Pamiętam, że dwa lata temu, ktoś mi podczas zabawy sylwestrowej powiedział takie słowa: "Nie rezygnuj" i naprawdę coś takiego pamiętam. Ja siedziałem na krześle, nie tańczyłem. On usiadł koło mnie i chciał mnie zachęcić, żebym zaczął tańczyć, żebym bardziej aktywnie uczestniczył w zabawie sylwestrowej, przez chwilę rozmawialiśmy i on powiedział "Nie rezygnuj"(pamiętam, nawet kto to powiedział, ale jest ustawa o ochronie danych osobowych, to nie będę mówił) i ja sobie to zapamiętałem i naprawdę. Myślę, że to dobre słowa na nowy rok, dla każdego człowieka. Żeby "nie rezygnować...". Żeby nie rezygnować z marzeń, tylko starać się je realizować. Dziękuję.
Marcin
Marcin (21:42)
Tematyka antyalkoholowa
Napisałem tekst o tematyce społecznej i myślę, że naprawdę taki napisałem. Kiedy ten tekst napisałem? wczoraj. Daje do poczytania fragment tego tekstu. Tematyka antyalkoholowa:
Moim zdaniem picie alkoholu jest dla ludzi. Wszystko jest dla ludzi.
Chodzę biegać przez Park Zachodni. Co leży w parku? Puszki po piwie, butelki po wódce. Co widzę w parku? Co widzę?
Sąsiedzi na ławkach na osiedlu piją. W sklepach sprzedaje się osobom nietrzeźwym alkohol, mimo, że jest zakaz. Co słyszę w autobusie linii "c", którym dojeżdżam na uczelnię? Czasami jeżdżą młodzi ludzi. O czym rozmawiają? Często dzielą się wrażeniami z imprez alkoholowych. Chwalą się kto więcej wypił. Czy nie ma ciekawszych tematów do rozmów, niż imprezy alkoholowe? Czy picie dużej ilości alkoholu, to jest powód do chluby. Przecież to jest najłatwiejsza rzecz jaką człowiek może zrobić. Jest mi źle to się napije. To nie jest żaden powód do dumy. Po prostu pójście na łatwiznę. Po najmniejszej linii oporu. Brak wymagania od siebie.
Dobrze jest, gdy człowiek od siebie wymaga.
Chleją. Święta to chleją i chleją. Sąsiad idzie, ledwo się na mnie patrzy, zatacza się, mówię mu "dzień dobry", nie czekam na reakcje, która nastąpi po jakimś czasie.
I co? I nic.
Czytam "Białą Gorączkę" Jacka Hugo - Badera a tam jest dopiero zagadnienie dużego spożycia alkoholowego poruszone. Na terenie Rosji... .
Ludzie piją, bo są samotni, bo są smutni, mają depresję, nikt ich nie kocha, chcą zapomnieć o złych wydarzeniach, są zestresowani, potrzebują weny twórczej, mają złe relacje z ludźmi, nie są zadowoleni ze swego życia, potrzebuję wrażeń i odmiennych stanów świadomości, myślą, że po alkoholu będą mieli większą odwagę, ich relacje z ludźmi będą lepsze. Brak dobrych relacji z ludźmi jest powodem picia alkoholu. Ludzie chcą być weselsi i sięgają po kieliszek.
Jakiś czas temu szedłem biegać na stadion przy ulicy Lotniczej. Wracając zobaczyłem mężczyznę, który na mnie patrzył i trzymał w ręku puszkę piwa. O co temu facetowi chodzi? – pomyślałem. Nic nie mówił, tylko na mnie spoglądał niepewnie i trzymał piwo w ręce.
Uważam, że alkohol nie poprawia naszych relacji z drugim człowiekiem. Do dobrych relacji z ludźmi potrzebna jest całkowita trzeźwość. Jeśli chce się mieć dobre relacje z drugim człowiekiem, trzeba być trzeźwym i uważnym. Uwaga to cecha człowieka, który chce mieć dobre relacje. Uwaga i skupienie. Otwartość na drugiego. Umiejętność słuchania tego, co ktoś ma nam do powiedzenia. Po alkoholu człowiek jest przytępiony. Jego umysł jest ciężki. Nie potrafi właściwie się skupić. Wniosek jest taki, że alkohol nie poprawia naszych relacji. Wręcz odwrotnie alkohol niszczy dobre relacje. Przeciwstawia się im.
Myślę, że po alkoholu, nikt nie będzie mniej samotny. Skoro alkohol pogarsza nasze relacje z innymi, na pewno nie zyskamy przyjaciół po wypiciu alkoholu. Alkohol nie przeciwstawia się smutkowi, ani nie zwalcza depresji. Po krótkim okresie euforii przychodzi okres obniżonego nastroju. Po spożyciu człowiek jest bardziej smutny, niż przed spożyciem.
Alkohol chwilowo pozwala zapomnieć o złych wydarzeniach w życiu człowieka, ale gdy człowiek trzeźwieje smutki powracają. Depresja po spożyciu pogłębia się. Pojawia się nowy problem uzależnienia od alkoholu, który potęguje depresje. Moim zdaniem głupotą jest stwierdzenie, że po wypiciu człowiek jest bardziej twórczy. Skoro alkohol przytępia umysł, nie możliwe jest, żeby ktoś miał większą „wenę twórczą” po alkoholu. Wręcz przeciwnie. Alkohol niszczy umiejętności twórcze w człowieku. Zagłusza je.
