poniedziałek, 31 stycznia 2011

Treść wiadomości pocztowej Tomasza

Zamieszczam treść wiadomości pocztowej Tomasza, który przechodził dwie operacje wysunięcia żuchwy:



"Witam,mógłbyś mi wyjaśnić co to znaczy,że musisz sobie tą wadę prostować.Jeżeli chodzi o problemy ze stawami skroniowo-żuchwowymi to rozumiem jak bardzo przeszkadza to w normalnym życiu.Żyję z tym problemem już od 10 lat.Mam problemy ze stawami ,które zdowinowały moje życie.Przeszedłem 2 operacje wysunięcia żuchwyByły to zabiegi osteotomii gałęzi żuchwy.Pierwszą na kasę chorych w szpitalu MON na Szaserów w Warszawie oraz 2 zabieg prywatnie W Centrum Damiana w Warszawie.Nie będę rozpisywał się na temat samego zabiegu.Masz przecinane kości po obydwu stronach żuchwy a następnie zespalane płytkami.Po zabiegach czułem sie źle.Szczególnie po pierwszym.
cały czas prosiłem o zastrzyki przeciwbólowe.Twarz masz nieprawdopodobnie opuchniętą.Jednak jak miałem wykonywany zabieg prywatnie to miałem załozone specjalne rurki ,które odprowadzały krew zbierającą się bezpośrednio po zabiegu,więc opuchlizna szybiej zeszła.Rehabilitacja polega na noszeniu specjalnych gumek przez kilka tygodni po zabiegu,które zdejmujesz tylko podczas jedzenia.Nic więcej doktor nie kazał mi robić.Jak miałem robiony zabieg na kasę chorych to miałem zespolone na stałem drutami zęby przez 24 godziny na dobę przez miesiąc.To podobno jakaś archaiczna metoda ,której się już nigdzie nie stosuje,tragedia.Po pierwszej operacji wystąpiły komplikacje.Lewa strona była zdecydowanie bardziej opuchnięta,i znaczniedłużej się utrzymywała.Zdecydowałem sie na 2 zabieg ,ponieważ po 1 czułem się źle.Żuchwa podczas otwierania poruszała się nie w lini prostej i polał mnie lewy staw skroniowy.Czucie po 1 zabiegu wróciło tylko częściowo po upływie kilkunasty miesięcy.Od drugiej operacji minął już rok i czucie wróciło tylko częściowo.Najprawdopodobniej już nigdy całkowicie nie wróci.Statystyki mówią że zdecydowanej większości wraca.U mnie najprawdopodobniej poszło coś nie tak.Jest to bardzo nieprzyjemne uczucie,które również bardzo negatywnie wpływa na moje samopoczucie.Reasumując,jestem zdecydowanie niezadowolony z efektów zabiegu.Według mnie kategorycznie nie opłaca się robić takiego zabiegu.Ryzyko jest ogromne,gwarancji nie masz żadnych ,sporo kosztuje.Ja osobiście zadłużyłem się na wiele lat.Powiem tak ,bardzo ale to bardzo odradzam ci wykonywanie takiego zabiegu.
Jak masz jeszcze pytania z chęcią odpowiem,pozdrawiam"



Tego typu informacje są dla mnie bardzo cenne, bo dzięki nim mogę mieć większą wiedzę na temat operacji wysunięcia żuchwy. Jeśli ktoś z czytalników tego bloga przechodził takie zabiegi i chce się ze mną podzielić wrażeniami, proszę o kontakt na mrcnkzk@onet.eu lub gg.

Nie czuję się najlepiej z tą nową szyną. Dzisiaj troszkę poczytałem sobie podręcznik do Chirurgii Szczękowo-Twarzowej pod redakcją Leszka Krysta i tam , na stronie 160 znalazłem takie informacje: " Omawiany zespół towarzyszy zwykle dysfunkcji stawu skroniowo-żuchwowego Mechanizm powstawania bólu Costena tłumaczy się uciskiem przesuniętej ku tyłowi główki wyrostka kłykciowego żuchwy na tkanki unerwione przez nerw uszno - skroniowy... . Zarówno przytępienie słuchu, jak i szum w uchu spoodowane są uckiskiem główki stawowej na tętnicę bębenkową przednią. ". Tylk0, że ten ból Costena, o którym jest mowa w przytoczonym fragmencie, to jest chyba jakiś bardzo duży ból ( ja bardzo dużego nie mam bólu, ani nie miałem, takiego, żebym musiał brać leki przeciwbólowe, chociaż zanim zacząłem nosić szynę czułem ból w okolicach stawu skroniowo-żuchowowego i takie uczucie przeszkadzania w skroni, złe panowanie nad oczami i powiekami. Mogły mnie boleć przyczepy mięśni, które się napinają w wyniku zaburzeń stawowych). Szukam wyjaśnienia napinania się mięśni u mnie. Podejrzewam, że chodzi tu o podrażnienie struktur nerwowych wokół stawu skroniowo-żuchwowego i dlatego mam złe samopoczucie, ewentulanie o ucisk na jakieś naczynia krwionośne wokół stawu i stąd miałem złe słyszeni i pulsujący szum w uszach. Zastanawiam się: Czy neurolog może pomóc przy ucisku stawu na struktury nerwowe sąsiadujące ze stawem? Byłem u neurologa i nic mi na to nie dał.



Dziękuję.



Marcin

niedziela, 30 stycznia 2011

Szukam osób.

SZUKAM OSÓB, KTÓRE PRZECHODZIŁY W SWOIM ŻYCIU OPERACJĘ WYSUNIĘCIA ŻUCHWY ( OSTEOTOMIA STRZAŁKOWA GAŁĘZI ŻUCHWY Z DOSTĘPEM WEWNĄTRZUSTNYM LUB OSTEOTOMIA PIONOWA Z DOSTĘPEM ZEWNĄTRZUSTNYM) I CHCĄ PODZIELIĆ SIĘ ZE MNĄ SWOIMI WRAŻENIAMI Z TEGO ZABIEGU. JEŚLI KTOŚ Z CZYTELNIKÓW TEGO BLOGA PRZECHODZIŁ TAKĄ OPERACJĘ, PROSZĘ O KONTAKT MAILOWY (MRCNKZK@ONET.EU) ALBO PRZY POMOCY KOMUNIKATORA GG 10490629. DZIĘKUJĘ.


Co mogę powiedzieć o mojej nowej szynie odciążającej staw skroniowo-żuchwowy? Chyba gorzej się w niej czuję, niż w szynach, które miałem robione w Zakładzie Zaburzeń Czynności Układu Stomatognatycznego. Jest inna. Bardziej sztywna, ma trochę nierówności i jest mniej stabilna. U mnie jest trudna sytuacja zgryzowa. Szukam ćwiczeń logopedycznych, bo myślę, że gdyby udało się rozwinąć mięśnie aparatu mowy, to mogło by to poprawić jakoś sytuację. Rozwinąć mięśnie przeciwne do tych, które zaciskają szczękę. Czy to jest dobry pomysł? Szukam dobrych ćwiczeń logopedycznych. Robię trochę ćwiczenia rozciągające.
Obudziłem się dzisiaj późno. Około godziny dziewiątej. Byłem na Mszy Świętej na godzinę trzynastą. Pojechałem rowerem do górnego kościoła przy ulicy Bujwida ( ten górny kościół jest naprawdę dobry, ma dobry wystrój). Na kazaniu słyszałem tezę, że: „ Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi”. Męczy mnie kaszel. Pobolewa mnie krtań i mam chrypę.
Parę osób pisało do mnie przy pomocy komunikatora gg. Napisał do mnie człowiek (na pocztę internetową), który dwukrotnie przechodził zabieg osteotomii strzałkowej żuchwy ( pierwszy raz na Narodowy Fundusz Zdrowia, efekt był zły. Drugi raz prywatnie). Znalazłem jego adres pocztowy na jakimś forum o tematyce zdrowotnej. Odradzał mi robienie takiego zabiegu. Człowiek ten od dziesięciu lat choruje na zaburzenia stawu skroniowo-żuchwowego. Rozumie mój problem i ciężko mu się żyje. Jeśli wyrazi zgodę na publikację treści jego maile’a na tym blogu, to go opublikuję.


Dziękuję

Marcin

piątek, 28 stycznia 2011

Prywatna wizyta u neurologa.

Poszedłem wczoraj prywatnie do neurologa. Przyszedłem przed gabinet około godziny 15:15. Przyjął mnie około godziny 19:00. Długo czekałem. Musiałem czekać wśród kaszlących ludzi. Przed moim wejściem jakaś kobieta mówiła, że ona i ktoś jeszcze mają przepustkę w szpitalu do godziny 19:00 i dwieście kilometrów do domu. Prosiła, żebym ją wpuścił. Powiedziałem, że my wszyscy czekamy, spieszymy się i nie wpuściłem kobiety. Po wyjściu mężczyzny, za którym byłem, starsza kobieta, która siedziała po mojej lewej stronie weszła przede mną. Potem ludzie mówili, że oni byli za tą Panią i chcą wejść. Protestowali, że wchodziłem do gabinetu, mimo, że czekałem razem z nimi prawie cztery godziny. Czekając naprawdę nędznie się czułem. Nie podoba mi się taki system, że pacjencie przychodzą i ustawiają się w kolejce a lekarz przyjmuje, tylu pacjentów ilu zdoła, bo ktoś może zostać pominięty. Mimo, że czekał parę godzin na swoją kolejkę, może nie wejść. Lepszym rozwiązaniem jest rejestracja pacjentów na określoną godzinę, tak jak to ma miejsce na przykład w mojej przychodni przy ulicy Pilczyckiej. Wtedy pacjenci nie kłócą się i nie muszą pamiętać, kto za kim był. Trzeba pamiętać, że ososba chora, może być bardziej nerwowa, bo jak ktoś ma nieprzyjemne objawy, to łatwiej się denerwuje i łatwiej może się pokłócić. Oprócz tego jeśli jest rejestracja na godzinę nie trzeba czekać tyle godzin wśród ludzi z różnymi infekcjami. Wszedłem. Doktor miał garnitur na sobie. Pytał co mi jest. Dałem mu opis.



Konsultacja Neurologiczna

Pacjent: Marcin Kozak, lat 27.





1) Jakie ja mam choroby stwierdzone?:

Mam skomplikowaną wadę zgryzu o charakterze szkieletowym ( tyłożuchwie morfologiczne. Odległość między pierwszymi zębami siecznymi, to jeden centymetr) kwalifikującą się do leczenia zespołowego ortodontyczno-chirurgicznego ( Lub ortodontycznego kompensacyjnego), która prawdopodobnie spowodowała problem ze stawem skroniowo-żuchwowym.

Od października 2009 noszę szynę relaksacyjną odciążającą staw skroniowo-żuchwowy ( leczę się w Zakładzie Zaburzeń Czynności Układu Stomatognatycznego przy ulicy Krakowskiej 26 we Wrocławiu) i mam od tego czasu poprawę słyszenia. Wcześniej gorzej słyszałem ( jakbym miał garnek założony na głowę i miałem nadwrażliwość dźwiękową)

Jestem alergikiem w dzieciństwie miałem stwierdzone uczulenia na pyłki traw, sierść kota i kurz domowy. Nigdy nie brałem żadnych leków przeciwalergicznych. Nie wiem czy obecnie dalej mam alergię, bo nie powtarzałem testów na alergię.





2) Jakie są moje objawy neurologiczne i ortopedyczne?



a) Duże napięcie mięśniowe, które powoduje złe samopoczucie. Wykonywanie prostych czynności staje się trudniejsze. Napięte są mięśnie twarzy ( ciężko mi się mówi, nie mogę dużo mówić) i szyi ( krtani), barki, klatki piersiowej, mięśnie wzdłuż kręgosłupa, miednica. Inne mięśnie też. To napięcie mięśniowe daje złe samopoczucie. Nie wiem czy to nie było tak, że od tego dużego napięcia mięśniowego powstał u mnie problem ze stawem skroniowo-żuchwowym ( oprócz samej wady zgryzu). Od pewnego czasu zacząłem przyjmować preparat magnez plus witaminy b6 i mięśnie się trochę rozluźniły po tym preparacie, ale trochę. Gorsza kontrola nad ruchomością gałki ocznej i ruchami powiek. Gdy mówię i słucham kogoś to mam zamknięte oczy, bo z otwartymi ciężko mi się koncentruje. Rozprasza mnie ruch. Ciężko mi się czyta. Ciężko mi się mówi, nie mogę za dużo mówić, bo mam sztywność mięśni twarzowych. Ciężko mi się wykonuje takie proste ćwiczenie jak zamknięcie tylko lewej powieki z otwartą buzią. Źle mi się widzi z takim złym panowanie nad powiekami i gładką oczną. Czasem, gdy coś robię ciężko mi utrzymać zamknięte powieki ( latają mi i to mnie rozprasza). Gdy zaciskam powieki, to jednocześnie zaciskam też szczękę, chociaż ostatnio wyćwiczyłem zamykanie oczy w otwartą buzią. Często mam uczucie, że mi coś przeszkadza w okolicach stawów skroniowo-żuchwowych ( szczególnie z prawej strony). Często mam zaczerwienie na wysokości ślinianek i stawów skroniowo-żuchwowych ( Nikt nigdy nie badał mi ślinianek przyusznych i podżuchwowych, choć moim zdaniem było by to wskazane, bo często ortodonci i dentyści mi mówią o kamieniu nazębnym i zapaleniu dziąseł a ślinianki sąsiadują z jamą ustną. Nikt nie badał mi węzłów chłonnych). Wygląda mi to na problem z nerwami twarzowymi ( na przykład od stawu skroniowo -żuchwowego, albo od ślinianek, których nikt mi nigdy nie badał, albo z innego powodu). Czasem pulsujący szum w uszach (raz w lewym, raz w prawym)



b) Różnego rodzaju strzelanie przy ruchach głowy i tułowia oraz inne strzelania: Strzelanie w kręgosłupie szyjnym, klikanie przy obracaniu głowy na boki, strzelanie przy odginaniu głowy do tyłu (trochę pobolewanie przy odginaniu głowy do tyłu i w pewnym momencie pojawia się opór), strzelanie przy otwieraniu buzi w okolicach krtani, albo ślinianki podżuchwowej ( może kamienie w śliniance), strzelające nadgarstki i kolana. Czasem uczucie zaburzenia czucia: szyi, twarzy, warg, uczucie nabrzmiałych warg, klatki piersiowej i na górze pleców w okolicach karku i poniżej ( ale nie jest tak, że całkiem nie mam czucia, tylko uczucie pogorszenia czucia), czasem ból w szyi i karku ( ale nie taki mocny, żeby podawać leki przeciwbólowe, tylko lekki), bóle pośrodku pleców przy jeździe na rowerze, niemożność dotknięcia ziemi przy skłonie przy prostych nogach, przykurcze mięśni, przykurcze mięśni na twarzy, problemy ze stawem skroniowo-żuchwowym ( chrupanie w stawie przy bocznych ruchach językiem- chyba w stawie), gorsza kontrola nad gałkami ocznymi, zmęczenie, dużo śpię, gorsza koncentracja, wyschnięte usta. Bolesność za krtanią ( w okolicach kręgosłupa szyjnego) przy ruszaniu krtanią na boki, strzelanie w okolicach chrząstek krtani przy szerokim otwieraniu buzi, rzadko lekkie drżenie prawej powieki. Uczucie przykurczu mięśni krtaniowych. Czasem, gdy dotknę czegoś lekko głową ( Na przykład skórzanego chwytu w autobusie) to skacze mi głowa. Mam taką nadwrażliwość dotykową. Jak mnie ktoś lekko dotknie, to mi się mięśnie skaczą. Miałem robione zdjęcia rtg szyi i odcinka piersiowego i mam lekką skoliozę w odcinku piersiowym, a w szyjnym anomalię Kimmerlego i zwapnienie w więzadle przednim. Mięśnie szyjne i twarzowe mi się często napinają, szczególnie jak mówię i mam takie uczucie jakby niedotlenie mózgu wtedy (może jakieś żyły doprowadzające krew do mózgu są zapchane). Uczucie zaburzeń oddechowych. Przykurczu mięśni krtani. Czasem ciężkość w połykaniu. Wszystko co robię, robię wolno i kosztuje mnie to dużo wysiłku. Niechętnie obracam głowa na boki.

