czwartek, 31 marca 2011

Looking for the job in Bruges

I woke up at eight o c’lock. I am looking for the job abroad ( just a little).

I thought that I need money and any attempt to work will be good to me. I can always try. I ate dinner (mushrooms, two sausages). I have a feeling of discomfort around the right temporomandibular joint. My rail ( made by the prosthetist) is getting looser. These rails quickly loosening. Why?. Thank you.



Marcin

środa, 30 marca 2011

Czasem trzeba pomyśleć.

Przypomniałem sobie swoją edukację. Zobaczyłem swoje świadectwa szkolne. Pamiętam Podstawówkę. W szkole zawsze mi szło bardzo dobrze. Wszyscy mówili mi, że daleko zajdę. Podstawówkę ukończyłem ze średnią powyżej pięciu. W liceum też mi szło bardzo dobrze. Chociaż pamiętam, że już wtedy dziwnie słyszałem. Te napięcia mięśniowe od wady gryzu i stawu musiały już wtedy dawać o sobie znać. Nie mogłem się dogadać z kolegami podczas przerw, bo było bardzo głośno i ja nie słyszałem co oni do mnie mówią. Przypomniałem sobie to. Zawsze wychodziłem na przerwie na dwór, bo tam nie było tak głośno jak w szkole. Nie mogłem być w hałasie, bo się źle czułem. Wewnątrz szkoły podczas przerwy, gdy wszyscy głośno się zachowywali, słyszałem jakbym garnek założony na głowę. Pamiętam, że często informowałem o tym stanie rzeczy rodziców. Ojciec woził mnie do znajomych lekarzy, ale nigdy nie przebadał mnie porządnie. Mój ojciec miał zawsze nerwicę i źle reagował na informację o jakiejkolwiek chorobie. Panikował. Bał się chorób. U nas w Polsce jak się człowiek chce przebadać na NFZ, to trzeba naprawdę chcieć. Trzeba być jak taran, jak przecinak jakiś. Trzeba być twardym i nieugiętym. Często tłumaczenie było takie, że w młodym wieku ludzie mają burzę hormonalną i mogą im się wydawać różne rzeczy i nikt tego porządnie nie zbadał. Co było moim zdaniem nieodpowiedzialne, bo gdyby mi to zaczęto leczyć jeszcze w liceum, na pewno udałoby się to wyleczyć do rozpoczęcia studiów. Podczas liceum uczyłem się gry na organach i fortepianie, ale zrezygnowałem z nauki, bo zacząłem dziwnie słyszeć. Pamiętam, jak śpiewałem w chórze Wrocławskiego Studium Organistowskiego podczas jakieś uroczystości w rynku i będąc w chórze bardzo się źle czułem w tym hałasie ( pośród ludzi śpiewających). Tak ja wcześniej opisywałem zacząłem sam chodzić do różnych laryngologów, którzy ograniczyli się tylko do badań słuchowych ( tympanometria, audiogramy) i badań na infekcje bakteryjne. Liceum ukończyłem ze średnią pięć zero ( Mimo, że już wtedy miałem kłopoty zdrowotne, ale ja to potrafiłem sobie zawsze jakoś wytłumaczyć i się nie przejmować, tylko chodziłem do lekarzy. Myślałem, że mam jakieś felerne trąbki Eustachiusza a lekarze po prostu nie widzą co mi jest ). Przez pierwsze trzy lata studiów na Politechnice szło mi bardzo dobrze, bo były same przedmioty matematyczne, fizyczne i informatyczne. Miałem średnią około cztery i pół i próbowałem dawać korepetycje z analizy matematyczne, algebry liniowej, funkcji zespolonych i równań różniczkowych. Cały czas chodziłem do lekarzy ze swoimi problemami i nikt nie wiedział co mi jest. Wziąłem sobie drugi kierunek na Filologii Polskiej. Było mi ciężko. Czułem się źle. Zacząłem chodzić do Duszpasterstwa i Na Piesze Pielgrzymki Na Jasną Górę. Tam poznałem trochę osób. Znajomych. Dwa kierunki studiowało mi się bardzo ciężko. Czułem się coraz gorzej. Zrezygnowałem z Politechniki. Dopiero w roku 2009 znalazłem w Internecie informacje o tym, że złe słyszenie, może być od zaburzeń stawu skroniowo-żuchwowego i sam zgłosiłem się najpierw do Lublina do Zakładu Zaburzeń Narządów Żucia, potem do Wrocławia. W skutek noszenia szyny odciążającej staw nastąpiła poprawa. Przypomniałem sobie to wszystko i myślę, że ja zawsze naprawdę się starałem. Bardzo dobrze się uczyłem. Zawsze solidnie przygotowywałem się do szkoły i na uczelnie. Pamiętam konkursy matematyczne, w których startowałem będąc w podstawówce ( Kangur, Alfik). Pamiętam, że byłem we Wrocławskim Liceum Holistycznym na konkursie poetyckim. Zawsze się starałem. Nauka to jest ciężko praca. Pomyślałem sobie, że u nas faktycznie jest ta służba zdrowia nie dobra skoro tak długo nie potrafili zorientować się, że moje problemy są od wady zgryzu. Przecież wada zgryzu, to nie jest jakieś skomplikowane zagadnienie. Prawda? To raczej widać. Wprawny lekarz jest w stanie takie coś zobaczyć. Moim zdaniem nie może tak być, żeby młody człowiek tak długo się męczył. Trzeba wyciągnąć z tego jakieś wnioski. Tu nie chodzi tylko o mnie, ale takie coś może się przytrafić komuś innemu. A przy takiej wadzie zgryzu, człowiek źle widzi, źle słyszy i nie jest w stanie samemu się diagnozować. Potrzebna jest wytrwałość. Trzeba sprawdzać każdego pacjenta, nawet takiego, który wydaje się zdrowy. Nie wszystko sprowadza się do prostych schematów. Czasem trzeba pomyśleć.

Dziękuję.



Marcin

wtorek, 29 marca 2011

Endodontic treatment and rail

Yesterday a woke up at 8:00. I went by bike to Department of Stomatognatic System Dysfunction. I ask for repair my rail, which is broken. My rail will by repaired on Monday 4.04.2011. I learned that the teeth without touching antagonistic teeth, passively stand out (lower teeth up) – dowiedziałem się, że zęby bez kontaktu z zębami antagonistycznymi wysuwają się biernie. I was in Emlpoyment Office Powstańców Śląskich street 98 (room number 805). I learned that I was deleted from the list of people looking for work because it was not for me meeting 15/03/2011 (I was on a medical consultation abroad). I can appeal against the decision.

I had got an appointment witch the dentist. Endodontic treatment ( 2/6). I paid for this 90 złotych. I have next meeting on Monday 4.04.2011. I have got very bad condition. I have a feeling of discomfort in the right temple area. Thank you.



Mój tekst na konsultację medyczną z laryngologiem (24.03.2011):



Wizyta u laryngologa: 24.03.2011



Pacjent: Marcin Kozak, lat 28.



Jaki mam problem?:

1) Proszę o zbadania ślinianek i krtani. Mam strzelanie przy otwieraniu buzi w okolicach krtani. Napinają mi się mięśnie na twarzy, szyi, krtani barkach i plecach. Często dentyści mi mówią, że mam zapalenie dziąseł. Uczucie dyskomfortu w okolicach skroni ( bardziej z prawej strony). Złe panowanie nad powiekami i gałką oczną. Lekka bolesność za krtanią przy ruszaniu krtanią na boki.



2) Mam jedno takie bolesne miejsce w okolicach ucha na zewnątrz. Coś mi tam lata i jest to bolesne.



3) Częste bóle gardła. Jakie są dobre preparaty do płukania gardła?



4) Źle rozwinięty aparat mowy w skutek wady zgryzu: tyłożuchwie morfologiczne (retrogenia). Złe oddychanie ( przez usta), złe mówienie ( bez otwierania buzi). Problemy z połykaniem. Jakie są dobre ćwiczenia na rozwinięcie aparatu mowy? Jakie są dobre podręczniki z ćwiczeniami?



5) Ja mam skomplikowaną wadę zgryzu kwalifikującą się do leczenie chirurgicznego, wada zgryzu spowodowała problem ze stawem skroniowo- żuchwowym . Od października 2009 noszę szynę odciążającą staw i mam poprawę słyszenia. Leczę się w Zakładzie Zaburzeń Czynności Układu Stomatognatycznego przy ulicy Krakowskiej 26. W skutek wady zgryzu i problemu ze stawem ciągle oddycham przez usta. Czy takie oddychanie przez usta może zaszkodzić? Co się może stać?



6) Proszę o ocenę drożności nosa: Kiedyś miałem operację korekcji przegrody nosowej w szpitalu w Oławie. Potem byłem u laryngolog z Warszawy, który mówił, że patrząc na moje zdjęcie TK zatok stwierdza, że moja przegroda jest nadal krzywa w części tylnej. Proszę o ocenę drożności nosa (ja jestem alergikiem. Miałem w młodości robione testy alergiczne: z tego co pamiętam to sierść kota, pyłki traw, kusz domowy wyszły pozytywnie). W okresie wiosennym odczuwam dyskomfort w postaci zwiększonego kichania. Nigdy nie leczyłem się antyalergicznie.



7) Mój ojciec ma pracę w której dużo mówi i ciągle bardzo głośno chrząka i głośno mówi a nie cicho. Czym to może być spowodowane?





Czasem się zastanawiam dlaczego tak jest, że ludzie, którzy wydawałoby się w ogóle się nie nadają na rodziców, jak już nimi zostają, to bywają dobrymi rodzicami. Psychika człowieka reaguje na konkretne sytuacje: na przykład rodzicielstwo, jakieś zagrożenie, choroba. Człowiek dziedziczy w genach pamięć o reakcjach na pewne sytuacje.



Dziękuję





Marcin

Marcin (13:22)

sobota, 26 marca 2011

Przepis na rybę gotowaną.

Przepis na rybę gotowaną: 1) Mało marchewki, pietruszka, seler ( podobno ryba lubi seler. Czy to jest prawda). Kroimy w kostki i dajemy na patelnię. Trochę kostki rosołowej Knorra 2) Zalewamy wodą i przez dziesięć minut dusimy. 3) Dodajemy rybę i gotujemy piętnaście – dwadzieścia minut. Niedługo. Jaki rodzaj ryby? Sola.



Człowiek tęskni do ludzi prawdziwych

Tych co mają w sobie prawdę

Tych co wierzą

I walczą

O marzenia



Do ludzi, w których jest moc



Myślenie jest ważne. Jak nie ma myślenia, to jest źle.

Pieniądze nie są najważniejsze. Ktoś kto goni tylko za pieniędzmi dużo traci radości.

Co nie znaczy, że pieniądze nie są potrzebne. Człowiek potrzebuje pieniędzy, żeby kupić różne rzeczy ( jedzenie, ubranie, leki, dom, środek transportu). Za prace należy się dobra zapłata.

Ten co jest wierny w małej rzeczy będzie wierny w wielkiej.

Polacy powinni starać się zatrzymać tu ludzi inteligentnych. Za granicą są wysokie zarobki. Czy do dobrego funkcjonowania państwa potrzebna jest inteligencja? Każdy naród potrzebuje inteligencji.



I woke up at seven and went by bike to Obornicka street. I want to go to Trzebnica by bike, but it rained. I made photos, saw four roes, made exercise and returned home. I was looking for the job via Internet and listened to music, ate dinner ( fish cold sola with white rise, and tomato juice). I have got bad condition.

Thank you



Marcin

czwartek, 24 marca 2011

Medical consultation to laryngologist

I woke up at eight. I wrote the text on medical consultation to laryngologist. I went by bicycle to the hospital.

In english:

Visit to laryngologist: The doctor examined ( zbadała) my nose, ears, saw the larynx and pharynx. She told that: 1) I have to do allergy testing, because the allergy changes with age 2) The nose looks good. 3) She ask if I had stomach problem ( Do I not reflect acid – Czy mi się nie odbija kwaśne? ) 4) Larynx looks good. 5) Did I have dry month. 6) Disorders of temporomandibular joint may be confused with ear pain. 7) She gave me exercises nasal patency 8) Alergic problems can cause nasal congestion ( uczucie zatkanego nosa). 9) When you breathe through the mouth dries out mucous membranes. 10) What is good for gargling? thyme. Sage does not. You can drink linseed ( tymianek, szałwia mniej. Pić siemie lniane) 11) What causes gingivitis? Tartar, plaque. 12) I Should go to an ophthalmologist and allergist. 13) Computer tomograph sinusitis is a good key that bays are air, unobstructed. 14) No pathological auditory content in the pipes. 15) Vocal cords moving properly. Wide gap 16) Eardrum good. Is there Any ENT problems? No. Do I climb? She was pleasant to the ear voice. She thought it a good thing that I realized that it's wrong I hear from temporomandibular joint. She had blue eyes.



Po polsku:

Doktor zbadała mój nos, krtań i uszy.

