poniedziałek, 31 stycznia 2011

Treść wiadomości pocztowej Tomasza

Zamieszczam treść wiadomości pocztowej Tomasza, który przechodził dwie operacje wysunięcia żuchwy:



"Witam,mógłbyś mi wyjaśnić co to znaczy,że musisz sobie tą wadę prostować.Jeżeli chodzi o problemy ze stawami skroniowo-żuchwowymi to rozumiem jak bardzo przeszkadza to w normalnym życiu.Żyję z tym problemem już od 10 lat.Mam problemy ze stawami ,które zdowinowały moje życie.Przeszedłem 2 operacje wysunięcia żuchwyByły to zabiegi osteotomii gałęzi żuchwy.Pierwszą na kasę chorych w szpitalu MON na Szaserów w Warszawie oraz 2 zabieg prywatnie W Centrum Damiana w Warszawie.Nie będę rozpisywał się na temat samego zabiegu.Masz przecinane kości po obydwu stronach żuchwy a następnie zespalane płytkami.Po zabiegach czułem sie źle.Szczególnie po pierwszym.
cały czas prosiłem o zastrzyki przeciwbólowe.Twarz masz nieprawdopodobnie opuchniętą.Jednak jak miałem wykonywany zabieg prywatnie to miałem załozone specjalne rurki ,które odprowadzały krew zbierającą się bezpośrednio po zabiegu,więc opuchlizna szybiej zeszła.Rehabilitacja polega na noszeniu specjalnych gumek przez kilka tygodni po zabiegu,które zdejmujesz tylko podczas jedzenia.Nic więcej doktor nie kazał mi robić.Jak miałem robiony zabieg na kasę chorych to miałem zespolone na stałem drutami zęby przez 24 godziny na dobę przez miesiąc.To podobno jakaś archaiczna metoda ,której się już nigdzie nie stosuje,tragedia.Po pierwszej operacji wystąpiły komplikacje.Lewa strona była zdecydowanie bardziej opuchnięta,i znaczniedłużej się utrzymywała.Zdecydowałem sie na 2 zabieg ,ponieważ po 1 czułem się źle.Żuchwa podczas otwierania poruszała się nie w lini prostej i polał mnie lewy staw skroniowy.Czucie po 1 zabiegu wróciło tylko częściowo po upływie kilkunasty miesięcy.Od drugiej operacji minął już rok i czucie wróciło tylko częściowo.Najprawdopodobniej już nigdy całkowicie nie wróci.Statystyki mówią że zdecydowanej większości wraca.U mnie najprawdopodobniej poszło coś nie tak.Jest to bardzo nieprzyjemne uczucie,które również bardzo negatywnie wpływa na moje samopoczucie.Reasumując,jestem zdecydowanie niezadowolony z efektów zabiegu.Według mnie kategorycznie nie opłaca się robić takiego zabiegu.Ryzyko jest ogromne,gwarancji nie masz żadnych ,sporo kosztuje.Ja osobiście zadłużyłem się na wiele lat.Powiem tak ,bardzo ale to bardzo odradzam ci wykonywanie takiego zabiegu.
Jak masz jeszcze pytania z chęcią odpowiem,pozdrawiam"



Tego typu informacje są dla mnie bardzo cenne, bo dzięki nim mogę mieć większą wiedzę na temat operacji wysunięcia żuchwy. Jeśli ktoś z czytalników tego bloga przechodził takie zabiegi i chce się ze mną podzielić wrażeniami, proszę o kontakt na mrcnkzk@onet.eu lub gg.

Nie czuję się najlepiej z tą nową szyną. Dzisiaj troszkę poczytałem sobie podręcznik do Chirurgii Szczękowo-Twarzowej pod redakcją Leszka Krysta i tam , na stronie 160 znalazłem takie informacje: " Omawiany zespół towarzyszy zwykle dysfunkcji stawu skroniowo-żuchwowego Mechanizm powstawania bólu Costena tłumaczy się uciskiem przesuniętej ku tyłowi główki wyrostka kłykciowego żuchwy na tkanki unerwione przez nerw uszno - skroniowy... . Zarówno przytępienie słuchu, jak i szum w uchu spoodowane są uckiskiem główki stawowej na tętnicę bębenkową przednią. ". Tylk0, że ten ból Costena, o którym jest mowa w przytoczonym fragmencie, to jest chyba jakiś bardzo duży ból ( ja bardzo dużego nie mam bólu, ani nie miałem, takiego, żebym musiał brać leki przeciwbólowe, chociaż zanim zacząłem nosić szynę czułem ból w okolicach stawu skroniowo-żuchowowego i takie uczucie przeszkadzania w skroni, złe panowanie nad oczami i powiekami. Mogły mnie boleć przyczepy mięśni, które się napinają w wyniku zaburzeń stawowych). Szukam wyjaśnienia napinania się mięśni u mnie. Podejrzewam, że chodzi tu o podrażnienie struktur nerwowych wokół stawu skroniowo-żuchwowego i dlatego mam złe samopoczucie, ewentulanie o ucisk na jakieś naczynia krwionośne wokół stawu i stąd miałem złe słyszeni i pulsujący szum w uszach. Zastanawiam się: Czy neurolog może pomóc przy ucisku stawu na struktury nerwowe sąsiadujące ze stawem? Byłem u neurologa i nic mi na to nie dał.



Dziękuję.



Marcin

niedziela, 30 stycznia 2011

Szukam osób.

SZUKAM OSÓB, KTÓRE PRZECHODZIŁY W SWOIM ŻYCIU OPERACJĘ WYSUNIĘCIA ŻUCHWY ( OSTEOTOMIA STRZAŁKOWA GAŁĘZI ŻUCHWY Z DOSTĘPEM WEWNĄTRZUSTNYM LUB OSTEOTOMIA PIONOWA Z DOSTĘPEM ZEWNĄTRZUSTNYM) I CHCĄ PODZIELIĆ SIĘ ZE MNĄ SWOIMI WRAŻENIAMI Z TEGO ZABIEGU. JEŚLI KTOŚ Z CZYTELNIKÓW TEGO BLOGA PRZECHODZIŁ TAKĄ OPERACJĘ, PROSZĘ O KONTAKT MAILOWY (MRCNKZK@ONET.EU) ALBO PRZY POMOCY KOMUNIKATORA GG 10490629. DZIĘKUJĘ.


Co mogę powiedzieć o mojej nowej szynie odciążającej staw skroniowo-żuchwowy? Chyba gorzej się w niej czuję, niż w szynach, które miałem robione w Zakładzie Zaburzeń Czynności Układu Stomatognatycznego. Jest inna. Bardziej sztywna, ma trochę nierówności i jest mniej stabilna. U mnie jest trudna sytuacja zgryzowa. Szukam ćwiczeń logopedycznych, bo myślę, że gdyby udało się rozwinąć mięśnie aparatu mowy, to mogło by to poprawić jakoś sytuację. Rozwinąć mięśnie przeciwne do tych, które zaciskają szczękę. Czy to jest dobry pomysł? Szukam dobrych ćwiczeń logopedycznych. Robię trochę ćwiczenia rozciągające.
Obudziłem się dzisiaj późno. Około godziny dziewiątej. Byłem na Mszy Świętej na godzinę trzynastą. Pojechałem rowerem do górnego kościoła przy ulicy Bujwida ( ten górny kościół jest naprawdę dobry, ma dobry wystrój). Na kazaniu słyszałem tezę, że: „ Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi”. Męczy mnie kaszel. Pobolewa mnie krtań i mam chrypę.
Parę osób pisało do mnie przy pomocy komunikatora gg. Napisał do mnie człowiek (na pocztę internetową), który dwukrotnie przechodził zabieg osteotomii strzałkowej żuchwy ( pierwszy raz na Narodowy Fundusz Zdrowia, efekt był zły. Drugi raz prywatnie). Znalazłem jego adres pocztowy na jakimś forum o tematyce zdrowotnej. Odradzał mi robienie takiego zabiegu. Człowiek ten od dziesięciu lat choruje na zaburzenia stawu skroniowo-żuchwowego. Rozumie mój problem i ciężko mu się żyje. Jeśli wyrazi zgodę na publikację treści jego maile’a na tym blogu, to go opublikuję.


Dziękuję

Marcin

piątek, 28 stycznia 2011

Prywatna wizyta u neurologa.

Poszedłem wczoraj prywatnie do neurologa. Przyszedłem przed gabinet około godziny 15:15. Przyjął mnie około godziny 19:00. Długo czekałem. Musiałem czekać wśród kaszlących ludzi. Przed moim wejściem jakaś kobieta mówiła, że ona i ktoś jeszcze mają przepustkę w szpitalu do godziny 19:00 i dwieście kilometrów do domu. Prosiła, żebym ją wpuścił. Powiedziałem, że my wszyscy czekamy, spieszymy się i nie wpuściłem kobiety. Po wyjściu mężczyzny, za którym byłem, starsza kobieta, która siedziała po mojej lewej stronie weszła przede mną. Potem ludzie mówili, że oni byli za tą Panią i chcą wejść. Protestowali, że wchodziłem do gabinetu, mimo, że czekałem razem z nimi prawie cztery godziny. Czekając naprawdę nędznie się czułem. Nie podoba mi się taki system, że pacjencie przychodzą i ustawiają się w kolejce a lekarz przyjmuje, tylu pacjentów ilu zdoła, bo ktoś może zostać pominięty. Mimo, że czekał parę godzin na swoją kolejkę, może nie wejść. Lepszym rozwiązaniem jest rejestracja pacjentów na określoną godzinę, tak jak to ma miejsce na przykład w mojej przychodni przy ulicy Pilczyckiej. Wtedy pacjenci nie kłócą się i nie muszą pamiętać, kto za kim był. Trzeba pamiętać, że ososba chora, może być bardziej nerwowa, bo jak ktoś ma nieprzyjemne objawy, to łatwiej się denerwuje i łatwiej może się pokłócić. Oprócz tego jeśli jest rejestracja na godzinę nie trzeba czekać tyle godzin wśród ludzi z różnymi infekcjami. Wszedłem. Doktor miał garnitur na sobie. Pytał co mi jest. Dałem mu opis.



Konsultacja Neurologiczna

Pacjent: Marcin Kozak, lat 27.





1) Jakie ja mam choroby stwierdzone?:

Mam skomplikowaną wadę zgryzu o charakterze szkieletowym ( tyłożuchwie morfologiczne. Odległość między pierwszymi zębami siecznymi, to jeden centymetr) kwalifikującą się do leczenia zespołowego ortodontyczno-chirurgicznego ( Lub ortodontycznego kompensacyjnego), która prawdopodobnie spowodowała problem ze stawem skroniowo-żuchwowym.

Od października 2009 noszę szynę relaksacyjną odciążającą staw skroniowo-żuchwowy ( leczę się w Zakładzie Zaburzeń Czynności Układu Stomatognatycznego przy ulicy Krakowskiej 26 we Wrocławiu) i mam od tego czasu poprawę słyszenia. Wcześniej gorzej słyszałem ( jakbym miał garnek założony na głowę i miałem nadwrażliwość dźwiękową)

Jestem alergikiem w dzieciństwie miałem stwierdzone uczulenia na pyłki traw, sierść kota i kurz domowy. Nigdy nie brałem żadnych leków przeciwalergicznych. Nie wiem czy obecnie dalej mam alergię, bo nie powtarzałem testów na alergię.





2) Jakie są moje objawy neurologiczne i ortopedyczne?



a) Duże napięcie mięśniowe, które powoduje złe samopoczucie. Wykonywanie prostych czynności staje się trudniejsze. Napięte są mięśnie twarzy ( ciężko mi się mówi, nie mogę dużo mówić) i szyi ( krtani), barki, klatki piersiowej, mięśnie wzdłuż kręgosłupa, miednica. Inne mięśnie też. To napięcie mięśniowe daje złe samopoczucie. Nie wiem czy to nie było tak, że od tego dużego napięcia mięśniowego powstał u mnie problem ze stawem skroniowo-żuchwowym ( oprócz samej wady zgryzu). Od pewnego czasu zacząłem przyjmować preparat magnez plus witaminy b6 i mięśnie się trochę rozluźniły po tym preparacie, ale trochę. Gorsza kontrola nad ruchomością gałki ocznej i ruchami powiek. Gdy mówię i słucham kogoś to mam zamknięte oczy, bo z otwartymi ciężko mi się koncentruje. Rozprasza mnie ruch. Ciężko mi się czyta. Ciężko mi się mówi, nie mogę za dużo mówić, bo mam sztywność mięśni twarzowych. Ciężko mi się wykonuje takie proste ćwiczenie jak zamknięcie tylko lewej powieki z otwartą buzią. Źle mi się widzi z takim złym panowanie nad powiekami i gładką oczną. Czasem, gdy coś robię ciężko mi utrzymać zamknięte powieki ( latają mi i to mnie rozprasza). Gdy zaciskam powieki, to jednocześnie zaciskam też szczękę, chociaż ostatnio wyćwiczyłem zamykanie oczy w otwartą buzią. Często mam uczucie, że mi coś przeszkadza w okolicach stawów skroniowo-żuchwowych ( szczególnie z prawej strony). Często mam zaczerwienie na wysokości ślinianek i stawów skroniowo-żuchwowych ( Nikt nigdy nie badał mi ślinianek przyusznych i podżuchwowych, choć moim zdaniem było by to wskazane, bo często ortodonci i dentyści mi mówią o kamieniu nazębnym i zapaleniu dziąseł a ślinianki sąsiadują z jamą ustną. Nikt nie badał mi węzłów chłonnych). Wygląda mi to na problem z nerwami twarzowymi ( na przykład od stawu skroniowo -żuchwowego, albo od ślinianek, których nikt mi nigdy nie badał, albo z innego powodu). Czasem pulsujący szum w uszach (raz w lewym, raz w prawym)



b) Różnego rodzaju strzelanie przy ruchach głowy i tułowia oraz inne strzelania: Strzelanie w kręgosłupie szyjnym, klikanie przy obracaniu głowy na boki, strzelanie przy odginaniu głowy do tyłu (trochę pobolewanie przy odginaniu głowy do tyłu i w pewnym momencie pojawia się opór), strzelanie przy otwieraniu buzi w okolicach krtani, albo ślinianki podżuchwowej ( może kamienie w śliniance), strzelające nadgarstki i kolana. Czasem uczucie zaburzenia czucia: szyi, twarzy, warg, uczucie nabrzmiałych warg, klatki piersiowej i na górze pleców w okolicach karku i poniżej ( ale nie jest tak, że całkiem nie mam czucia, tylko uczucie pogorszenia czucia), czasem ból w szyi i karku ( ale nie taki mocny, żeby podawać leki przeciwbólowe, tylko lekki), bóle pośrodku pleców przy jeździe na rowerze, niemożność dotknięcia ziemi przy skłonie przy prostych nogach, przykurcze mięśni, przykurcze mięśni na twarzy, problemy ze stawem skroniowo-żuchwowym ( chrupanie w stawie przy bocznych ruchach językiem- chyba w stawie), gorsza kontrola nad gałkami ocznymi, zmęczenie, dużo śpię, gorsza koncentracja, wyschnięte usta. Bolesność za krtanią ( w okolicach kręgosłupa szyjnego) przy ruszaniu krtanią na boki, strzelanie w okolicach chrząstek krtani przy szerokim otwieraniu buzi, rzadko lekkie drżenie prawej powieki. Uczucie przykurczu mięśni krtaniowych. Czasem, gdy dotknę czegoś lekko głową ( Na przykład skórzanego chwytu w autobusie) to skacze mi głowa. Mam taką nadwrażliwość dotykową. Jak mnie ktoś lekko dotknie, to mi się mięśnie skaczą. Miałem robione zdjęcia rtg szyi i odcinka piersiowego i mam lekką skoliozę w odcinku piersiowym, a w szyjnym anomalię Kimmerlego i zwapnienie w więzadle przednim. Mięśnie szyjne i twarzowe mi się często napinają, szczególnie jak mówię i mam takie uczucie jakby niedotlenie mózgu wtedy (może jakieś żyły doprowadzające krew do mózgu są zapchane). Uczucie zaburzeń oddechowych. Przykurczu mięśni krtani. Czasem ciężkość w połykaniu. Wszystko co robię, robię wolno i kosztuje mnie to dużo wysiłku. Niechętnie obracam głowa na boki.