Nie otwieram szeroko buzi przy mówieniu i jak chce zacisnąć powieki, to jeszcze razem zaciskam coś innego na przykład szczękę. Szumy uszne, czasem uczucie jakby coś przeźroczystego latało przed oczami, czasem zimne ręce i nogi.



3) Historia choroby: a) Te objawy, o których mówię zaczęły mi się pojawiać w połowie nauki w liceum ( około 2000 rok. Może Nawe trochę wcześniej). Najbardziej zwracało moją uwagę złe słyszenie ( słyszałem jakbym miał garnek nałożony na głowę, jak przy obustronnym zapaleniu ucha). Ojciec zawiózł mnie wtedy do laryngologa do gabinetu prywatnego i on leczył mnie jak na zapalenie ucha i nic nie pomogło. Zawiózł mnie też do neurologa, ze szpitala Wojskowego i on kazał zrobić tomograf komputerowy mózgu i nic nie wyszło na tomografie. B) Potem przez długi czas leczył mnie doktor Maciej z Akademii Medycznej w swoim gabinecie prywatnym. Robił mi badania na infekcje bakteryjne: Mycoplasma Pneumoniae, Chlamydia Pneumoniae. Brałem antybiotyki, ale objawy nie ustąpiły. Robił mi wielokrotnie badania słuchu tympanometrie i audiogramy i wszystkie wychodziły dobre. Robił zdjęcia zatok i nic nie wychodziło C) Potem leczyła mnie doktor Irena ze szpitala zakaźnego na przy ulicy Grabiszyńskiej. Robiła mi badania na infekcje bakteryjne Mycoplasma Pneumoniae, Chlamydia Pneumoniae, Legionella, Gronkowiec złocisty (Stephylococcos Aureus), Chlamydia Trachomatis i brałem antybiotyki. D) Potem leczyłem się u laryngologa doktora Jacka. Robił mi tomograf komputerowy zatok i uszu i wyszedł dobry. Badał mi endoskopem Trąbki Eustachiusza w szpitalu w Oławie. Zrobił operacje korekcji przegrody nosowej. Robił mi wielokrotnie badania słuchu tympanometrie i audiogramy i wychodziły dobre. E) Potem leczyłem się u laryngologa z Warszawy. Dawał mi leki. F) Potem zorientowałem się, że problemy ze słyszeniem mogą być od stawu skroniowo-żuchwowego. Poszedłem do Zakładu Zaburzeń Czynności Układu Stomatognatycznego przy ulicy Krakowskie 26 i tam stwierdzono u mnie problem ze stawem skroniowo-żuchwowym i dano mi szynę relaksacyjną do noszenia. Po kilku miesiącach noszenia szyny nastąpiła poprawa słyszenia.. G) Potem byłem u licznych ortodontów, którzy stwierdzili u mnie skomplikowaną wadę zgryzu o charakterze szkieletowym kwalifikującą się do leczenia zespołowego ortodontyczno – chirurgicznego. Niektórzy radzili leczenie ortodontyczne kompensacyjne twierdząc, że leczenie zespołowe będzie dla mnie zbyt obciążające.( opinie ortodontów mam spisane na osobnej kartce papieru). Posiadam zdjęcia rentgen boczny głowy i pantomograficzne oraz rtg stawu skroniowo-żuchwowego. H) Byłem w szpitalu przy ulicy Borowskiej w Poradni Chirurgii Szczękowo-Twarzowej, gdzie chirurg szczękowy doktor Wojciech powiedział, że moja wada zgryzu jest do ewentualnego leczenia zespołowego ortodontyczno –chirurgicznego, ale ze względu na ograniczenia ogólne prosi o podjęcie leczenia ortodontycznego kompensacyjnego po odciążeniu i ustąpieniu dolegliwości stawowych. I) Potem leczyłem się stomatologicznie, usuwałem zęby mądrości J) Byłem w Poradni Chirurgii Czaszkowo- Szczękowo-Twarzowej przy ulicy Nowogrodzkiej 59 w Warszawie ( Szpital Kliniczny Dzieciątka Jezus), tam doktor powiedział mi, że on oprócz wady zgryzu widzi u mnie problem mięśniowy. Kazał sprawdzić dystrofię mięśniową. Pytał jak z innymi mięśniami u mnie. Zalecił mi konsultacje neurologiczną. Mówił, że problem z mięśniami ( skurcze mięśni), może być problemem niezależnym od wady zgryzu.





Obecnie czuję się nędznie, moje problemy zdrowotne sprawiły, że od kilku lat nie jestem w stanie dokończyć moich studiów, mimo, że mam tylko sześć przedmiotów do zaliczenia do końca. Proszę o porządne przebadanie pod kontem neurologicznym i mięśniowym.



4) Czy jest możliwe, ze względu na uczucie przeszkadzania w rejonie stawu skroniowo-żuchwowego i strzelanie w okolicach stawu przy bocznych ruchach języka i ślinianek przyusznych skierowanie mnie na jakieś konkretne badania ślinianek ( mam też strzelanie przy otwieraniu buzi na szyi w okolicach ślinianki podżuchwowej) i stawu skroniowo-żuchwowego – rezonans magnetyczny ślinianek i stawu skroniowo-żuchwowego oraz na badanie szyi (Rezonans szyi).



Dziękuję



Marcin Kozak













Przeczytał. Po przeczytaniu ( czytał bardzo szybko, mi przeczytanie takiego tekstu [cztery strony A4 zajmuje dużo więcej czasu] powiedział, że te objawy w większości nie są związane z zaburzeniami neurologicznymi, tylko z zaburzeniami ortodontycznymi. Mówił, że on się ortodoncją nie zajmuje, ale jeszcze mnie zbada. Zbadał mnie ( trzeba ściągnąć buty, skarpety, bluzę, koszulę). Kazał z zamkniętymi oczami dotykać palcem czubka nosa. Zbadał mi ruch gałki ocznej. Kazał patrzeć do przodu i na boki. Badał mi odruchy. Na nogach. Na rękach. Na brzuchu. Badał czy tak samo czuję dotyk z dwóch stron na twarzy, na szyi, na klatce piersiowej. Kazał rozluźniać kończyny. Kazał piętą jednej nogi jeździć po drugiej nodze od kolana w dół. Pytał: Ile mam lat? Czym się zajmuje? Czy mieszkam, tylko z ojcem? Czy przyszedłem sam? Czy byłem kiedykolwiek na konsultacji psychiatrycznej? Gdzie miejszkam ( pytał o adres). Co mi powiedział? 1) Szyna nie ma nic wspólnego z oczami ( ja tak sobie pomyślałem, że jeśli staw skroniowo-żuchwowy uciska na nerwy twarzowe, które są odpowiedzialne za oczy, to może mieć, ale ja się nie znam, bo nie studiowałem medycyny). 2)Większość dolegliwości jest związana ze sprawami ortodontycznymi a nie neurologicznymi. 3) Nie ma objawów ogniskowych uszkodzenia układu nerwowego. 4) Mogą to być objawy nerwicowe [wegetatywne] ( potrzebna jest konsultacja psychiatryczna i psychologiczna) 5) Według niego są objawy wegetatywne. Psychiatra leczy takie objawy farmakologicznie. 6) Moje napięcia mięśniowe mają charakter subiektywny ( no tak, bo teraz jestem po kuracji magnezem, to nie ma takich napięć jak miałem. Tak sobie pomyślałem, ale się na tym nie znam). 7) Istnieje test do pomiaru szybkości gałki ocznej. 8) Zaburzenia mowy i zaciskanie powiek nie wynikają z uszkodzenia układu nerwowego. Napisał zaświadczenie: „ Kozak Marcin 27. Szereg skarg subiektywnych nie znajdujących potwierdzenia w stanie prawdziwym. Neurologicznie bez objawów ogniskowych uszkodzenia układu nerwowego, poza objawami [ nieczytelny wyraz] wegetatywnymi. Konieczna konsultacja i leczenie psychiatryczne i /lub psychologiczne ” . Powiedział, że dystrofii na pewno u mnie nie ma. Pytał: Czy brat jest zdrowy? Kazał się leczyć ortodontycznie i iść na konsultację do psychiatry i /lub psychologa. Skończyć studia i zacząć pracę. Pytał: Czy biorę jakieś leki?

Ile mnie kosztowała taka konsultacja u neurologa (prywatna)? 130 złotych.

Ostatnio ćwiczę ćwiczenia rozciągające.

Postanowiłem sprawdzić: co to jest ta nerwica?

Nie znam się na nerwicach. Przeczytałem sobie w internetowej encykolpedii, że:



"

Zaburzenia nerwicowe zwane potocznie nerwicami (albo: neurozami) – grupa zaburzeń psychicznych o bardzo rozmaitej symptomatyce, definiowana jako zespoły dysfunkcji narządów, psychogennych zaburzeń emocjonalnych, zakłóceń procesów psychicznych i patologicznych form zachowania występujących w tym samym czasie i powiązanych ze sobą wzajemnie. W obecnie obowiązującej klasyfikacji ICD-10 termin Zaburzenia Nerwicowe został zastapiony Zaburzeniami lękowymi. Wiązalo się to z reorganizacją kategorii zaburzeń afektywnych[1]

Charakterystyczne jest to, że chory często zdaje sobie sprawę z absurdalności swoich objawów (natręctw, fobii) czy braku podstaw swoich objawów somatycznych, jednakże zmuszony jest do ich powtarzania. Między innymi ta cecha – krytycyzm wobec swoich objawów – różni nerwicę od psychozy.

Dawne (historyczne nazwy) na zaburzenia nerwicowe to[2]: podrażnienie mlecza, nerwospazmy, newroza zmienna, ogólna nadczułość, newrozyzm czy cerebropatia sercowo-mózgowa. Termin nerwica został wprowadzony w XVIII w. przez Cullena.

Błędne koło[3] objawów nerwicowych polega na dodatnim sprzężeniu zwrotnym pomiędzy objawami. Np. lęk wyzwala dodatkowe objawy wegetatywne, które z kolei nasilają lęk, który dodatkowo wzmaga objawy wegetatywne.

lęk – punkt krystalizacyjny dla innych objawów
zaburzenia wegetatywne – dolegliwości bólowe, zaburzenia snu, zaburzenia łaknienia, zaburzenia seksualne".
Po przeczytanie takiego tekstu ja rozumiem ( chociaż w Internecie mogą być złe informaje), że mechanizm nerwicy polega na tym, że człowiek się boi i lęk powoduje powstanie jakiegoś objawu na przykład zaburzenia snu, albo innego. Potem człowiek się boi, że ma to zaburzenie i przez ten lek objaw staje się silniejszy i to powoduje silniejszy lek i tak w kółko. Pamiętam, że Zygmunt Freud w tekście "Kultura jako źródło cierpień" pisał, że neurozy wynikają z tego, że pojawia się w psychice człowieka konflikt "id" i "superego" (sumienie nie pozwala człowiekowi zaspokajać popędów). Nie zaspokojone popędy, mogą według Freuda powodować objawy neurozy ( to chyba to samo co nerwica).

Ja nie byłbym skłonny uważać swoich objawów za nerwicowe. Nie uważam, żeby to były objawy pochodzące od stresu (lęku). Jakoś mnie to myślenie nerwicowe nie przekonuje,. U mnie się mięśnie napinają niezależnie od lęków, tak ja o tym myślę, ale mogę się mylić. Nie zbyt się znam na nerwicach. Muszę się leczyć ortodontycznie, to może będzie mi się łatwiej mówiło. Ja bym skierował się na jakąś dobrą rehabilitację.

Dziękuję



Marcin

środa, 26 stycznia 2011

Mam dosyć

Niezbyt dobrze się czuje z tą nową szyną. Jakoś tak sztywno i są te nierówności. Nie wiem. Nie wiem. Mam dosyć swojej choroby i mieszkania z rodzicami. To trwa bardzo długo. Uważam siebie za człowiek cierpliwego, że tak długo wytrzymuje z tym. Chciałbym porobić coś z ludźmi. Tak naprawdę jestem sam i muszę o wszystkim myśleć mimo, że czuję się nędznie. Tylko moja mama mi trochę pomaga finansowo, kupuje i przygotowuje jedzenie. Moja mama to jest bardzo pracowita osoba i nie myśli tylko o sobie, ale potrafi pomagać. Łatwo się myśli o wszystkim kiedy człowiek czuje się dobrze a ciężko, kiedyś ktoś czuje się źle i to jest prawda. Gdy człowiek od bardzo dawna czuje się źle, to ciężko jest się mobilizować do działania.

Wczoraj słuchałem w Radio audycji o zakładaniu rodziny. Według Pani Doktor, która występowała w audycji najlepszy okres dla kobiety na rodzenie dzieci, to jest pomiędzy dziewiętnastym a dwudziestym czwartym rokiem życia. Wtedy jest największa płodność i największe prawdopodobieństwo zajścia w ciąże. Kobieta jest zdrowa i jest małe zagrożenie powikłań przy porodzie. Dzieci rodzą się zdrowsze. Po trzydziestym roku życia ludzie zaczynają chorować na choroby cywilizacyjne ( na przykład cukrzyca) i jest trudniej zajść w ciąże i urodzić zdrowe dziecko, co nie znaczy, nie że jest to możliwe. Pani doktor mówiła o parach po czterdziestym roku życia, którym udało się spłodzić dziecko.

Dzisiaj wykupiłem sobie możliwość rozmawianie przez telefon komórkowy. Jutro chce iść do neurologa prywatnie.

Dziękuję.



Marcin

Marcin (20:35)

wtorek, 25 stycznia 2011

Porównanie dwóch protetyków i podumowanie problemów ze stawem skroniowo-żuchwowym.