Konsultacja otolaryngologiczna: 1) Trzeba zrobić testy alergiczne, bo to się zmienia z wiekiem. 2) Nie ma niedrożności nosa ( jest szeroko). 2) Czy są problemy żołądkowe, czy odbija mi się kwaśno? 3) Czy dzieje się coś złego w krtani? Nie. Mowa wyraźna 4) Czy mam suchość w ustach? 5) Czym się zajmuje żwacz? 6) Staw może emitować ból ucha. 7) Ćwiczenia na sprawdzanie drożności nosa. Nabrać wodę w usta i oddychać przez nos. 8) Problemy alergiczne mogą powodować uczucie zatkanego nosa. 9) Podczas oddychania przez usta wysusza się śluzówka. 10) Czym płukać gardło? rumianek, szałwia nie. Pić siemie lniane. 11) Co może powodować zapalenie dziąseł? Kamień nazębny, płytka nazębna. 12) Pójść do okulisty i alergologa. 13) Tomograf komputerowy zatok jest dobry najważniejsze, że zatoki są powietrzne, drożne. 14) Brak patologicznej treści w przewodach słuchowych. 15) Struny głosowe ruchome prawidłowo. Szpara szeroka 16) Błona bębenkowa dobra. Pytała czy się wspinam? Czytała coś o mnie. Nie ma problemów laryngologicznych. Miała przyjemny dla ucha głos. Uważała, że dobrze, że się zorientowałem, że źle słyszę od stawu skroniowo-żuchwowego. Miała niebieskie oczy. Druga Pani oglądała tomograf komputerowy zatok i twierdziła, że już u nich byłem. Od kiedy zaczęły mi się problemy?

I feel bad. I have a feeling of discomfort in the right temple area. I have got my old rail. This rail isn’t good. Thanyou.

Marcin

środa, 23 marca 2011

I broke my new rail

Morning I broke my new rail ( I don’t know that ‘rail’ is a good word) . It fell in the bathroom in the model, hit the sink and burst. Now I have got my old rail, which isn’t good. I made an appointment with the dentist to treat tooth 2/6 ( endodontic treatment). I have got an appointment with the dentist 28 march 2011 at 16:00 o c’lock. I was at the hypermarket cold “Tesco” at the Długa street. I bought dental mouthwash “Listerine” and shaving cream “Nivea”. I paid 24 zloty 18 groszy. I am looking for a job via Internet. I have bad condition. I bought opportunity to talk by mobile phone. I think that I need to find a job because I need to earn money for orthodontic treatment. I have got very bad condition. If you have malocclusion - retrogenia, then you feel bad. Tomorrow I have got an appointment with laryngologist and that is true. Everywhere I ride a bike. I woke up around eight. Thank you.

Marcin

wtorek, 22 marca 2011

Looking for the job

Yesterday, I was at the Department of Stomatognathic System Dysfunction. I had a visit at 12:00 am. I got new rail (free ). Thankyou. Today I wake up around eight o‘clock. I made dinner: Potatoes, sauerkraut and egg. I ate dinner. I was looking for job via the Internet. I have bad condition.



To the Employment office.





Question about job.



I would like to ask about any job at the moment.

My name is Marcin Kozak. I live in Wroclaw ( Poland). I am 28 year old. I am fifth years student of Polish Philology (University of Wroclaw). I am polish citizen. Formerly I studied at the Faculty of Mechanical Engineering University of Technology (Wroclaw, Automation and Robotic).

I came on these studies to the fourth year and I stopped studying for reasons of health problems.

I have got malocclusion ( retrogenia), which requires complex both orthodontic and surgical treatment and temporomandibular dysfunction. The malocclusion badly affects my live.

I need to find a job. I need to earn money for treatment. Is there a possibility of getting a job?



I know polish language. I am interested in cycling.

I can work: at the kitchen washing dishes, Cleaner (in hotels, for example), I can take care of the elderly, know much about computer use, and Internet, I can keep an eye on an object, to undertake any work that does not require a lot of talking and not have to impose a heavy weight.

After studying at the Technical University of Wroclaw I know mathematics: Mathematical analysis. Linear Algebra. A bit of ordinary differential equations.

I take pictures with the camera.

I can write the teksts.

I can speak a little english.

I learn quickly.



Thank you



Marcin

niedziela, 20 marca 2011

Polubić siebie

Byłem ostatnio w podróży? Co najbardziej zapamiętałem. Wiele rzeczy zapamiętałem, bo ja staram się zawsze wszystko pamiętać. Pamiętać moje życie. Pamiętać ludzi. Zgubiłem czapkę podczas przelotu w tamtą stronę. Była to gruba, ciepła czapka wełniana, koloru czarnego, z zieloną metką z przodu. Jakoś tak jest, że zawsze, gdy gdzieś wyjeżdżam, na początku są we mnie wątpliwości. Po co ja tam jadę? Może lepiej wrócić? Na końcu podróży zawsze jestem zadowolony, że pojechałem. Zawsze tak jest. Chociaż tym razem chyba najmniej czułem wątpliwości. Człowiek jest leniwy, nie chce mu się. Tym bardziej, gdy ktoś się nędznie czuje.

Myślę, że w Brugi podobała mi się szczególnie architektura wokół katedry świętego Salwadora. Tam jest wiele takich romantycznych miejsc. Są kanały, mosty ( trochę jak w Wenecji). Podobała mi się ulica, przy której mieszkałem ( Ezelstraat). Szpital Świętego Jana. Ten chirurg szczękowy, który mnie konsultował miał nieprzyjemny zapach z ust ( problemy żołądkowe? Chyba nie z zębami?). Chyba tam mają mniejsze zanieczyszczenie powietrza niż we Wrocławiu. Dużo parków, ścieżek rowerowych.

Ja nie lubię dużych miast.

Widziałem dzisiaj w Internecie wywiad z pisarką i podróżniczką Pawlikowską. Mówiła o bulimii, anoreksji, zakłamaniu rodziców, którzy co innego mówią a co innego robią, o buncie nastolatki, o zarabianiu pieniędzy na podróże, o konsekwencji swoich czynów, o tym, że pobyt w dżungli nauczył ją, że tylko poprzez wytrwałą pracę można dojść do trwałych sukcesów i warto polubić siebie.

Właśnie warto polubić siebie. Chyba, żeby lubić innych, trzeba polubić siebie.

Dzisiaj dużo ludzi krytykuje. Sami nic nie robią, ale krytykują z góry do dołu. Ludzie dostrzegają nawet najmniejsze pomyłki. Prezydent Komorowski napisał „bul” , zamiast „ból” w jakiejś księdze i już katastrofa międzynarodowa gotowa. ( kurcze może on jest dyslektykiem?). Czasem w gąszczu tej krytyki człowiek ( zwłaszcza człowiek, który jest sam, bez wsparcia innych) czuje się taki nędzny. Jaki ja jestem nędzny. Sama bida. Zapomina o swojej wartości. Dziękuję.



Marcin

czwartek, 17 marca 2011

Bruges (Belgium) 13.03.2011-16.03.2011

Co mogę powiedzieć o Brugii w Belgii? Na pewno warto tam pojechać, choćby dla samej architektury. Byłem tam krótko, bo tylko trzy dni. Moim głównym celem nie było oglądania miasta, jednak nie sposób nie zwrócić uwagi na malowniczość tego miasta. Myślę, że ludzie, którzy tam mieszkają ( a także Ci, którzy mieszkali tam dawniej i zbudowali to miasto) charakteryzują się ogromnym poczuciem piękna i dbałością o każdy detal. Brugia jest spokojnym miastem, panuje tam romantyczna atmosfera. Podobały mi się zabytkowe budynki: kanały, mosty, kościoły, katedra, ozdobne kamienice, wąskie boczne uliczki, szerokie główne ulice, place, pomniki. W niewielkich sklepikach kwitnie handel.

