Michel Gabriel Paccard z towarzyszami weszli na Mont Blanc i ta data jest uważana za początek epoki alpinizmu. W roku 1793 Robert Townson zdobył Łomnicę w Tatrach Wysokich. W 1800 Ksiądz Horrsach z Dolach, bracia Martin i Sepp Klotzowie z towarzyszami zdobyli po raz pierwszy najwyższy szczyt wysokich Taurów Gross Glockner (3798metrów). 1802 została zdobyta Mont Perdu (3555metrów) w Pirenejach a Stanisław Staszic wszedł na Kołowy Szczyt w Tatrach. W 1812 zdobyto Finsteraarhorn w Alpach (4274metry). W latach 1817-21 Aleksander Gerard wszedł w Himalajach na kilka pięciotysięczników. W 1820 Joseph Naus zdobył Zugspitze (2963 metry) w Alpach. W roku 1834 Johan Still zdobył Gerlach(2665 metrów) w Tatrach a w 1842 roku John Ball i Wilchelm Richter zdobyli Lodowy Szczyt (2630 metrów) też w Tatrach oraz został zdobyty przez Alberta de Franquille ) i Platona de Czychaczewa z przewodnikami Pico Aneto(3404metry) w Pirenejach. W latach 1848-50 Joseph Dalton Hocker przeszedł kilka przełęczy w Himalajach, Nepalu i Sikkimu. W roku 1858 został zdobyty szczyt Eiger w Alpach. Pierwszego wejścia dokonał Charles Berington z przewodnikami Christianem Almerem i Peterem Bohrnem.

Trzecim okresem jest Okres alpinizmu klasycznego trwający od 1864 roku do końca XIX stulecia.

Alpinizm rozwijał się szybko.

Wspinano się w Alpach (szczególnie w wapiennych pasmach Alp Wschodnich) i innych górach europejskich. Zaczęto poznawać Kaukaz, Andy, Kordyliery i Góry Nowej Zelandii. Mało było wypraw w góry azjatyckie. Rezygnowano z pomocy przewodnika. W Alpach zdobywano niezdobyte dotąd szczyty. Popularna była wspinaczka w bliskości lodowców. W tym czasie zdobyto większość trudnych szczytów alpejskich.

„Szybki rozwój alpinizmu zwłaszcza w Dolomitach i innych wapiennych pasmach Alp wschodnich, a także w pozostałych górach Europy. W Alpach lodowcowych śmiałe ataki na niezdobyte flanki. Stopniowy rozwój alpinizmu bezprzewodnikowego. Do końca tego okresu zdobyto większość wybitniejszych szczytów Alp. Początki eksploracji alpinistycznej Kaukazu, Andów, Kordylierów i gór Nowej Zelandii. Góry Centralnej Azji w dalszym ciągu mało poznane”str25.

W roku 1865 Edward Whymper z innymi wspinaczami wszedł po raz pierwszy na słynny Matterhorn (Góra o kształcie piramidalnym. Duża ekspozycja podczas wejścia. 4477metrów). W tym samym roku W.H. Johnson z zdobył szczyty E57, E58 i E61 w Kunlunie w Azji. W roku 1867 Bronisław Gustawicz dokonał pierwszego wejścia na Świnicę (2301metrów) w Tatrach. W roku 1868 główny wierzchołek Kazbeku (5047metrów) w Kaukazie zdobyli Douglas Wiliam Freshfield, Adolphus Warburton Moor, Comys C. Tucker. Fredereck Gardiner , F. Crowford Grove, Horace Walker oraz przewodnicy zdobyli Elbrus w Kaukazie(5642metryw). W 1876 został osiągnięty Mnich w Tatrach przez Jana i Gwalberta Pawlikowskich z przewodnikami. W 1880 Edward Whymper z przewodnikami osiągnął Cimborazo(6310metrów) w Andach. W 1883 Wiliam Woodman po raz pierwszy historii pojechał w Himalaje wyłącznie w celach wspinaczkowych. W roku 1897 Matthias Zurbriggen wszedł na najwyższy szczyt Andów Aconcaquę (6959metrów).

Okres Nowoczesnego Alpinizmu to pierwsza połowa wieku XX. Zakończył się z chwilą osiągnięcia ostatniego szczytu ośmiotysięcznego (Shisha Pangma w 1964 rok). Popularna była wtedy wspinaczka lodowa w Alpach. Wspinano się w skale w Alpach Zachodnich. Były bardzo trudne przejścia w Dolomitach. Dużo organizowano wypraw w Andy, Kordyliery, góry polarne i góry Azji Centralnej.

„Okres nowoczesnego alpinizmu: W pierwszej połowie XX wieku, do zdobycia ostatniego ośmiotysięcznika w 1964 roku. Wielkie drogi lodowe i skalne w Alpach Zachodnich, ekstremalne, techniczne przejścia w Dolomitach, eksploracja alpinistycznych Andów i Kordylierów, gór polarnych i gór Centralnej Azji (alpinizm wysokościowy), ukoronowana zdobyciem wszystkich ośmiotysięczników” str27.

W roku 1910 zdobyto Zamarłą Turnię w Tatrach (2179metrów). Droga była poprowadzona przez ścianę południową. W 1922 osiągnięto najwyższy szczyt Afrykańskiego Atlasu Tukbal (4165 metrów). Pierwszego wejścia dokonał Henry de Segonzai z innymi wspinaczami. Od roku 1922 trwały próby zdobycia najwyższej góry świata. W 1928 Eugen Allwein, Erwin Schneider i Karl Wien zdobyli Pik Lenina (7134 metry) w Pamirze. W 1933 Jewgienij Michajłowicz Abałakow zdobył po raz pierwszy Pik Komunizma(7495 metrów) w Pamirze. W 1934 Hans Ertl i A. Hochte stanęli na dziewiczym wierzchołku Sia Kangri w Karakorum (7422metry). W 1936 został zdobyty Nanda Devi (7816metrów) w Himalajach(Noel Eward Odell, Harold Wiliam Tilman). W 1950 osiągnięto Tirich Mir (7706metrów) w Hindukuszu. Maurice Herzog i Louis Lachenal osiągnęli dziewiczą dotąd Annapurnę 8091 metrów w Himalajach. I to było pierwsze wejście na szczyt ośmiotysięczny. W ciągu najbliższych czternastu lat człowiek pokonał wszystkie szczyty ośmiotysięczne. W 1953 Edmundowi Percivalowi Hillary’emu i Tenzing’owi Norgey’owi udało się stanąć na najwyższym szczycie świata. W tym samym roku na Nanga Parbat wszedł Herman Buhl. W 1954 Achille Compagnonii i Lino Lacedalli osiągnęli po raz pierwszy w historii K2 w Karakorum, Sepp Jochler, Herbert Tichy i Pasang Dawa Lama weszli na Cho Oyu. W 1955 Jean Conzy i Lionel Terray osiągnęli Makalu oraz Georg Band i Joe Brown weszli na Kangczenjungę. W 1956 było pierwsze wejścia na Pik Pobiedy (7439 metrów) w Tien-Szanie, Toshio Imaniski i Gyalzen Norbu stanęli na Manaslu w Himalajach, Fritz luchsingre i Ernst Reich zdobyli Lhotse, Sepp Larch, Fritz Moverec i Hans Willenpart osiągnęli Gasherbrum II. W 1957 Broad Peak zdobyli po raz pierwszy Herman Buhl, Kurt Diemberger, Marcus Schmuck i Fritz Wintersteller. W 1958 na Gasherbrum I weszli Adrew J. Kauffman i Peter K. Schoening (chyba ten co potem brał udział w wyprawie na Everest w roku 1996). Rakaposchi (7788 metrów) w Karakorum zdobyli Michael Banks i Tom Patey. W roku 1960 alpiniści weszli na Noszak(7492 metry) w Hindukuszu, Kurt Diemberger, Peter Diener, Nawang Dorje, Nyima Dorje, Ernst Forrel i Abin Schielbert weszli na Dhaulagiri. W roku 1964 zdobyto ostatni dziewiczy dotąd szczyt ośmiotysięczny o nazwie Shisha Panga. Dokonali tego Chińczycy.