Porównanie dwóch protetyków;: Najpierw byłem u Pani Protetyk prosiłem o wykonanie takiej samej szyny odciążającej staw, jaką mi zrobiono w Zakładzie Zaburzeń Czynności Układu Stomatognatycznego . Pani dwa razy brała wycisk, bo pierwszy był zły. Wzięła czterdzieści złotych zaliczki. Zaproponowała termin wydania szyny. Pierwszą szynę zrobiła z materiału o grubości dwa milimetry. Szyna wyszła dość chuda. Nie miała zatrzasku. Nie trzymała się zębów. Pani Protetyk zaproponowała termin wykonania następnej szyny. Druga szyna była wykonana z materiału o grubości trzy milimetry. Szyna miała bardzo mocny zatrzask. Ciężko było ją ściągnąć i po założeniu podnosiła się w okolicach zębów 4/5, 4/6. Nie dało się jej nosić, bo się podnosiła. Postanowiłem szynę reklamować u Pani, ale zachorowałem i musiałem trochę przebywać w domu. Cena to 80 złotych za szynę ( ja zapłaciłem tyle za dwie szyny, które były złe). Pojechałem do Pana. Wziął wycisk. Jego modele były porządniejsze, niż modele Pani ( solidniejsze z wyglądu. Podobne do tych z Zakładu Zaburzeń Czynności Układu Stomatognatycznego). Zarówno Pan Protetyk, jak i Pani Protetyk mówili, że nie dają modelu, bo model się wykruszył. Pan nie chciał zaliczki. Zrobił szynę na następny dzień. U Pani musiałem czekać na szynę najpierw cztery dni, potem dwa dni. Szyna u Pana ma dobry zatrzask (zobaczę, jak będzie z tym zatrzaskiem po jakimś czasie), ale ma nierówności. Pomyślałem, że nierówna szyna jest sprzeczna z założeniami leczenia zaburzeń stawu skroniowo-żuchwowego. Na początku leczenia lekarz sprawdza kalką zęby i szuka nierówności. Nierówności zębowe należy usunąć, bo one mogą być przyczyną dolegliwości ze strony stawu. Zęby powinny być z obu stron równe ( powinno być wygodnie, nic nie może przeszkadzać). Zatem noszenie szyny z nierównościami, nie jest dobre moim zdaniem dla stawu skroniowo-żuchwowego. Wracałem do domu z założoną nową szyną. Rowerem. Zupełnie inaczej czuje się człowiek z nową szyną. Mam problem z utrzymaniem zamkniętych oczu podczas jazdy i to mnie rozprasza. Trudno mi jednocześnie otworzyć buzie i zacisnąć powieki. Da się to zrobić, ale jest trudno. Myślę, że to jest problem z nerwem twarzowym od problemu ze stawem skroniowo-żuchwowym. Pamiętam, gdy nie nosiłem szyny odciążającej staw to miałem takie uczucie kakofonii: złe słyszenie, złe widzenie ( coś strasznego, bardzo nieprzyjemne uczucie). Mięśnie. Napięte. Poprawa samopoczucia była po noszeniu szyny odciążającej, być może po usunięciu górnych ósemek, które blokowały dotylne ruchy żuchwy ( ale nie jestem pewien) i po kuracji magnezem mięśnie się trochę rozluźniły (na twarzy, na szyi, na klatce piersiowej, na plecach, barki). Bardzo ciężko żyje się człowiekowi z takim schorzeniem ( jeśli moje dolegliwości są tylko od stawu. Chce sprawdzić sobie ślinianki i szyje). Człowiek źle słyszy ( ma się taką nadwrażliwość na dźwięki. Dźwięki drażnią), źle widzi, coś mu przeszkadza przy widzeniu, nie ma dobrego panowania nad powiekami i gałką oczną. Ciężko się mówi ( mięśnie twarzowe są napięte. Ja mam jeszcze wadę zgryzu). Mięśnie na twarzy, plecach, szyi, klatce piersiowej, barki, wzdłuż kręgosłupa napinają się (pojawiają się przykurcze mięśniowe), człowiek czuje się bardzo źle. Proste czynności stają się trudne do wykonania. Trudno się uczyć. Ciężko się czyta.

Po czym osłabiły się moje nocne duszności? Po usunięciu starego gorczycowego pledu, na którym spałem i po usunięciu koca, który powiesiłem w miejsce drzwi, żeby tłumił hałasy z zewnątrz ( Ja mieszkam z rodzicami. Ojciec bardzo głośno ogląda telewizję (teraz prawie cały czas) i ja nie mogę sie skupić, dlatego powiesiłem w w miejsce drzwi koc, który tłumił hałasy. Kiedyś mieliśmy normalne drzwi w pokojach, ale potem ojciec wynajął firme, która zamontowała drzwi harmonijkowe, które nie dają żadnego tłumienia hałasów. Szukam drzwi do pokoju, które mógłbym sobie wstawić, żeby mieć trochę swojej cichej przestrzeni). Ja jestem alergikiem i mam uczulenie na kurz domowy. A te duszności były naprawdę solidne.

Dziękuję.



Marcin

poniedziałek, 24 stycznia 2011

Szukam dobrego protetyka.

Poszukuję dobrego protetyka, który będzie dla mnie robił szyny. Dzisiaj byłem u jednego Pana. Na jutro będę miał szynę odciążającą staw. Zobaczę czy będzie dobra. Odebrałem trzy zamówione książki z Biblioteki Akademii Medycznej przy ulicy Parkowej 11. Kupiłem sobie Magnez plus witamina B6 firmy Biotter w aptece w domu handlowym Astra. Przy moich problemach zdrowotnych nie jest łatwo przejechać rowerem przez miasto. Czuję się dyskomfort. Takie przeszkadzanie. Wolę jeździć rowerem, niż płacić z bilety MPK . Podczas jazdy na rowerze człowiek się rusza ( gimnastyka) i właśnie to jest dobre. Ja myślę, że dzisiajszym ludziom przy ich siedzacym trybie życie potrzebny jest ruch.Czekałem dzisiaj na protetyka nad rzeczką ( ta rzeka co płynie za cmentarzem przy ulicy Grabiszyńskiej). Widziałem wiele osób biegających nad rzeczką. Widziałem wychodzacych z psami, spacerujących, wędkarzy. Dzisiaj była słoneczna pogoda. Słonecznie. Dziękuję.



Marcin

sobota, 22 stycznia 2011

Problemy, problemy

Chyba kończy się u mnie przeziębienie ( chociaż tak naprawdę nic nie wiadomo). Przeczytałem w Internecie o dwóch sposobach na problemy ze stawem skroniowo-żuchwowym: 1) Terapia Czaszkowo-Krzyżowa. 2) Aparat Ora.

Muszę zdobyć nową szynę odciążającą staw. Jutro jest niedziela. Nic nie wskóram. Dopiero w poniedziałek. Byłem dzisiaj rowerem koło cmentarze na Jerzmanowie. Tam jest takie drzewo z drabiną. Na drzewie, ktoś zrobił miejsce do siedzenia z desek. Czasem tam jeżdżę. Ostatnio jak wchodziłem na to drzewo było mi trudniej niż dzisiaj. Magnez rozluźnia mięśnie. Raczej dobrze, że zrobiłem kurację z Magnezu z witaminą B6. Kończy mi się drugie opakowanie Magnezu z witaminą B6. Trochę nie wiem, co teraz robić. Przeszkadza mi ten staw skroniowo-żuchwowy i nie wiem co robić. Muszę pomyśleć. Kurcze mam już dwadzieścia osiem lat i ani razu nie byłem jeszcze na randce z dziewczyną. Przecież nie będę chodził na randki w wieku siedemdziesięciu lat. Młodość jest od chodzenia na randki. Tak ja o tym myślę. Mam problem z ojcem, który wyzywa, straszy i grozi, nie ma szacunku od człowieka, ale nie stać mnie teraz na przeprowadzanie się. Dużo ogląda telewizji, nagle zrywa się i zaczyna robić awanturę. Moim zdaniem powinien się czymś zająć. Człowiek, który przez długi czas nie ma konkretnego zajęcia nie będzie się dobrze czuł. Człowiek musi się czymś zajmować. Ja zawsze myślałem, że potrafię się nie przejmować moimi problemami z ojcem, który zawsze straszył i groził, ale starałem się mieć do tego dystans, nie przejmować się. Wiedziałem, że mówi nieprawdę i starałem się nie przejmować. Ale zauważyłem, że człowiek zawsze będzie się trochę stresował, gdy się mieszka w złej atmosferze. Złą relację trzeba przerwać. Każdy człowiek do dobrego funkcjonowania potrzebuje spokojnej atmosfery. Chociaż wiem, że są ludzie, którzy mają o wiele gorszą atmnosferę niż moja. Mnie nikt nie bije a inni maują bicie w domu. Kiedyś mój ojciec potrafił się awanturować bez przerwy, teraz robi to przez jakiś czas a potem daje spokój. Najbardziej mi to przeszkadzało, jak miałem problemy ze słyszeniem. Słyszałem jakbym miał garnek założony na głowę i bolał mnie staw a ojciec się wydzierał. To nie było przyjemne. Nie zauważał, że ktoś jest chory. Nauczyłem się, że nie wolno na agresję słowną odpowiadać agresją, bo to powoduje tylko kolejne awantury. Trzeba nie reagować. Wtedy taki człowiek się wykrzyczy i po jakimś czasie daje spokój. Trzeba starać się zrozumieć każdego człowieka. Jeśli ktoś krzyczy, wyzywa i straszy, to musi być w tym jakiś powód. Zazwyczaj ci co straszą, sami mają jakieś lęki. Czasami ktoś krzyczy i jest nieprzyjemny, bo coś go boli albo coś mu przeszkadza. Trzeba starać się zrozumieć człowieka. Tak ja o tym myślę. Po za tym ojciec teraz jest taki jaki jest, ale zawsze zarabiał pieniądze do domu ( zresztą mama też) i przez to rodzina mogła jakoś funkcjonować. Trzeba to docenić. Nie ma ludzi z gruntu złych. Każdy ma w sobie dobro i zło. Mi też się zdarzało kogoś wyzywać, jak jeszcze nie miałem problemów ze stawem skroniowo-żuchwowym. Też nie zauważałem niektórych rzeczy. Nie zwracałem uwagi na ludzi chorych wokół mnie. W Polsce jest wielu chorych. Często widzę ludzi chodzących o lasce, z kulami, na wózku inwalidzkim. Wielu jest w Polsce chorych a ja ich nie widziałem, bo byłem sprawny i młody. Nie wiedziałem, jak ciężko może być człowiekowi w chorobie.

Trochę mnie ząb pobolewa w jednym miejscu. Patrzyłem i nic tam nie widzę, żadnych dziur.

Problem ze stawem skroniowo-żuchwowym powoduje przykurcz mięśni twarzowych, barków, szyi, kręgosłupa. Jak się ma duży przykurcz mięśni, to człowiek się źle czuje. Tak ja sobie to tłumacze. Ale ja się mogą mylić.

Zacząłem trochę stosować ćwiczenia rozciągające.

Dziękuję



Marcin

Nie oglądaj mnie

Jak oglądam telewizję, czytam niektóre gazety i portale internetowe , to dochodzi do mnie taki komunikat: „ Nie czytaj mnie, nie oglądaj mnie. Idź sobie na spacer piechotą w Karkonosze, czy gdzieś tam a nie siedź przed komputerem i telewizorem. Pogadaj z ludźmi”. Dzisiaj włączyłem jeden z portali internetowym i czytałem wiadomości. Same strachy, tu kogoś zmordowali, tu kogoś okradli, tu dzieci zabrały rodzicom 100 tysięcy złotych. A na samej górze mega test: „ Sprawdź czy nie jesteś psychopatą”. Potem się dziwić, że ludzie są nieufni i w depresji. Same strachy. Nie powiedzą, że się jakieś dziecko urodziło, że ktoś jest szczęśliwy, bo ma dobrą rodzinę, że dobrze jest się czasem przytulić, tylko łupią same strachy. Człowiek często jest bezbronny. Naogląda się takiej telewizji, gazet, internetu i chodzi przestraszony. Dziękuję.



Marcin

piątek, 21 stycznia 2011

Badania w ZUSIE

Co się działo w ZUSIE? Jak wygląda badanie w sprawie renty socjalnej?

Rano miałem silny kaszel. Około godziny 6:30 wyjechałem rowerem do ZUSU przy ulicy Litomskiej. Budynek mają dobry. Przyjemny. Na pierwszym piętrze Pani w rejestracji pytała: Kogo szukam? Powiedziałem, że szukam pokoju 36. Poprosiła ode mnie wezwanie i dowód osobisty. Dałem jej. Powiedziała, że gdy usłyszę głos, który wypowie mój numer mam pójść do pokoju 113 ( mają tam nagrany głos człowieka, który wzywa ludzi na badania). Trochę posiedziałem w poczekalni. Przede mną proszono inne „numerki”. Wreszcie przyszła moja kolej. Był niebieskooki lekarz. Pytał: Jaki jest mój zawód? Jakie objawy uniemożliwiają mi pracowanie? Mówił, że zamykam oczy. Powiedziałem o wadzie zgryzu, o stawie skroniowo-żuchwowym, o objawach. Że mi się mięśnie napinają i się źle czuję. O nerwie twarzowym. Zbadał mój zgryz na stojąco. Pytał: Czy nie mam nadciśnienia tętniczego? Kazał pokazać szynę odciążającą staw. Słuchał co mówię, jednoczeni notował na klawiaturze komputera. Kazał poczekać na zewnątrz. Potem poprosił mnie. Dał mi decyzję o tym, że nie jestem całkowicie niezdolny do pracy ( rentę dostają osoby całkowicie niezdolne do pracy). Mogę się odwołać od decyzji lekarza orzecznika.

Jestem chory. Trochę leżę w łóżku. Śpię. Odsunąłem sobie łóżko od okna, bo zauważyłem, że mam okno nieszczelne. Zimno wnika do środka.

Szyna odpada od zębów. Muszę sobie kupić nową, dobrą szynę odciążającą staw, bo źle się czuje z tą zniszczoną szyną. Na razie się tym nie zajmuję, bo jestem chory. Pomyślałem, że u mnie ten nocny kaszel oprócz przeziębienia może być od tego, że mam łóżko przy oknie i zimno wnika przez szpary w oknie.

Dziękuję.



Marcin

czwartek, 20 stycznia 2011

00:30

Jest godzina 00:30. Mam kaszel. Nie mogę zasnąć. To pisze coś. Na pewno nasza dieta wpływa na nasze zdrowie. Duża ilość słodyczy jest pożywką dla bakterii. Ludzie jedzą kilogramy słodyczy a potem się dziwią, że mają infekcje bakteryjne, czy jakieś inne dolegliwości. Mój ojciec to jest człowiek, który je naprawdę dużo słodyczy. Teraz z nim jestem sam na sam, bo mam przeziębienie i muszę z nim przebywać w domu i widzę ciasta, batoniki, ciastka. Siedzi przed telewizorem i je. Codziennie góra słodyczy. Moim zdaniem należy jeść mniej słodyczy. Moja mam też je bardzo dużo słodyczy. Maja babcia miała problemy z woreczkiem żółciowym ( zmarła chyba na problemy z wątrobą, albo trzustką). Jadła bardzo dużo czekolad i piła kawę. Zaczęło się to wszystko od paczek ze słodyczami, które moja babcia dostawała z Niemiec. Słodycze, pomarańcze, inne produkty żywnościowe ( moja babcia pochodziła z Górnego Śląska i miała w rodzinie Niemców chyba, albo ludzi, którzy wyjechali do Niemiec na stałe). Dostawała paczki. Dzieliła się z wnukami. Każdemu wydzielała racje. Najbardziej lubiliśmy niemieckie czekolady marki Milka. Wtedy tego u nas nie można było dostać, chyba, że w PEWEKSIE. Potem powstały w Polsce duże hipermarkety i można była kupować czekolady Milka i inne słodycze z zachodu. Cała rodzina, jadła słodycze.

Z dzieciństwa pamiętam klocki LEGO. To była moja ulubiona forma spędzania czasu ( mały Marcinek przy klockach LEGO). Godzinami budowałem z klocków. Miałem mały okręt żaglowy z LEGO ( ten z niebieskimi żaglami w białe paski). Budowałem okręt a potem organizowałem bitwy morskie. Brat miał zamek średniowieczny, który dostał pod choinkę.

Klocki LEGO to był dobry pomysł. Zabawka, która rozwija myślenie techniczne, historyczne. Zawsze lubiłem czytać książki. Jako mały chłopiec potrafiłem czytać książki bez przerwy, przez cały dzień. Brałem jakąś bardzo długą powieść i czytałem ją za jednym zamachem. Od początku do końca z przerwami na spanie. Takie czytanie zajmowało mi od jednego, do kilku dni w zależności od długości książki. Pamiętam „Wyspę Skarbów” Stevensona, teksty Jamesa F. Coopera ( „Pięcioksiąg przygód Sokolego Oka”), Karola Maya ( „Winetou”, „Skarb nad Srebrnym jeziorem”), Eco („Wahadło Foulcaulta”, „Imię róży”), Sienkiewicza („Trylogia”, „Krzyżacy”, „ Quo Vadis”), „Dzikowy skarb”, „Królewscy synowie”, „Karibu”, „Robin Hood”. Potem zacząłem chodzić do biblioteki na osiedlu i pożyczać książki. Dużo książek. Czytałem większość lektur szkolnych. Bardzo lubiłem teksty o tematyce podróżniczej (o wyprawach do egzotycznych krajów, takich jak Chiny, Indie), a także historyczne, takie jak „Spartakus”. Poznawałem świat z książek.

Potem zacząłem uprawiać sport ( koszykówka i gimnastykowanie się) i chodzić po górach. Zawsze bardzo podobały mi się dziewczyny. W podstawówce zawsze miałem taką jedną, która mi się podobała. Tańczyliśmy na dyskotekach szkolnych. W liceum miałem w klasie mało dziewcząt. Byłem w klasie o profilu informatycznym ( dużo osób od nas poszło potem na Politechnikę Wrocławską).

Moim rodzice wakacje spędzali w Karpaczu, czasem w Szklarskiej Porębie ( tam były Politechniczne domy wypoczynkowe). Ojciec nie chciał, żebyśmy spędzali wakacje oddzielnie. Chciał mieć dzieci przy sobie. W Karpaczu chodziliśmy po górach. Gdy byliśmy z bratem starsi, nudziliśmy się na wakacjach z rodzicami. Zeszliśmy całe Karkonosze wzdłuż i wszerz. Nie było szlaku, którego byśmy nie znali. Mieliśmy w pamięci wszystkie trasy po stronie polskiej i czeskiej. Byliśmy ekspertami od Karkonoszy. Znaliśmy na pamięć mapy. Dziękuję.



Marcin

Zobacz prawdę

Naucz się cieszyć

Co z tego, że widujesz sto tysięcy pięknych

kobiet

jeśli żadną nie potrafisz się zachwycić

Co z tego, że podróżujesz do różnych miejsc

Jeśli potem nie pamiętasz gdzie byłeś

Jeśli nie znasz dobrze miejsca, w którym się urodziłeś

Co z tego, że zarabiasz dużo pieniędzy

Jeśli nie potrafisz ich dobrze wydać

Co z tego, że codziennie widujesz niebo

Jeśli go nie dostrzegasz

Co z tego, że masz wielu znajomych

Jeśli nikomu z nich na Tobie nie zależy

Zobacz prawdę

Kim jesteś?

Kto tak naprawdę jest z Tobą?

Jakie są Twoje możliwości?

Może ich nie znasz?

Kto jest przy Tobie gdy jest Ci źle?

Kto Cię wspiera?

Zobacz prawdę

Nie bądź byle jaki

Staraj się



Dziękuję



Marcin

Tej szyny nie da się nosić

Pojechałem dzisiaj rowerem odebrać szynę odciążającą staw skroniowo-żuchwowy. Ciężko mi się jechało z powodu przeziębienie i starej szyny, która odpada od zębów, jest luźna w ustach. Pani protetyk zrobiła mi szynę o grubości trzech milimetrów( nie wiem czy taka może być). Z przodu zrobiła mocny zatrzask ( taki, że szynę trzeba ściągać przy pomocy dużej siły – zdarłem sobie paznokcie przy jej ściąganiu). Szyna po założeniu, z prawej strony, z tyłu ( w okolicach zębów 4/5, 4/6) podnosi się i nie da się jej nosić. Czułem się nędznie. Bo jestem przeziębiony. Zapłaciłem i pojechałem do domu, ale będę musiał ją reklamować, chociaż nie dostałem żadnego paragonu a mój model do szyny według Pani Protetyk zniszczył się. Wróciłem do domu i przez długi czas leżałem. Mam jeszcze to przeziębienie. Nie chce się ono skończyć. Boli mnie gardło i ciężko mi się oddycha. Nie mam tak mocnych duszności, jak na początku choroby. Miałem pojechać na wizytę prywatną do neurologa, ale zrezygnowałem z powodu choroby (nie chce dostać zapalenie płuc). Jutro rano badają mnie w ZUSIE przy ulicy Litomskiej pod kontem renty socjalnej. Muszę tam być na godzinę 7:30. Dziękuję.



Marcin

środa, 19 stycznia 2011

01:44

Jak sobie poradzić z takim problemem? Nie mogę zasnąć z powodu kaszlu i duszności. Mam zimne nogi. Gdy się kładę kaszel się wzmaga. Więc siadam do komputera i zaczynam coś pisać. Muszę wstać o godzinie 6:00, żeby na 9:00 dojechać rowerem na drugi koniec Wrocławia w celu odebrania szyny odciążającej staw skroniowo-żuchwowy. Ciekawe czy ta szyna będzie się trzymała zębów? Szyna musi się trzymać zębów. W przeciwnym razie jest źle, bo człowiek zaciska szczękę, żeby utrzymać szynę na zębach. W nocy nie można spać,

bo szyna odpada. Szyna musi się trzymać zębów. Nie mogę spać przez to przeziębienie. Najchętniej bym się wyprowadził od rodziców, bo mam ojca z problemami psychicznymi i ciężko z nim wytrzymać. Przydałaby mi się jakaś praca. Nie da się wyprowadzić bez pracy. Cena pokoju do wynajęcia to około 500 złotych na miesiąc. Najlepiej mieć własny dom. Ale za dom, to już się płaci bardzo dużo. Może kiedyś jak się wyleczę z tych problemów zdrowotnych i będę miał jakąś dobrą pracę, uda mi się kupić dom. Dom jest dobry.

Moim zdaniem, źle jest mieszkać w centrum miasta, bo powietrze jest niezdrowe i dużo hałasu jest. Najlepiej mieszkać po za miastem. Wśród przyrody. Tylko niezbyt daleko, żeby nie było problemów z dojazdem.

Dziękuję.



Marcin

Brugia

Czy jest w Państwie pamięć o takim malarzu jak Jan Van Eyck? Właśnie w Brugii ostatni dziewięć lat swojego życia spędził Jan Van Eyck. Przypomina mi się „Portret małżonków Arnolfinich”, który widziałem chyba po raz pierwszy na lekcjach historii w liceum ( pamiętam, że nasz Profesor od historii zajmował się też historią sztuki i pokazywał nam różne obrazy na przeźroczach). Nie pamiętałem tej nazwy, tylko sam obraz. Brugia to miasto portowe w północnej Belgii. Centrum handlu i sztuki, zwane „Flamandzką Wenecją”. Prawa miejskie otrzymała w 1128 roku.

Dziękuję

Marcin (21:42)

Myślenie o wymianie łańcucha w rowerze

Zaczynam myśleć o nowym łańcuchu do roweru. Mam problem z napędem roweru. Gdy korzystam z wyższych przełożeń na przedniej przerzutce, łańcuch się ślizga. Nie mogę jechać, bo łańcuch się ślizga. Nie mogę wygenerować siły napędzającej, bo łańcuch się ślizga. I to jest jasne. Jedynie na najniższym przełożeniu z przodu da się jechać. Jakie mogą być przyczyny takiego stanu rzeczy? 1) Zużyte koła zębate z przodu ( w takim wypadku należy wymienić przednie koła zębate). 2) Zużyty łańcuch ( w takim wypadku należy wymienić łańcuch). 3) Zużyte koła zębate z przodu oraz łańcuch ( trzeba wymienić łańcuch i przednie koła zębate). Nie wiem, która z trzech wymienionych sytuacji u mnie zachodzi w związku z tym postanowiłem spróbować najpierw wymienić łańcuch i zobaczyć jaki będzie efekt. Jeżeli napęd przestanie się ślizgać, będzie to oznaczać, że powodem problemu był zużyty łańcuch. Ceny łańcuchów rowerowych są różne ( od piętnastu złotych do kilkuset złotych w zależności od materiału i wykonania). Ja myślałem o łańcuchu firmy Shimano Deore za 40 złotych ( nie wiem czy to jest dobry łańcuch). Potrzebuje solidnego łańcucha, który wytrzyma duże obciążenia. Będę potrzebował klucza do montowania łańcucha rowerowego.

Policzyłem ilość ogniw w moim łańcuchu. Jest ich 110. Zobaczyłem, że większość nowych łańcuchów ma 114 ogniw. Czuję się nędznie. Jutro odbieram nową szynę odciążającą staw. Zobaczę, czy będzie dobra. Może pojadę na wizytę prywatną do neurologa. Czuję przeszkadzanie w okolicach stawu skroniowo-żuchwowego. Ciężej mi się wykonuje różne czynności z takim przeszkadzaniem. To nie może tak być.

Dziękuję.



Marcin

wtorek, 18 stycznia 2011

Pojechałem po szynę

Po szóstej rano wyjechałem rowerem do Pracowni Protetycznej . Byłem tam przed ósmą. Najpierw wszedłem i Pani Protetyk kazała mi przyjść za 20 minut. Pochodzić sobie. Po czterdziestu minutach wróciłem. Zrobiła mi szynę . Szyna nie trzymała się zębów. Powiedziałem, że tak nie może być, żeby szyna nie trzymała się zębów. Pani Protetyk powiedziała, że robiła szynę z materiału o grubości dwóch milimetrów, ale po obróbce cieplnej zrobiło się półtora milimetra (to są szyny o innym kształcie, niż te z Zakładu Zaburzeń Czynności Układu Stomatognatycznego, podobne do zbyt cienkiej szyny jaką mi kiedyś zrobiła jedna Pani stomatolog). Pani Protetyk Stomatologiczny mówiła, że zrobi mi jeszcze jedną szynę na czwartek na godzinę dziewiątą, z materiału o większej grubości ( z trzech milimetrów), bo z dwójki wychodzi jej półtora milimetra.

Nie wiem czy to będzie dobre.

Poprosiłem, żeby mi zrobiła zastrzask na przednie zęby, żeby szyna trzymała się zębów.

Wróciłem do domu i zasnąłem. Jestem nadal przeziębiony. Szum w uszach, ostry ból gardła, chrypa. Stara szyna nie trzyma się zębów. Myślałem o tym, żeby pojechać na prywatną wizytę do neurologa, ale postanowiłem zostać w domu ze względu na przeziębienie. Jadąc rano rowerem do Pracowni Protetycznej zobaczyłem, że wiele osób jeździ rowerami do pracy. Mają latarki czołówki na głowach, albo lampy rowerowe i naprawdę mają.

Dziękuję.



Marcin

poniedziałek, 17 stycznia 2011

Poprawka

Ten człowiek, który się ze mną wczoraj skontaktował nazywa się Mariusz. Dziękuję.

Duszności, duszności, duszności

Jest godzina 01:17. Nie mogę spać z powodu kaszlu i uczucia trudności z oddychaniem. I tak jest lepiej, niż dwie noce temu. Wtedy miałem gorsze duszności. Skoro nie mogę spać, to spróbuje o czymś pomyśleć. Ogólnie czuję się nędznie: trudności z oddychaniem, problem ze stawem skroniowo-żuchwowym, latająca szyna odciążająca staw. To nie jest przyjemne. Jakiś czas temu bolało mnie dziąsło, ale sobie zrobiłem nitkowanie przestrzeni między zębowych ( tak to nazwijmy) i się okazało, że to mięso z obiadu dostało się między zęby i mnie bolało. Chętnie bym poszedł spać, ale mam taki kaszel, że nie mogę zasnąć. Mechanizm takiego kaszlu jest następujący: lejący się katar, przemieszcza się po tylnej ściance gardła, podrażniając ją i pojawia się kaszel. Kaszel powoduje jakby taki obrzęk płuc i pojawia się trudność z oddychaniem. Ja mam tą wadę zgryzu ( tyłożuchwie) i przez to mam takie ukształtowanie gardła, że przy lejącym się katarze duszę się po nocach ( chyba tak jest). Pamiętam, że jak byłem mały często się dusiłem po nocach ( kaszlałem) i nie mogłem spać. Potem to minęło. Ostatnio mnie dopadła ta infekcja głupkowata.

Skończyłem 28 lat. Wczoraj przy pomocy komunikatora gg skontaktował się ze mną człowiek, który ma bruksizm, ale o tym nie wiedział. Nazywa się Mateusz. Objawy zaczęły mu się w wieku 15 lat. Przez ostatnie dwa lata miał depresje, bo nie wiedział co mu jest. Złe widzenie i słyszenie, szumy uszne, problemy z kręgosłupem szyjnym, problemy z prawą powieką. Facet nie wiedział co mu jest. Myślał, że ma raka mózgu. Dopiero ostatnio poszedł do ortodonty i ten mu wykrył bruksizm. Teraz zaczyna nosić szynę odciążająca staw.