Podróż rozpocząłem 13.03.2011 na lotnisku Strachowice we Wrocławiu. Przyjechałem tam rowerem. Musiałem przejść odprawę do godziny 18:55 chyba. Byłem umówiony z bratem, że zabierze ode mnie rower z lotniska. Najpierw dziewczyna przy wejściu w stronę stanowiska kontroli bezpieczeństwa skasowała moją kartę pokładową. Wróciłem, bo brat jeszcze nie przyszedł. Przy stanowisku kontroli bezpieczeństwa musiałem ułożyć bagaż na taśmie, wyciągnąć z kieszeni wszystkie przedmioty, ściągnąć pasek, kurtkę, polar i umieścić w specjalnym pudełku. Pamiętam jakiegoś człowieka przy kontroli bagażu, który patrząc na mnie powiedział: Nie poradzi sobie. Po kontroli bagażu czekałem wraz z innymi podróżnymi, na otwarcie bramki numer jeden w poczekalni lotniska. Pamiętam, że dosyć nędznie się tam czułem, ale stałem. Potem była kontrola dowodów osobistych ( bądź paszportów) i kart pokładowych. Zaprowadzono nas do samolotu (Boeing 737-800 EI-DHF ). Przy wejściu do samolotu była kontrola dowód osobistych/ paszportów i kart pokładowych. Zająłem miejsce przy oknie. Było ciemno. Nie było nic widać przez okna podczas lotu. Lot trwał od godziny 19:30 do około 20:30 ( byliśmy przed czasem). Podczas lotu tłumaczono, jak kożystać z kamizelki ratunkowej i maski. To był mój pierwszy w życiu lot samolotem. Czułem się dość dobrze. Podczas startu zatykały mi się uszy. Podobało mi się uczucie przeciążenia podczas podrywania maszyny do góry i wznoszenia się. Podczas lotu stewardesy sprzedawały bilety na loterie charytatywną. Na Lotnisku Charleroi Airport padało. Pierwotnie chciałem kupić bilet „Bus + train” z lotniska Charleroi Airport do dowolnego miasta w Belgii w cenie 19, 60 euro, ale zauważyłem, że bilet ten jest ważny tylko w dniu kupienia. Nie mogłem kupić tego biletu, ponieważ przyjechałbym do Brugi w nocy następnego dnia, bilet straciłby ważność. Kupiłem bilet autobusowy ( TEC – belgijskie autobusy) z lotniska do dworca kolejowego Charleroi SUD Trainstation w cenie 3 Euro. Długo czekałem na autobus. Przedzwoniłem do hostelu, żeby poinformować, że przyjadę w nocy. Powiedziano mi, że w nocy hostel jest zamknięty. Dostałem numer (kod) do skrzynki, w której znajdowała karta służąca do otwierania hostelu. Poinformowano mnie, że mam pokój numer 15, mam sam otworzyć hostel i wejść do pokoju. Powiedziałem, że rozumiem. Około godziny 23:30 wyjechałem ze stacji Charleroi SUD Trainstation pociągiem do Stacji Brusseles MIDI (Zuit). Bilet kosztował 8, 60 euro. Pamiętam, że Pani konduktor sprzedająca bilety miała chłodniejsze ręce ode mnie. Wcześniej rozmawiałem z konduktorem o możliwości dojazdu do Brugi. Konduktor powiedział, że teraz nie ma pociągów do Brugi, będą dopiero rano. Potem przyniósł wydruk rannych pociągów do Brugi ( ze stacji Brusseles Midi). Noc spędziłem na Dworcu Brusseles Midi. Robiłem ćwiczenia szerokiego wymawiania samogłosek. Siedziałem przy oknie na pierwszym piętrze dworca. O godzinie 6:05 wyjechałem pociągiem do Brugi. Za bilet płaciłem 13,10 euro. Pociąg był po siódmej rano w Brugi. Na dworcu jakaś dziewczyna, gdy robiłem zdjęcie godzin odjazdu pociągów do Brukseli klepnęła mnie w ramię i chwilę stała przy mnie. Schowałem aparat do kieszenie i spojrzałem kto to, a ona obróciła się i poszła. Bardzo dużo osób w Brugi jeździ rowerami ( nie górskimi, tylko głównie rowerami do jazdy miejskiej). Jestem bardzo dużo ścieżek rowerowych. Myślę, że dla nich rower to bardzo ważny środek transportu ( może stawiają na myślenie ekologiczne). Rowerem naprawdę da się szybko gdzieś dojechać. Gdyby we Wrocławiu więcej osób przesiadło się na rower, może byłyby mniejsze korki, mniejsze zanieczyszczenie powietrza, ludzie byliby zdrowsi ( bardziej wysportowani). Idąc do hotelu, od razu zwróciłem uwagę, że miasto jest urocze ( tak jak pisałem wcześniej duże poczucie piękna i dbałość o detale). Ciężko mi się szło z powodu wady zgryzu. Mieszkałem w hostelu przy Elzenstraat. Płaciłem 11 euro za nocleg + 5 euro zwrotnego za kartę otwierającą drzwi do hostelu i drzwi do pokoju. Warunki było dobre. Mieszkałem w czternastoosobowym koedukacyjnym, pokoju. Pokój numer piętnaście , łóżko numer osiem. Stało tam siedem drewnianych, piętrowych łóżek. Każdy dostawała własną pościel. Była łazienka z zimną wodą, toalety, umywalki. Personel twierdził, że obok znajduje się budynek z wieloma prysznicami. Po przybyciu spałem do godziny trzynastej (nie spałem całą noc). Potem poszedłem na zakupy. Za ciemny chleb, krojony i jeden sok pomarańczowy zapłaciłem 2.80 euro. W hipermarkecie za duży jogurt naturalny firmy Jogobella i plastry żółtego sera zapłaciłem 4,08 euro. Wróciłem do hostelu, zjadłem. Znowu poszedłem spać. Czułem się nędznie. Wieczorem oglądałem starówkę. Byłem przy katedrze. Człowiek ode mnie z pokoju grał na gitarze ( „Would you know my name, if I saw you in Haven, Would you feel the same, if i Saw you In Haven” Erica Claptona. “Tears in haven”). Drugiego dnia miałem konsultację medyczną. Szpital jest tam okazały. Byłem dużo wcześniej chciałem zobaczyć szpital. Zwróciłem uwagę na ludzi, którzy tam sprzątają. Pytałem kobietę sprzątającą w szpitalu o imieniu Vanessa chyba: gdzie tu można pytać o pracę? Mówiła, że w budynku z drugiej strony ulicy, ale że trzeba znać język niderlandzki, żeby tam pracować. Konsultacja medyczna była dobra. Po konsultacji poszedłem zapytać do budynku socjalnego o możliwość pracy w szpitalu. Powiedziano mi, że żeby tam pracować trzeba znać język niderlandzki, że podanie o pracę, też zmusi być w tym języku. Po powrocie do hostelu zrobiłem notatki z przebiegu konsultacji medycznej. Zrobiłem zakupy. Poszedłem do Urzędu Pracy, ale było już za późno. W środę rano spakowałem się, umywałem. Zapytałem o pracę w hostelu, w którym mieszkałem. Starsza pani z rejestracji mówiła, że nie ma możliwości pracy tam. Poszedłem na Dworzec. W kasie kupiłem bilet za 19, 60 euro, bezpośrednio na lotnisko w Charleroi. Wyjechałem chyba o 10:35 pociągiem do stacji Brusseles Midi. W pociągu miałem kontrolę biletów. Chwilę robiłem zdjęcia w Brukseli. O godzinie 12:30 wyjechałem z Dwora Brusseles Midi ( Zuit) do Dworca Charleroi SUD Trainsstation. Tu nie miałem kontroli biletów. Jakiś czas spędziłem na schodach przy moście w miejscowości Charleroi czytając kartę pokładową na loty Ryanair. Wsiadłem do autobusu Tec „ A” jadącego z Dworca Charleroi SUD Trainstation na lotnisko w Charleroi. Pamiętam, że pokazałem kierowcy bilet i poszedłem dalej a on walił w szybę(nie od razu usłyszałem to jego walenie), pokazał mi , że mam mu dać ten bilet. Dałem mu bilet. On go przedarł i zwrócił mi. Podziękowałem. Patrzyłem na samoloty na lotnisku Charleroi. Przy kontroli bezpieczeństwa podczas kontroli bagażów, miałem osobistą kontrolę. Dziewczyna przeglądnęła wszystkie moje bagaże. Zabrała mi płukankę do zębów Listerine i szampon, mówiąc, że te płyny w opakowaniach powyżej 100 mililitrów są niedozwolone. Kazała mi kupić za jeden euro opakowania i włożyć do opakowania pastę do zębów i krem do golenie. Życzyła mi udanego lotu. Czekałem przy bramce numer osiem. Była jeszcze jedna kontrola kart pokładowych i dowodów osobistych. Potem jeszcze jedna kontrola kart pokładowych. Potem wejście na pokład samolotu i znowu kontrola dokumentów. Usiadłem przy oknie. Koło mnie siedział chłopak z dziewczyną. Tym razem było jasno i widziałem chmury znajdujące się poniżej. Lecieliśmy ponad chmurami. Widok był dobry ( przez okno widziałem inne samoloty). Po raz pierwszy w życiu leciałem samolotem i to dwa razy. We Wrocławiu był deszcz. Zapytałem pani stewardessy, gdzie mogę szukać zagubionej czapki podczas lotu do Charleroi. Ona powiedziała, że w biurze rzeczy znalezionych na lotnisku Charleroi. Wyszedłem z samolotu. Patrzyłem jaki samolot ma kształt. Wróciłem piechotą z lotniska Strachowice na Kozanów ( znalazłem dobry skrót). Zdjęcia z wyjazdu będą na mojej galerii internetowej www.picassaweb.google.pl/mrcnkzk/. Konduktor w nocnym pociągu do Brukseli wyjaśnił mi, że nazwę Brugia wymawia się „Brusz”(„Brudż”). Dzisiaj czuję się nędznie. Dziękuję.