Nie otwieram szeroko buzi przy mówieniu i jak chce zacisnąć powieki, to jeszcze razem zaciskam coś innego na przykład szczękę. Szumy uszne, czasem uczucie jakby coś przeźroczystego latało przed oczami, czasem zimne ręce i nogi.



3) Historia choroby: a) Te objawy, o których mówię zaczęły mi się pojawiać w połowie nauki w liceum ( około 2000 rok. Może Nawe trochę wcześniej). Najbardziej zwracało moją uwagę złe słyszenie ( słyszałem jakbym miał garnek nałożony na głowę, jak przy obustronnym zapaleniu ucha). Ojciec zawiózł mnie wtedy do laryngologa do gabinetu prywatnego i on leczył mnie jak na zapalenie ucha i nic nie pomogło. Zawiózł mnie też do neurologa, ze szpitala Wojskowego i on kazał zrobić tomograf komputerowy mózgu i nic nie wyszło na tomografie. B) Potem przez długi czas leczył mnie doktor Maciej z Akademii Medycznej w swoim gabinecie prywatnym. Robił mi badania na infekcje bakteryjne: Mycoplasma Pneumoniae, Chlamydia Pneumoniae. Brałem antybiotyki, ale objawy nie ustąpiły. Robił mi wielokrotnie badania słuchu tympanometrie i audiogramy i wszystkie wychodziły dobre. Robił zdjęcia zatok i nic nie wychodziło C) Potem leczyła mnie doktor Irena ze szpitala zakaźnego na przy ulicy Grabiszyńskiej. Robiła mi badania na infekcje bakteryjne Mycoplasma Pneumoniae, Chlamydia Pneumoniae, Legionella, Gronkowiec złocisty (Stephylococcos Aureus), Chlamydia Trachomatis i brałem antybiotyki. D) Potem leczyłem się u laryngologa doktora Jacka. Robił mi tomograf komputerowy zatok i uszu i wyszedł dobry. Badał mi endoskopem Trąbki Eustachiusza w szpitalu w Oławie. Zrobił operacje korekcji przegrody nosowej. Robił mi wielokrotnie badania słuchu tympanometrie i audiogramy i wychodziły dobre. E) Potem leczyłem się u laryngologa z Warszawy. Dawał mi leki. F) Potem zorientowałem się, że problemy ze słyszeniem mogą być od stawu skroniowo-żuchwowego. Poszedłem do Zakładu Zaburzeń Czynności Układu Stomatognatycznego przy ulicy Krakowskie 26 i tam stwierdzono u mnie problem ze stawem skroniowo-żuchwowym i dano mi szynę relaksacyjną do noszenia. Po kilku miesiącach noszenia szyny nastąpiła poprawa słyszenia.. G) Potem byłem u licznych ortodontów, którzy stwierdzili u mnie skomplikowaną wadę zgryzu o charakterze szkieletowym kwalifikującą się do leczenia zespołowego ortodontyczno – chirurgicznego. Niektórzy radzili leczenie ortodontyczne kompensacyjne twierdząc, że leczenie zespołowe będzie dla mnie zbyt obciążające.( opinie ortodontów mam spisane na osobnej kartce papieru). Posiadam zdjęcia rentgen boczny głowy i pantomograficzne oraz rtg stawu skroniowo-żuchwowego. H) Byłem w szpitalu przy ulicy Borowskiej w Poradni Chirurgii Szczękowo-Twarzowej, gdzie chirurg szczękowy doktor Wojciech powiedział, że moja wada zgryzu jest do ewentualnego leczenia zespołowego ortodontyczno –chirurgicznego, ale ze względu na ograniczenia ogólne prosi o podjęcie leczenia ortodontycznego kompensacyjnego po odciążeniu i ustąpieniu dolegliwości stawowych. I) Potem leczyłem się stomatologicznie, usuwałem zęby mądrości J) Byłem w Poradni Chirurgii Czaszkowo- Szczękowo-Twarzowej przy ulicy Nowogrodzkiej 59 w Warszawie ( Szpital Kliniczny Dzieciątka Jezus), tam doktor powiedział mi, że on oprócz wady zgryzu widzi u mnie problem mięśniowy. Kazał sprawdzić dystrofię mięśniową. Pytał jak z innymi mięśniami u mnie. Zalecił mi konsultacje neurologiczną. Mówił, że problem z mięśniami ( skurcze mięśni), może być problemem niezależnym od wady zgryzu.





Obecnie czuję się nędznie, moje problemy zdrowotne sprawiły, że od kilku lat nie jestem w stanie dokończyć moich studiów, mimo, że mam tylko sześć przedmiotów do zaliczenia do końca. Proszę o porządne przebadanie pod kontem neurologicznym i mięśniowym.



4) Czy jest możliwe, ze względu na uczucie przeszkadzania w rejonie stawu skroniowo-żuchwowego i strzelanie w okolicach stawu przy bocznych ruchach języka i ślinianek przyusznych skierowanie mnie na jakieś konkretne badania ślinianek ( mam też strzelanie przy otwieraniu buzi na szyi w okolicach ślinianki podżuchwowej) i stawu skroniowo-żuchwowego – rezonans magnetyczny ślinianek i stawu skroniowo-żuchwowego oraz na badanie szyi (Rezonans szyi).



Dziękuję



Marcin Kozak













Przeczytał. Po przeczytaniu ( czytał bardzo szybko, mi przeczytanie takiego tekstu [cztery strony A4 zajmuje dużo więcej czasu] powiedział, że te objawy w większości nie są związane z zaburzeniami neurologicznymi, tylko z zaburzeniami ortodontycznymi. Mówił, że on się ortodoncją nie zajmuje, ale jeszcze mnie zbada. Zbadał mnie ( trzeba ściągnąć buty, skarpety, bluzę, koszulę). Kazał z zamkniętymi oczami dotykać palcem czubka nosa. Zbadał mi ruch gałki ocznej. Kazał patrzeć do przodu i na boki. Badał mi odruchy. Na nogach. Na rękach. Na brzuchu. Badał czy tak samo czuję dotyk z dwóch stron na twarzy, na szyi, na klatce piersiowej. Kazał rozluźniać kończyny. Kazał piętą jednej nogi jeździć po drugiej nodze od kolana w dół. Pytał: Ile mam lat? Czym się zajmuje? Czy mieszkam, tylko z ojcem? Czy przyszedłem sam? Czy byłem kiedykolwiek na konsultacji psychiatrycznej? Gdzie miejszkam ( pytał o adres). Co mi powiedział? 1) Szyna nie ma nic wspólnego z oczami ( ja tak sobie pomyślałem, że jeśli staw skroniowo-żuchwowy uciska na nerwy twarzowe, które są odpowiedzialne za oczy, to może mieć, ale ja się nie znam, bo nie studiowałem medycyny). 2)Większość dolegliwości jest związana ze sprawami ortodontycznymi a nie neurologicznymi. 3) Nie ma objawów ogniskowych uszkodzenia układu nerwowego. 4) Mogą to być objawy nerwicowe [wegetatywne] ( potrzebna jest konsultacja psychiatryczna i psychologiczna) 5) Według niego są objawy wegetatywne. Psychiatra leczy takie objawy farmakologicznie. 6) Moje napięcia mięśniowe mają charakter subiektywny ( no tak, bo teraz jestem po kuracji magnezem, to nie ma takich napięć jak miałem. Tak sobie pomyślałem, ale się na tym nie znam). 7) Istnieje test do pomiaru szybkości gałki ocznej. 8) Zaburzenia mowy i zaciskanie powiek nie wynikają z uszkodzenia układu nerwowego. Napisał zaświadczenie: „ Kozak Marcin 27. Szereg skarg subiektywnych nie znajdujących potwierdzenia w stanie prawdziwym. Neurologicznie bez objawów ogniskowych uszkodzenia układu nerwowego, poza objawami [ nieczytelny wyraz] wegetatywnymi. Konieczna konsultacja i leczenie psychiatryczne i /lub psychologiczne ” . Powiedział, że dystrofii na pewno u mnie nie ma. Pytał: Czy brat jest zdrowy? Kazał się leczyć ortodontycznie i iść na konsultację do psychiatry i /lub psychologa. Skończyć studia i zacząć pracę. Pytał: Czy biorę jakieś leki?

Ile mnie kosztowała taka konsultacja u neurologa (prywatna)? 130 złotych.

Ostatnio ćwiczę ćwiczenia rozciągające.

Postanowiłem sprawdzić: co to jest ta nerwica?

Nie znam się na nerwicach. Przeczytałem sobie w internetowej encykolpedii, że:



"

Zaburzenia nerwicowe zwane potocznie nerwicami (albo: neurozami) – grupa zaburzeń psychicznych o bardzo rozmaitej symptomatyce, definiowana jako zespoły dysfunkcji narządów, psychogennych zaburzeń emocjonalnych, zakłóceń procesów psychicznych i patologicznych form zachowania występujących w tym samym czasie i powiązanych ze sobą wzajemnie. W obecnie obowiązującej klasyfikacji ICD-10 termin Zaburzenia Nerwicowe został zastapiony Zaburzeniami lękowymi. Wiązalo się to z reorganizacją kategorii zaburzeń afektywnych[1]

Charakterystyczne jest to, że chory często zdaje sobie sprawę z absurdalności swoich objawów (natręctw, fobii) czy braku podstaw swoich objawów somatycznych, jednakże zmuszony jest do ich powtarzania. Między innymi ta cecha – krytycyzm wobec swoich objawów – różni nerwicę od psychozy.

Dawne (historyczne nazwy) na zaburzenia nerwicowe to[2]: podrażnienie mlecza, nerwospazmy, newroza zmienna, ogólna nadczułość, newrozyzm czy cerebropatia sercowo-mózgowa. Termin nerwica został wprowadzony w XVIII w. przez Cullena.

Błędne koło[3] objawów nerwicowych polega na dodatnim sprzężeniu zwrotnym pomiędzy objawami. Np. lęk wyzwala dodatkowe objawy wegetatywne, które z kolei nasilają lęk, który dodatkowo wzmaga objawy wegetatywne.

lęk – punkt krystalizacyjny dla innych objawów
zaburzenia wegetatywne – dolegliwości bólowe, zaburzenia snu, zaburzenia łaknienia, zaburzenia seksualne".
Po przeczytanie takiego tekstu ja rozumiem ( chociaż w Internecie mogą być złe informaje), że mechanizm nerwicy polega na tym, że człowiek się boi i lęk powoduje powstanie jakiegoś objawu na przykład zaburzenia snu, albo innego. Potem człowiek się boi, że ma to zaburzenie i przez ten lek objaw staje się silniejszy i to powoduje silniejszy lek i tak w kółko. Pamiętam, że Zygmunt Freud w tekście "Kultura jako źródło cierpień" pisał, że neurozy wynikają z tego, że pojawia się w psychice człowieka konflikt "id" i "superego" (sumienie nie pozwala człowiekowi zaspokajać popędów). Nie zaspokojone popędy, mogą według Freuda powodować objawy neurozy ( to chyba to samo co nerwica).

Ja nie byłbym skłonny uważać swoich objawów za nerwicowe. Nie uważam, żeby to były objawy pochodzące od stresu (lęku). Jakoś mnie to myślenie nerwicowe nie przekonuje,. U mnie się mięśnie napinają niezależnie od lęków, tak ja o tym myślę, ale mogę się mylić. Nie zbyt się znam na nerwicach. Muszę się leczyć ortodontycznie, to może będzie mi się łatwiej mówiło. Ja bym skierował się na jakąś dobrą rehabilitację.

Dziękuję



Marcin

środa, 26 stycznia 2011

Mam dosyć

Niezbyt dobrze się czuje z tą nową szyną. Jakoś tak sztywno i są te nierówności. Nie wiem. Nie wiem. Mam dosyć swojej choroby i mieszkania z rodzicami. To trwa bardzo długo. Uważam siebie za człowiek cierpliwego, że tak długo wytrzymuje z tym. Chciałbym porobić coś z ludźmi. Tak naprawdę jestem sam i muszę o wszystkim myśleć mimo, że czuję się nędznie. Tylko moja mama mi trochę pomaga finansowo, kupuje i przygotowuje jedzenie. Moja mama to jest bardzo pracowita osoba i nie myśli tylko o sobie, ale potrafi pomagać. Łatwo się myśli o wszystkim kiedy człowiek czuje się dobrze a ciężko, kiedyś ktoś czuje się źle i to jest prawda. Gdy człowiek od bardzo dawna czuje się źle, to ciężko jest się mobilizować do działania.

Wczoraj słuchałem w Radio audycji o zakładaniu rodziny. Według Pani Doktor, która występowała w audycji najlepszy okres dla kobiety na rodzenie dzieci, to jest pomiędzy dziewiętnastym a dwudziestym czwartym rokiem życia. Wtedy jest największa płodność i największe prawdopodobieństwo zajścia w ciąże. Kobieta jest zdrowa i jest małe zagrożenie powikłań przy porodzie. Dzieci rodzą się zdrowsze. Po trzydziestym roku życia ludzie zaczynają chorować na choroby cywilizacyjne ( na przykład cukrzyca) i jest trudniej zajść w ciąże i urodzić zdrowe dziecko, co nie znaczy, nie że jest to możliwe. Pani doktor mówiła o parach po czterdziestym roku życia, którym udało się spłodzić dziecko.

Dzisiaj wykupiłem sobie możliwość rozmawianie przez telefon komórkowy. Jutro chce iść do neurologa prywatnie.

Dziękuję.



Marcin

Marcin (20:35)

wtorek, 25 stycznia 2011

Porównanie dwóch protetyków i podumowanie problemów ze stawem skroniowo-żuchwowym.

Porównanie dwóch protetyków;: Najpierw byłem u Pani Protetyk prosiłem o wykonanie takiej samej szyny odciążającej staw, jaką mi zrobiono w Zakładzie Zaburzeń Czynności Układu Stomatognatycznego . Pani dwa razy brała wycisk, bo pierwszy był zły. Wzięła czterdzieści złotych zaliczki. Zaproponowała termin wydania szyny. Pierwszą szynę zrobiła z materiału o grubości dwa milimetry. Szyna wyszła dość chuda. Nie miała zatrzasku. Nie trzymała się zębów. Pani Protetyk zaproponowała termin wykonania następnej szyny. Druga szyna była wykonana z materiału o grubości trzy milimetry. Szyna miała bardzo mocny zatrzask. Ciężko było ją ściągnąć i po założeniu podnosiła się w okolicach zębów 4/5, 4/6. Nie dało się jej nosić, bo się podnosiła. Postanowiłem szynę reklamować u Pani, ale zachorowałem i musiałem trochę przebywać w domu. Cena to 80 złotych za szynę ( ja zapłaciłem tyle za dwie szyny, które były złe). Pojechałem do Pana. Wziął wycisk. Jego modele były porządniejsze, niż modele Pani ( solidniejsze z wyglądu. Podobne do tych z Zakładu Zaburzeń Czynności Układu Stomatognatycznego). Zarówno Pan Protetyk, jak i Pani Protetyk mówili, że nie dają modelu, bo model się wykruszył. Pan nie chciał zaliczki. Zrobił szynę na następny dzień. U Pani musiałem czekać na szynę najpierw cztery dni, potem dwa dni. Szyna u Pana ma dobry zatrzask (zobaczę, jak będzie z tym zatrzaskiem po jakimś czasie), ale ma nierówności. Pomyślałem, że nierówna szyna jest sprzeczna z założeniami leczenia zaburzeń stawu skroniowo-żuchwowego. Na początku leczenia lekarz sprawdza kalką zęby i szuka nierówności. Nierówności zębowe należy usunąć, bo one mogą być przyczyną dolegliwości ze strony stawu. Zęby powinny być z obu stron równe ( powinno być wygodnie, nic nie może przeszkadzać). Zatem noszenie szyny z nierównościami, nie jest dobre moim zdaniem dla stawu skroniowo-żuchwowego. Wracałem do domu z założoną nową szyną. Rowerem. Zupełnie inaczej czuje się człowiek z nową szyną. Mam problem z utrzymaniem zamkniętych oczu podczas jazdy i to mnie rozprasza. Trudno mi jednocześnie otworzyć buzie i zacisnąć powieki. Da się to zrobić, ale jest trudno. Myślę, że to jest problem z nerwem twarzowym od problemu ze stawem skroniowo-żuchwowym. Pamiętam, gdy nie nosiłem szyny odciążającej staw to miałem takie uczucie kakofonii: złe słyszenie, złe widzenie ( coś strasznego, bardzo nieprzyjemne uczucie). Mięśnie. Napięte. Poprawa samopoczucia była po noszeniu szyny odciążającej, być może po usunięciu górnych ósemek, które blokowały dotylne ruchy żuchwy ( ale nie jestem pewien) i po kuracji magnezem mięśnie się trochę rozluźniły (na twarzy, na szyi, na klatce piersiowej, na plecach, barki). Bardzo ciężko żyje się człowiekowi z takim schorzeniem ( jeśli moje dolegliwości są tylko od stawu. Chce sprawdzić sobie ślinianki i szyje). Człowiek źle słyszy ( ma się taką nadwrażliwość na dźwięki. Dźwięki drażnią), źle widzi, coś mu przeszkadza przy widzeniu, nie ma dobrego panowania nad powiekami i gałką oczną. Ciężko się mówi ( mięśnie twarzowe są napięte. Ja mam jeszcze wadę zgryzu). Mięśnie na twarzy, plecach, szyi, klatce piersiowej, barki, wzdłuż kręgosłupa napinają się (pojawiają się przykurcze mięśniowe), człowiek czuje się bardzo źle. Proste czynności stają się trudne do wykonania. Trudno się uczyć. Ciężko się czyta.

Po czym osłabiły się moje nocne duszności? Po usunięciu starego gorczycowego pledu, na którym spałem i po usunięciu koca, który powiesiłem w miejsce drzwi, żeby tłumił hałasy z zewnątrz ( Ja mieszkam z rodzicami. Ojciec bardzo głośno ogląda telewizję (teraz prawie cały czas) i ja nie mogę sie skupić, dlatego powiesiłem w w miejsce drzwi koc, który tłumił hałasy. Kiedyś mieliśmy normalne drzwi w pokojach, ale potem ojciec wynajął firme, która zamontowała drzwi harmonijkowe, które nie dają żadnego tłumienia hałasów. Szukam drzwi do pokoju, które mógłbym sobie wstawić, żeby mieć trochę swojej cichej przestrzeni). Ja jestem alergikiem i mam uczulenie na kurz domowy. A te duszności były naprawdę solidne.

Dziękuję.



Marcin

poniedziałek, 24 stycznia 2011

Szukam dobrego protetyka.

Poszukuję dobrego protetyka, który będzie dla mnie robił szyny. Dzisiaj byłem u jednego Pana. Na jutro będę miał szynę odciążającą staw. Zobaczę czy będzie dobra. Odebrałem trzy zamówione książki z Biblioteki Akademii Medycznej przy ulicy Parkowej 11. Kupiłem sobie Magnez plus witamina B6 firmy Biotter w aptece w domu handlowym Astra. Przy moich problemach zdrowotnych nie jest łatwo przejechać rowerem przez miasto. Czuję się dyskomfort. Takie przeszkadzanie. Wolę jeździć rowerem, niż płacić z bilety MPK . Podczas jazdy na rowerze człowiek się rusza ( gimnastyka) i właśnie to jest dobre. Ja myślę, że dzisiajszym ludziom przy ich siedzacym trybie życie potrzebny jest ruch.Czekałem dzisiaj na protetyka nad rzeczką ( ta rzeka co płynie za cmentarzem przy ulicy Grabiszyńskiej). Widziałem wiele osób biegających nad rzeczką. Widziałem wychodzacych z psami, spacerujących, wędkarzy. Dzisiaj była słoneczna pogoda. Słonecznie. Dziękuję.



Marcin

sobota, 22 stycznia 2011

Problemy, problemy

Chyba kończy się u mnie przeziębienie ( chociaż tak naprawdę nic nie wiadomo). Przeczytałem w Internecie o dwóch sposobach na problemy ze stawem skroniowo-żuchwowym: 1) Terapia Czaszkowo-Krzyżowa. 2) Aparat Ora.

Muszę zdobyć nową szynę odciążającą staw. Jutro jest niedziela. Nic nie wskóram. Dopiero w poniedziałek. Byłem dzisiaj rowerem koło cmentarze na Jerzmanowie. Tam jest takie drzewo z drabiną. Na drzewie, ktoś zrobił miejsce do siedzenia z desek. Czasem tam jeżdżę. Ostatnio jak wchodziłem na to drzewo było mi trudniej niż dzisiaj. Magnez rozluźnia mięśnie. Raczej dobrze, że zrobiłem kurację z Magnezu z witaminą B6. Kończy mi się drugie opakowanie Magnezu z witaminą B6. Trochę nie wiem, co teraz robić. Przeszkadza mi ten staw skroniowo-żuchwowy i nie wiem co robić. Muszę pomyśleć. Kurcze mam już dwadzieścia osiem lat i ani razu nie byłem jeszcze na randce z dziewczyną. Przecież nie będę chodził na randki w wieku siedemdziesięciu lat. Młodość jest od chodzenia na randki. Tak ja o tym myślę. Mam problem z ojcem, który wyzywa, straszy i grozi, nie ma szacunku od człowieka, ale nie stać mnie teraz na przeprowadzanie się. Dużo ogląda telewizji, nagle zrywa się i zaczyna robić awanturę. Moim zdaniem powinien się czymś zająć. Człowiek, który przez długi czas nie ma konkretnego zajęcia nie będzie się dobrze czuł. Człowiek musi się czymś zajmować. Ja zawsze myślałem, że potrafię się nie przejmować moimi problemami z ojcem, który zawsze straszył i groził, ale starałem się mieć do tego dystans, nie przejmować się. Wiedziałem, że mówi nieprawdę i starałem się nie przejmować. Ale zauważyłem, że człowiek zawsze będzie się trochę stresował, gdy się mieszka w złej atmosferze. Złą relację trzeba przerwać. Każdy człowiek do dobrego funkcjonowania potrzebuje spokojnej atmosfery. Chociaż wiem, że są ludzie, którzy mają o wiele gorszą atmnosferę niż moja. Mnie nikt nie bije a inni maują bicie w domu. Kiedyś mój ojciec potrafił się awanturować bez przerwy, teraz robi to przez jakiś czas a potem daje spokój. Najbardziej mi to przeszkadzało, jak miałem problemy ze słyszeniem. Słyszałem jakbym miał garnek założony na głowę i bolał mnie staw a ojciec się wydzierał. To nie było przyjemne. Nie zauważał, że ktoś jest chory. Nauczyłem się, że nie wolno na agresję słowną odpowiadać agresją, bo to powoduje tylko kolejne awantury. Trzeba nie reagować. Wtedy taki człowiek się wykrzyczy i po jakimś czasie daje spokój. Trzeba starać się zrozumieć każdego człowieka. Jeśli ktoś krzyczy, wyzywa i straszy, to musi być w tym jakiś powód. Zazwyczaj ci co straszą, sami mają jakieś lęki. Czasami ktoś krzyczy i jest nieprzyjemny, bo coś go boli albo coś mu przeszkadza. Trzeba starać się zrozumieć człowieka. Tak ja o tym myślę. Po za tym ojciec teraz jest taki jaki jest, ale zawsze zarabiał pieniądze do domu ( zresztą mama też) i przez to rodzina mogła jakoś funkcjonować. Trzeba to docenić. Nie ma ludzi z gruntu złych. Każdy ma w sobie dobro i zło. Mi też się zdarzało kogoś wyzywać, jak jeszcze nie miałem problemów ze stawem skroniowo-żuchwowym. Też nie zauważałem niektórych rzeczy. Nie zwracałem uwagi na ludzi chorych wokół mnie. W Polsce jest wielu chorych. Często widzę ludzi chodzących o lasce, z kulami, na wózku inwalidzkim. Wielu jest w Polsce chorych a ja ich nie widziałem, bo byłem sprawny i młody. Nie wiedziałem, jak ciężko może być człowiekowi w chorobie.

Trochę mnie ząb pobolewa w jednym miejscu. Patrzyłem i nic tam nie widzę, żadnych dziur.

Problem ze stawem skroniowo-żuchwowym powoduje przykurcz mięśni twarzowych, barków, szyi, kręgosłupa. Jak się ma duży przykurcz mięśni, to człowiek się źle czuje. Tak ja sobie to tłumacze. Ale ja się mogą mylić.

Zacząłem trochę stosować ćwiczenia rozciągające.

Dziękuję



Marcin