Czasem mam wrażenie, że dużo ludzi żyje w jakimś telewizyjno – kinowym odrealnieniu. Znieczulica i brak reakcji. Ale to może mi się wydawać, przecież ja mam wadę zgryzu i problem ze stawem, przez długi czas słyszałem jakbym miał nocnik na głowie. U nas w kraju pełno jest takich ludzi co słyszą jakby mieli nocnik na głowie, albo mają inne schorzenia i nikt ich nie leczy, bo nie mają pieniędzy na leczenie, bo lekarze nie wiedzą co im jest i przepisują leki na nerwice. Ludzie się przyzwyczaili do takiego stanu.

Każdy sobie rzepkę skrobie. Korupcja. Załatwianie po znajomości. Ale niektórzy chcą budować dobrą Polskę i chrzanią o patriotyzmie.

Nie da się budować dobrej Polski, bez jedności i uczciwości. Nie da się budować, jeśli załatwia się wszystko po znajomości, swojej rodzinie i znajomym. Bez odpowiedzialności. Trzeba da wszytskim równę szanse. Trzeba nagradzać najlepszych.

Jak myśliciedlaczego Ci ludzie nie chcą chodzić głosować? Bo nie mają zaufania do polityków. Nie da się budować bez myślenia o dobru wspólnym. Nie tylko o swoim portfelu, ale o tym, żeby było dobrze dla wszystkich.



Wrocław podoba mi się. Mieszkam w dobrym mieście pod względem wyglądu. Mamy bardzo dobry budynek szpitala przy ulicy Borowskiej. Kiedyś jak chodziłem się leczyć na kliniki przy ulicy Chałubińskiego, to było jakoś gorzej, bo te budynki były takie gorsze a teraz jest u nas nowoczesny budynek szpitalny. Bardzo mi się podoba. Nie jest to Vienna General Hospital, ale w Warszawie takiego nie widziałem, mimo że nie zwiedziłem całej Warszawy.

Można by we Wrocławiu rozbudować sieć dróg rowerowych. Rower nie zatruwa tak środowiska jak samochód. Postawić na myślenie ekologiczne. Produkować zdrową żywność i tanią. Proponowałbym, żeby inwestować w młodzież, bo czasem mi się wydaje, że starsi poustawiali się i myślą, tylko o sobie a nie o młodych. A ludzie młodzi mają zupełnie inne myślenie, nie skażone myśleniem socjalistycznym. Świeże myślenie i mają dużo energii, żeby robić coś dobrego.



Po napisaniu powyższego tekstu poszedłem spać. Obudził mnie kaszel około godziny 6:00. Między godzinę 6:00 a 9:00 dusiłem się ( bardzo intensywny kaszel z dusznościami. Ciężkość oddechowa). Myślałem, żeby dzwonić na pogotowie, żeby mi dali jakiś lek rozkurczowy na płuca. Około godziny 9:00, może 9:30 usiadłem na kanapie i zacząłem ssać tabletkę na kaszel. Po jakimś czasie duszności przeszły. Rano miałem taką żółtawą wydzieliną.



Dziękuję



Marcin

niedziela, 16 stycznia 2011

Wiara się opłaca.

„Zapytali go: - gdzie jest Twoja żona Sara? - odpowiedział im - w tym oto namiocie -. Rzekł mu jeden z nich : - O tej porze za rok znów wrócę do Ciebie, twoja zaś żona będzie miała wtedy syna - [Księga Rodzaju 18, 9-11]. Abram był koczownikiem. Koczownik to jest człowiek prowadzący koczowniczy tryb życia. Ciągle się przemieszcza. Często zmienia miejsca postoju. Ma przy sobie bydło, które daje mu pożywienie. Ma ludzi do pomocy. Rodzinę.

Mieszkaniem koczownika jest namiot. Murowany dom służy dla kogoś, kto powadzi osiadły tryb życia. Namiot można szybko zwinąć i iść dalej. Abram nie był przywiązany do konkretnego miejsca. Nie miał jednego domu. Prowadził takie życie, jak inny mieszkańcy tamtej okolicy w tym okresie. Podejrzewam, że jeszcze dzisiaj można tam znaleźć ludzi, którzy właśnie tak żyją. Przemieszczają się w poszukiwaniu dobrych pastwisk dla bydła. Razem z nimi ciągną całe rodziny.

Ta historia o trzech przybyszach, to historia wiary Abrama. Mimo, że żona jego była niepłodna, Abram uwierzył słowom Przybysza. Uwierzył wbrew zdrowemu rozsądkowi i wygrał. Żona zaszła w ciąże. Historia mówi o tym, że warto wierzyć wbrew zdrowemu rozsądkowi.

Mi się podoba takie myślenie z tego względu, że człowiek, który wierzy w powodzenie tego co robi ma większą szansę sukcesu, niż ten kto nie wierzy. Podejrzewam, że podobne historie można znaleźć w świętych tekstach innych religii, bo przecież w historii życia człowieka na Ziemi pojawiają się wciąż te same motywy.

DZiękuję



Marcin

sobota, 15 stycznia 2011

Całka

Ważne dla mnie było pojęcie całki. Lubiłem liczyć całki



Gdybym miał w krótkich słowach powiedzieć czym jest całka, powiedziałbym tak: Wartość całki z danej funkcji to nic innego jak wartość pola pod krzywą tej funkcji. Całka może być określone (wtedy liczymy pole pod krzywą dla zadanego odcinka przebiegu funkcji), albo nieokreślone (wtedy pole jest liczone na całym przebiegu krzywej. Czyli od plus do minus nieskończoności). Pojęcie całki jest odwrotne do pojęcia różniczki.



Dziękuję



Marcin

Dostałem z Biura Literackiego.

Dostałem z Wrocławskiego Biura Literackiego trzy wiersze w załączniku odpowiedzi na moją propozycję wydawniczą.



Publikuję jeden z nich



Dariusz Sośnicki



„Come as you are ( bo jesteś jakim się rodzisz)



Wy w świętą noc tworzycie i wywodzicie lud

na górę, aby wspominał tam przodków.

Żadne ograniczenia, ani wychowanie

nie mają nad wami władzy. Lecz na spotkanie

wychodzą wam tylko dzieci. Zbyt ogromne to szczęście.

Człowiek się boi. W blasku, wstrząsając ziemią. Zbyt oszałamiające.”



O kim to jest?



Dziękuję.



Marcin


Trzyma mnie przeziębienie z dusznościami


Całą noc miałem duszności, kaszlałem. Leżałem tylko w łóżku i ciągle kaszlałem ( częstotliwość kaszlu bardzo duża. Nawet kilka razy na sekundę). Próbowałem płukać gardło wodą z solą i nalewką szałwiową, ale nie pomagało. Zasnąłem dopiero nad ranem. Obudziłem się około godziny 10:00. Przeziębienie, które mam charakteryzuje się ciężkością oddechową. Dzisiaj rano zobaczyłem, że wydzielina z nosa i gardła ma kolor zielonkawo-żółty. Nie miałem takich duszności od kilkunastu lat. Wymyłem rower. Zrobiłem pranie. Ugotowałem obiad ( spaliłem jeden garnek z ryżem, bo był za duży gaz. Woda się wygotowała. Śmierdziało spalenizną w całym domu). Zszedłem do sklepu. Kupiłem jedną cytrynę, miód, trzy kiście czosnku ( czy nie wiem jak to nazwać). Cena łączna 21 złotych 49 groszy. Czosnek bardzo słaby. Gdy go kroiłem, nawet go nie poczułem. Zrobiłem syrop czosnkowy ( pokrojony czosnek, miód, wyciśnięty sok z cytryny, zalany wrząca wodą). Teraz to pije. Zażywam leki. Ciężko mi się oddycha. Czuje ciepło w gardle i uszach. Ból gardła. "Bieguni" Olgi Tokarczuk są o tym, że dzisiajszy świat jest taki "pędzący" i nieuporządkowany. Dziękuję.



Marcin

piątek, 14 stycznia 2011

Klocki firmy Alhonga za 10 złotych

O której godzinie dzisiaj wstałem? Około ósmej. Pojechałem rowerem do Pracowni Protetycznej. Mimo, że się spóźniłem (miałem być na dziesiątą, albo dwunastą a byłem na dwunastą czterdzieści) Pani pobrała ode mnie wycisk szczęki. Nową szynę będę miał na wtorek na godzinę 8:00. Pytała czy to musi być koniecznie dwójka ( dwa milimetry). Zostawiłem jej czterdzieści złotych zaliczki. Zobaczę czy szyna wykonywana w tej pracowni protetycznej będzie dobra dla mnie. Byłem w sklepie rowerowym. Chciałem kupić dwa klocki do hamulca V-break firmy Shimano Deore. Sprzedawca zapytał: Czy to muszą być koniecznie klocki firmy Shimano? Powiedział, że są klocki firmy Alhonga za 10 złotych. Shimano kosztują chyba powyżej 20 złotych ( nie dosłyszałem, bo mam silną infekcję górnych dróg oddechowych) a różnica w cenie według niego nie przekłada się na różnicę w jakości. Kupiłem klocki firmy Alhonga za 10 złotych. Od razu sobie zamontowałem. Od razu miałem poprawę hamowania. Dawne klocki były starte do metalu. Starszy pan przy ulicy Borowskiej ( koło szpitala), na skrzyżowaniu pytał mnie czy to jest dobre rozwiązanie jeżeli chodzi o błotnik w moim rowerze. Pytał: Czy to chroni przed ochklapaniem spodni? Pytał czy taka moda jest? Powiedziałem, że nie wiem. ( bo ja mam nietypowy tylny błotnik, montowany do siodełka). Jak usłyszał, że nie wiem, to pytał czy to jest mój rower? Jak powiedziałem, że to jest mój rower. On powiedział, że on w to nie wnika. Inny mężczyzna na moście na ulicy Alei Karkonoskiej, mówił, że „nie ma jak”, gdy chciałem przejść pierwszymi schodami w lewo, prowadzącymi na przystanek tramwaju do chodnika. Inny mężczyzna przy sklepie rowerowym mówił, że jak nie ma śniegu to można jeździć rowerem a ja nic nie powiedziałem, bo montowałem klocki hamulcowe.

Są u mnie nowe klocki hamulcowe w hamulcu firmy v-break Deore. Firmy Alhonga. Mają one inny kształ, niż te firmy Shimano, ponieważ element mocujący klocek do szczęki hamulca nie znajduje się dokładnie w centrum klocka, tylko jest trochę przesunięty. Zdjęcia starych, startych klocków i nowych klocków chyba zamieszczę na mojej galerii internetowej Picasa. Porównam działanie klocków firmy Alhonga i Shimano. Poinformuję o wynikach porównania na moim blogu. Mam naprawdę ciężkie przeziębienie. Gdy chodzę nie czuje duszności, ale gdy się położę i zasnę pojawiają się duszności i mnie budzą. Dzwoniłem do brata a brat twierdzi, że dobrze mu się pracuje, dobrze u niego słychać, ma dużo pracy, ale cieszy się, bo przynajmniej ma co robić.

Dziękuję



Marcin

czwartek, 13 stycznia 2011

O podróżowaniu

„Pan rzekł do Abrama|: Wyjdź z Twojej ziemi rodzinnej | i z domu Twego ojca | do kraju, który ci ukarzę .| Uczynię bowiem z ciebie wielki naród | będę ci błogosławił i Twoje imię rozsławię : | staniesz się błogosławieństwem |Będę błogosławił tym, którzy Ciebie błogosławić będą | a tym, którzy tobie będą złorzeczyli , i ja będę złorzeczył | Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi. | Abram udał się w drogę jak mu Pan rozkazał, a za nim poszedł i Lot…”. [Księga Rodzaju 12, 1-4]

O czym jest ten fragment? Mamy tu bohatera o imieniu Abram ( bohater literacki wskazuje na jakąś postawę ludzką. Zazwyczaj pisząc tekst i kreując takiego a nie innego bohatera wzorujemy się na tych ludziach, których pamiętamy, widzimy, znamy). Mamy tu Boga ( Istota Nadprzyrodzona. Stworzyciel Świata. Głos Natury). Abram prowadzi życie z rodziną ( mieszka w domu swego ojca). Jest to życie ustabilizowane. W domu ojca mieszka się bezpiecznie. Dom ojca zapewnia człowiekowi schronienie. Jest tam ciepło. Człowiek nie jest wystawiony na kaprysy pogodowe, nie chodzi głodny. Nie grozi mu napaść. Nie może zostać okradziony. Nie mogą zaatakować go dzikie zwierzęta. Ani obcy ludzie. Nie ma zagrożenia ze strony półdzikich plemion, które gdzieś tam się wałęsających. W domu rodzinnym z jednej strony jest bezpiecznie, ale z drugiej strony trochę nudno. Człowiek czasem potrzebuje zmiany, nowego doświadczenia. Tęskni do tego co nieznane. Tęskni, ale też trochę się obawia. Co mnie spotka, gdy wyjdę z domu rodzinnego? Tu mam wszystko zapewnione a tam wszystko jest niewiadomą. Zawsze w momencie podejmowania decyzji o wyjeździe człowiek się waha. Podjęcie podróży w nieznane wymaga odwagi. Przełamania się. Nie każdy człowiek może zostawić dom swego ojca i pojechać w nieznane. Tu potrzeba człowieka odwagi. Abram słyszy wewnętrzny głos mówiący mu: Wyjdź w nieznane a doświadczysz czegoś dobrego („staniesz się błogosławieństwem”). Abram symbolizuje człowieka, żyjącego w ustabilizowanym świecie, który słyszy głos skłaniający go do wyjścia poza strefę stabilności. Coś jak Krzysztof Kolumb, który miał pragnienie i wierzył, że z drugiej strony Oceanu istnieje ląd, że nie ma tam pustki i potworów morskich. Mamy przykład człowieka ciekawego świata. Człowieka, który chce nowych doznań. Poszerzenia własnych horyzontów. Podróż rozwija. Uczy. Głos, który słyszy Abram, może słyszeć każdy, kto przyzwyczaił się do bezpiecznego życia, do stabilności i zapomniał, że w życiu należy stawiać sobie wyzwania. Porzuć bezpieczny obszar. Wyjdź po za niego. Otwórz się na coś nowego. Abram porzucił kraj swego ojca i poszedł w nieznane, bo słyszał wewnętrzny głos, który zapraszał go do podjęcie podróży. Podróż Abrama oznacza otwarcie się na coś nowego. Podróż może być rozumiana literalnie, albo metaforycznie.