Ostatnim okresem historii alpinizmu jest okres alpinizmu współczesnego. Zaczął się w roku 1965 po zdobyciu ostatniego szczytu ośmiotysięcznego. W tym okresie dokonuje się przejść na największych i najtrudniejszych ścianach świata. Prowadzi się też wiele dróg hakowych i klasycznych na najpopularniejszych ścianach. W roku 1966 została zdobyta najwyższa góra Antarktydy Mount Vinson. W roku 1971 Polacy zdobyli dziewiczy wierzchołek Kunjang Chhisha w Karakorum.



Byłem dzisiaj w przychodni przy ulicy Pilczyckiej. Dostałem skierowanie do Poradni Chirurgii Szczękowo-Twarzowej od lekarza pierwszego kontaktu. Założyłem sobie kartę pacjenta w Poradni Chirurgii Szczękowo-Twarzowej w szpitalu przy ulicy Borowskiej. Przyjęli mnie dzisiaj ( Nie muszę czekać trzech miesięcy na wizytę). Mam przyjść w środę o godzinie 9:00. Wtedy będzie komisja chirurgiczno-ortopedyczna. Mam przynieść zdjęcia wady zgryzu, modele i inne materiały związane z moją chorobą. I oni zadecydują: czy będą mi operacyjnie prostować wadę zgryzu, czy nie? i kiedy to nastąpi? (termin zabiegu). Nie wiem czy robić tą operację we Wrocławiu w Klinice Chirurgii Szczękowo-Twarzowej, w szpitalu przy ulicy Borowskiej, czy robić ją na Oddziale Chirurgii Szczękowo-Twarzowej w szpitalu Wojskowym przy ulicy Weigla, czy, może gdzie indziej. Gdzie są dobre ośrodki przeprowadzające operację osteotomii żuchwy? Oto jest dobre pytanie, dla mnie, na które muszę sobię odpowiedzieć. Od czasu jak noszę szynę dolną i wykonuję ćwiczenia szerokiego wymawiania samogłosek mam poprawę słyszenia. Ale zaczynają mnie boleć zęby, które mnie dawniej nie bolały. Nadal nędznie się czuję ze stawem skroniowo-żuchwowym. Byłem dzisiaj biegać i dobrze mi się biegało.

Dziękuję.



Marcin

Marcin (20:42)

niedziela, 20 czerwca 2010

Kilimandżaro. A bezdomni budują jacht.

Jutro chce iść do lekarza pierwszego kontaktu, żeby mi dał skierowanie do Poradni Chirurgii Szczękowo-Twarzowej. Gdy będe miał to skierowanie znowu zarejestruję się do ortodonty w szpitalu przy ulicy Weigla (Szpital wojskowy), albo przy ulicy Borowskiej, bo w tych dwóch wrocławskich szpitalach jest możliwe zrealizowanie operacji prostowania wady zgryzu. Szukam sponsora na leczenie ortodontyczne przygotowujące do operacji. Wysyłam maile do różnych firm i fundacji.

Dzisiaj wstałem około ósmej godziny. Szerokie wymawianie samogłosek. Gimnastyka. Napisałem fragment rozdziału wstępnego do pracy magisterskiej o historii alpinizmu. Zobaczyłem stronę internetową moich kolegów, którzy szykują się do wyprawy na górę o nazwię Kilimandżaro w Afryce. Zobaczyłem, że koszt takiej wyprawy przekracza 8000 złotych na jedną osobę( im wyszło 8453 złote). Najwięcej pieniędzy pochłania według ich opisu koszt wstępu do Parku Narodowego Kilimandżaro i koszt wynajęcia przewodnika na siedem dni. Podczas zdobywania szczytu o nazwie Kilimandżaro obowiązkowo trzeba wynająć przewodnika. Gdyby nie wstęp do Narodowego Parku Kilimadżaroi koszty wynajęcia przewodnika, wyprawa ta kosztowała by powyżej 4000 złotych a nie powyżej 8000 złotych. Gdyby jeszcze zamiast przelotu samolotami, pojechać tam środkiem transportu o nazwie autostop, to koszty by się zredukowały do 2000 złotych (gdzieś czytałem, że ktoś dotarł do Afryki autostopem. Przez morze przeprawił się przy pomocy promu. Potem zwiedzał Afrykę przy pomocy autostopu) Myślę, że to strasznie ciekawa jest wyprawa na Kilimandżaro.

Dzisiaj oglądałem w telewizji a potem czytałem w Interenecie artykuł o bezdomnych z Warszawy, którzy postanowili zbudować jacht dalekomorski(http://www.tvn24.pl/12690,1532744,wiadomosc.html). Są między nimi spawacze i przedsawiciele innych zawodów związanych z budowaniem. Budują jacht dalekomorski i chcą tym jachtem opłynąć całą Kulę Ziemską. Kurcze to naprawdę ciekawe przedsięwzięcie bezdomnych z warszawskiego schroniska.

Zmieniłem trochę fragment rozdziału wstępnego do pracy magistreskiej o najwyższych szczytach świata. Daję do poczytania:





C) Czternaście najwyższych szczytów świata:











„Wielka encyklopedia gór i alpinizmu” pod redakcją Kiełkowskich podaje następujące wysokości czternastu najwyższych szczytów świata:











1)Mount Everest (8848 metrów): inne nazwy to: Sagar matha tłumaczona jako „Mieszadło oceanu”; Czomolungma oznaczająca „Boginię matkę ziemi”; przez jakiś czas nazywano tę górę Gaurishankar. Nazwę Mont Everest wymyślił Adrew Scott Waugh w roku 1856, po odkryciu, że jest to szczyt najwyższy, na cześć Georga Everesta, szefa Survey of India. Szczyt położony w Himalajach Centralnych na granicy Tybetu i Nepalu.



2) K2 (8611 metrów): położony w Karakorum Centralnym na granicy Chin i Pakistanu, w środkowej części grani głównej pasma Baltoro Mustagh. Inne nazwy to: Chogori, Lambha Pahar, Dapsang, Kechu, Mount Godwin-Austen, Qogir. Nazwa Chogori w języku Balti jest tłumaczona jako „Wielka góra”.



3) Kangchenjunga (8586 metry): Wznosi się w bocznej grani na wschodnim skraju Himalajów Centralnych. Na granicy Nepalu i Sikkimu. Na wczesnych mapach szczyt był oznaczany cyframi VIII, XV, Peak 101 i Peak 102. Nazwa Kangczenjunga pojawia się w najstarszych buddyjskich zapisach. Można tam znaleźć informację o bogach, którzy zamieszkiwali na tym szczycie. Funkcjonują dwie wersje nazwy: angielska Kangchenjunga i niemiecka Kangczendzonga. Nazwę tłumaczy się jako ”Pięć skarbnic wielkiego śniegu”.



4) Lhotse (8501 metrów): położny w sąsiedztwie Mont Everest, w Himalajach Centralnych. Nazwę tłumaczy się jako „Południowy szczyt”



5) Makalu (8485 metrów): położony w Himalajach Centralnych, na granicy Chin i Nepalu,

20 km na południowy wschód od Mount Everestu. Nazwę tłumaczy się jako „Wielki czarny” ( Maha khala).



6) Oho Oyu (8201 metrów): położony w głównej grani Himalajów Centralnych. Na granicy Tybetu z Nepalem. Na wczesnych mapach oznaczany jako: T45, M1, M5. Nazwa Cho Oyu (Tscho Uyu) została zasłyszana w 1921 roku przez brytyjskich wspinaczy z wyprawy na najwyższy szczyt świata. Oznacza ona „Boginię(boga) turkusów” lub „Turkusowego boga” lub „Boginię turkusowej góry”.



7) Dhaulagiri (8167 metrów): położony w środkowo- zachodnich Himalajach. Nazwa oznacza „Białą górę” ( Dhavala giri)



8) Manaslu (8157 metrów): położony na terenie Indii, około siedemdziesiąt kilometrów na

wschód od Annapurny. Nazwa oznacza „Górę ducha”.



9) Nanga Parbat (8126 metrów): położony w zachodniej części Himalajów Centralnych, na

terenie Pakistanu. Nazwa oznacza „Nagi szczyt”.



10) Annapurna (8091 metrów): szczyt w środkowej części Himalajów- Nepalu. Najwyższy w paśmie Annapurna Himal, leży na południowo-zachodniej grani tego pasma. Na mapach Survey of India Annapurna była oznaczana, jako Peak XXXIX. Nazwa pochodzi z sanskrytu. Jest imieniem bogini płodności (bogini dającej pożywienie).



11) Gasherbrum I (8080 metrów): Oznaczany jako Hidden Peak(„Zakryty szczyt”), Peak 23. Położony na granicy Pakistanu i Chin w Karakorum. We wschodniej części grani głównej pasma Baltoro Mustagh. „Rgasha brum” to „Piękna góra”.



12) Broad Peak (8051 metrów): położony w Karakorum, na granicy Pakistanu i Chin. We wschodniej części grani głównej pasma Baltoro Mustahg. Inna nazwa to Falchan Kangri.



13) Gasherbrum II (8034 metry): oznaczany jako Peak 21. Szczyt w Karakorum. Na granicy Pakistanu i Chin. We wschodniej części grani głównej pasma Baltoro Mustagh. „Rgasha brum” to „Piękna góra”.





14) Shisha Pangma (8012 metrów): położony w Himalajach Wysokich na terenie Tybetu. Inna nazwa to Gosainthan. Nazwa Shisha Pangma znaczy tyle co „Grań na zieloną równiną”



Trzeba powiedzieć, że istnieją rozbieżności w podawaniu wysokości najwyższych szczytów świata w różnych źródłach. Góry te są ciągle mierzone w różny sposób i wychodzą różne wyniki pomiarów. Istnieją spory co do tego, czy przy pomiarach szczytów powinno się uwzględniać wysokość pokrywy śnieżnej i lodowej, czy może mierzyć do wysokości litej skały. "Wielka encyklopedia gór i alpinizmu" pod redakcją Kiełkowskich (Tom pierwszy pod tytułem "Wprowadzenie") podaje, że w ostatnich latach Chińczycy próbują uznać jako osobny szczyt ośmiotysięczny środkowy wierzchołek Broad Peaku o nazwie Broad Peak Central ( 8011 metrów), który od głównego wierzchołka jest oddzielony wcięciem o głębokości 180 metrów.



Dziękuję.



Marcin.



Marcin (16:50)

sobota, 19 czerwca 2010

Wystawa o Józefie Piłsudskim.

Jutro wybory. Całkiem niedawno Polacy walczyli o wolną Polskę. O demokrację. Teraz mamy demokrację i jest mała frekwencja podczas wyborów. Ludzie nie chcą głosować. Walczyli o wolność a teraz nie chą korzystać z tej wolności. Dlaczego tak jest? Ja rzadko chodzę na wybory. Bo mało się interesuję polityką. Nie znam kandydatów i nie wiem na kogo głosować. Może muszę to zmienić.

Koło kościoła Garnizonowego we Wrocławiu jest wystawa o marszałku Józefie Piłsudskim. Kim był marszałek Józef Piłsudski?. Czy jeszcze o nim pamiętamy? Kto wie co oznaczają takie sformuowania jak "Cud Nad Wisłą", "kasztanka"?

Jaki jest tytuł tekstu, który kojarzy mi się z osobą Piłsudskiego? "Moje pierwsze boje" Józefa Piłsudskiego. Czytałem to podczas studiów filologicznych w ramach zajęć o literaturze wojennej, obok "Na zachodzie be zmian" Remarque'a, "W stalowych burzach"Ungera i "Konia na wzgórzu" Małaczewskiego i jeszcze innych tekstów, których nie pamiętam. Pamiętam, że te zajęcia prowadził doktor Krzysztof. Musiałem na zaliczenie przeczytać wszystkie teksty wpisane, jako lektury obowiązkowe do tego przedmiotu. Niektóre czytałem podczas autokarowej podróży do Włoch we wrześniu 2008. Poszedłem dzisiaj do Zakładu Narodowego Imienia Ossolińskich, czytać tekst pod tytułem "Wielka encyklopedia gór i alpinizmu" pod redakcją Małgorzaty i Jana Kiełkowskich do pracy magisterskiej. Przechodziłem koło kościoła Garnizonowego i zobaczyłem wystawę o Józefie Piłsudskim. Są tam wypowiedzi Józefa Piłsudskiego, jego fotografie. Zacząłem robić zdjęcia. Podszedł do mnie niebieskooki mężczyzna w czapce. Powiedział, że jest bezdomnym, że nie chodzi mu o pieniądze (nie wiem czy dobrze usłyszałem, bo mówił trochę niewyraźnie). Zapytał czy kupię mu coś do jedzenia. Ja powiedziałem, że nie kupię mu czegoś do jedzenia, bo sam nie mam pieniędzy. Skończyłem robić zdjęcia wystawy o Piłsudskim. Poszedłem do Zakładu Narodowego Imienia Ossolińskich. Nędznie się czułem z powodu wady zgruzu i stawu skroniowo-żuchwowego. Zostawiłem w szatni plecak. Pani w szatni dała mi numer wieszaka 167 chyba, albo 267, już nie pamiętam. Poszedłem do toalety. Poszedłem do Czytelni Głównej. W czytelni często siadam przy stoliku numer 31. Dzisiaj też usiadłem przy tym stoliku. W czytelni było dwóch pracowników: pani i pan. Wziąłem z półki "Wielką encyklopedię gór i alpiznimu" Kiełkowskich. Z hasła "historia alpinizmu" przepisałem do zeszytu, kilka ciekawych moim zdaniem, historycznych wejść na różne szczyty górskie. Przepisałem informację o ośmiu szczytach ośmiotysięcznych (Jakie nazwy szczytów ośmiotysięcznych funkcjonują obecnie i były dawniej? Od czego pochodzą te nazwy? Dowiedziałem się na przykład, że "Annapurna" to imię bogini płodności (bogini dającej pożywienie). Gdzie dokładnie te szczyty są położone? W jakiej części Himalajów. Dowiedziałem się, że Annapurna leży w paśmie Himalajskim o nazwie Annapurna Himal). Tyle zdążyłem przepisać. O pozostałych sześciu szczytach ośmiotysięcznych przepiszę sobie z tej encyklopedii innym razem. Dzisiaj Czytelnia Główna w Ossolinuum była czynna do godziny 13:45 (sobota). Musiałem skończyć. Wróciłem do domu. Byłem biegać na stadionie przy ulicy Lotniczej. Na trybunach siedziała grupa młodych ludzi. Pili coś i rozmawiali. Po jakimś czasie zobaczyłem idącą do nich młodą dziewczynę. Przeszła przez płot, żeby wejść na płytę główną stadionu. Przy przechodzeniu przez płot wywróciła się. Wstała. Przeszła przez płytę główną stadionu. Podeszła do grupy młodych. Jeden chłopak krzyczał do dziewczyny: " Marta masz wódkę?". Gdy skończyłem bieganie, rozciągałem się blisko tych młodych ludzi siedzących na trubunach. Jakaś dziewczyna podeszła od tyłu do mnie. Ja się rozciągałem po bieganiu. Grupa krzyczała za nią "Marta!, Marta!". Ona usiadła na murawie stadionu. Przez chwilę siedziała. Potem wstała i poszła. Ja się rozciągałem. Na końcu chce powiedzieć o tym, że Zakład Narodowy Imienia Ossolińskich jest naprawdę dobry. My Wrocławianie powinniśmy się cieszyć, że mamy taką dobrą instytucję jak Ossolinuem. Jest tam spokój. Dobra obsługa. Dobre warunki. Ludzie przy stolikach pracują na własnych laptopach. Można dobrze pracować nad pracą magisterską.

Dziękuję.



Marcin

Marcin (22:17)

piątek, 18 czerwca 2010

Znalazłem kartkę z Poradni Chirurgii Szczękowo-Twarzowej

Znalazłem kartkę z Poradni Chirurgii Szczękowo-Twarzowej w szpitalu przy ulicy Borowskiej, tą którą dostałem gdy się rejestrowałem dnia 5.03.2010 w poradni. Okazało się, że to ja źle pamiętałem, bo na kartce, którą wtedy dostałem jest wyraźnie napisane obok terminu wizyty, że mam przynieść skierowanie do Poradni Chirurgii SZczekowo Twarzowej. Doktor, która mnie rejestrowała napisała, mi na kartce, że ma mieć skierownie, a ja źle zapamiętałem, poszedłem na wizytę bez kartki i bez skierownia. To moja wina, że mnie nie przyjęli, bo zapomniałem wziąć ze sobą skierownia a to wyraźnie było napisane na kartce, którą dostałem. Wniosek: Zawsze przed wizytą patrz na karteczki, które dostajesz podczas rejestracji. Teraz z mojej winy będę czekał kolejne trzy miesiace na wizytę do ortodonty w tej poradni. Wstałem około siódmej. Napisałem fragment rozdziału do pracy magisterskiej na temat pojęć ziązanych z górami i historii alpinizmu. Co ja dzisiaj robiłem? Daję do poczytania:





a) Czternaście najwyższych szczytów świata:







„Wielka encyklopedia gór i alpinizmu” pod redakcją Kiełkowskich podaje następujące wysokości czternastu najwyższych szczytów świata:



1)Mount Everest (8848 metrów), położony w Himalajach Wysokich na granicy Chin i

Nepalu. Inne nazwy tego szczytu to: Saghar Mata i Czomolungma



2) K2 (8611 metrów), położony na granicy Chin i Pakistanu, w paśmie Karakorum. Inne nazwy to: Czogori, Lambha Pahar, Dapsang, Kechu, Mount Godwin-Austen



3) Kangchenjunga (8586 metry). Położony we wschodniej części Himalajów na granicy Indii i Nepalu.



4) Lhotse (8501 metrów), położny w sąsiedztwie Mont Everest, w Himalajach Wysokich.



5) Makalu (8485 metrów), położony w Himalajach Wysokich, na granicy Chin i Nepalu,

20 km na południowy wschód od Mount Everestu.



6) Oho Oyu (8201 metrów). Położony w Himalajach Wysokich, na północny zachód od Mont

Everestu, na granicy Chin i Nepalu.



7) Dhaulagiri (8167 metrów), położony w środkowo- zachodnich Himalajach.



8) Manaslu (8157 metrów), położony na terenie Indii, około siedemdziesiąt kilometrów na

wschód od Annapurny.



9) Nanga Parbat (8126 metrów), położony w zachodniej części Himalajów Wysokich, na

terenie Pakistanu.



10) Annapurna (8091 metrów), położony w centrum Nepalu.



11) Gasherbrum I (8080 metrów), położony w paśmie Karakorum. Inna nazwa to Hidden Peak.



12) Broad Peak (8051 metrów), położony w Karakorum. Inna nazwa to Falchan Kangri.



13) Gasherbrum II (8034 metry), położony w Karakorum.



14) Shisha Pangma (8012 metrów), położony w Himalajach Wysokich na terenie Tybetu. Inna nazwa to Gosainthan



Trzeba powiedzieć, że istnieją rozbieżności w podawaniu wysokości najwyższych szczytów świata w różnych źródłach. Góry te są ciągle mierzone w różny sposób i wychodzą różne wyniki pomiarów. Istnieją spory co do tego, czy przy pomiarach szczytów powinno się uwzględniać wysokość pokrywy śnieżnej i lodowej, czy może mierzyć do wysokości litej skały. "Wielka encyklopedia gór i alpinizmu" pod redakcją Kiełkowskich (Tom pierwszy pod tytułem "Wprowadzenie") podaje, że w ostatnich latach Chińczycy próbują uznać jako osobny szczyt ośmiotysięczny środkowy wierzchołek Broad Peaku o nazwie Broad Peak Central ( 8011 metrów), który od głównego wierzchołka jest oddzielony wcięciem o głębokości 180 metrów.



b) Historia alpinizmu:



Obszary górskie pozostawały najdłużej niezbadane. Człowiekowi było ciężko chodzić po górach, bo góry to teren trudny. Na pewno łatwiej jest podróżować przez obszar nizinny, niż w górach. Góry stawiają człowiekowi opór.

Dawni ludzie bali się gór. Myśleli o nich, jako o miejscu nadprzyrodzonym, zamieszkałym przez bogów. Trudności techniczne i respekt przed górami spowodował, że obszary te zostały poznane najpóźniej. Pierwszymi osobami, które pojawiły się w górach byli: badacze, ludzie lubiący przygody i osadnicy. „Wielka encyklopedia gór i alpinizmu” dzieli historię zdobywania przez człowieka terenów górskich na pięć okresów.



„Rejony wysokogórskie najdłużej pozostawały niezbadanym obszarem kuli ziemskiej , w wyobrażeniach ludzi dawnych wieków, góry były miejscem nieprzystępnym i dającym trwogę, a wejście do nich strzegły potwory i smoki. Każda wyprawa w głąb gór wiązała się z dużym niebezpieczeństwem i podejmowali się jej najczęściej dążący do poznania badacze, żądni przygód awanturnicy oraz zdeterminowani osadnicy. Ich dziełem było stopniowe udostępnienie i zasiedlenie dolin oraz zdobycie szczytów i grani. Dzieje podboju gór, które stanowią podstawową część historii alpinizmu, można podzielić na pięć okresów:..”str22

Pierwszy okres zdobywania gór ma nazwę Prealpinizmu.

Prealpinizm trwał do czasu pierwszego wejścia na szczyt Mont Blanc w roku 1786. W okresie tym człowiek odnajdował drogi, które pozwalały mu podróżować przez łańcuchy górskie. Miały miejsce pierwsze wejścia na szczyty.

Nie jest moim celem mówienie o wszystkich historycznych przypadkach zdobywania gór. Myślę, że dobrze jest postawić pytanie: Kto pierwotnie zdobywał góry? Do jakich grup społecznych należeli pierwsi zdobywcy gór? Czytając hasło „Historia alpinizmu” w encyklopedii Kiełkowskich zauważyłem, że pierwotnie w górach pojawiali się: wojskowi( na przykład wojska mongolskie), podróżnicy szukający dróg przez łańcuchy górskie( na przykład Marco Polo), władcy( Król Aragoni Pedro III, który w roku 1276 samotnie wszedł na Canigou (2785 metrów) w Pirenejach), artyści ( Dante Alighieri, Goethe, Francesco Petrarka), Aztecy i Inkowie, naukowcy, zakonnicy i duchowni (na przykład Jezuici), studenci, osadnicy.