Myli się każdy kto uważa, ze alkohol pomaga pokonać stres. Alkohol rozluźnia człowieka. Człowiek po wypiciu czuje się pewniejszy. Ale potem stres powraca i to ze zdwojoną siłą.
Ja nie mówię o spożyciu alkoholu w niewielkich ilościach. Nie mówię o tych, co piją markowe wino do obiadu. Nie mówię o tych co lubią wypić kufel dobrego piwa raz na miesiąc do kolacji. Mówię o ludziach, którzy nadużywają. O tych, którzy piją bez umiaru. Tylko po co to wszystko mówić. Po co to wszystko pisać. Przecież to od dawna wiadomo. Każdy człowiek to wie. Każdy psycholog to powtarza. Każdy specjalista w walce z uzależnieniami. Ja rozumiem wszystkich uzależnionych. Uzależnienie to jest duży problem. Ciężko sobie z tym poradzić. Ale trzeba coś z tym zrobić. Trzeba próbować. Nie może być tak jak jest. Idę na spacer a sąsiedzi siedzą masowo na ławkach i tanie wino i piwo i wódka i denaturat. Idę przez park z tramwaju linii dziesięć. Jest godzina dwudziesta trzecia. Przechodzę przez oświetlony fragment Parku Zachodniego. Tam gdzie są latarnię. A tam na ławkach siedzą i tanie wino spożywają. I co? I nic.
Bezrobocie. Ludzi nie mają pracy. Ci co pracowali poprzechodzili na wcześniejsze emerytury i piją.
Na końcu tekstu Jerzego Pilcha „Pod Mocnym Aniołem” jest dobry fragment. Taka metafora wychodzenia z nałogu: „ Jeszcze pół roku temu, a może jeszcze tydzień temu pływałem głęboko pod lodem w zamarzniętym stawie, woda gęstniała od śnieżnego igliwia, nad moją stygnącą głową ściśle do siebie przylegały kry. Nie było odrobiny świtała. Byłem zamarzającym na kość kościotrupem i byłem rozczarowany stereotypową fabułą własnej agonii, wszystko szło tak, jak tysiąc razy o tym czytałem: przymknąłem zamarzające powieki i zaczęło mi się przypominać całe moje zmarnowane życie, dobry traf chciał jednak, że na początek przypomniała mi się piłka nożna i przypomniały mi się wszystkie bramki strzelone w dzieciństwie, i ujrzałem żółta węgierska futbolówkę, jak wpada po moim uderzeniu do bramki na stadionie Startu w Wiśle, i do wszystkich bramek prowizorycznie wytyczonych na krakowskich Błoniach, i przypomniała mi się bramka strzelona głowa na łące pod schroniskiem na Markowych Szczawinach, i przypomniała mi się bramka strzelona w Sali gimnastycznej na Powązkach. Przypomniały mi się wszystkie moje piłkarskie sny, koszmary, majaczenia i już we śnie przedśmiertnym uginałem bezwiednie prawą nogę, tak jakbym chciał ostatni raz skierować widmową piłkę do widmowej bramki, i pięta dotknęła zamarzniętej bocznej linii ostatniego kręgu, odbiłem się, tak jest, jakkolwiek to brzmi, a brzmi to kiepsko: odbiłem się. Powtarzam jednak – byłem rozczarowany fabuła własnej agonii, a fabuła ocalenia nie okazywała się lepsza, tez była niewyszukana jak powieść dla kucharek. Dotknąłem stopa bocznej linii, odbiłem się i wpierw wolno, a potem coraz prędzej wstępowałem w górę i po niedługiej chwili: wiedziałem. Wiedziałem, że przebiję najciemniejsze warstwy. Że o własnych siłach przejdę przez zamarznięte kry. I przepłynąłem, i przeszedłem, i jestem. I jestem pośród wielkich, sierpniowych pól, i ty jesteś ze mną. Pod wieczór na werandzie z rozległym widokiem będziemy pić herbatę. Nasze dusze nigdy stąd nie odejdą i nigdy tu nie usną” [1].
czwartek, 31 grudnia 2009
środa, 30 grudnia 2009
Narzekanie
Byłem biegać i napisałem esej na zalicznie przedmiotu o nazwie Gatunki Paraliterackie. Co dzisiaj robiłem? Esej wyszedł mi trochę głupkowaty. Nie wiem, czy to w ogóle jest esej. Zobaczymy, czy będzie zaliczony. Zamiast napisać esej o temtyce literackiej, napisałem tekst o problemie alkoholizmu(esej społeczny). Bo mnie to zagadnienie denerwuje. Bo mam, to na co dzień. W domu - ojciec, na osiedlu - sąsiedzi. Siedzą na ławkach.
Cały dzień siedziałem i pisałem. Moja mama przyniosła mi z apteki lek o nazwie "Corega Taps". Do czyszczenia szyny. Staw Skroniowo - żuchwowy mnie boli. Czuję się jakbym miał zdrętwiałą twarz i szczękościsk. I co? I nic.