Pamiętamy ludzi, którzy mimo, że fizycznie nigdzie się nie ruszali, podejmowali jednak podróż (Na przykład podróż do wnętrza siebie). Gdy czytałem tekst Olgi Tokarczuk pod tytułem „ Bieguni” podobał mi się fragment o holenderskim anatomie Filip Verheyenie. Filip Verheyen żył w Holandii w wieku XVII. Miał dobrą pamięć. Dobrze pamiętał kazania pastora. Pastor zachęcił rodziców, aby wysłali młodego Filipa na studia. Filip studiował rysunki anatomiczne. Potem chciał zostać księdzem, ale na drugim roku studiów teologicznych, pojawiła się konieczność amputacji nogi ( jakieś zakażenie. Wtedy nie było dobrych leków przeciw zakażeniom). Filip zażyczył sobie, aby amputowana kończyna została zachowana. Odczuwał bóle w amputowanej nodze, ale bał się przyznać, bo wtedy środowisko medyczne uznało by jego bóle w obciętej nodze za urojenia (w XVII wieku nikt jeszcze nie znał pojęcia bólów fantomowych). Dla mnie ciekawym jest zagadnieniem strachu przed urojeniem. Ludzi boją się mieć urojenia. Ten kto ma urojenia jest źle oceniany przez ogół ( mimo tego, że to przecież nie jest wina kogoś kto takie urojenia ma). Chociaż słyszałem, że Indianie dobrze patrzyli na ludzi z urojeniami (taki ktoś mógł wśród Indian zostać Szamanem. Także nie wszyscy źle patrzyli na urojenia). Ale racjonalna Europa, boi się od zawsze tego co nieracjonalne. Trochę rozumiem strach przed urojeniami, ponieważ są one zjawiskiem obcym, naruszającym naszą integralność psychiczną. Ale wracając do Filipa Verheyena. Odbył on „podróż do wnętrza własnej nogi”. Siedząc we domu( nigdzie się nie ruszał) zbadał ją i dokładnie opisał. Został twórcą atlasu anatomicznego opartego na badaniach własnej nogi. Opowiedziałem o Verheyenie, żeby pokazać, że podróż nie zawsze oznacza przeniesienie się gdzieś w sensie czysto fizycznym. Można podróżować nie ruszając się z miejsca. Abram odpowiedział na głos, który mu mówił, aby opuści swój dom rodzinny ( bezpieczny obszar) i ruszył w nieznane.



Dziękuję.



Marcin

Wykupiłem sobie leki na przeziębienie

Już dawno nie miałem takich duszności. W nocy nie mogłem spać. Zasnąłem o szóstej godzinie. Obudziłem się chyba około dziesiątej. Powiedziałem sobie, że jednak muszę wykupić leki, które dostałem od lekarza pierwszego kontaktu. Poszedłem piechotą do Pani, która mieszka niedaleko mojej bramy i zajmuje się protetyką stomatologiczną ( znalazłem ją w Internecie. Co ja bym zrobił bez Internetu? W Internecie mogę znaleźć potrzebnych mi specjalistów, zobaczyć szybko mapę dowolnego miasta na świecie. Zaplanować wyjazd, podróż. Internet ma liczne zastosowania.) . Zapytałem: Czy jest możliwość zrobienia dla mnie nowej szyny odciążającej staw skroniowo-żuchwowy? Powiedziałem, że szyna ma być taka sama jak ta (dwumilimetrowa po obróbce cieplnej, trochę cieńsza niż dwa milimetry, dolna, zwarciowa,). Powiedziała, że taką szynę da się zrobić. Podała mi adres swojej pracowni ( trochę daleko ode mnie). Podała cenę szyny. Jutro ode mnie weźmie wycisk i na wtorek będę miał szynę. Tak się umówiliśmy. Moja obecna szyna całkowicie lata( nie trzyma się zębów i ma działanie odwrotne do zamierzonego. Powoduje ściskanie zębów, żeby ją utrzymać na miejscu). Myślę, że przy leczeniu bruksizmu z dużym napięciem mięśni preparat Magnezowy może być dobry. U mnie trochę mięśnie rozluźniają się ( tak jak mówiłem), przez co jestem zdolny trochę więcej mówić ( trochę więcej, bo jak mówię za dużo, to nie czuję się dobrze). Można spróbować dawać magnez ludziom z bruksizmem. Naprawdę trochę rozluźnia. Po dużej dawce magnezu jakby delikatnie zmienia się ostrość widzenia ( ale to może mi się wydawać, chociaż w oczach też są mięśnie, które mogą być zbyt napięte. W tęczówce oka chyba). Oddałem książkę po tytułem „Choroby Układu Nerwowego” pod redakcją Kozubski i Liberski do Biblioteki Akademii Medycznej. Byłem tam rowerem. Wykupiłem sobie leki na przeziębienie z dusznościami w Aptece na Biskupinie. Pani z Apteki trochę mi powiedziała o tych lekach. Zapamiętałem, że syrop ( Tussipek) nie brać po godzinie 18:00 i że dostałem Bioparox, który jest antybiotykiem stosowanym miejscowo. Jakie leki wykupiłem: 1) Bioparox w aerozolu do wstrzykiwania sobie do nosa i gardła. Sześć razy dziennie. Cena powyżej pięćdziesięciu złotych( „klękajcie narody”). Przeczytałem, że antybiotyk ten przeciwstawia się bakteriom takim jak: Staphylococcus Epidermidis, Pneumoniae, Aureus, Mycoplasma Pneumoniae, Chlamydia Pneumoniae, Influenza …coś tam, Legionella Pneumoniae i inne. 2) Scorbolamid. Dwa razy dziennie jedna tabletka. 3) Tussipek syrop wykrztuśny. 4) I nalewka szałwiowa do płukania. Niech ktoś zgadnie jaka jest cena za te cztery leki? 76 złotych 39 grosze. ( najdroższy jest Bioparox powyżej pięćdziesięciu złotych). Pani w aptece napisała mi na Bioparoxie i Scorbolamidzie dawkowanie. Wracałem rowerem wzdłuż wałów rzeki Odry i muszę powiedzieć, że był tam bardzo dobry widok. Mgła osiadał nisko nad rzeką i powstała ciekawa kompozycja pod względem wizualnym. Robiłem kilka zdjęć, ale popsuł mi się aparat ( obiektyw się nie chce zamykać). Miałem iść prywatnie na konsultację do neurologa, ale nie pojechałem, bo chory jestem. Może pójdę w przyszłym tygodniu, albo poczekam do 3 lutego. Wtedy mam wizytę w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym u neurologa. Najlepszy smak ma syrop Tussipek. Na obiad zrobiłem kupione gołąbki z własnej roboty sosem pomidorowym. Dziękuję.

Marcin

środa, 12 stycznia 2011

Pracownia protetyczna

Dowiedziałem się, że cena wykonania szyny, dolnej odciążającej staw skroniowo-żuchwowy w Pracowni Protetycznej to około 100 złotych. Jutro będę chodził po pracowniach protetycznych i pytał kto dla mnie zrobi dobrą szynę odciążającą staw skroniowo-żuchwowy. W nocy miałem duszności i nie mogłem spać. Około godziny 8:25 zarejestrowałem się doktora pierwszego kontaktu. O 15:00 miałem wizytę u doktora pierwszego kontaktu. Dostałem cztery leki. Pojechałem rowerem do Zakładu Zaburzeń Czynności Układy Stomatognatycznego. Chciałem nową szynę, ale mi powiedziano, że najbliższy możliwy termin wizyty, to druga połowa kwietnia, bo mają dużo pacjentów i naprawdę mi tak powiedziano.

http://www.youtube.com/watch?v=fC1evtJd0Ys. Daje do posłuchania piosenkę, która mi się podobała. Mam czerwone gardło, ale nie ma ropy. Czy ja mam gorączkę?

Dziękuję.



Marcin

wtorek, 11 stycznia 2011

Dorwało mnie przeziębienie z dusznościami

Dorwało mnie jakieś złe przeziębienie z dusznościami. Miałem jechać dzisiaj na konsultacje do neurologa, ale nie pojechałem, bo się nędznie czuję. Ciężko mi się oddycha. Popsuła mi się szyna odciążająca staw skroniowo-żuchwowy i mi lata w buzi ( coś czuje ż znowu zapłacę 250 złotych za nową szynę. Obecnie tyle mam na koncie i wszystko pójdzie na szynę). Boję się, że się nią udławię. Bo mi odpada. Po raz pierwszy w życiu zażyłem preparat o nazwie Coldrex ( Max Grip) . W nocy nie mogłem spać, bo się dusiłem. Jak człowiek się położy, to mu cała wydzielina ścieka po ściance gardła i nie można spać. Tylko się kaszle i duszności ( jakaś zła grypa). Siedzę w domu. Trochę pomyślałem o górach. Zobaczyłem sobie, że bilet PKP Wrocław- Zakopane kosztuje 58 złotych. Zobaczyłem, że miejscowość wypoczynkowa niedaleko Gross Glocknera to Kals Am Gross Glocker ( już na, to kiedyś patrzyłem). Ja bym zdobywał Gross Glocknera latem. Kiedy jest ciepło. Na szczyt prowadzą dwie drogi: jedna długo i łatwiejsza a druga krótka i trudniejsza. Nie wiem jak tam jest, bo nigdy tam nie byłem. Podobno na lodowiec trzeba mieć linę, żeby się związać ( w razie problemu ze szczelinami). Moje najbardziej ekstremalne przejścia w górach to: Cała Orla Perć w jeden dzień ( najwyższy szczyt to Świnica 2301 metrów) , Rysy po stronie słowackiej 2503 metrów, Krywań 2495 metrów, Sławkowski Szczyt nie pamiętam ile metrów, Polski Grzebień, Czerwona ławka, Kozi Wierch( 2291 metrów) z Doliny Gąsiennicowej, Karkonosze ze Szklarskiej Poręby do Karpacza zimą, wiele wypraw po czeskich Karkonoszach, wiele razy przechodziłem latem z Karpacza na Szrenicę i z powrotem w jeden dzień. Setki razy Śnieżka ( 1601, 5 metra). W czwartek może pójdę na konsultację do neurologa. Chce się dowiedzieć ile kosztuje konsultacja medyczna w Generalnym Szpitalu Wiedniu. Mam taką potrzebę. Od dwóch tygodni dzwoniłem z telefonu komórkowego i stacjonarnego do Szpitala w Wiedniu i nie mogłem się dodzwonić. Słyszałem w słuchawce komunikat, że „linia jest zajęta”. Myślałem, że to jakiś problem związany z dużą liczbą wyjazdów na narty podczas Świat Bożego Narodzenia i Sylwestra, ale nawet teraz, gdy już minęło trochę czasu od świąt, linia nadal jest zajęta. Napisałem mail’a do ambasady polskiej w Wiedniu o takiej treści:

dzień dobry

Wiedzą może Państwo jaka jest cena konsultacji medycznej w Generalnym Szpitalu w Wiedniu (jeśli nie, to jaka jest cena w ogóle konsultacji medycznej w Wiedniu). Od ponad tygodnia nie mogę się dodzwonić do Generalnego Szpitala w Wiedniu i nie wiem dlaczego. Ciągle linia jest zajęta. Proszę o odpowiedź.

Dziękuję

Marcin Kozak z Wrocławia

A oni mi odpowiedzieli:

Szanowna Pani,



WK w Wiedniu przesyła poniżej link do strony internetowej z wykazem poszczególnych oddziałów szpitala AKH Wien, klikając an oddział a potem na stacje odnaleźć można numery telefonów.



http://www.akhwien.at/default.aspx?pid=848&cpid=115&cuid=151





Z poważaniem,

Dziękuję

Marcin

poniedziałek, 10 stycznia 2011

Nie muszę płacić za konsultację z dnia 23.06.2010

Pojechałem do Szpitala przy ulicy Borowskiej 213 ( jeżeli dobrze pamiętam numer, bo mogę źle pamiętać). Nie muszę płacić 60 złotych za konsultację w Poradni Chirurgii Szczękowo-Twarzowej z dnia 23.06.2010, ponieważ dostarczyłem do rejestracji przychodni przyszpitalnej dokument ubezpieczeniowy ( czy nie wiem jak to nazwać) w postaci rodzinnej legitymacji ubezpieczeniowej ( wtedy jeszcze używałem rodzinnej legitymacji). Nie muszę płacić 60 złotych za konsultację. Byłem tam rowerem. Poszedłem do rejestracji do szpitala i zapytałem: Jaka jest cena Rezonansu Magnetycznego Ślinianek? Pani w rejestracji powiedziała, żebym poszedł na pierwsze piętro i zapytał w Pracowni Rezonansu Magnetycznego. Poszedłem do Pracowni Rezonansu Magnetycznego na pierwszym piętrze. Poczytałem napisy przed pracownią. Było tam napisane, że w celu wykonania badania MR potrzebne jest skierowanie od lekarza. Były tam informacje, co takie skierowanie powinno zawierać. Poszedłem do rejestracji, ale była zamknięta ( chciałem zapytać o cenę MR ślinianek). Najchętniej bym sobie jeszcze zrobił rezonans ślinianek i szyi ( żeby sprawdzić żyły doprowadzające krew do mózgu i krtań, tarczycę, grasicę i inne takie), bo przecież ja tyle lat choruje i trzeba zobaczyć co jest przyczyną. Czują się nędznie i trzeba coś z tym zrobić. Jako że miałem poprawę w skutek noszenia szyny odciążającej staw to można podejrzewać, że moje objawy są od stawu skroniowo-żuchwowego ( czytałem, że przy chorobie stawu skroniowo-żuchwowego, mogą być problemy z nerwami twarzowymi), ale dobrze by było sprawdzić ślinianki, węzły chłonne, krtań, tarczycę, żyły doprowadzające krew do mózgu. Może jakaś żyła jest zablokowana. Przecież w organizmie człowieka obowiązują normalne prawa hydrauliki ( jak jest rura zapchana, to nie ma przepływu przez rurę). Kiedyś miałem elementy hydrauliki na studiach na Wydziale Mechanicznym. Pamiętam przepływ laminarny i turbulentny. Jakie są rodzaje przepływów?

Podczas anginy szumi mi w uszach, czuję ciepło na policzkach, mam chrypę. Co jakiś czas słyszę raz w lewym uchu, raz prawym szum morza ( albo bicie serca, taki tętniący szum, który jest a potem mija). Ciągle mam anginę. Rano dzwoniłem do Pracowni Rezonansu Magnetycznego w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym, żebym zapytać o cenę badania MR ślinianek u nich, ale nikt tam nie odbierał, potem było zajęte a potem się dodzwoniłem i słyszałem, jak Panie pielęgniarki rozmawiają i jakiejś uroczystości z udziałem arcybiskupa Gołębiewskiego. Chyba słuchawka była źle odłożona.