5000 lat przed naszą erą ludzie brązu dotarli do wysokości 3200 metrów na szczycie o nazwie Similaun w Alpach Wschodnich i zdobyli wierzchołek Riffelhornu (2927 metrów) w Alpach. Z roku 1619 p.n.e. pochodzi najwcześniejszy przekaz zapisany w „Biblii” o wejściu na wysoką górę. Mojżesz zdobył górę Synaj ( obecna nazwa to Dżabel Musa, 2285 metrów).

W dwunastym wieku naszej ery na szczycie Góry Adama w Cejlonie wybudowano pierwszą świątynię. W roku 1218 wojska mongolskie pod dowództwem księcia Dżuczi przeszły przez pasmo Tien – Szan, do kotliny Fergenskiej. 1219 wojska mongolskie pod dowództwem Dżuczi przeszły Pamir. W roku 1272 Marco Polo i towarzysze przemierzyli Pamir, idąc do Chin. Pod koniec XIII wieku Chan Kublaj przeprowadził wojska mongolskie przez Kunlun, Tien- Szan i Himalaje.

W 1311 było wejście Dantego Aligheri na Monte Faterona (1654metry) w Appeninach. W 1336 Francesco Petrarka zdobył Mont Ventoux (1912 metrów) w Alpach Francuskich. W 1358 Bonifacio Rofario d’Astin zdobył pierwszy alpejski trzytysięcznik Rocella Melone (3537 metrów). W 1398 dowódca mongolski Timur z armią przemierzył Hindukusz. W 1448 Aztekowie weszli na Popocatepell (5452metryw). Około 1500 roku Inkowie zdobyli Llullaillaco (6739 metrów), Licancabur (5930 metrów), Tortas (6332metryw) i inne szczyty w Andach.

W 1511 Leonardo Da Vinci wszedł na Monte Bo (2566metrów) w masywie Monte Rosy w Alpach.

W 1533 Mirza Haidar przekroczył z armią Karakorum Pass(5570 metrów) i Saser La(5395 metrów) w paśmie Karakorum.

1603 Jezuita Beneto de Goes przekroczył Hindukusz i zwiedził Pamir. W 1624 Jezuici przeszli przez Himalaje do Tybetu.

1754 było wejście dwóch islandzkich studentów na Heklę (1447 metrów) w Islandii. W roku 1761 było pierwsze odnotowano wejście na Krywań (2495metrów) w Tatrach Wysokich. W 1762 chłopi z Bockensteinu weszli na Ankogel (3263 metry). W 1784 Jean –Marie Couffet i Francois Guidet weszli na Done du Gouter ( 4303 metry), w Masywie Mont Blanc.

Nie podałem wszystkich najwybitniejszych historycznych wejść na szczyty górskie. Wybrałem kilka, które wydały mi się atrakcyjne do przedstawienia, jako reprezentatywne, dla tych grup społecznych, które wymieniłem. Myślę, że oprócz tych znanych historycznie wejść, były też takie, o których nikt nie wiedział.

W roku 1786 miało miejsce pierwsze udokumentowane zdobycie szczytu Mont Blanc(4807metrów). Od tego czasu zaczął się Okres Wczesnego Alpinizmu. W tym czasie rozpoczęto zdobywaniu trudnych szczytów, ale szukając najprostszych dróg. Zdobywano głównie szczyty w Alpach. Ludzie w górach często korzystali z usług przewodników (alpinizm przewodnikowy). Ulepszono techniki alpinistyczne. Powstaje ideologia związana z alpinizmem. Wyprawy górskie poza Europą były realizowane głównie przez ludzi nauki. W latach 1857-69 powstały organizacje związane z alpinizmem.

Dziękuję.



Marcin

Marcin (15:47)

czwartek, 17 czerwca 2010

"Bo tutaj jest jak jest..."

Byłem dzisiaj biegać na stadionie przy ulicy Lotniczej. Przy bieganiu oddycham przez usta. Razem ze mną biegała grupa młodych biegaczy pod okiem dwóch trenerów jednego starszego i drugiego młodszego. Ciągle wysyłam mail'e i szukam istytucji, która pomogła by mi sfinansować moje leczenie ortodontyczne przygotowujące do operacji prostowania wady zgryzu. I to jest prawda. Potrzebuje tego leczenia. Myślę, że po wyprostowaniu wady zgryzu, mój staw skroniowo-żuchwowy na pewno będzie lepiej funkcjonował, bo inaczej rozłożą się siły działające na staw. Byłem dzisiaj w Zakładzie Narodowym Imienia Ossolińskich. W Czytelni Głównej czytałem tekst "Wielka encyklopedia gór i alpinizmu" pod redakcją Kiełkowskich. Jakie są wysokści najwyższych szczytów świata według "Wielkiej encyklopedi gór i alpinizmu":

1) Mount Everest 8848 metrów.

2) K2 8611 metrów

3) Kangchenjunga 8586 ( słyszłałem o 8598 metrów)

4) Lhotse 8501 metrów (ja słyszałem o 8511 metrów)

5) Makalu 8485 metrów ( słyszałem o 8463 metry)

6) Oho Oyu 8201 metrów ( słyszałem 0 8153metrów)

7) Dhaulagiri 8167 metrów

8) Manaslu 8157 metrów

9) Nanga Parbat 8126 metrów ( słyszałem o 8125 metrów)

10) Annapurna 8091 metrów

11) Gasherbrum I 8080 metrów ( słyszałem o 8068 metrów)

12) Broad Peak 8051 metrów ( słyszałem o 8047 metrów)

13) Gasherbrum II 8034 metry ( słyszałem o 8035 metrów)

14) Shisha Pangma 8012 metrów ( słyszałem o 8013 metrów)

Trzeba powiedzieć, że istnieją rozbieżności w podowaniu wysokości najwyższych szczytów świata. "Wielka encyklopedia gór i alpinizmu" pod redakcją Kiełkowskich (Tom pierwszy pod tytułem "Wprowadzenie") podaje, że w ostatnich latach( Encyklopedia chyba jest z roku 2002, ale nie jestem pewien.) Chińczycy próbują uznać jako osobny szczyt ośmiotysięczny środkowy wierzchołek Broad Peaku o nazwie Broad Peak Central( 8011 metrów), który od głównego wierzchołka jest oddzielony wcięciem o głebokości 180 metrów.

Wracałem do domu. Na przystanku autobusu "C", przy ulicy Debois podszedł do mnie mój promotor pracy magisterskiej. Wracał z obrony prac magisterskich moich koleżanek z roku. Mówił, że obie dostały piątki. W Ossolinuem spisałem informacje o historii alpinizmu ( nie wszystkie, bo w "Wielkiej encykopedii gór i alpinizmu" Kiełkowskich jest chyba osiem, albo dziewięć stron o historii alpinizmu. Szczegółowe informacje na temat zdobycia wielu szczytów w historii alpinizmu. Nawet tych mniejszych. Mało znanych. W pracy magisterskiej nie chce podawać całej historii alpinizmu, tylko ważniejsze wejścia ). Spisałem sobie zdobywców Korony Himalajów do roku 2002. (było ich dziesięciu). Nędznie się czuje z tym stawek skroniowo-żuchwowym i to jest prawda. Dzwoniłem dzisiaj do Poradni Chirurgii Szczękowo- Twarzowej i pytałem Pani pielęgniarki, czy nie odnalazła mojej karty pacjenta. Ona powiedziała, że nie ma mojej karty i chyba w ogóle żadna karta nie była dla mnie zakładana. Kurcze 5.03.2010 Pani doktor z tej poradni zarejetrowała mnie na wczoraj do ortodonty. Przyszedł do nich wczoraj a oni mi mówią, że nia mają mojej karty i mam przynieść skierowanie do lekarza pierwszego kontaktu. Ja zawsze wysłucham, przemyślę i mówię "rozumiem Dziękuję". Jutro idę po skierowanie do lekarza pierwszego kontaktu do Poradni Szczękowo-Twarzowej do Ortodonty(obawiam się, że znowu będę czekał trzy miesiące na wizytę). Wczoraj widziałem wywiad z piosenkarzem, założyciem zespołu o nazwie Piersi Pawłem Kukizem. Jakiś chyba stary wywiad, który znalazłem w Internecie. Podczas tego wywiadu Kukiz miał czterdzieście cztery lata. Mówił, że w młodości zarabiał pieniądze na budowach, pracując fizycznie w krajach Europy Zachodniej. Mówił, że interesuje się wędkarstwem, buduje dom na Dolnym Śląsku, tworzy winnicę. Ma rodzinę. Według niego mężczyna późno dorasta do roli ojca. A każdą swoją córkę ( jeśli dobrze pamiętam ma trzy córki) kocha inaczej, bo każda jest inna. Wywiad był przeprodzony w domu Pawła Kukiza. Jego piosenka do posłuchania. http://www.youtube.com/watch?v=v3lxrlOKN34. Moim zdaniem dobra.

"Bo tutaj jest jak jest



Czasami pytasz mnie dlaczego tak tu jest
Chcesz, żebym odpowiedział
Dlaczego tyle zła i dokąd zmierza świat
Kto wiarę naszą sprzedał



Odpowiem ci, że ja do końca nie wiem sam
Choć już widziałem wiele
I uwierz, trudniej mi niż tobie tutaj żyć
Tyle mogę odpowiedzieć



Ref.

Bo tutaj jest jak jest poprostu
I ty dobrze o tym wiesz
Bo tutaj jest jak jest po prostu
I ty dobrze o tym wiesz



Wierzę w to, że przyjdzie czas
Wierzę w to, że zmieni się
Wierzę w to, że ty i ja
Obudzimy nowy dzień"

[Paweł Kukiz]



DZiękuję



Marcin.



Marcin (22:03)

środa, 16 czerwca 2010

Nie mogą znaleźć mojej karty pacjenta

O której godzinie dzisiaj wstałem? Szósta trzydzieści. Czy byłem w szpitalu przu ulicy Borowskiej? Tak. Pamiętam, że zapytałem ludzi przed pokojem numer 55 (Poradnia chirurgii Szczękowo-Twarzowej): Kto jest ostatni do pokoju numer 55? . Starsza pani po lewej odpowiedziała mi, że trzeba wziąć swoją kartę z rejestracji i przynieść kartę do pokoju 55 i potem wołają każdego po nazwisku. Poszedłem do Informacji zapytać co mam zrobić jeśli jestem zarejestrowany do ortodonty w Poradni Chirurgii Szczękowo Twarzowej. Pani w Informacji mi powiedziała, że mam iść do rejestracji w przychodni działającej przy szpitalu, wziąć swoją kartę pacjenta z rejestracji i iść pod poradnię Chirurgii Szczękowo-Twarzowej. Nie wiedziałem, że mam założoną kartę w Poradni Chirurgii Szczękowo-Twarzowej. Poszedłem do rejestracji założyć nową kartę. Dałem dowód osobisty i legitymację ubezpieczeniową. Pani w okienku poprosiła mnie o skierowanie. Powiedziałem, że nie mam skierowania(do Poradni Chirurgii Szczękowo-Twarzowej), ale że rejestrowałem się w Poradni Chirurgii Szczękowo- Twarzowej i że kazali mi przyjść 16.06.2010. Powiedziałem, że pójdę zapytać w Poradni, co mam zrobić w razie braku skierownia. Poszedłem do Poradni Chirurgii Szczękowo-Twarzowej i powiedziałem, że chce założyć kartę pacjenta w rejestracji, a pani w rejestracji chce mojego skierowania a ja nie mam skierowania, bo rejestrowałem się jakiś czas temu w Poradni Chirurgii Szczękowo-Twarzowej bez skierowania i kazali mi przyjść 16.06.2010 (czekałem trzy miesiące na wizytę). Pani pielegniarka z poradni powiedziała mi, że ja mam już założoną kartę pacjenta i poszła poszukać mojej karty. Wróciłem do rejestracji i mówię, że w Poradni Chirurgii Szczękowo Twarzowej mówią, że ja mam już założoną kartę i że proszę o wydanie karty. Pani w rejestacji powtórzyła, chyba, że bez skierownia nie może mi wydać karty( ale tego nie jestem pewien, czy tak powtórzyła, ale chyba tak). Wróciłem do Poradni Chirurgii Szczękowo –Twarzowej. Pani pielęgniarka powiedziała, że pamięta mnie, że już byłem u nich. Pytała kiedy się rejestrowałem. Ja powiedziałem, że dokładnie nie pamiętam, ale po 4.03.2010. Wtedy byłem u doktoraTomasza (ortodonty) i on powiedział, że potrzebna jest u mnie operacja prostowania wady zgryzu. Mężczyna z poradni zapytał mnie, czy miałem skierowanie do poradni, gdy się rejestrowałem. Powiedziałem, że nie. Kazał mi iść po skierowanie do Poradni Chirurgii Szczękowo-Twarzowej do lekarza pierwszego kontaktu, albo do stomatologa. Pamiętam w kolejce do rejestracji ludzi, którzy narzekali, że teraz trzeba czekać do specjalisty trzy miesiące a za komuny się tak długo nie czekało. Według jednego niebieskookiego pana trzeba było rano wstawać o czwartej na wizytę do specjalisty za komuny, ale przyjmowali szybko a nie po trzech miesiącach. Co się działo dzisiaj w szpitalu przy ulicy Borowskiej? W Poradni Chirurgii Szczękowo Twarzowej powiedzieli mi, że nie mogą znaleźć mojej karty pacjenta. Byłem trochę zrezygnowany. Rejestrowłem się i czekałem trzy miesiące na wizyte a oni nie mogę znaleźć mojej karty pacjenta. Wróciłem do domu i poszukałem informacji o tym kiedy i u kogo się rejestrowałem. W moich zapiskach znalazłem informacje, że się rejestrowałem dnia 5.03.2010 u doktor Marty. Zadzwoniłem do Poradni Chirurgi Szczękowo-Twarzowej z domu i powiedziałem dokładnie kiedy i u kogo się rejestrowałem. Pani Pielęgniarka z Poradni obiecała poszukać mojej karty pacjenta i kazała mi dzwonić dzisiaj po południu, albo jutro. Jeśli będę się musiał rejestrować tam od nowa, to poczekam trzy, cztery miesiące na wizytę. I nie wiem. Może znajdą moją kartę. Pamiętam, że wracałem autobusem 127 i czułem się nędznie. Czułem sztywność w stawie skroniowo-żuchwowym. I naprawdę nędznie się czułem. Jakbym miał szczękę z drewna. Dziękuję.



Marcin





Marcin (13:58)

wtorek, 15 czerwca 2010

Mam dość siedzenia

Mam dość siedzenia. Potrzebuje przemieszczania się. Jutro idę do ortodonty w szpitalu przy ulicy Borowskiej, żeby porozmawiać o zabiegu operacyjnym prostowania wady zgryzu (Kiedy taką operację mogą mi przeprowadzić?). Przygotowałem sobie plik o nazwie DoOrtodonty.doc, w którym mam opis mojego schorzenia. Jutro rano chce to wydrukować i dać ortodoncie w Poradni Chirurgii Szczękowo-Twarzowej w szpitalu przy ulicy Borowskiej. Wysłałem maile'a do profesora z Inżynierii Biomedycznej z zapytaniem, czy wie, gdzie są dobre ośrodki leczenia wad zgryzu i stawu skroniowo-żuchwowego. Mam dosyć siedzenia przed komputerem. Poszedłem dzisiaj biegać, ale nie doszedłem na stadion, bo mi odpadł guzik od krótkich spodni. Pomyślałem, że źle się biega bez guzika. Wróciłem do domu i przyszyłem guzik. Gotowałem dzisiaj ryż (Trzeba ryż dać do garnka. Zalać wodą w proporcji 1:2[cokolwiek to znaczy, ale tak jest napisane na opakowaniu ryżu]. Posolić od smaku. Gotować przez piętnaście minut na wolnym ogniu. I jest gotowy ryż. Mi się trochę rozgotował. Widoczonie za długo gotowałem). Ryż zjadłem z masłem, cukrem i cynamonem. Gdy pracowałem dzisiaj na rozdziałem pracy magisterskiej usłyszałem jakiś hałas koło drzwi wejściowych. Wyszedłem i zobaczyłem niebieskookiego mężczynę, który robił jakieś pomiary, jakimś przyrządem. Powiedział mi "dzień dobry" a ja nic nie powiedziałem, tylko zamknąłem drzwi. Jak wyglądały moje dzisiajsze relację z drugim człowiekiem? Czytałem w Internecie, że problem ze stawem skroniowo-żuchwowym, może powodować schorzenia innych części układu mięśniowo-kostnego człowieka.

Napisałem dzisiaj fragment wstępnego rozdziału do pracy magisterskiej. Zamieszczam do poczytania:



a) Pojęcia:



Według „Wielkiej encyklopedii gór i alpinizmu” pod redakcją Kiełkowskich: „Alpinizm: [to] rodzaj działalności uprawianej w górach wysokich. Wywodzący się z turystyki górskiej i polegający na wchodzeniu na szczyty górskie często z pokonywaniem znacznej trudności terenu. Towarzyszą temu duże zagrożenia obiektywne, ponieważ odbywa się w niebezpiecznym, orientacyjnie trudnym terenie górskim, często oddalonym od miejsc zamieszkania, najczęściej w surowych warunkach klimatycznych. Z uprawianiem alpinizmu związane też jest znaczne ryzyko kalkulowane. Alpinizm może być najwyższą formą turystyki górskiej lub też sportem, a dla wielu jeszcze czymś więcej. Jednym z jego podstawowym elementów jest wspinaczka, umożliwiająca pokonywanie trudności terenu górskiego, podczas której używa się często specjalnego sprzętu jak na przykład: lina, haki, młotek, raki, czekan, dziabadła, przyrządy asekuracyjne, itd. U podstaw alpinizmu leży gospodarcza i naukowa eksploracja gór wysokich. Samo pojecie pojawiło się w połowie XIX wieku. Za pierwszy wyczyn alpinistyczny uważa się zdobycie Mont Blanc w 1786 roku. W początkowym okresie alpinistycznego zdobywania szczytów wchodzono na nie zwykle najłatwiejszymi drogami, później ścianami, filarami i innymi wybitnymi formacjami dokonując pierwszych wejść” str 21.

Encyklopedia podaje kilka rodzajów alpinizmu: przewodnikowy, bezprzewodnikowy, letni, zimowy, ekstremalny(sportowy), kobiecy, eksploracyjny, wyprawowy, wysokościowy, jaskiniowy, narciarki.

Spróbuje wypunktować najważniejsze cechy alpinizmu podane w encyklopedii:

1)Jest on działalnością człowieka 2) Ma miejsce na terenie gór wysokich, daleko od miejsc zamieszkania, w trudnych warunkach klimatycznych i atmosferycznych. 3) Polega na wchodzenie na szczyty. 4) Powstał na bazie turystyki górskiej. 5) Wiąże się z niebezpieczeństwem i pokonywanie trudności terenu, często z wykorzystaniem technik wspinania. 6) Istnieją dwa sposoby myślenia o alpinizmie: jako o sporcie i jako najwyższej formie turystyki górskiej. Dla niektórych jest on czymś w rodzaju religii. Są tacy, którzy traktują obszar górski, jako sacrum. 7) Do alpinizmu potrzeba odpowiedniego sprzętu wspinaczkowego. 8) Ludzie zaczęli chodzić po górach najwyższych, bo chcieli poznać nieznane obszary górskie i szukali surowców mineralnych. 9) Pojęcie alpinizmu powstało w połowie XIX wieku. 10) Pierwsza działalność alpinistyczna w epoce nowożytnej to zdobycie szczytu o nazwie Mont Blanc. 11) Pierwotnie wchodzono na szczyty najłatwiejszymi drogami. Potem zaczęto szukać tras trudniejszych.

Himalaizm według tej samej encyklopedii, to: „ alpinizm uprawiany w Himalajach, Karakorum i innych górach wysokich Azji. Specyfiką himalaizmu jest zdobywanie najwyższych szczytów kuli ziemskiej, z czym łączą się poważne problemy aklimatyzacyjne oraz prowadzenie akcji rejonach oddalonych od miejsc zamieszkania i związaną z tym koniecznością stosowania odpowiednich taktyk i stylów alpinistycznych” str 173.

Myślę, że najważniejsza różnica między himalaizmem a alpinizmem jest taka, że himalaizm to czynność zdobywania gór w górach najwyższych, które w większości leżą na terenie Kontynentu Azjatyckiego. Alpinizm też jest uprawiany w górach innych kontynentów niż Azja. Ważny przy wyprawach w góry najwyższy jest problem aklimatyzacji wysokościowej.





b) Ważne pasma górskie dla alpinizmu i himalaizmu:



Ważne dla alpinizmu i himalaizmu pasma górskie to: W Azji

Himalaje z najwyższym szczytem Mount Everest (8848 metrów), Hindukusz z najwyższym szczytem Tiricz Mir Środkowy (7706 metrów), Karakorum z K2 (8611 metrów), Pamir z Kungur Tagh (7719 metrów), Kaukaz z Elbrusem (5642 metrów), Taurus z Kałdy Dag (3734 metrów), Tien-Szan z Pikiem Pobiedy (7439 metrów), Ałtaj z Biełuchą (4506 metrów); W Afryce: Atlas z Tubkalem (4167 metrów), Ruwenzori ze Szczytem Małgorzaty (5109metrów); w Europie Alpy z Mont Blanc (4807metrów), Karpaty z Gerlachem (2655metrów), Góry Skandynawskie z Galdhřpiggen (2469 metrów), Apeniny z Corno Grande (2912 metrów), Pireneje z Aneto (3404metrów); W obu Amerykach: Appalachy z Mitchell (2037metrów); Kordyliery z Mc Kinley (6194metrów), Andy z Aconcaguą (6960metrów); W Nowej Zelandii: Alpy Południowe z Mont Cook (3764metrów); Na Antarktydzie: Góry Transantarktyczne z Mont Kirkpatrick (4528metrów).





Dziękuję.





Marcin

Marcin (19:38)

poniedziałek, 14 czerwca 2010

"Wielka encyklopedia gór i alpinizmu."

Byłem dzisiaj w kościele ojców Paulinów przy ulicy Świętego Antoniego. Byłem w rynku i fotografowałem autobus (koło pręgierza) związany jakoś bardzo mocno z kampanią wyborczą Bronisława Komorowskiego. Dostałem ulotkę wyborczą Bronisława Komorowskiego. Jego hasło wyborcze to" Zgoda buduje" . Dał mi ją chłopiec a nie dziewczyna. Byłem przedłużyć rodzinną legitymację zdrowia na Politechnice. Sfotografowałem samolot i jeden helikopter, stojące na dziedzińcu koło budynku "D1" Politechniki Wrocławskiej. Byłem w Gmachu Głównym Politechniki. Byłem w Zakładzie Narod0dowym imienia Ossolińskich. Czytałem tekst pod tytułem "Wielka encyklopedia gór i alpinizmu" pod redakcją państwa Kiełkowskich ( oni mieszkają w Niemczech i oboje zajmują się turystyką wysokogórską. Mówię o Kiełkowskich). Widziałem gablotę o wyprawie w Himalaje w budynku "D1" Politechniki Wrocławskiej. Boli mnie prawe kolano, chyba przeciążyłem podczas biegania. Muszę rozciągnąć ścięgna i mięśnie na nogach. Myślę o kupnie roweru (taniego górskiego MTB. Używanego Gianta, Wheelera, Treka, Scotta lub Meridę na osprzęcie Shimano [tylko nie Sisy] w cenie 200-350zł. Na Allegro). Mam przemeblowany pokój. Teraz robię pranie.

Książka pod tytułem " Wielka encyklopedia gór i alpnizmu" jest chyba siedmotomowa. Pierwszy tom, to "Wprowadzenie" (są tu wyjaśnione różne terminy związane ze wspinaczką i wspinaniem: Himalaizm, alpinim, hak, uprząż, czekan, historia wpsianczKi wysokogóskiej i wiele innych). Druga część to "Góry Azji". Trzecia "Góry Europy". Czwarta to " Góry Ameryki". Kolejnych tomów nie widziałem w Ossolineum. Moim zdaniem jest t0 dobry tekst o charakterze encyklopedii. Bardzo szczegółowy. Bardzo dokładny. Dla każdego szczytu jest omówiona cała historia wspinaczek ( nie tylko na szczyt gówny, ale też na pobliskie wierzchołki. Są wyróżnione przejścia zimowe i dokonane przez Polaków. Są wymienione trasy na szczyty). Są dobre zdjęcia z wypraw górskich. Znalazłem tekst, który umożliwi mi dobre napisanie rodziału do pracy magisterskiej o historii wspinaczek wysokogórskich ( zaczynając od zdobycia Mont Blanc w roku 1786) i o podstawowych terminach związanych ze wspinaczką i górami.

O "Wielkiej encyklopedii gór i alpinizmu" dowiedziałem się z Internetu. I to jest prawda.

Teraz dobre są truskowki do jedzenia. Naprawdę.

Dziękuję.





Marcin

Marcin (19:59)

niedziela, 13 czerwca 2010

Przemeblowałem pokój

Co ja będę robił podczas wakacji? Takie pytanie zadał mi mój promotor, gdy ostatnio u niego byłem. I to jest prawda. To nie jest jakieś nędzne pytanie, tylko trzeba przyznać, że to jest dobre pytanie. Miałem mieć operację na przegrodę nosową (drugą operację), ale nie wiem jeszcze kiedy. Myślałem o tym, żeby iść na Pieszą Piegrzymkę Na Jasną Górę w sierpniu. Chce sobie kupić tani używany rower i gdzieś pojechać rowerem. CZy można pojechać rowerem do Zakopanego? można. Czy można pojechać rowerem do Czech? można. Jak się ma rower, to można nim jeździć i to jest ta dobra cecha roweru. Słyszałem, że nawet ludzie jeżdżą rowerami do Hiszapnii drogą Świętego Jakuba. Moja mama jest zainteresowana szlakami Świętego Jakuba. Wiem, że kilka razy uczestniczyła w przejściu fragmentów tej trasy. Pojechać rowerem wzdłuż trasy Świętego Jakuba, to napewno jest jakiś pomysł (tylko trzeba mieć dobry rower, części zamienne, sakwy rowerowe, albo przyczepkę do roweru, na której można wieźć bagaże, pieniądze na wyżywienie, albo zapasy żywności, dobrze jest jechać z kimś, bo tak zawsze jest bezpieczniej. Nie wiem czy dobrze się jeździ na długiej trasie z plecakiem na plecach). Mam przemeblowany pokój i to jest prawda. Wstałem o siódmej. Robiłem ćwiczenia szerokiego wymawiania samogłosek, gimnastykowałem się. Robiłem jakiś zdjęcia. Oglądałem zdjęcia ludzi, którzych znałem. Co ja dzisiaj robiłem? Oglądałem rowery na portalu internetowym o nazwie Allegro. Może bym poszedł do jakiejś pracy w wakacje. Gdyby się dało. Dziękuję



Marcin





Marcin (15:19)

sobota, 12 czerwca 2010

Deszcz

"Gdy Pan Bóg uczynił ziemię i niebo, nie było jeszcze żadnego krzewu polnego na ziemi, ani żadna trawa polna jeszcze nie wzeszła - bo Pan Bóg nie zsyłał deszczu na ziemię i nie było człowieka, który by uprawiał ziemię i rów kopał w ziemi, aby w ten sposób nawadniać całą powierzchnię gleby (Dlaczego całą powierzchnię gleby. Przecież człowiek nie nawadnia całej ziemi, tylko fragmenty) - wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia , wskutek czego stał się człowiek istotą żywą. A zasadziwszy ogród w Eden na wschodnie, Pan Bóg umieścił tam człowieka, którego ulepił. Na rozkaz Pana Boga wyrosły z gleby wszelkie drzewa miłe z wyglądu i smaczny owoc rodzące oraz drzewo życia w środku tego ogrodu i drzewo poznania dobra i zła"(Księga rodzaju 2, 5-9. Biblia Tysiąclecia). Spróbujmy sobie wypunktować co tu się dzieje? 1) Bóg stworzył niebo i ziemię. 2) Nie było roślin( żadnego krzewu, ani żadnej trawy), albo tylko nie było krzewów i traw a inne rośliny były. Dlaczego nie było roślin? bo Bóg jeszcze nie zesłał deszczu( to jest zrozumiałe, bo rośliny do funkcjonowania potrzebują wody) i nie było człowieka, który by nawadniał ziemię i uprawiał (człowiek powiązany z uprawą ziemi. Rośliny powstały po deszczu. ) 3) Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi (proch ziemi może symbolizować marność ciała człowieka) i tchnał w jego nozdrza tchnienie życia. ( Człowiek powstaje z ziemi) 4) Bóg posadził na wschodzie ogród Eden i umieścił człowieka w ogrodzie Eden. (Dlaczego na wschodzie powstał ogród Eden?)5) Bóg zasadził w ogrodzie Eden drzewa, które rodziły owoce i dobrze wyglądały. 6) W środku Ogrodu Eden powstaje Drzewo Życia. Powstaje też Drzewo Poznania Dobra i Zła. Co znaczy Eden?

O czym to jest?

Wstałem około siódmej. Byłem biegać na stadionie przy ulicy Lotniczej. Gimnastykowałem się. Robiłem ćwiczenia szerokiego wymawiania samogłosek. Robiłem eksperytmenty fotograficzne przy oknie w moim pokoju, w parku Zachodnim i eksperymenty forograficzne z truskawkami. Usuwałem niekóre albumy z mojej intermetowej galerii Picassa(żeby zrobić miejsce na nowe zdjęcia). Umieściłem nowe zdjęcia na mojej galerii internetowej. Robiłem pranie (bielizna. Nie jasne, tylko ciemne). Potem wszystko wywiesiłem na balkonie. Jadłem truskawki ze śmiętaną i cukrem ( trochę były mało słodkie). Jadłem obiad: kartofle z jogurtem naturalnym). Jadłem trzy kanapki. Rano śniadanie. Pisałem bloga. Czy to dużo czynności, jak na jeden dzień?

Dzisiaj jest sobota 12.06.2010. Dnia 16.06.2010 mam wizytę u ortodonty w Poradni Chirurgii Szczękowo-Twarzowej w szpitalu przy ulicy Borowskiej. Czuję sztywność szczęki. Podobał mi się deszcz. Deszcz.

Deszcz, który dzisiaj był, był naprawdę dobry.

Dziękuję.



Marcin







Marcin (20:53)