Jutro Sylwester. I naprawdę jutro jest Sylwester. Gdy szedłem biegać, padał śnieg. Po drodze mijałem kobietę, która powiedziała głośno, że jutro jest Sylwester. Myślę o pojechaniu w Karkonosze na jeden dzień w miesiącu styczniu(jeśli będę miał pięćdziesiąt złotych, bo tyle taka wycieczka kosztuje). Żeby robić zdjęcia zimowym Karkonoszom. Gdy człowiek nie może za dużo gadać, bo ma chory staw skroniowo - żuchwowy, to przynajmniej zdjęcia robi. Dla mnie to jest problem. Ja lubię rozmawiać z ludźmi. Tymczasem szczęka mnie boli i nie mogę za dużo mówić. I to trwa już jakiś czas. Człowiek potrzebuje kontaktu z innymi i to jest prawda.
Dziękuję.
Marcin
Marcin (21:27)
2
Cały dzień siedziałem i pisałem. Moja mama przyniosła mi z apteki lek o nazwie "Corega Taps". Do czyszczenia szyny. Staw Skroniowo - żuchwowy mnie boli. Czuję się jakbym miał zdrętwiałą twarz i szczękościsk. I co? I nic.
Jutro Sylwester. I naprawdę jutro jest Sylwester. Gdy szedłem biegać, padał śnieg. Po drodze mijałem kobietę, która powiedziała głośno, że jutro jest Sylwester. Myślę o pojechaniu w Karkonosze na jeden dzień w miesiącu styczniu(jeśli będę miał pięćdziesiąt złotych, bo tyle taka wycieczka kosztuje). Żeby robić zdjęcia zimowym Karkonoszom. Gdy człowiek nie może za dużo gadać, bo ma chory staw skroniowo - żuchwowy, to przynajmniej zdjęcia robi. Dla mnie to jest problem. Ja lubię rozmawiać z ludźmi. Tymczasem szczęka mnie boli i nie mogę za dużo mówić. I to trwa już jakiś czas. Człowiek potrzebuje kontaktu z innymi i to jest prawda.
Dziękuję.
Marcin
Marcin (21:27)
2
wtorek, 29 grudnia 2009
Skończyłem czytać "Archetypy i Symbole"
Jaką baśń niemiecką przytacza człowiek o nazwisku Jung w tekście pod tytułem "Archetypy i Symb0ole" w rodziale pod tytułem" Fenomenologia ducha w baśniach"?
1) Chlopiec, który zajmował się wypasaniem świń zobaczył drzewo.
2) Chłopiec postanowił stanąć na czubku drzewa.
3) Po jednym dniu wspinaczki na drzewo chłopiec dotarł do wioski w koronie drzewa i tam go przenocowali.
4) Chłopiec dotarł do zamku, w którym była uwięziona księżniczka. Mógł wchodzić do wszystkich komnat zamku, oprócz jednej komnaty. Wszedł do zakazanej komnaty, tam był kruk przybity do ściany trzema gwoździami. Kruk poprosił chłopca o wodę. Chłopiec mu dał. Za każdym łykiem odpadał jeden gwóźdź, który przybijał kruka do ściany. Kruk został uwolniony i odleciał.
5) Królewna mówiła, że krók to był diabeł, który rzucił na nią czar i że teraz na pewną ją porwie.
6)Królewna zniknęła z zamku i chłopiec wyruszył na podróż w poszukiwaniu królewny.
7) Chłopiec w lesie spotkał wilka, niedźwiedzia i lwa. Zwierzęta kazały chłopcu opowiadać swą historię(nie masowo, tylko pojedynczo gadał z każdym zwierzęciem) i każde zwierze dało mu kawałem swojej sierści na drogę.
8) Chłopiec odnajduje księżniczkę uwięzioną w domu myśliwego. Dlaczego księżniczki nie można uwolnić? bo myśliwy ma trójnogiego konia, który nie biega wolno, tylko szybko i dogania każdego, kto chce uwolnić księżniczkę.
9) Chłopiec próbował uwolnić księżniczkę spod panowania myśliwego, ale myśliwy dogonił chłopca na koniu trójnogim i odebrał mu księżczkę. Darował mu życie, bo pamiętał, że kiedyś chłopiec uwolnił go, gdy będąc krukiem był przybity gwoździami do ściany.
10) Chłopiec namówił księżniczkę, aby dowiedziała się od myśliwego w jaki sposób myśliwy wszedł w posiadanie trójnogiego konia. Księżniczka w nocy się dowiedziała, że koło zamku mieszka czarownica, która hoduje czarodziejskie konie. Każdy kto będzie potrafił przez trzy dni upilnować źrebiąt czarownicy, może wybrać sobie jednego czarodziejskiego konia. Dlaczego koń myśliwego ma trzy nogi? bo czarownica nie dała mu dwunastu jagniąt, które trzeba było rzucić na pożarcie dwunastu wilkom w lesie. Wilki goniły myśliwego. Myśliwy uciekł, ale wilki odgryzły koniowi jedną nogę.
11) Chłopiec pracuje u czarownicy. CZarownica daje chłopcy napój nasenny i źrebięta mu uciekają. Ale przy pomocy sierści wilka, niedźwiedzia i lwa, woła niedźwiedzia, wilka i lwa. Zwierzęta pomagają mu dogonić rozproszone źrebięta i zebrać je do kupy.
12) CZarownica wysysa szpik z kopyt wybranego przez chłopca, czarodziejskiego konia. Koń nie chce galopować. Chłopiec rzucił dwanaście jagniąt dunastu wilkow w lesie i od wilków ma spokój.
13) Chłopiec zabiera księżniczkę z domu myśliwego, ale koń chłopca nie chce galopować, bo czarownica wyssała mu szpik. Koń człopca, który ma cztery nogi ma władze nad koniem myśliwego, który ma trzy nogi i każe mu zrzucić myśliwego z grzbietu. Myśliwy zostaje stratowany przez oba konie.
14) Chłopiec z księżniczką przybywają do królestwa jej ojca i biorą ślub.
15) Konie proszą chłopca, żeby obciał im głowy i chłopiec to robi. Z koni powstaje para: książę i księżniczka. Oboje wracają do swego królestwa. Okazało się, że kiedyś myśliwy przemienił je w konie.
Baśń nie jest prosta, tylko skąplikowana i to jest prawda. Karl Gustaw Jung w tekście "Archetypy i Symbole" pokazuje jaka według niego jest interpretacja baśni. Karl Gustaw Jung to człowiek, który badał treść snów, baśni i mitów. Zauważył, że motywy w snach, baśniach i mitach powtarzają się. Nie są według Junga różne motywy w snach, baśniach i mitach, tylko powtarzalne są te motywy. I naprawdę to zauważył.
Tłumaczył, że powtarzalna treść fantazji sennych, baśni i mitów dowodzi istnienia w psychice człowieka strefy nieświadomej. Obrazy z nieświadomej cześci psychiki człowieka uwidaczniają sie według Junga w snach, baśniach i mitach i stąd te podobieństwa.
Jungowska interperatacja baśni jest skąplikowana. Jung widzi w przytaczanej baśni symbole, który pojawiają się w innych baśniach, a także snach, mitach i w ogóle w tekstach i wypowiedziach ludzkich.
Trzy nogi oznaczają męskość. Cztery nogi to kobiecość. Baśń mówi o człowieku, który wspina się na drzewo. Drzewo to symbol drzewa kosmicznego. Wspinanie może tu być metaforą rozwoju intelektualnego ludzkości. Księżniczka według Junga to anima bohatera (żeńska część psychiki mężczyny)... .
Interperatcja jest długa i nie będę jej przytaczał. Ale naprawdę taka baśń jest przytaczana w tekście Junga. Czym on się zajmował?
DZiękuję.
Marcin
Marcin (21:33)
1) Chlopiec, który zajmował się wypasaniem świń zobaczył drzewo.
2) Chłopiec postanowił stanąć na czubku drzewa.
3) Po jednym dniu wspinaczki na drzewo chłopiec dotarł do wioski w koronie drzewa i tam go przenocowali.
4) Chłopiec dotarł do zamku, w którym była uwięziona księżniczka. Mógł wchodzić do wszystkich komnat zamku, oprócz jednej komnaty. Wszedł do zakazanej komnaty, tam był kruk przybity do ściany trzema gwoździami. Kruk poprosił chłopca o wodę. Chłopiec mu dał. Za każdym łykiem odpadał jeden gwóźdź, który przybijał kruka do ściany. Kruk został uwolniony i odleciał.
5) Królewna mówiła, że krók to był diabeł, który rzucił na nią czar i że teraz na pewną ją porwie.
6)Królewna zniknęła z zamku i chłopiec wyruszył na podróż w poszukiwaniu królewny.
7) Chłopiec w lesie spotkał wilka, niedźwiedzia i lwa. Zwierzęta kazały chłopcu opowiadać swą historię(nie masowo, tylko pojedynczo gadał z każdym zwierzęciem) i każde zwierze dało mu kawałem swojej sierści na drogę.
8) Chłopiec odnajduje księżniczkę uwięzioną w domu myśliwego. Dlaczego księżniczki nie można uwolnić? bo myśliwy ma trójnogiego konia, który nie biega wolno, tylko szybko i dogania każdego, kto chce uwolnić księżniczkę.
9) Chłopiec próbował uwolnić księżniczkę spod panowania myśliwego, ale myśliwy dogonił chłopca na koniu trójnogim i odebrał mu księżczkę. Darował mu życie, bo pamiętał, że kiedyś chłopiec uwolnił go, gdy będąc krukiem był przybity gwoździami do ściany.
10) Chłopiec namówił księżniczkę, aby dowiedziała się od myśliwego w jaki sposób myśliwy wszedł w posiadanie trójnogiego konia. Księżniczka w nocy się dowiedziała, że koło zamku mieszka czarownica, która hoduje czarodziejskie konie. Każdy kto będzie potrafił przez trzy dni upilnować źrebiąt czarownicy, może wybrać sobie jednego czarodziejskiego konia. Dlaczego koń myśliwego ma trzy nogi? bo czarownica nie dała mu dwunastu jagniąt, które trzeba było rzucić na pożarcie dwunastu wilkom w lesie. Wilki goniły myśliwego. Myśliwy uciekł, ale wilki odgryzły koniowi jedną nogę.
11) Chłopiec pracuje u czarownicy. CZarownica daje chłopcy napój nasenny i źrebięta mu uciekają. Ale przy pomocy sierści wilka, niedźwiedzia i lwa, woła niedźwiedzia, wilka i lwa. Zwierzęta pomagają mu dogonić rozproszone źrebięta i zebrać je do kupy.
12) CZarownica wysysa szpik z kopyt wybranego przez chłopca, czarodziejskiego konia. Koń nie chce galopować. Chłopiec rzucił dwanaście jagniąt dunastu wilkow w lesie i od wilków ma spokój.
13) Chłopiec zabiera księżniczkę z domu myśliwego, ale koń chłopca nie chce galopować, bo czarownica wyssała mu szpik. Koń człopca, który ma cztery nogi ma władze nad koniem myśliwego, który ma trzy nogi i każe mu zrzucić myśliwego z grzbietu. Myśliwy zostaje stratowany przez oba konie.
14) Chłopiec z księżniczką przybywają do królestwa jej ojca i biorą ślub.
15) Konie proszą chłopca, żeby obciał im głowy i chłopiec to robi. Z koni powstaje para: książę i księżniczka. Oboje wracają do swego królestwa. Okazało się, że kiedyś myśliwy przemienił je w konie.
Baśń nie jest prosta, tylko skąplikowana i to jest prawda. Karl Gustaw Jung w tekście "Archetypy i Symbole" pokazuje jaka według niego jest interpretacja baśni. Karl Gustaw Jung to człowiek, który badał treść snów, baśni i mitów. Zauważył, że motywy w snach, baśniach i mitach powtarzają się. Nie są według Junga różne motywy w snach, baśniach i mitach, tylko powtarzalne są te motywy. I naprawdę to zauważył.
Tłumaczył, że powtarzalna treść fantazji sennych, baśni i mitów dowodzi istnienia w psychice człowieka strefy nieświadomej. Obrazy z nieświadomej cześci psychiki człowieka uwidaczniają sie według Junga w snach, baśniach i mitach i stąd te podobieństwa.
Jungowska interperatacja baśni jest skąplikowana. Jung widzi w przytaczanej baśni symbole, który pojawiają się w innych baśniach, a także snach, mitach i w ogóle w tekstach i wypowiedziach ludzkich.
Trzy nogi oznaczają męskość. Cztery nogi to kobiecość. Baśń mówi o człowieku, który wspina się na drzewo. Drzewo to symbol drzewa kosmicznego. Wspinanie może tu być metaforą rozwoju intelektualnego ludzkości. Księżniczka według Junga to anima bohatera (żeńska część psychiki mężczyny)... .
Interperatcja jest długa i nie będę jej przytaczał. Ale naprawdę taka baśń jest przytaczana w tekście Junga. Czym on się zajmował?
DZiękuję.
Marcin
Marcin (21:33)
poniedziałek, 28 grudnia 2009
Sprostowanie i problem alkoholu
Źle napisałem w ostatnim tekście, że ludzie młodzi jeżdżący w autobusach w większości przypadków rozmawiają o piciu alkoholu. "W większości przypadków", to jest złe sformuowanie, lepiej użyć słowa "często". Dziękuję.
Alkohol. Alkohol. Wszędzie alkohol. Chodzę biegać przez Park Zachodni i to jest prawda. Co leży w parku? Puszki po piwie, butelki po wódce. Co widzę w parku? Co widzę?
Sąsiedzi na ławkach piją. W sklepach sprzedaje się osobom nietrzeźwym alkohol, mimo, że jest zakaz(wiem, bo mój ojciec chodził po wódkę i mu sprzedali). Co słyszę w autobusie linii "c", którym dojeżdżam na uczelnię? Czasami jeżdżą młodzi ludzi. O czym rozmawiają? W większości przypadków dzielą się wrażeniami z imprez alkoholowych. Chleją. Święta to chleją i chleją. Sąsiad idzie, ledwo się na mnie patrzy, zatacza się, mówię mu "dzień dobry", nie czekam na reakcje, która nastąpi po jakimś czasie.
I co? I nic. Czytam "Białą Gorączkę" Jacka Hugo - Badera a tam jest dopiero zagadnienie dużego spożycia alkoholowego poruszone. Na terenie Rosji... .
Dziękuję.
Marcin
Marcin (14:14)
Alkohol. Alkohol. Wszędzie alkohol. Chodzę biegać przez Park Zachodni i to jest prawda. Co leży w parku? Puszki po piwie, butelki po wódce. Co widzę w parku? Co widzę?
Sąsiedzi na ławkach piją. W sklepach sprzedaje się osobom nietrzeźwym alkohol, mimo, że jest zakaz(wiem, bo mój ojciec chodził po wódkę i mu sprzedali). Co słyszę w autobusie linii "c", którym dojeżdżam na uczelnię? Czasami jeżdżą młodzi ludzi. O czym rozmawiają? W większości przypadków dzielą się wrażeniami z imprez alkoholowych. Chleją. Święta to chleją i chleją. Sąsiad idzie, ledwo się na mnie patrzy, zatacza się, mówię mu "dzień dobry", nie czekam na reakcje, która nastąpi po jakimś czasie.
I co? I nic. Czytam "Białą Gorączkę" Jacka Hugo - Badera a tam jest dopiero zagadnienie dużego spożycia alkoholowego poruszone. Na terenie Rosji... .
Dziękuję.
Marcin
Marcin (14:14)
niedziela, 27 grudnia 2009
"Archetypy i symbole"
"Archetypy i symbole";"Archtypy i symbole". Karl Gustawa Jung. Strony 414-424. Jak duch uwidacznia się według Karla Gustawa Junga w snach i baśniach? Pod postacią starca, młodzieńca, zwierzęcia. Starzec może być mały, albo duży i naprawdę może być duży, albo mały(mały starzec z brodą to krasnoludek). Co sią dzieja z człowiekiem, który ma problem i nie wie jak go rozwiązać? Według Karla Gustawa Junga, który nie zbadał małe ilości ludzi, tylko badał wielu pacjentów z zaburzeniami psychicznymi, w takich sytuacjach pojawia się w nieświadomości archetyp ducha, który występuje w snach i fantazjach człowieka pod postacią starego człowieka(lub młodzieńca, lub zwierzęcia), który może udzielać rad, chce pomagać, wyjaśnia jak rozwiązywać problemy, pomaga odkryć cel i mówi jak trzeba do celu dotrzeć. Ta sama postać jest widoczna w baśniach. Karl Gustaw Jung przytacza przykłady baśni, w kórych występuje człowiek z problemem i pojawia się starzec, który udziela rad i pomaga. Jung zawsze podkreśla kompensacyny charakter nieświadomości. Jeśli ze świadomością człowieka dzieje się coś niedobrego, nieświadomość kompensuje ten stan.