Muszę powiedzieć, że zażywanie magnezu trochę rozluźniło mi mięśnie. Miałem naprawdę mocno przykurczone mięśnie. To był duży przykurcz. Już mnie trochę plecy mniej bolą. Miałem tak skurczone mięśnie, że za bardzo mówić nie mogłem. Dalej mam skurczone, ale mniej skurczone ( skurczone, napięte). Należy pamiętać o uzupełnianiu pierwiastków śladowych ( bo to się chyba tak nazywa, mogę coś źle pamiętać), mikroelementów, witamin. Jak skończę brać magnez, to może sobie wykupię zestaw witamin B- Kompleks ( nie że witamina b jest zakompleksiona, tylko zestaw taki zawiera wszystkie potrzebne witaminy z grupy B). Czytałem, że poważne niedobory tych witamin, mogą dawać, niezwykle ekstremalne objawy ze strony układu nerwowego. Jeśli ktoś z czytelników mojego bloga czuję, że jest zbyt nerwowy, albo ma dziwne objawy ze strony układu nerwowego niech uzupełni sobie witaminy i mikroelementy w organizmie. Słyszałem, że czasem lekarze zapisują leki na nerwicę i ludzie biorą i nic nie pomaga a wystarczy tylko uzupełnić magnez. Czytałem, że najlepiej jest uzupełniać z produktów naturalnie zawierających dany związek. Ale nasza dieta nie zawsze jest bogata we wszystkie potrzebne składniki. Także podsumowując, dalej czuję się nędznie, ale mi się lekko mięśnie rozluźniły w skutek zażywania magnezu. Kupiłem sobie zamek w domu handlowym Astra, na drugim piętrze w pasmanterii. Zapłaciłem 7 złotych 90 groszy. Po powrocie wszyłem sobie zamek do starego plecaka Alpinus SOLO 20 i mam plecak. Mam małe umiejętności jeśli chodzi o wszywanie zamków . Nie wygląda to estetycznie, ale się trzyma.

Dziękuję.



Marcin

niedziela, 9 stycznia 2011

Najważniejsze żeby była dobra

Kiedyś zrozumiałem

Że tym ludziom na niczym nie zależy

[nie mówię tu o wszystkich ludziach]

Oni źle szukają ( nie wiedzą gdzie szukać)

Oni wolą iść

Na film

Do kina

Oni wolą alkohol

Szukają ucieczki od rzeczywistości

Oni boją się

Naprawdę się postarać

Naprawdę pomyśleć

Kiedy przychodzi mały problem

Oni uciekają

Myślą, że są w centrum świata

że wszyscy na nich patrzą i od razu ich wyśmieją

jak założą pamięty garnitur

albo będa mieli krzywe rzęsy

Koniecznie chcą być ważni

I po co być kimś ważnym?

Przecież to tylko wiecej obowiązków

Taki polityk, to musi się namęczyć

Wszystkich pamiętać

O wszystkim myśleć

Ciągle do dyspozycji

Ciagle musi gadać z jakimiś strajkującymi, czy innymi.

Jak się jest kimś ważnym, to trzeba się napracować



Zbudowali wokół siebie takie mury,

Które nie są murami prawdziwymi, tylko tkwią

W ich głowach

Oni myślą, że te mury są tak wielkie, że nie da się

Z łatwością ich przeskoczyć


I może tak ma być

Widocznie tak mają myśleć



Żyjemy w kulturze obrazu

Ja nie mówię, że kobieta ( naga młoda kobieta) nie jest fascynująca

Bo jest

Jest naprawdę dobra z wyglądu

Ale wygląd nie jest w życiu najważniejszy

Ale gdy się patrzy na coś na ekranie sto pięćdziesiąt tysięcy razy

To to się staje nudne

Bo psychika człowieka rządzi się pewnymi prawami

Cała przemysł zajmuje się dzisiaj wyglądem

Aktorzy

Charakteryzatorzy

Modelki

Wszystko nastawione na wygląd

Dobrze jest dbać o swój wygląd

Ale

Najważniejsze naprawdę jest niewidoczne

Dla oczu

Wydajcie trochę pieniędzy na promowanie w Polsce młodych talentów

żeby młodych promować

Wydajcie trochę na lepszy sprzęt medyczny



Po co mi żona o idelnym wyglądzie fotomodelki

Jak chcę żonę ładną, ale najważniejsze

żeby była dobra

Ludzie są różni

W nocy miałem duszność. Bardzo ciężko mi się oddychało. Mam chorobę angino podobną. Zaraziłem się. W młodości miałem teksty alergiczne i wyszło mi uczulenie na sierść kota, pyłki traw i na kurz domowy ( Rostocza Kurzu). W dzieciństwie miałem takie duszności i często musiał brać lek rozkurczowy, żeby oddychać. Potem zacząłem uprawiać sport i duszności przeszły. Teraz nie wiem czy nadal jestem alergikiem, bo nie robiłem testów alergicznych. Ostatnio dużo jeździłem rowerem w złych warunkach pogodowych i nie przeziębiałem się. Teraz zaraziłem się od ojca, od brat, albo jeszcze od kogoś innego. Dzisiaj cały dzień przebywam w domu, bo angina. Podoba mi się tekst pod tytułem „ Choroby układu Nerwowego” pod redakcją Kozubskiego i Liberskiego. Jest tam bardzo dużo chorób omówionych ( niedobory witamin, infekcje bakteryjne, nowotwory, urazy, choroby wirusowe, od nerek i innych narządów. Inne. Całe spektrum chorób układu nerwowego człowieka). Ciężko mi się czyta ze wglądu na problemy zdrowotne. Nie mogę dużo czytać. Chce iść do neurologa. Dzisiaj uzupełniłem sobie tekst do neurologa. Nie wiem, ile kosztuje konsultacja medyczna w Generalnym Szpitalu w Wiedniu. Pomyślałem, że jeśli chce się leczyć, to na prawdę warto choćby pojechać i się skonsultować. Każdy lekarz ma trochę inne spojrzenie i może wnieść coś nowego. Zauważyłem, że człowiek chory nie wierzy, że może gdzieś pojechać i coś zrobić. Trzeba mieć tego świadomość i się przełamywać. Wsiadać i jechać. Człowiek nie ma nic do stracenia. Zawsze mogę go przyjąć, albo nie. W grudniu byłem w Warszawie w Klinice Chirurgii Czaszkowo- szczękowo-Twarzowej. Ktoś mógłby powiedzieć: Po co tam pojechałeś, przecież już byłeś na konsultacji w szpitalu przy ulicy Borowskiej z wadą zgryzu. A jednak dowiedziałem się czegoś nowego. Jeszcze nigdy nie miałem tak, żebym gdzieś pojechał i później tego żałował. Bo każda podróż jakoś człowieka ubogaca. I uważam, że warto się zorientować jakie są różne możliwości leczenia zanim się zdecyduje na leczenie. Chociaż czuję się nędznie. Ale chcę, żeby to co robię w życiu było dobre. A jeśli ma być dobre, to ja muszę poznać wszystkie możliwości. Mało się znam na leczeniu. A wiem, że ludzie są różni. Jedni bardziej odpowiedzialni inni mniej odpowiedzialni. Jednym bardziej zależy na życiu swoim i innych a innym mniej. Dziękuję.



Marcin

sobota, 8 stycznia 2011

Sobota.

Wstałem około godziny 9:00. Czuję się jakbym był przeziębiony( anginowo). Ojciec kaszle i ma katar. Mój ojciec skarży się na niedowład rąk. Bierze Clonazepam na niedowład rąk. Bierze chociaż mu nie pomaga. Nie wiem kto mu wypisał Clonazepam na niedowład rąk ( przecież to jest na padaczkę). Dawniej skarżył się na napięcie mięśniowe i uczucie ciepła na twarzy. Zawsze jak trzeba było odkręcić nakrętkę od słoika, to sam nie odkręcał, tylko prosił mnie o odkręcenie nakrętki od słoika. W ogóle mój ojciec ciągle śpi i jest bardzo nerwowy. Inni mężczyźni w jego wieku są o wiele bardziej aktywni. On tylko ciągle ogląda telewizję, śpi i jest nerwowy. Ciągle jest w domu na zwolnieniu lekarskim ( obecnie chyba od dwóch miesięcy ma zwolnienie i jest w domu).

Zrobiłem sobie porządek w pokoju. Usunąłem dużo przedmiotów, które gromadzą kurz ( ja jestem uczulony na kurz). Miałem bałagan w pokoju. Wiele zeszytów leżało luzem pod łóżkiem ( notatki ze studiów Politechnicznych i na Uniwersytecie). Uporządkowałem notatki, włożyłem do toreb. Znalazłem dawne badania lekarskie: Kiedyś miałem przekroczone w osoczu przeciwciała na Mycoplasma Pneumoniae i Chlamydia Pneumoniae. Potem brałem antybiotyki, robiłem kolejne badania i wynik był w normie ( leczyłem się wtedy u doktora o imieniu Jacek). Mam napięte mięśnie na szyi i twarzy. W skutek zażywania magnezu napięcie mięśniowe się trochę zmniejszyło.

Znalazłem dawny dramat, napisany przeze mnie przed rekrutacją do Krakowskiej Szkoły Teatralnej na Wydział Reżyserii ( pierwotnie składałem dokumenty do Krakowskiej Szkoły Teatralnej na Wydział Reżyserii Teatralnej). Przeczytałem ten dramat i nawet mi się spodobał. Napisałem go po maturze, mając dziewiętnaście lat ( ponad osiem lat temu).

Usunąłem popsuty zamek ze starego plecaka firmy Alpinus ( SOLO 20). Kupię sobie nowy zamek. Wszyję go i będę miał dobry plecak. Dziękuję



Marcin

piątek, 7 stycznia 2011

Starmed

Dzwoniłem dzisiaj do Staromiejskiego Centrum Medycznego Starmed przy ulicy Młodych Techników 7. Pani w rejestracji mi powiedziała, że nie wie jaka jest cena konsultacji u neurologa, ale myśli, że powyżej 100 złotych i że nie ma tam rejestracji, tylko ludzie się ustawiają w kolejce i on przyjmuje, tyle, ile mu się uda przyjąć danego dnia.

Cena konsultacji u innego neurologa to 180 złotych. Myślę o tym, żeby zrobić jakieś badanie ślinianek. Myślałem o tym, żeby zrobić USG ślinianek. Koszt takiego badania w Dolmedzie to 70 złotych. Student z Akademii Medycznej mi napisał, że dobre badania ślinianek ( narządów miąższowych) to Sialografia i Rezonans Magnetyczny. Na Rezonans Magnetyczny mnie nie stać. Widziałem, że ceny Rezonansu Magnetycznego wahają się pomiędzy 300 a 800 złotych ( w zależności od obszaru ciała). Mi dotąd nikt nie sprawdził ślinianek. A przecież miałem kamień nazębny i zapalenie dziąseł a ślinianki są koło jamy ustnej i naprawdę są.

Można też sprawdzić węzły chłonne. Całkiem możliwe, że problem z nerwem twarzowym mam od problemu ze stawem skroniowo-żuchwowym, ale myślę, że dobrze by było sprawdzić takie narządy jak ślinianki, czy węzły chłonne. Tym bardziej, że coś mi strzela w pod żuchwą jak otwieram buzię. Przecież takie strzelanie musi od czegoś być. Dawniej, kiedy słyszałem jakbym miał garnek założony na głowę, to nie potrafiłem zlokalizować, gdzie mi strzela, teraz czuje, że to mi strzela pod żuchwą, nawet wiem, w którym punkcie. Natomiast w okolicach stawu skroniowo-żuchwowego (i ślinianek przyusznych) strzela mi przy bocznych ruchach języka. Wstałem o godzinie 9:00. Obudziłem się z objawami anginy. Pojechałem rowerem do Centrum Medycznego Starmed przy ulicy Młodych Techników 7. Nie mogę znaleźć ceny konsultacji medycznej w Generalnym Szpitalu w Wiedniu. Od dłuższego czasu nie mogę się dodzwonić do Austrii ( linia zablokowana). Znalazłem cenę wizyty u internisty w Austrii ( 60 Euro). Czuję się nędznie. W przyszłym tygodniu chciałbym zrobić jakieś badanie ślinianek ( USG, tylko, że UZG nie pokazuje całych ślinianek przyusznych. Obszar za kością żuchwy jest zakryty, natomiast pokazuje całe ślinianki podżuchwowe. Tak czytałem w Internecie, więc nie wiadomo, czy to jest dobra informacja) i pójść na jakąś konsultację neurologiczną prywatnie. Moim zdaniem trzeba u nas w kraju dofinansować i poprawić służbę zdrowia i mogę takie zdanie mieć, chociaż zdaje sobie sprawę, że nie jest łatwo leczyć ludzi. Ostatnio czytałem, że polska chemioterapia niestandardowa jest dostępna dla każdego pacjenta w innych krajach. Moim zdaniem trzeba przeznaczać więcej pieniędzy na służbę zdrowia, bo zdrowie jest bardzo ważne. Proszę sobie porównać stan zdrowia przeciętnego niemieckiego emeryta z polskim emerytem. Myślę, że jest duża różnica ( czasem przyglądam się niemieckim wycieczką zwiedzającym Katedrę Świętego Jana we Wrocławiu i widzę niemieckich emerytów. Polskich mam na co dzień). Trzeba dofinansować polską służbę zdrowia. Dziękuję.



Marcin

czwartek, 6 stycznia 2011

Każdy układ dąży do prawdy, bo kłamstwo wszystko komplikuje.

Dzisiaj wstałem około godziny 9:00. Poczytałem sobie o chorobach układu nerwowego. Choroby „Układu Nerwowego”. Kozubski, Liberski ( pod redakcją tych dwóch). Doszedłem do wniosku, że chorób układu nerwowego jest dużo i mają wiele powodów. To wcale nie jest proste do zdiagnozowania. Istnieje duża liczba chorób o podobnych objawach. Czasem jakiś mały szczegół odróżnia jedną chorobę od drugiej.

Moją mama się wkurza jak jej opowiadam o chorobach. Mówi, że ma dosyć słuchania o chorobach a ja jej mówię, że to nawet dosyć ciekawe jest. Moim zdaniem źle robią ludzie, którzy mówią choremu, żeby się nie skupiał na chorobie. Chory dlatego się skupia na chorobie, bo psychika się tak ustawia, żeby wyjaśnić przyczynę choroby. Moim zdaniem należy się skupiać na chorobie, po to, żeby szybko i skutecznie się wyleczyć. Źle jest tylko dramatyzować. Człowiek nie powinien wpadać w panikę. Człowiek, który panikuje nie jest w stanie dobrze myśleć. Psychika człowieka i ciało są ściśle ze sobą powiązane. Jak ciało choruje od razu odbija się to na psychice. To także działa w drugą stronę. Stan psychiki wpływa na zdrowie ciała. Jeżeli na przykład chorują u kogoś relacje z ludźmi, to taka osoba będzie bardziej podatna na choroby.

Ja myślę, że podstawą dobrych relacji jest szczerość. Kłamstwo budzi nieufność. Prawda buduje dobre relację. Jeśli ktoś zostanie okłamany, to potem będzie nieufny do ludzi. Z matematycznego punktu widzenia kłamstwo zwiększa ilość możliwości rozwiązania danego problemu. Bo jeśli ludzie kłamią, to przy rozwiązywaniu problemów, trzeba zakładać, że ktoś może kłamać, albo mówić prawdę, co zwiększa ilość możliwości rozwiązania danego problemu. Każdy układ dąży do maksymalnego uproszczenia rozwiązywania problemów. Każdy układ będzie źle reagował na kłamstwo. Matematyka wynika z przyrody. Przyroda była pierwotna wobec matematyki. Człowiek wymyślił prawa matematyki patrząc na przyrodę. Matematyka ma swoje źródło w przyrodzie. Ktoś widział kiedyś dwa drzewa i nazwał tą ilość drzew „dwa”. Tak powstały liczby. Albo dwa kamienie widział. Przyroda nie lubi kłamstwa, bo kłamstwo zwiększa ilość rozwiązań danego problemu. Zrobiłem sobie okład z chrzanu na nadgarstek ( dla próby) i prawy staw skroniowo- żuchwowy. Dzisiaj czuję się gorzej. Gdy biorę magnez mięśnie mi się rozluźniają, ale gdy dużo mówię kurczą się i gorzej się czuję.