Marcin

Marcin (14:44)

piątek, 11 marca 2011

Czuję się nędznie

Czuję się nędznie. Nie czuję stabilności zgryzowej. Zrobiłem pranie. Zrobiłem obiad (kartofle, z kapustą kiszoną i pomidorem). I co? I nic. Jutro kupię sobie ubezpieczenie podróżne i kupię trochę Euro. Moje założenie jest takie, żeby nie stać w miejscu, tylko starać się coś robić. Robić coś co przybliży mnie do celu, jakim jest zarobienie pieniędzy na leczenie i leczenie swojego zgryzu w możliwie najlepszy sposób.

Rozwiesiłem pranie. W Japonii tsunami i trzęsienie ziemi. Dziękuję.



Marcin

czwartek, 10 marca 2011

Moim zdaniem źle jest oszczędzać na zdrowiu.

Nie czuję się dobrze w szynie, którą mam. Jechałem dzisiaj rowerem do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w celu zarejestrowania się do Poradni Otolaryngologicznej ( bo miałem skierowanie). Mam termin na 24.03.2011 (czyli bliski termin). Źle mi się jechało i szło w tej szynie, którą mam teraz. W tej z Zakładu Zaburzeń Czynności Układu Stomatognatycznego czułem się lepiej i mogłem tak się czuć. W niedziele chce jechać do Bruggi, żeby skonsultować z tamtejszym lekarzem, moją wadę zgryzu. Chciałem też przy okazji zapytać o pracę w lokalnym Urzędzie Pracy. Ale źle się czuję w tej szynie i nie wiem jak to będzie. Naprawdę w tej szynie jest gorzej( tamta inaczej się układała). Nową szynę zrobią mi u nas dopiero za dwa tygodnie. Źle jest oszczędzać na zdrowiu. Zdrowie jest najważniejsze. Dziękuję.



Marcin

środa, 9 marca 2011

Nadinterpretacja.

Często nadinterpretacja jest przyczyną nieporozumień. Ktoś wychodzi i mówi: Gej to mężczyzna, który ma składność do osób płci męskiej. Ludzie tego słuchają. Niektórzy to rozumieją po prostu – facet wyszedł i powiedział jaka jest definicja geja. Ale zawsze będzie jakaś część osób, która słuchając komunikatu dokona nadinterpretacji. Pomyślą: Czy ten facet, który to powiedział jest gejem? Może być taka sytuacja.

Czasem ktoś napisze jakieś przypadkowe skojarzenia. Które mają charakter czystko przypadkowy ludzie budują z tego niewiadomo jakie treści.

Nadinterpretacja. Człowiek oprócz rozumienia konkretnie tego co zostało powiedziane ma czasem skłonność, do nadbudowywania pewnych treści na kanwie tego co zostało powiedziane. Niekiedy te nowe treści powstają na podstawie przypadkowych mechanizmów myślenia. Moim zdaniem nadinterpretacja może być przyczyną nieporozumień. Dlatego zawsze dobrze jest potwierdzić jakąś informację. Żeby nie wprowadzać ludzi w błąd.