Dzisiaj wstałem późno, bo oko godziny ósmej. Pojechałem na ściankę wspinaczkową o nazwie Eiger. Pamiętam, że na ścinace był instruktor Andrzej. Na ściance rozwiązałem jeden problem. Bo mam taki obszar na ściance, którego nie mogę przejść podczas trawers0wania(trawersowanie, to jest chodzenie nie w górę, tylko wokół ścianki). Dzisiaj przeszedłem ten pochyły obszar na środku ściany, znajdującej się naprzeciwsko wejścia. Potem wróćiłem do domu i czytałem "Archetypy i Symbole". Co ja dzisiaj robiłem? Przed godziną drugą przyszedł wujek Paweł na obiad i to jest prawda. Moja mama upiekła ciasto o nazwie Jabłecznik. Ciasto upieczone przez moja mamę jest dobre w smaku. Chętnie bym gdzieś wyjechał. Nie jest tak, że nie mam potrzeby wyjechania, tylko jest we mnie potrzeba wyjechania. Ja dobrze patrzę na podróżowanie. Dobrze się czuje w podróży. Chodzi o to, że lubię podróżować. Chętnie bym gdzieś wyjechał. No. DZiękuję.
Marcin
Marcin (17:59)
Dzisiaj wstałem późno, bo oko godziny ósmej. Pojechałem na ściankę wspinaczkową o nazwie Eiger. Pamiętam, że na ścinace był instruktor Andrzej. Na ściance rozwiązałem jeden problem. Bo mam taki obszar na ściance, którego nie mogę przejść podczas trawers0wania(trawersowanie, to jest chodzenie nie w górę, tylko wokół ścianki). Dzisiaj przeszedłem ten pochyły obszar na środku ściany, znajdującej się naprzeciwsko wejścia. Potem wróćiłem do domu i czytałem "Archetypy i Symbole". Co ja dzisiaj robiłem? Przed godziną drugą przyszedł wujek Paweł na obiad i to jest prawda. Moja mama upiekła ciasto o nazwie Jabłecznik. Ciasto upieczone przez moja mamę jest dobre w smaku. Chętnie bym gdzieś wyjechał. Nie jest tak, że nie mam potrzeby wyjechania, tylko jest we mnie potrzeba wyjechania. Ja dobrze patrzę na podróżowanie. Dobrze się czuje w podróży. Chodzi o to, że lubię podróżować. Chętnie bym gdzieś wyjechał. No. DZiękuję.
Marcin
Marcin (17:59)
sobota, 26 grudnia 2009
"Archetypy i symbole"
Czytam lektury do zaległego egzaminu z "Teorii kultury. Odnaleźć własną opowieść. Wokół Jungowskiej teorii kultury". I idzie mi to nie szybko tylko wolno. Ja nie lubię czytać pobieżnie i to jest prawda. Jeśli już się decyduje coś czytać, to chce to robić porządnie. Analizuje więć każdą stronę nie nie dokładnie, tylko dokładnie. Robię notatki na komputerze, żeby potem mieć gotowe notatki do nuaki do egzaminu. W ciągu dzisiajszego dnia przeczytałem dziesięć stron "Archetypów i Symboli" i zrobiłem z tego notatki( nie przez cały dzień, bo rano byłem biegać i jadłem obiad i myłem się). Wolno czytam i dlatego nigdy nie potrafie przeczytać wszystkich lektur. Studia polonistyczne wymagają umiejętności szybkiego czytania. A ja czytam wolno. Ale też się tym tak bardzo nie martwię, bo ważne jest, że wiem co przeczytałem. Wolę czytać mniej a dokładnie niż dużą ilość a niedokładnie. I naprawdę.
Ja myślę, że takiego tekstu jak "Archetypy i Symbole" nie da się przeczytać pobieżnie. To jest ciekawe dla mnie i dlatego chce wszystko dobrze rozumieć i czytam powoli, analizuje, strona po stronie. I naprawdę.
Co się dzieje na stronach 404 - 413? Czym zajmuje się psychologia? Bada wypowiedź, pod względem formy i treści. Dla psychologii bardziej interesująca jest treść wypowiedzi, niż forma wypowiedzi. Jakie są ograniczenia pscyhologii? Psychiki nie można obserwować z zewnątrz. Tylko sama psychika może obserwować psychikę(człowiek sam może realcjonować swoje stany psychiczne i nikt nie potrafi za niego tego zrobić) . Nie da się obserwować zdarzeń pscyhicznych z zewnątrz i to jest przeszkoda dla psychologii. Czym jest Duch? Pojęcie Dusza przeciwstawia się pojeciu materii. Istnieje myślenie, że pojęcie Ducha przeciwstawia się pojęciu natury. Co to jest Hylozoizm? Pogląd, że dusza jest materialna. Czym różni się p0jęcie Ducha od pojęcia duszy? Domeną Ducha jest myślenie. Domeną duszy jest czucie. Pojęcie ducha może być rozumiane jako postawa. Można kogoś wychowywać w duchu jakimś, czyli uczyć go jakiejś postawy, którą uważamy za dobrą. Co to jest duch obiektywny? Cały dorobek kulturowy człowieka. Jakie pojęcia są związane z Duchem? Psychos oznacza zimny. Anemos oznacza wiatr. Geist wiąże się z burzeniem, pienieniem. Czy w ludach pierwotnych emocje były kojarzone z opętaniem? tak. Jakie są cechy Ducha? ruch, momilizuje do działania, aktywny. Jak nazywa się dusza w Chinach? Gui. Czy chińczycy myślą, że dusza jest materialna? tak. Co myślą tandryści o materii? Materia to myśl Boga. Czy Duch pierwotnie był czymś autonomicznym wobec materii? tak. Duch nie jest własnością człowieka, tylko został dany człowiekowi. Pierwotnie Duch był autonimiczny. Jaka jest symbolika ducha? Duch występuje pod postacią starca. Duch manifestuje się w fantazjach sennych. Co myśli o psychice człowieka i o pojęciu Ducha Karl Gustaw Jung w tekście "Archetypy i Symbole". Dziekuję.
Marcin
Marcin (18:34)
Ja myślę, że takiego tekstu jak "Archetypy i Symbole" nie da się przeczytać pobieżnie. To jest ciekawe dla mnie i dlatego chce wszystko dobrze rozumieć i czytam powoli, analizuje, strona po stronie. I naprawdę.
Co się dzieje na stronach 404 - 413? Czym zajmuje się psychologia? Bada wypowiedź, pod względem formy i treści. Dla psychologii bardziej interesująca jest treść wypowiedzi, niż forma wypowiedzi. Jakie są ograniczenia pscyhologii? Psychiki nie można obserwować z zewnątrz. Tylko sama psychika może obserwować psychikę(człowiek sam może realcjonować swoje stany psychiczne i nikt nie potrafi za niego tego zrobić) . Nie da się obserwować zdarzeń pscyhicznych z zewnątrz i to jest przeszkoda dla psychologii. Czym jest Duch? Pojęcie Dusza przeciwstawia się pojeciu materii. Istnieje myślenie, że pojęcie Ducha przeciwstawia się pojęciu natury. Co to jest Hylozoizm? Pogląd, że dusza jest materialna. Czym różni się p0jęcie Ducha od pojęcia duszy? Domeną Ducha jest myślenie. Domeną duszy jest czucie. Pojęcie ducha może być rozumiane jako postawa. Można kogoś wychowywać w duchu jakimś, czyli uczyć go jakiejś postawy, którą uważamy za dobrą. Co to jest duch obiektywny? Cały dorobek kulturowy człowieka. Jakie pojęcia są związane z Duchem? Psychos oznacza zimny. Anemos oznacza wiatr. Geist wiąże się z burzeniem, pienieniem. Czy w ludach pierwotnych emocje były kojarzone z opętaniem? tak. Jakie są cechy Ducha? ruch, momilizuje do działania, aktywny. Jak nazywa się dusza w Chinach? Gui. Czy chińczycy myślą, że dusza jest materialna? tak. Co myślą tandryści o materii? Materia to myśl Boga. Czy Duch pierwotnie był czymś autonomicznym wobec materii? tak. Duch nie jest własnością człowieka, tylko został dany człowiekowi. Pierwotnie Duch był autonimiczny. Jaka jest symbolika ducha? Duch występuje pod postacią starca. Duch manifestuje się w fantazjach sennych. Co myśli o psychice człowieka i o pojęciu Ducha Karl Gustaw Jung w tekście "Archetypy i Symbole". Dziekuję.
Marcin
Marcin (18:34)
czwartek, 24 grudnia 2009
Wigilia
Wigilia była dobra. Brat powiedział, że cieszy się, że przyszedł do nas na Wigilię. Wigilia była dobra. Barszcz z uszkami. Sałatka ze śledzia i jajek. Makówki. Kompot z suszu. Karp smażony. Jakie jest moje ulubione danie? Barszcz z uszkami i to jest prawda.
Jaki dostałem prezent? książkę autorstwa Jacka Hugo - Badera pod tytułem "Biała Gorączka" Zbiór reportaży o podróży przez Rosję chyba. Ile książka ma stron? 391 i to jest prawda.