Dziękuję



Marcin

środa, 5 stycznia 2011

Chrzan, Biblioteka Akademii Medycznej, Naprawiony aparat fotograficzny i znaleziony Pen Drive

Wstałem około godziny 9:00. Czuję się jakbym miał anginę. Przy mówieniu mam takie lekkie świsty w lewym uchu ( takie coś mi się pojawiało często przy anginie. Zawsze myślałem, że to jakiś problem związany z Trąbką Eustachiusza). I szum w uszach.

Pojechałem do Hali Targowej naprzeciwko Budynku Wydziału Filologicznego. Pytałem Pań sprzedających o chrzan. Jedna Pani miała tylko chrzan marynowany w słoiku, ale powiedziała, żebym pytał o chrzan w laskach. Druga Pani nie miała chrzanu. Trzecia pani sprzedała mi dużą laskę chrzanu w cenie pięć złotych trzydzieści groszy. Chce sobie zrobić okład z chrzanu na staw skroniowo-żuchwowy. Robienie takiego okładu jest bardzo trudne. Można się poparzyć ( jeśli chrzan jest ostry lub zbyt długo się go przykłada). Staw skroniowo-żuchwowy jest blisko oczu i chrzan może się dostać do oczu. Trzeba uważać. Nie wiem, czy nie lepiej spróbować okładu z gorczycy na staw skroniowo- żuchwowy, zamiast chrzanu. Najpierw zrobię sobie okład na nadgarstek i sprawdzę reakcję skóry. Odebrałem z Biblioteki Akademii Medycznej przy ulicy Parkowej 11 książkę pod tytułem: „Choroby Układu Nerwowego” pod redakcją Kozubskiego i Liberskiego. Pani mi powiedziała, że to jest „książka tygodniowa” ( wypożyczana na tydzień) i że po tygodniu mogę ją przedłużyć na moim koncie na stronach internetowych biblioteki chyba. Uzupełniam potas przy pomocy soku z pomidora i magnez. Od tygodnia nie mogę się dodzwonić do Austrii. Nie wiem dlaczego. Ciągle linia jest zajęta ( dzwoniłem przy pomocy telefonu komórkowego i z aparatu stacjonarnego). Przeglądnąłem książkę o chorobach układu nerwowego. Trochę tam tego jest. Nowotwory mózgu i rdzenia. Choroby genetyczne. Choroby niedokrwienne. Infekcje bakteryjne, wirusowe. Nie zdążyłem wszystkich zobaczyć. Coś mnie korci, żeby sobie zrobić badanie UZG ślinianek. Nie wiem czy można to robić bez skierowania, jeśli się płaci za badanie. Ja naprawdę widzę u siebie objawy problemu z siódmym nerwem twarzowym. Ciężko mi się mówi, dziwnie mi funkcjonują powieki.

Dzisiaj naprawiłem sobie aparat Sony Cybershot DSC W-1. Nie chciał mi się otwierać obiektyw i miałem zalany aparat preparatem smarującym, bo gdy mi się obiekty przestał otwierać, przesmarowałem mechanizm preparatem smarującym, ale preparat wniknął do środka aparatu i natłuścił cały mechanizm. Musiałem rozebrać aparat, przeczyścić go. Poluzowałem śrubki mocujące od tyłu obiektyw. Obiektyw zaczął działać. W aparacie mam osłonkę na pojemnik z bateriami i mi się ta osłonka nie zamyka. Baterie wylatują. Wcześniej domykałem ją przy pomocy gumki. Teraz przykręciłem płytkę mocującą śrubą do gwintu służącego do montowania statywu. Aparat działa. Znalazłem zgubiony Pendrive.

Dziękuję

Marcin

wtorek, 4 stycznia 2011

Nerw twarzowy siódmy

Wstałem dzisiaj około godziny 9:00. Pamiętam, że wypiłem sok z pomidora ( uzupełnia potas). Wziąłem magnez. Zastanawiam się, dlaczego żaden lekarz, u którego leczyłem się wcześniej nie zaproponował mi uzupełnienia witamin i mikroelementów ( chyba, że czegoś niedosłyszałem, bo ja dawniej źle słyszałem, jakbym miał garnek nałożony na głowę). Zacząłem dzisiaj brać drugie opakowanie magnezu. Jakby trochę mi się mięśnie rozluźniają, ale nie chce nic mówić pochopnie. Poczekam jeszcze trochę z oceną skutków terapii magnezowej. Poczytałem sobie o siódmym nerwie twarzowym. Nerw ten trochę unerwia uszy oraz twarz. Ja mam problemem z powiekami. Od bardzo dawna mam uczucie niedowładu powiek. Jak chce zaciskać powieki, to zazwyczaj zaciskam coś jeszcze ( szczękę), bo chce sobie jakby pomóc ( i to powinien neurolog zrozumieć). Widzę u siebie trochę objawy problemu z siódmym nerwem twarzowym ( ale ja się mogę mylić). Wokół oczu są dwa duże mięśnie: mięsień okrężny oka i chyba dźwigacz. Są one zaopatrywane ( unerwione) przez siódmy nerw twarzowy. Problemy z siódmym nerwem twarzowym, mogą być spowodowane dysfunkcją narządu żucia, albo problemem ze śliniankami ( nerw siódmy twarzowy przechodzi przez środek ślinianek przyusznych), albo innymi problemami. Nikt mi dotychczas nie sprawdzał ślinianek ( a uważam, że powinno się sprawdzić ślinianki i tym zajmują się laryngolodzy, ale oczywiście ja się mogę mylić, jak każdy, poza tym nie jestem lekarzem, więc nie mam wiedzy wynikającej z doświadczenia wieloletniej pracy z pacjentami). Często w okolicach ślinianek mam bardzo czerwone policzki (ale może to od mrozu jest). Poza tym ortodonci i stomatolodzy mówili ciągle, że widzą u mnie zapalenie dziąseł a przecież ślinianki łączą się z jamą ustną. Oprócz tego coś mi strzela przy otwieraniu buzi w okolicy ślinianki podżuchwowej ( ale ja się mogę mylić i nigdy nic niewiadomo). Nie wiem czy na rentgenie bocznym głowy i zdjęciu pantomograficznym są widoczne ślinianki? Także tu może być problem z nerwem siódmym twarzowym ( neurologiczny), wynikający z dysfunkcji stawu skroniowo-żuchwowego, albo problemu ze śliniankami, albo jeszcze innymi problemami.

Pojechał do domu handlowego o nazwie Astra. Byłem w sklepie samoobsługowym. Kupiłem sobie krem do golenia firmy Nivea i sok z pomidora. Zapłaciłem 11 złotych 20 groszy. Pani przy kasie mówiła do drugiej Pani, że „zawsze ich straszyli i zwalniali". Chciałem kupić chrzan i gorczycę, ale nie znalazłem. Tak samo w Carefourze nie znalazłem chrzanu, ani gorczycy. Pani przy kasie w Astrze mówiła do drugiej Pani, że „u nas te produkty nie są do końca dobrej jakości i drogie”. Pomyślałem sobie, że może jak wszyscy przyjeżdżają do miasta na studia i potem zostają, to ja wyjadę poza miasto i założę ekologiczne gospodarstwo ( będę produkował dobrą żywność ekologiczną). Jest to jakiś pomysł. Moja mama mówi, że do prowadzenia takiego gospodarstwa trzeba mieć wiedzę a ja takiej wiedzy nie mam. Myślę, że ma rację. Na razie zajmuję się leczeniem ( już dziesięć lat. Kurcze ja naprawdę mam zmarnowane dziesięć najlepszych lat życia). Nie wiem co będzie potem.

Dzisiaj rano miałem objawy jakby anginy. Mój ojciec ciągle kaszle i brat też ostatnio kaszlał. Zepsuł mi się aparat fotograficzny Sony Cyber Shot DSC W-1.

Dziękuję.



Marcin

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Zarejestrowałem się do neurologa

Pojechałem do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu zarejestrować się do neurologa. Niebieskooka kobieta w okienku, zapytała: Czy do neurologa? Pytała czy chce do jakiegoś konkretnego lekarza? Powiedziałem, że nie do konkretnego (chodziło mi o to, że nie wiem, do którego chce doktora) . Zaproponowała mi termin 3.02.2010. Zgodziłem się. Zapytała czy może zobaczyć ubezpieczenie. Dałem jej ubezpieczenie z Uniwersytetu Wrocławskiego i legitymację studencką. Mam wizytę 3 lutego 2010. Bardzo ciężko mi się wracało stamtąd. Pojechałem do Astry. Do Apteki. Była niebieskooka, krótko obcięta Pani sprzedająca. Poprosiłem o dobrze przyswajalny Magnez z witaminą B6. Dała mi Magnez firmy Biotter ( 50 tabletek: 125 mg magnezu i 1,4 mg witaminy B6 w jednej tabletce. Zapłaciłem 3 złote 79 groszy( dużo mniej niż za ten Magnelek. Zobaczę, który jest lepszy). Za mną jakaś kobieta kupowała dwa opakowania. Po przyjmowaniu magnezu, jakby trochę mi się mięśnie rozluźniły( trochę.). Zjadłem już 50 tabletek ( Magnelek 50 mg mleczan magnezu i 5 mg witamina b6. Trzy tabletki dziennie ( czasem brałem dwie), czyli przyjmuje je około 16 dni ). Co podobno wypłukuje magnez z organizmu? Kawa, herbata, coca-cola, napoje gazowane. http://www.nerwica.vegie.pl/niedobor_magnezu.html. Na tej stronie czytałem, żeby nie przesadzać z tymi napojami. Lepiej kupić sobie sok z pomidora ( uzupełnia potas chyba). Czuję się nędznie. Mam trudności z utrzymywaniem zamkniętych powiek i to mnie bardzo rozprasza.



Dziękuję



Marcin

niedziela, 2 stycznia 2011

Egoizm

Egoizm trochę jest potrzebny człowiekowi. Człowiek potrzebuje trochę zdrowego egoizmu. Człowiek powinien o siebie dbać. Egoizm to jest naturalna cech psychologiczna człowieka, dzięki której utrzymuje on siebie w dobrej kondycji, dba o siebie. Źle jest jeśli egoizmu jest zbyt wiele. Człowiek potrzebuje otwarcia na drugiego człowieka.

Człowiek powinien dbać o siebie. Moim zdaniem zła jest taka postawa, kiedy ktoś w ogóle nie dba o siebie a chce pomagać innym. Ciężko jest pomagać innym jeśli się tkwi w dużych problemach. Taka osoba w dużych problemach często nie potrafi dobrze ocenić sytuacji i nie potrafi dobrze pomóc drugiemu. Moim zdaniem, żeby skutecznie pomagać, trzeba nie mieć dużych problemów.

Spotkałem się z takimi osobami, które same tkwiły w dużych problemach i chciały pomagać innym, ale jako, że tkwiły w dużych problemach i nie potrafiły dobrze ocenić sytuacji ( bo człowiek w dużych kłopotach często nie potrafi dobrze ocenić sytuacji), tylko pogarszały sytuacje innych a nie pomagały. Żeby pomagać trzeba mieć wiedzę. Pomoc powinna być skuteczna. Tak ja o tym myślę.

Wstałem dzisiaj około godziny 8:30. Pojechałem rowerem do DA Wawrzyny na Mszę Świętą. Kazanie między innymi było o tym, że wiara nie kłóci się z nauką. Pojechałem do sklepu o nazwie Tesco przy ulicy Długiej. Zakupiłem sobie pastę do zębów Paradontaks w cenie 9, 99 złotego. Chciałem kupić chrzan i gorczycę czarną, żeby zrobić okład na stawy ( bo takie coś pomaga na choroby stawów. Chrzan i gorczyca mogą poparzyć skórę), ale wTesco nie znalazłem ani chrzanu, ani gorczycy czarnej.

Biorę magnez z witaminą B6. Kończy mi się pierwsze opakowanie. Biorę trzy tabletki dziennie ( 50 mg magnezu w jednej tabletce). Na stronie internetowej jakiegoś człowieka( chyba lekarza) http://www.nerwica.vegie.pl/niedobor_magnezu.html przeczytałem, że przy niedoborach magnezu, magnez należy zażywać w dużych ilościach ( nawet osiem tabletek dziennie). Zastawiam się, czy te problem ze stawem skroniowo-żuchwowym, to nie jest skutek, oprócz wady zgryzu dużego napięcia mięśni. Bo naprawdę ja ma duże napięcie mięśni. I te bóle karku i pleców, strzelanie w stawach, które mam mogą być w wyniku dużego napięcia mięśni. Ja mam tą chorobę od tak dawna ( dziesięć lat), że już nie pamiętam ja to było dawniej, kiedy tego nie było. Ale mięśnie spięte mam. Ciężko mi się mówi i nie mogę zrobić skłonu przy prostych nogach w kolanach ( chyba z pół metra mi brakuje do ziemi). Rozciągam się i rozciągam i nic, ciągle to samo. Te dolegliwości stawowe, mogą też być wtórne od dużego napięcia mięśni. Mam spięte ramiona ( to mi nawet mówił student z AM). Napięcie mięśni może być spowodowane na przykład niedoborem magnezu i zacząłem sobie uzupełniać magnez na próbę. Szukam dobre preparatu ( i taniego). Brat mi dał pod choinkę 50 złotych i kazał mi dobrze wykorzystać najlepiej na leczenie, to sobie kupię preparat magnezowy.

Zawsze trzeba dotrzeć do przyczyny problemu. O co tu kurcze chodzi? Jutro chce się zarejestrować do neurologa w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym ( mam cel na jutro), Kupię sobie też preparat magnezowy w Aptece. Spięte łydki i plecy. Wszystko spięte. Nawet pamiętam, że miałem w uszach taki ból kiedyś jakby mi się tam coś spięło ( w uszach też jest jakiś mięsień. Chyba nawet najmniejszy w całym organizmie, jeżeli czegoś nie pomyliłem). Ja myślałem, że to mnie błona bębenkowa boli od zapalenia ucha a laryngolodzy patrzyli do ucha i mówili, że błona bębenkowa jest w porządku i ja nie wiedziałem o co chodzi. Teraz tego nie mam, ale kiedyś takie coś miałem. Potem zacząłem jeść kaszę gryczaną a w kaszy gryczanej jest magnez. Ale tak naprawdę nic nie wiem i mogę się mylić. Tak naprawdę nic nigdy nie wiadomo. Dziękuję.



Marcin