Jeszcze moim zdaniem dobrze jest mieć szacunek dla tego co inne. Nie bać się inności. Inność i oryginalność jest potrzebna. Wszystko czemuś służy, po coś jest. Dużo osób krytykuję inność. Ludzie mają taką tendencje do napiętnowania tego co jest inne. Tematyka inności. Odmienność. Czasem ludzie, którzy czymś się różnią od pozostałych mają trudne życie. I myślę, że czasem tak jest. Zawsze dobrze jest najpierw zrozumieć a potem krytykować. Dlaczego ja o tym piszę? Po prostu tak mi się pomyślało. Usiadłem i to zapisałem. W tym blogu czasem są zupełnie przypadkowe skojarzenia, które nie są dla mnie najważniejsze w danym momencie. Po prostu poszedłem w przypadkowość. W losowość czasem. Nie jest to konstrukcja odgórnie przemyślana, która zmierza do jakieś konkretnego celu ( no może trochę zmierza), ale myślę, że dużo tu jest przypadkowości. Czy człowiek jest w stanie całkowicie przewidzieć wszystkie zdarzenia swojego życia? Czy jest w stanie wyreżyserować sobie życie? Nie, wiele rzeczy w życiu dzieje się spontanicznie. Człowiek nie panuje do końca nad swoim życiem. Nawet jak wszystko idealnie zaplanujesz, to zawsze coś ci się może rozwalić. Na przykład samolot się rozbije i nie dolecisz. Nikt do końca nie panuje nad swoim życiem. Nie da się wszystkiego przewidzieć. Człowiek może bardzo mało przewidzieć. Człowiek jest ograniczony, co nie znaczy, że nie trzeba próbować jakoś porządkować swojego życia. Próbować moim zdaniem trzeba. Bo można zadać takie pytanie, czy warto porządkować swoje życie? Nadać mu jakiś konkretny wymiar, żeby ono po coś było. Na przykład podróżować w celach poznawczych i zbadać języki ludności zamieszkującej jakiś obaszar Ziemi. Na przykład Dziękuję.



Marcin

poniedziałek, 7 marca 2011

Muszę dwa tygodnie czekać na szynę

Byłem dzisiaj odebrać szynę. Była zielonooka Pani Doktor. Mówiła, że nie wie dlaczego u mnie strzela w okolicach stawów przy bocznych ruchach języka ( nie umie mi powiedzieć), ale mówiła, żeby tego nie robić i że to jest nienaturalny ruch ( coś takiego powiedziała). Ja za uchem mam takie bolesne miejsce, gdzie coś mi lata ( z prawej strony) i pytałem co to jest. Pani Doktor mi powiedziała, że to jest nie związane ze stawem skroniowo-żuchwowym i że to mi lata fragment chrząstki ucha (ucho według niej składa się z chrząstki). Ona tam pracuje od trzech tygodni. Trzy razy brała mi wycisk, bo były pęcherze i wycisk był zły. Mówiłem jej, że dwa tygodnie temu (dwa tygodnie od ostatniego czwartku) już miałem brany wycisk i dzisiaj miałem przyjechać tylko po odbiór szyny. Ona powiedziała, że tamten model się wykruszył. Kazała mi po odbiór szyny przyjechać za dwa tygodnie ( 21.03.2011 godzina 12:00). Tak ciężko mi się wracało rowerem, że „klękajcie narody”, jeszcze gorzej mi się szło. Czuje takie przeszkadzanie z prawej strony. Czekam na nową szynę.

Ja jestem człowiekiem, który przez tyle lat żył z tym i nawet nie wiedziałem, że może być lepiej, że można się dobrze czuć.

Naprawdę z tym ciężko. Nie jest z tym łatwo.

Może zakopie w ziemi tekst tego bloga wydrukowany na kartce i ja to odkopią za kilka tysięcy lat, to będą wiedzieli, że dobrze jest prostować wady zgryzu w dzieciństwie.

Jestem człowiekiem, który nic nie wie. Ja jestem dzieckiem ludzi, którzy zajmowali się nauką. Moi rodzice byli związani z Politechniką, z tym, że mama nie skończył doktoratu.

Dziękuję.



Marcin

piątek, 4 marca 2011

Człowiek ma pamięć

Człowiek ma pamięć. Człowiek pamięta. Ten fakt ma bardzo istotne skutki, dla życia człowieka.

Dzieciństwo, rodzina, wychowanie wpływa na człowieka. Człowiek ma tendencje do kopiowania zachowań innych. Człowiek uczy się od innych ludzi. Młody człowieka patrzy na rodziców i uczy się od nich życia. Młodość w domu rodzinnym wpływa na kształt życia człowieka. I to jest prawda. Człowiek pamięta to, czego doświadczył w rodzinie.

Pamiętam film pod tytułem „Pręgi” Magdaleny Piekorz, który właśnie o tym mówił, że dzieciństwo wpływa na dorosłe życie człowieka, na jego zdolność do tworzenia relacji z innymi w życiu dorosłym.

Człowiek może wątpić. Nie należy bać się słabości. Człowiek tak naprawdę jest słaby. Łatwo być twardzielem, gdy człowiek jest zdrowy, ciężko gdy jest się chorym i to naprawdę tak jest.

Dziękuję



Marcin

Źle się czuję.

Raczej nie jest tak, żebym się dobrze czuł. Źle się czuję. Czekam na nową szynę do poniedziałku. Zdrowy nigdy nie zrozumie chorego. Naprawdę. Dziękuję.



Marcin

czwartek, 3 marca 2011

Ma prawo nie wiedzieć.

Człowiek może nie wiedzieć.



Człowiek niekoniecznie musi być określony

Zdecydowany

Skrystalizowany

Człowiek może być

poszukujący

Ma prawo nie wiedzieć

Wizyta w Powiatowym Urzędzie Pracy

Jestem zmęczony. Dzisiaj byłem rowerem w Urzędzie Pracy. Wydaje mi się, że z tą szyną odciążającą staw dużo gorzej mi się chodzi i jeździ rowerem. Ogólnie trzeba powiedzieć, że ja odczuwam duży dyskomfort przy chodzeniu i jeździe rowerem ( z tą wadą zgryzu i stawem skroniowo-żuchwowym). Z tą szyną od protetyka czuję się gorzej i jest naprawdę ciężko. Pojechałem do Urzędu Pracy przy ulicy Glinianej 20-22 powiedzieć, że jeszcze nie mam zaświadczenia od lekarza o tym jakich zawodów nie mogę wykonywać przy mojej chorobie i poprosić o inny termin kiedy takie zaświadczenia będę mógł donieść. Powiedziałem, że byłem prosić o takie zaświadczenie u lekarza pierwszego kontaktu, lekarz wysłał mnie do lekarza specjalisty, specjalista wysłał mnie do lekarza orzecznika ZUS. Złożyłem podanie w ZUSIE przy ulicy Litomskiej o wydanie takiego zaświadczenia. Obecnie czekam na zaświadczenie. Prosiłem o przełożenie terminu mojej wizyty w Urzędzie Pracy przy ulicy Powstańców Śląskich 98 z powodu konsultacji medycznej. Pani pracownik socjalny Urzędu Pracy powiedziała, że muszę tę wizytę przełożyć w Urzędzie Pracy na Powstańców Śląskich 98, albo przyjść do nich jeden dzień wcześniej.

Doradziła, żebym jeszcze raz złożył do MOPSU podanie o przyznanie niepełnosprawności, albo odwoływał się od ich decyzji. Tak samo z rentą socjalną. Powiedziała, że ich trzeba przycisnąć, żeby wydali orzeczenie o niepełnosprawności ( co to znaczy przycisnąć? Chyba są jakieś jasne kryteria, które trzeba spełniać, żeby dostać statusu osoby niepełnosprawnej). Powiedziała, że jak przyniosę zaświadczenie od lekarza orzecznika ZUS jakich zawodów nie mogę wykonywać, przy moich problemach zdrowotnych, to mnie skierują na badania do lekarza medycyny pracy. Doradziła, żebym przychodził do Urzędu Pracy i przeglądał oferty, które u nich wiszą w gablocie. Mówiła, że te oferty są dostępne na ich stronie internetowej. Pytała: Gdzie dotychczas szukałem pracy? Za dużo nie mogłem wymienić, bo mi się ciężko mówi, ale wymieniłem, że składałem podanie do Gazet, pytałem w Ossolineum. Powiedziałem, że nie mogę za bardzo obciążać się dużymi ciężarami i nie mogę dużo mówić. Dostałem termin następnej wizyty na 13.04.2011. Pani ( niebieskooka, chociaż zauważyłem, że niektórym kobietom czasami zmienia się kolor oczu. Mężczyzną zresztą też. Niektórym ludziom oczy ciemnieją. Ciekawe dlaczego tak jest) doradziła, żebym sam szukał pracy i chodził po firmach i aplikował. Uważam, że warto zarejestrować się w Urzędzie Pracy. Zawsze mogą Ci coś doradzić.

Pojechałem do Zakładu Zaburzeń Czynności Układu Stomatognatycznego, ale się okazała, że mój lekarz jest chory. Mam przyjść po obiór szyny w poniedziałek o godzinie 12:00, jeśli lekarz wyzdrowieje.

Czasem się zastanawiam, dlaczego ludzie mówią, że ktoś jest „nie normalny”. Co to w ogóle znaczy „nienormalny”? To jest jakieś bardzo nieścisłe określenie. Nie ma czegoś takiego, jak człowiek normalny i nienormalny. Człowiek to po prostu człowiek. Nie ma jakieś normy określającej jaki człowiek ma być. Każdy człowiek jest inny i właśnie to, że każdy człowiek jest inny i inaczej patrzy na życie sprawia, że jest ciekawie. Psychika człowiek zawsze ustawia się adekwatnie do warunków. Człowiek reaguje na ból, na zdarzenia pozytywne i negatywne. W ogóle wydaje mi się, że Polacy nie mają dużej wiedzy medycznej i psychologicznej ( tak jako społeczeństwo). Jest mała świadomość tego czym jest psychika człowieka i stąd wynikają różne problemy. Ale ja się mogę mylić i mam małe doświadczenie. Chociaż nie wszyscy kiedyś widziałem w telewizji człowieka, który został uszkodzony przez naszą Służbę Zdrowia ( gdzieś w okolicach morza) przy zabiegu tracheotomii chyba (wprowadzenie rurki przez szyję, żeby człowiek mógł oddychać). Człowiek był sparaliżowany chyba. Narodowy Fundusz Zdrowia nie chciał finansować leczenia i rehabilitacji tego człowieka ( młody mężczyzna, chyba trzydziestoparoletni). Rodzina za swoje pieniądze kupiła sprzęt medyczny ( sprzęt do odżywiania człowieka przez przetokę w brzuchu, sprzęt rehabilitacyjny) i zajmowała się rehabilitacją człowieka ( człowiek ten przed wypadkiem pracował i płacił składki ZUS). Mogłem coś pomylić, jeśli chodzi o szczegóły, ale taki program widziałem w telewizji. Pomyślałem, że w tym Narodowym Funduszu Zdrowia naprawdę nie ma pieniędzy skoro nie mogą dać pieniędzy na rehabilitacje tego człowieka. Dlaczego tak jest, że tam nie ma pieniędzy? Pieniądze do NFZ idą ze Składek Zdrowotnych. Składki płacą pracujący i bezrobotni zarejestrowani w Urzędzie Pracy.

Dziękuję





Marcin

środa, 2 marca 2011

Kultura jako źródło cierpień

Widziałem zdjęcia Papuasów chyba. Chodziło o jakieś plemię, które żyje prosto, gdzieś w dżungli. Nie mają ubrań, chodzą nago. Czasem mają jakieś lekkie przepaski na biodra. Mają szamana, mają wojowników odpowiedzialnych za polowanie, mają kobiety, które przygotowują żywność. Moją życie wspólnotowe. Jakieś wspólne obrzędy. Mają prostą broń służącą do polowania i obrony ( łuki, dzidy). Mają domy z siana. Czasem zadaje sobie pytanie. Czy taki mieszkaniec dżungli jest szczęśliwszy od nas, którzy mamy wysoki rozwój cywilizacji, czy nie jest? Czasem mam wrażenie, że nasza cywilizacja jest powodem większej ilości problemów, niż dobrych rzeczy. Ale ja się mogę mylić. Poza tym nigdy nie odwiedzałem ludów pierwotnych to nie wiem, jak tam u nich jest naprawdę. My mamy wysoki rozwój kultury. Nie bez przyczyny Zygmunt Freud nadał tytułem swojemu tekstowi „ Kultura jako źródło cierpień”.
Na pewno tamci ludzie, żyją bardziej w zgodzie z naturą niż my. „Kultura jako źródło cierpień”. Chociaż w tamtej wiosce, nikt by nie wiedział jak wyprostować moją wadę zgryzu.
Dziękuję.

Marcin

wtorek, 1 marca 2011

Ludzie nie śpijcie

Napisali do mnie ze szpitala przy ulicy Borowskiej 213 we Wrocławiu. Przysłali mi fakturę na 60 złotych za Konsultację w Poradni Chirurgii Szczękowo – Twarzowej z dnia 23.06.2010. Wcześniej taką fakturę dostałem, to dostarczyłem im dokument ubezpieczeniowy, który wtedy używałem ( Rodzinną Legitymację Zdrowia). Przysłali mi następną fakturę z informacją, że NFZ zakwestionował mój dokument ubezpieczeniowy. To poszedłem i zapłaciłem 60 złotych w szpitalu ( faktura była wystawiona za konsultacje z dnia 21.06.2010, ale napisałem, że ja byłem na konsultacji dnia 23.06 a nie 21.06) . Dzisiaj dostałem następną fakturę tym razem wystawioną na 23.06.2010. Znowu mi każą płacić 60 złotych, mimo, że już zapłaciłem i ja nie wiem o co chodzi.

Ludzie nie śpijcie, bo życie wam ucieka. Róbcie ćwiczenia rozciągające.

Dziękuję.



Marcin

Pomysł na stowarzyszenie chorych na ZSSŻ z Lublina

"
Witam Pana Marcinie.

Cieszę się,że będę mogła skorzystać z Pana pomocy, bardzo dziękuję!!!!!

Aby móc w pełni ruszyć z rejestracją stowarzyszenia muszę dotrzeć do
osób, które są chore lub ich rodzin oraz osób, które byłyby zainteresowane
problemem z powodów naukowych, medycznych np. lekarze.

Jednakże same chęci nie wystarczą, ponieważ ja już zrobiłam wstępne rozeznanie
co do trybu rejestracji stowarzyszenia, mogę sama pewne ustalenia i działania poczynić -
mam kontakt z inspektorem z wydziału administracyjnego Urzędu Miasta w Lublinie, który
ma nadzór nad stowarzyszeniami.
Ale szereg czynności, które muszą być dokonane muszą być zgodne z ustawami, przepisami prawa.

Dlatego ważna jest także pomoc osoby, która posiada wiadomości od strony prawnej, ja nie chciałabym
zwracać się w początkowym etapie o pomoc do radcy prawnego, gdyż za informacje trzeba płacić.
Jeśli chodzi od strony rozliczania działalności księgowej to może będę miała osobę, która mi pomoże
(będę rozmawiała aby na początku pomogła mi bezpłatnie albo za symboliczną kwotę). Ale to jeszcze zobaczę.

A im bardziej wdrażam się w temat tym mam więcej pytań i wątpliwości.
Ale nie przerażam się tym bo wiem, że dla chcącego nic trudnego.

Sama rejestracja - pierwsze zgłoszenie jest bezpłatne.
Najważniejsze na początek jest opracowanie STATUTU stowarzyszenia.
Właśnie go piszę ale dobrze gdyby jeszcze inne osoby uczestniczyły, gdyż każda osoba może wnieść
swoje własne spostrzeżenia i sugestie. Inaczej może widzieć pewne sytuacje i relacje.

Wczoraj napisała do mnie pewna Pani, która jest zainteresowana, więc może powoli coś z tego będzie.


Jeśli chodzi o sposób mojego leczenia:
- jestem posiadaczką akrylowej szyny repozycyjnej całodobowej założonej na zęby dolne,
- w pierwszym okresie leczenia 05.2009 - 03.2010 zgłaszałam się do gabinetu na szlifowanie
szyny 2 razy w tygodniu (leczenie przebiegało bardzo dobrze)
- w m-cu 04.2010 po dwu tygodniowej przerwie w szlifowaniu (Pani Prof. była na wolnym) przydarzyło się
coś nieoczekiwanego dla mnie gdyż, przestałam mieć prawidłowy kontakt w szynie i niestety od tego czasu
zdecydowanie nie jest tak jak bym chciała
- podobno mam "wędrujący krążek" w lewym stawie,
- odbyte zabiegi fizykoterapeutyczne, częściowo pomagają na pewien okres;
TENS na szyję, jonoforeza na stawy,
mobilizacja mięśni i powięzi na barki, szyję i część potyliczną czaszki- ten zabieg bardzo mi pomaga, ale ostrożnie
trzeba dobierać rehabilitanta, takiego z dużą praktyką i doświadczeniem, gdyż może zaszkodzić a nie pomóc.

- proponuję zobacz stronę Busko Zdrój dr Jerzy Stodolny !!!!, http://www.natura.med.pl/
byłam tam na zabiegach, mogę śmiało polecić pobyt na rehabilitacji, dal mi dużą poprawę, są tam zabiegi na twarz - masaż, który rozluźnia napięte mięśnie twarzy (vaccum).
Niestety w Lublinie jest tylko w 1 miejscu i prywatnie trzeba płacić 50 zł za 10 min. oraz wspaniałe masaże manualne, które wykonują rehabilitanci.
- wykonuję ćwiczenia na mięśnie szyi, które mam zalecone przez dr J.Stodolnego.

I najważniejsze zalecenie - jak najmniej się stresować- tylko jak to zrobić?


Rozpisałam się a tu trzeba kłaść dzieci spać.
Odezwę się jeszcze.

Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam Pana.
Małgorzata
"
Dziękuję

Marcin
Marcin (11:16)

STOWARZYSZENIE CHORYCH NA ZSSŻ

Napisała do mnie Małgorzata ze Świdnika koło Lublina, która choruje na problem ze stawem skroniowo-żuchwowym i chce założyć Stowarzyszenie osób, które chorują na tę chorobę.

Oto treść jej wiadomości :

"

Witaj Marcinie.
Parę razy czytałam o Twoim życiu i dlatego postanowiłam do Ciebie napisać. Nazywam się Małgorzata, mam 42 lata i mieszkam w Świdniku koło Lublina, jestem mamą 2 super chłopców ale niestety podobnie jak Ty mam problem ze stawem skroniowo-żuchwowym. Leczę się od maja 2009 r. u Prof. Marii Kleinrok w Lublinie.

Chciałabym za Twoim pośrednictwem, oczywiście jeśli tylko się zgodzisz, poprosić Cię o zamieszczenie na Twoim Blogu informacji o tym, że chcę założyć stowarzyszenie chorych z bólami twarzy i głowy związanymi z zaburzeniami w stawach skroniowo-żuchwowych.
Jak zauważyłam, że nie ma w Polsce takiego stowarzyszenia które mogłoby wspierać chorych. Tak na prawdę to NFZ nie zna nawet skali tego zjawiska, nie mówiąc już o tym że wszystko jest odpłatne. Ja pracuję i mogę się leczyć, ale tak na prawdę płacę składki zus i z nich nie mogę skorzystać na swoje leczenie.
Byłam w NFZ w Lublinie ale tam pani odpowiedziała mi że jedynie mogę pisać do Rzecznika Praw Pacjenta. Za namową Pani Prof. Kleinrok szukam więc osób, które tak jak ja są dotknięte tą chorobą i coś chcą zrobić.
Jeśli na swojej stronie umieściłbyś informację na ten temat będę wdzięczna. Podam mail do kontaktu ze mną: stowarzyszeniessz@o2.pl

Dobrze jeśli były by to osoby z woj lubelskiego, jak na początek założenia stowarzyszenia będą występowały częste kontakty , liczyć się trzeba z dojazdem do Lublina.
Jeśli będziesz zainteresowany tym tematem daj mi znać.

Pozdrawiam i z góry dziękuję.
Małgorzata "

Osoba ta prosi wszystkich chętnych do udziału w takim pomyśle o kontakt na adres poczty internetowej: stowarzyszeniessz@o2.pl.

Dziękuję





Marcin