Potrzebuje 250 złotych na nową szynę, bo stara mi się rozlatuje i to jest prawda(pęką mi). Wspomnienia dawnego wyjazdu do Niemiec do pracy. Kiedyś byłem z bratem w pracy podczas wakacji w państwie o nazwie Niemcy. I pracowaliśmy. W jakim regionie Niemiec byliśmy? w Zagłębiu Saary, mieszkaliśmy w miejscowości o nazwie Saarluis i pracowaliśmy w Ensdorfie w elektrowni(koło granicy francuskiej na wysokości okręgu Szampania). To było bardzo dawno temu. Myślę, że to mogło być pięć lat temu podczas wakacji. Kosiliśmy trawniki, czyściliśmy pomieszczenia, warsztaty. Malowaliśmy przedpokój w pomieszczeniach biurowych. Pracowaliśmy i pracowaliśmy. Pamiętam, że zwiedzaliśmy dwa miasta: Luksemburg i Strasburg. Pamiętam, że w Strasburgu chyba, albo w Lukseburgu usiedliśmy w restauracji w centrum(przy samej katedrze) i zamówiliśmy jakieś danie, którego nazwa brzmiała... - nie wiem jak to powiedzieć -brzmiała tak jak jakieś wykwintne danie francuskie. My myśleliśmy, że dostaniemy jakieś wykwintne danie z kuchni francuskiej. Bo nazwa była taka melodyjna. Nie wiedzieliśmy co to jest. Zamówiliśmy w ciemno. Nazwa była taka francusko - brzmiąca. Co nam przynieśli? kapustę z parówkami i musieliśmy jeść kapustę z parówkami w Strasburgu, albo Luksemburgu w restauracji koło katedry. W tamtą stronę jechaliśmy z Wrocławia samochodem z takim Grzegorzem z Rybnika(potem razem pracowaliśmy). Wracaliśmy pociągiem przez całe Niemcy(na bilet SchonesWochenEnde - "piękny koniec tygodnia"). Pamiętam, jak podczas przyjęcia na statku(zaprosił nas nasz szef, to były chyba urodziny jego żony, która pochodziła z Ukrainy) poznaliśmy dziewczynę pochodzenia polskiego, która pracowała tam jako barmanka. Potem pojechaliśmy razem do niemieckiej dyskoteki. Dzieczyna opowiadała, jak jej rodzina przyjechała z Polski do Niemiec. Jak początkowo było jej rodzinie ciężko, żyć w Niemczech(nie mieli pracy i pieniędzy). Dopiero z czasem zaczęli jakoś funkcjonować. Nie pamiętam jak miała na imię, bo to było chyba pięć lat temu podczas wakacji. Ale coś takiego pamiętam. Pamiętam dobre widoki z 0kna niemieckiego pociągu, podczas powrotu. Jechaliśmy z bratem pociągiem przez całe Niemcy. Cały dzień jazdy. O czym rozmawialiśmy podczas Wigilii? Brat mówił, że cieszy się, że jest u nas na Wigilii. Wigilia była dobra. dziękuję
Marcin
Marcin (21:40)
Jaki dostałem prezent? książkę autorstwa Jacka Hugo - Badera pod tytułem "Biała Gorączka" Zbiór reportaży o podróży przez Rosję chyba. Ile książka ma stron? 391 i to jest prawda.
Potrzebuje 250 złotych na nową szynę, bo stara mi się rozlatuje i to jest prawda(pęką mi). Wspomnienia dawnego wyjazdu do Niemiec do pracy. Kiedyś byłem z bratem w pracy podczas wakacji w państwie o nazwie Niemcy. I pracowaliśmy. W jakim regionie Niemiec byliśmy? w Zagłębiu Saary, mieszkaliśmy w miejscowości o nazwie Saarluis i pracowaliśmy w Ensdorfie w elektrowni(koło granicy francuskiej na wysokości okręgu Szampania). To było bardzo dawno temu. Myślę, że to mogło być pięć lat temu podczas wakacji. Kosiliśmy trawniki, czyściliśmy pomieszczenia, warsztaty. Malowaliśmy przedpokój w pomieszczeniach biurowych. Pracowaliśmy i pracowaliśmy. Pamiętam, że zwiedzaliśmy dwa miasta: Luksemburg i Strasburg. Pamiętam, że w Strasburgu chyba, albo w Lukseburgu usiedliśmy w restauracji w centrum(przy samej katedrze) i zamówiliśmy jakieś danie, którego nazwa brzmiała... - nie wiem jak to powiedzieć -brzmiała tak jak jakieś wykwintne danie francuskie. My myśleliśmy, że dostaniemy jakieś wykwintne danie z kuchni francuskiej. Bo nazwa była taka melodyjna. Nie wiedzieliśmy co to jest. Zamówiliśmy w ciemno. Nazwa była taka francusko - brzmiąca. Co nam przynieśli? kapustę z parówkami i musieliśmy jeść kapustę z parówkami w Strasburgu, albo Luksemburgu w restauracji koło katedry. W tamtą stronę jechaliśmy z Wrocławia samochodem z takim Grzegorzem z Rybnika(potem razem pracowaliśmy). Wracaliśmy pociągiem przez całe Niemcy(na bilet SchonesWochenEnde - "piękny koniec tygodnia"). Pamiętam, jak podczas przyjęcia na statku(zaprosił nas nasz szef, to były chyba urodziny jego żony, która pochodziła z Ukrainy) poznaliśmy dziewczynę pochodzenia polskiego, która pracowała tam jako barmanka. Potem pojechaliśmy razem do niemieckiej dyskoteki. Dzieczyna opowiadała, jak jej rodzina przyjechała z Polski do Niemiec. Jak początkowo było jej rodzinie ciężko, żyć w Niemczech(nie mieli pracy i pieniędzy). Dopiero z czasem zaczęli jakoś funkcjonować. Nie pamiętam jak miała na imię, bo to było chyba pięć lat temu podczas wakacji. Ale coś takiego pamiętam. Pamiętam dobre widoki z 0kna niemieckiego pociągu, podczas powrotu. Jechaliśmy z bratem pociągiem przez całe Niemcy. Cały dzień jazdy. O czym rozmawialiśmy podczas Wigilii? Brat mówił, że cieszy się, że jest u nas na Wigilii. Wigilia była dobra. dziękuję
Marcin
Marcin (21:40)
Subskrybuj:
Posty (Atom)