Pojechałem rowerem do kościoła. Dzisiaj jest niedziela. Po drodze łańcuch zaczął mi się ślizgać na zębatkach. Musiałem wrócić do domu. Jest zimno chyba minus dziesięć stopni Celsjusza. Wróciłem do domu i zacząłem się zastanawiać: Dlaczego łańcuch się ślizga po zębatkach ( z przodu. Mówię o łańcuchu w rowerze). Pomyślałem, że może być jeden powód, ale miałem jeszcze inne przypuszczenia i postanowiłem je zweryfikować. Po pierwsze łańcuch może się ślizgać po zębatkach, ponieważ, łańcuch z czasem się rozciąga ( metal, pod wpływem działającej siły, rozciąga się). Gdy łańcuch się rozciągnie, należy go wymienić. W przeciwnym razie niszczy koła zębate, ponieważ rozciągnięty łańcuch nie jest dobrze dopasowany do wymiaru zębatek. Po jakimś czasie zębatki ścierają się i łańcuch zaczyna się ślizgać. Drugi powód ślizgania łańcucha, jaki mi przyszedł do głowy, to problem z przednią przerzutką. Myślałem, że może źle wyregulowana przerzutka, jakoś zsuwa łańcuch z zębatek. Postanowiłem sprawdzić, czy to jest problem z przerzutką. Wymontowałem przerzutkę, wyszedłem na dwór, wsiadłem na rower i się okazało, że łańcuch nadal się ślizga. Zobaczyłem, że mój łańcuch jest rozciągnięty. Widać to gołym okiem. Kolejne ogniwa nie pasują do kół zębatych i unoszą się do góry.
Podjąłem decyzję o wymianie łańcucha. Najtańszy łańcuch jaki znalazłem, popularnej firmy Shimano to HG40, do kaset sześcio, siedmio i ośmiorzędowych. Koszt takiego łańcucha w Internecie to około 25 złotych. Myślę, że taki łańcuch kupię. Istnieją specjalne przyrządu do montowania i rozkuwania łańcuchów rowerowych ( skuwacze/rozkuwacze do łańcuchów rowerowych).
Zadałem sobie pytanie: Czy da się rozebrać łańcuch bez rozkuwacza do łańcucha? Okazało się, że tak. Najpierw znalazłem ogniwo, które jest sztywniejsze w łańcuchu od innych ogniw ( jest to najsłabsze ogniwo, gdyż prawdopodobnie tam łańcuch był skuwany). Zacząłem wyginać łańcuch na boki przy pomocy dwóch śrubokrętów włożonych w dziury w łańcuchu w okolicach tego właśnie najbardziej sztywnego ogniwa. Po pewnym czasie obie boczne płytki w okolicach tego ogniwa trochę się rozchyliły. Wtedy włożyłem w rozchylone miejsce końcówkę zwykłego śrubokręta ( tego, który na końcu ma taki klin a nie „krzyżak”) i zacząłem uderzać w koniec śrubokręta młotkiem. Po długim czasie uderzania i rozchylania, rozkułem z jednej strony łańcuch i mogłem go zdemontować. Taki sposób rozkuwania łańcucha niszczy łańcuch. Podejrzewam, że kupno nowego łańcucha, nie rozwiąże u mnie problemu, bo zębatki mogą być zniszczone przez długotrwałe użytkowanie rozciągniętego łańcucha. Zobaczę jak to będzie wyglądać po założeniu nowego łańcucha. Dziękuję.
Marcin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz