poniedziałek, 8 marca 2010

NO NO

Skąd ja piszę tego bloga? Ze stancji z komputera kolegi Szymona. Co ja dzisiaj robiłem? Wstałem około godziny siódmej i dziesiątek różańca i gimnastyka. Byłem u spowiedzi w katedrze Świętego Jana. Poszedłem do redakcji gazety o nazwie "Nowe Życie". Najpierw kleryk w portierni powiedział, że trzeba skręcić w prawo i wejść do pokoju numer cztery(budynek Kurii Metropolitalnej przy ulicy Katedralnej 13). W pokoju numer cztery mężczyzna niebieskooki skierował mnie do pokoju numer pięć. W pokoju numer pięć powiedziałem kim jestem i że szukam pracy. Siostra skierował do parafii księdza redaktora. Przy placu biskupa Nankiera mieszka ksiądz redaktor gazety o nazwie "Nowe Życie" . Co mi powiedział ksiądz redaktor gazety (tygodnika katolickiego) o nazwie Nowe Życie? Nie ma pracy w "Nowym Życiu", bo tam nie ma etatów. Można wysłać do nich tekst i jeśli będzie dobry to wydrukują, ale dobrze jest wcześniej ich zapytać i poinformować, że ma się pomysł na artykuł. Istnieje możliwość otrzymania wynagrodzenia za opublikowany artykuł w "Nowym Życiu". Co mi powiedział dzisiaj ksiądz profesor, redaktor naczelny "Nowego Życia"? Byłem też pytać w Ogrodzie Zoologicznym o pracę, ale tam nie ma pracy i to jest prawda . Kupiłem sobie dziesięć zeszytów rozmiaru A5, sześćdziesięciokartkowych za 32 grosze każdy w sklepie o nazwie Tesco, przy ulicy Długiej chyba, blok do rysowania, cztery długopisy, mapę Beskidu Żywieckiego, żeby oddać koledze, któremu podczas ostatnich wakacji zgubiłem mapę podczas wyprawy, mapę miasta Wrocławia. Wieczorem jestem u kolegów z Duszpasterstwa Akademickiego i oni mi naprawiają komputer, przy ulicy Grunwaldzkiej na stancji. Spotkałem dzisiaj jednego bezdomnego i dałem mu złotówkę na chleb. Nędznie się czuję. Jutro chce dalej szukać pracy. Dziękuję.

"Jestem bezdomny. Może pan poratować złotówką na chleb?".



Marcin











Marcin (21:30)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz