sobota, 31 lipca 2010

Plan na najbliższy czas

Jaki jest mój plan na najbliższy czas? 1) Uczestniczenie w Pieszej Pielgrzymce na Jasną Górę( na odcinku z Wrocławia do Trzebnicy) 2) Powrót do Wrocławia w poniedziałek. 3) Poproszenie o zrobienie nowej szyny przeciwstawiającej się problem ze stawem skroniowo-żuchwowym (bo stara mi pęką) w Zakładzie Zaburzeń Czynności Układu Stomatognatycznego. Pójście na przegląd zębów do stomatologa (bo, mi ortodonta powiedział, że zanim rozpocznę leczenie ortodontyczne, muszę zabrać się za leczenie dentystyczne. Szukam dobrego i taniego stomatologa) 4) Uczestniczenie w kilku ostatnich dniach Pieszej Pielgrzymki Na Jasną Górę. 5) Konsultacja u specjalistki od stawu skroniowo-żuchwowego. 6) Może bym się poradził jeszcze jakiegoś dobrego chirurga szczękowego w sprawie, czy leczyć kompensacyjnie, czy zespołowo ortodontyczno-chirurgicznie. Moje leczenie ortodontyczne (jeśli będzie, bo na razie nie mam na to pieniędzy) może trwać od dwóch do trzech lat. 7) Szukanie pracy. 8) Kończenie studiów. Mam też chęć wyprowadzenia się od rodziców. Dziękuję.


Marcin

piątek, 30 lipca 2010

Zlecenia pisania tekstów

Szukałem dzisiaj w Internecie ogłoszeń o zleceniach dotyczących pisania tekstów. Napisałem kilka maili do różnych firm. Odpisał mi jeden mężczyzna. On podaje tematy( na przykład ekonomia) i chce, żeby do każdego tematu napisać po piętnaście tekstów o rozmiarze tysiąc znaków ze spacjami. Jeden plik napisany w programie Microsoft Word ma zawierać piętnaście tekstów o rozmiarze tysiąc znaków. Każdy plik ma być związany z jedną tematyką. Mężczyzna ten płaci za napisanie piętnastu tesktów (każdy po tysiąc znaków) od dziesięciu do dwunastu złotych. Wybrałem sobie tematykę bankowości. W ciągu godziny udało mi się napisać dwa byle jakie teksty na temat pożyczek i kredytów. Żeby napisać piętnaście tekstów potrzebowałbym siedem i pół godziny czasu zakładając, że cały czas bym pisał z taką samą prędkością. Jeśli ktoś płaci od dziesięciu do dwunastu złotych za piętnaście tekstów (każdy po tysiąc znaków), to za tekst o długości tysiąc znaków płaci poniżej złotówki.
Każdy tekst wymaga przemyślenia i zapoznania się z tematem. Tworzenie tekstu wymaga czasu. Człowiek, to nie jest maszyna do produkcji tesktów. Dzwoniłem do brata. Brata bolała ósemka.
Dziękuję.

Marcin

czwartek, 29 lipca 2010

Koniec rehabilitacji stawu skroniowo-żuchwowego

O której dzisiaj wstałem? Około szóstej



Rozsyłam takie informacje przy pomocy poczty internetowej:



Nazywam się Marcin Kozak. Jestem studentem piątego roku Filologii Polskiej na Uniwersytecie Wrocławskim. Chętnie przyjmę zlecenie na napisanie tekstów. Dziękuję.



Marcin Kozak



Wysyłam do różnych firm, które się zajmują pisaniem tekstów i zatrudnianiem ludzi, którzy piszą.

Właśnie ludzi, którzy piszą. Człowiek, który pisze. Człowiek, który pisze. Człowiek, który pisze musi mieć coś do powiedzenia. Nie można pisać o niczym. Rozsyłam.

Maile. Ja nie wiem, czy ja dobrze piszę, ale muszę szukać pracy, bo potrzebuję na leczenie. Więc szukam.

Czy istnieje coś takiego jak dobre pisanie? Jakie są dobre kryteria oceny tekstów? A może każdy tekst jest dobry na swój sposób. Tak jak każdy człowiek jest wart tego, żeby go wysłuchać.

Gdyby mnie ktoś zapytał: jaki był mój ulubiony tekst?, to bym odpowiedział: „ Nie wiem, muszę pomyśleć”, potem bym trochę pooddychał, żeby się dotlenić i z pewnością bym sobie przypomniał teksty Umberto Eco. Pamiętam „Wahadło Foulcaulta”, które czytałem kilka razy. „Imię róży”. W „Imieniu róży” podobał mi się fragment, w którym młody uczeń Wilhema z Baskerville(chyba tak się nazywał główny bohater) zakochał się w dziewczynie z pobliskiej wsi. Jego pierwszy kontakt z kobietą. I ten cały labirynt, w którym znajdowała się biblioteka. Gdy byłem młody fascynowało mnie to. W szkole zawsze lubiłem historię. Te teksty nawiązywały do historii. W ich tle działa się historia. „Wahadło Foulcaulta” było o tajemnych organizacjach. Masoneria. Templariusze. Różokrzyżowcy. W tej książce ciągle się coś działo. Czytelnik był w ciągłym napięciu. Umięjętność wzbudzania ciekawości czytelniczej. Pytania: Co będzie dalej? Co będzie dalej?

Pamiętam, gdy ojciec kupił w księgarni tekst Normana Davisa pod tytułem „Europa”. Nie przeczytałem jej do końca. Ona ma około tysiąca dwustu stron. Była dla mnie dobra. Podobała mi się. Ja zawsze lubiłem historię. Dobrze patrzyłem na dzieje. Nie przeczytałem wielu książek. Nie byłem człowiekiem, który czyta wszystko co mu wpadnie pod rękę. Pamiętam biografię Jana Pawła II autorstwa Tada Szultza. Gdy byłem mały lubiłem teksty przygodowe autorstwa Karola Maja o Indianach („Winetou” i inne z tego cyklu …„ Skarb nad srebrnym jeziorem”) a także teksty przygodowe Jamesa Fenimore Coopera( pięcioksiąg Coopera: „ Pogromca zwierząt”, „ Ostatni Mohikanin”, „ Tropiciel Śladów”, „ Preria”, ” Pionierowie”). Lubiłem te teksty, bo one mówią o przygodzie, o życiu w lesie, w dziczy. Tam też jest ciągłe napięcie. Przedzieranie się przez lasy pełne krwiożerczych, półdzikich plemion indiańskich. Bohaterowie obcują z tym co nieokiełznane, niebezpieczne. Ważny jest dla nich honor i prawda. Zawsze lubiłem przyrodę. Chętnie czytałem teksty Henryka Sienkiewicza. Trylogię. „Krzyżaków”. W szczególności „Quo Vadis”. Pamiętam, że będąc małym chłopcem lubiłem postać Petroniusza z „Quo Vadis’. Artysta. Człowiek dobrego smaku. Miłośnik życia. Arbiter elegantiarum. Gdy byłem mały miałem dużo czasu na czytanie, bo często chorowałem i rodzice kazali mi leżeć w łóżku. Zajmowałem się czytaniem.

Lubiłem też tekst o Robin Hoodzie , czytałem go chyba dwa razy, jeśli dobrze pamiętam. Lubiłem książki podróżnicze. „Baśnie braci Grimm”. Pamiętam „Ptaśka” Whortona o skutkach wojny, „Grona Gniewu”Johna Steinbecka o najemnych pracownikach. Też „Lolitę” Nabokova o człowieku w średnim wieku ogarniętym namiętnością do młodej dziewczyny. Czytałem trochę fantastycznych tekstów Anne Rice. „Wywiad z wampirem”. Pamiętam opowiada Cortazara i teksty Marqueza. Pamiętam „Grę w klasy” Cortazara. Scenę jak Oliveira i Traweler zbudowali most z desek pomiędzy dwoma blokami stojącymi naprzeciwko siebie. Kazali Talicie przechodzić po tym moście. To było na dużej wysokości.

Chyba nie mam jednego ulubionego tekstu. Podobał mi się „Mistrz i Magłorzata” Bułhakova. Nie mam jednego ulubionego tekstu. Ale wiem, że czytanie może dawać radość.

Dzwoniłem dzisiaj do Profesora z Zakładu Zaburzeń Czynności Układu Stomatogantycznego w celu poproszenia o zrobienie dla mnie nowej szyny (bo stara mi pęka). Nikt nie odbierał. Byłem na ostatniej rehabilitacji w „Creatorze”. 1) Jonoforezę mi robił człowiek o imieniu Michał chyba, który mówił, że żadko pracuje na fizjoterapii. Inaczej niż dotychczas przymocował mi elektrody. Eletrody były na tych samych miejscach, ale bandaż był ułożony w innej płaszczyźnie( opierał się na czole i z tyłu głowy a nie na włosach i brodzie). Rehabilitant mówił, że ustawia mi prąd o wartości trzech miliamperów. 2) Masażysta mówił, że masował mnie we wtorek. Pamiętałem jego twarz. Pytałem co zrobić, gdy boli prawe kolano. Powiedział, że trzeba to zdiagnozować u lekarza. Jakie są według niego przyczyny problemów z kolanem? Uraz, przeciążenie, reumatyzm. 3) Jonoforezę mi robiła dziewczyna ta co wczoraj i mnie poinformowała, że na laserowanie trzeba czekać piętnaści minut. 4) Laserowanie mi robiła dziewczyna i mężczyzna. Na końcu pożyczyłem długopis od dziewczyny z recepcji i podpisałem kartę zabiegów. Czy ta cała rehabilitacja mi pomogła? Na pewno tak samo ciężko mi się mówi. Przeskakuje mi też w stawie skroniowo-żuchwowym. Mam szczękościsk i ciężko mi się mówi. Wydaje mi się, że dobrze słyszę. Wiem jedno u mnie potrzebne jest prostowanie wady zgryzu. Bo to nie jest jakaś nie poważna wada zgryzu, tylko poważna. Czyli, że poważna. Więc rozsyłam mail’e do różnych instytucji, że chętnie podejmę się zlecenia napisania tekstów, żeby mieć pieniądze na prostowanie wady zgryzu.

Dziękuję



Marcin

środa, 28 lipca 2010

Pęka mi szyna

O której godzinie dzisiaj wstałem? Nie wiem dokładnie, ale chyba o siódmej trzydzieści. Wychodząc widziałem sąsiadkę. Pojechałem do Zakładu Zaburzeń Czynności Układu Stomatognatycznego przy ulicy Krakowskiej 26. Pęka mi szyna. Muszę sobie zrobić nową szynę. W pokoju numer 102 był niebieskooki lekarz i powiedział, że profesor będzie we wtorek około godziny 11:00, mogę też spróbować przyjść jutro około godziny 11:00. Przyszła Pani pielęgniarka i zapytała: Co się stało panie Marcinie? i powiedziałem, że szyna mi pęka i chcę nową. Ona mówiła, że jutro profesora nie będzie. Mogę próbować dzwonić. Przebieg rehabilitacji w Creatorze. 1) Niebieskooka dziewczyna chciała mnie wziąć na jonoforezę, ale powiedziałem, że nie zdarzę na masaż (jonoforeza trwa 15 minut a było dziesięć minut do masażu) i zrobiła mi laserowanie. 2) Masażysta pytał o moją chorobę: co się dzieje? Od kiedy? Pytał czy mam stresującą pracę? Co studiuję? Polecił, dobrego chirurga szczękowego i fizykoterapeutę od stawu skroniowo-żuchwowego. Jak przeciwstawiać się bólowi kolana według masażysty? Obłożyć lodem a jak będzie dalej bolało, to trzeba się temu przyjrzeć. 3) Jonoforezę mi robiła dziewczyna, która pytała: Jak miałem robioną wcześniej jonoforezę? Czy coś czułem?(mrowienie) 4) Ta sama dziewczyna mi robiła krioterapię. Pytała o mój problem ze stawem i jej opowiedziałem. Na końcu mi pożyczyła długopis i podpisałem kartę pacjenta. Miałem numer 12 w szatni. Nie wiem czy iść na Pieszą Pielgrzymkę Na Jasną Górę z pękniętą szyną. Profesor będzie dopiero w wtorek. Nową szynę mi zrobią pewnie około piątku najszybciej. Nie będę mógł iść na Pielgrzymkę. Chyba, że wrócę z Pielgrzymki na wtorek i porem na odebranie szyny (nie wiem czy można dojechać rowrem do Pielgrzymki i potem wrócić). Szukam dobrego dentysty. Z tą wadą zgryzu i problemem ze stawem skroniowo-żuchowym, człowiekowi się nic nie chce, trzeba się do wszystkiego mobilizować i to jest prawda. Boli mnie prawe kolano przy chodzeniu( nie jakiś rwący duży ból, tylko taki przeszkadzający) i to jest prawda.

Dziękuję.



Marcin

wtorek, 27 lipca 2010

Tekst, który napisałem na wczorajszą wizytę do ortodonty

Pacjent: Marcin Kozak, lat 27, wada zgryzu klasy II, tyłożuchwie. 26.07.2010 (poniedziałek)
Wizyta u ortodonty doktor Aliny:
Po co przychodzę?

1)Chce zadać pytania: Co Pani Doktor myśli o leczenie kompensacyjnym w moim przypadku? Jakie są plusy i minusy leczenia ortodontycznego kompensacyjnego i leczenia chirurgiczno- ortodontycznego? Ile by trwało u mnie leczenie ortodontyczne kompensacyjne? Jaki byłby koszt w moim przypadku leczenia ortodontycznego kompensacyjnego?

2) Dnia 23.06.2010 byłem na środowym zespole ortodontyczno – chirurgiczno - ortopedycznym w Poradni Chirurgii Szczękowo-twarzowej w szpitalu przy ulicy Borowskiej. Oni mnie zbadali, zobaczyli zdjęcia (rentgen boczny głowy i pantomograficzne) napisali mi takie zaświadczenie: „ Do ewentualnego leczenia ortodontyczno-chirurgicznego ze względu na ograniczenia ogólne prosimy i podjęcie leczenia kompensacyjnego ortodontycznego po odciążeniu i ustąpieniu dolegliwości ze strony stawu” [podpisane: Dr Wojciech Pawlak specjalista chirurg szczękowy i stomatologiczny, Dr Barbara Warych specjalista ortodonta]. Oni mi powiedzieli, że zabieg osteotomii strzałkowej żuchwy to zabieg obciążający, ciężki, że jeśli mi zależy tylko na poprawie stawu skroniowo-żuchwowego, to mam spróbować jeszcze leczenie kompensacyjnego ortodontycznego.

3) Ja byłem kilka razy w bibliotece Akademii Medycznej przy ulica Krakowskiej 26 i czytałem teksty ortodontyczne o leczeniu kompensacyjnym i osteotomii strzałkowej żuchwy (między innymi " Ortodoncja współczesna" pod redakcją Grażyny Śmiech Słomczyńskiej. Autorami tekstu są William Proffit i Henry Fields). Patrzyłem na zdjęcia pacjentów po osteotomii strzałkowej żuchwy i po leczeniu kompensacyjnym. Bardziej mi się podobają te po osteotomii strzałkowej żuchwy. Poza tym wiem, że dobrze jest stosować metody rozwiązywania problemów, które usuwają przyczyny problemów a nie tylko skutki. Leczenie kompensacyjne nie jest leczeniem usuwającym przyczyn choroby, tylko skutki (nie likwiduje wady szkieletowej[złego ustawienie żuchwy względem szczęki], tylko złe ustawienie względem siebie zębów wynikające z wady szkieletowej). Tak ja o tym myślę.

4) Czy leczenie zespołowe ortodontyczno chirurgiczne może źle wpłynąć na staw skroniowo-żuchwowy? Jeśli tak w jaki sposób? Co Pani doktor Alina myśli o tym co powiedzieli chirurdzy szczękowi ze szpitala przy ulicy Borowskiej?

5) Jak ja się teraz czuje? Nędznie. Dalej ciężko mi się mówi, nie mogę dużo mówić. Od października 2009 noszę szynę dolną odciążającą staw i mam trochę poprawę słyszenia i ustąpiło strzelanie w stawie. Mam bóle karku, pleców, uczucie przeszkadzania w plecach. Klikanie w stawie skroniowo-żuchwowym. Strzelanie w szyi przy skręcaniu szyi na boki. Czuję napięcie mięśni wokół stawu, na szyi, na plecach (poniżej grdyki i powyżej grdyki) . Mam szczękościsk jak dużo mówię. Czasem ciężko mi się łyka. Od małego miałem trudności z połykaniem różnych tabletek. Czuję takie drętwienie wokół stawu i na szyi z przodu. Obecnie wykupiłem sobie zabiegi fizykoterapeutyczne na staw skroniowo-żuchwowy w Ośrodku „Creator” i chodzę na te zabiegi.

6) Pokazać zdjęcia rentgen boczny głowy i pantomograficzne.

7) Ile płacę?





Dziękuję

Termin posiedzenia Zespołu do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

O której godzinie wstałem? Przed siódmą. Dzwoniłem dzisiaj do specjalistki od stawu skroniowo-żuchwowego, chciałem się umówić na konsultację. Dowiedziałem się, że konsultacja problemu ze stawem skroniowo-żuchwowym kosztuje u niej 30zł. Mam dzwonić po 10 sierpnia. Mówiła, że teraz ma wakacje i trochę jeździ sobie. Jadąc na rehabilitację widziałem sąsiada wychodzącego z piwnicy. Byłem rozmienić dziesięć złotych w kiosku przy ulicy Bajana chyba. Pani w kiosku mi powiedziała, gdy zapytałem czy może mi rozmienić dziesięć złotych tak, żeby było pięć złotych „ no dobrze” i rozmieniła. W rejestracji była brązowooka dziewczyna i wydała mi kluczyk numer cztery. Przebieg rehabilitacji. 1) Jonoforeza. Krótkoobcięta blondynka pytała mnie czy dobrze jest założony bandaż i gaza do jonoforezy. Powiedziałem, że muszę pomyśleć a ona, żebym szybko myślał, bo bez oddychania, to tylko minuta. 2) Masażysta pytał: Od kiedy mam problemy zdrowotne? Co się u mnie dzieje? Jaka jest według mnie przyczyna tych problemów? W jaki sposób lekarze chcą mnie leczyć? Mówił, że niedawno był w Szpitalu przy ulicy Borowskiej usuwali mu kamień ze ślinianki i widział człowieka, który był po wypadku, miał rozwaloną żuchwę i stawy skroniowo-żuchwowe. Wszczepili mu implant do stawu, zadrutowali go, żeby mu się żuchwa dobrze zrosła. (chyba mu niezbyt dobrze zrobili, ale tego nie jestem pewien.) Człowiek ten według masażysty „trochę pocierpiał”. 3) Krioterapia. Blondynka w okularach mi robiła. 4) Ta sama blondynka w okularach mi robiła laserowanie w gabinecie lekarskim (tam też stoi laser). Na końcu pożyczyłem długopis od dziewczyny w rejestracji i podpisałałem kartę pacjenta ( Pacjent powinien swoim podpisem potwierdzić wykonanie zabiegów.). Potem pojechałem rowerem w stronę lotniska na Starachowicach przez Jerzmanów. Po drodze myślałem: Czy iść na Piesza Pielgrzymkę Na Jasną Górę w tym roku? Przysłano mi informację, że posiedzienie Powiatowego Zespołu Do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności w mojej sprawie odbędzie się 19.08.2010. Napisali, że nie mogą przeprowadzić tego posiedzenia w terminie przewidzianym przez ustawę, bo jest zbyt duża ilość wniosków o przyznanie statusu osoby niepełnosprawnej. Kazali mi przynieść najnowszy audiogram ze sobą. Muszę zacząć leczenie stomatologiczne, bo według ortodonty jest u mnie konieczność leczenia kanałowowego, bo mam jakieś zmiany przy korzeniu, w którymś zębie. Nie można zaczynać leczenia ortodontycznego, jeśli nie są wyleczone wszystkie zęby. Szukam jakiegoś taniego dobrego dentysty. Dziękuję.



Marcin

poniedziałek, 26 lipca 2010

Ortodonta

Co się dzisiaj działo? O której godzinie dzisiaj wstałem? Koło szóstej trzydzieści. Czy pojechałem rowerem do Katedry Świętego Jana się wyspowiadać? Tak i chciałem zostawić rower koło Katedry Świętego Jana, ale zauważyłem, że nie mam zapięcia do roweru. Poszedłem do Instytutu Filologii Polskiej i zostawiłem rower na parkingu dla pracowników Isntytutu Filologii Polskiej (pytałem się pana w recepcji czy jest u nich możliwość zostawienia roweru, ale powiedział, że nie ma takiej możliwości). Przebrałem się w Instytucie Filologii Polskiej( w toalecie) i poszedłem na wizytę do doktor Aliny. Przed wizytą robiłem zdjęcia nad rzeką Odrą(miałem wolny czas, bo przyszedłem tam za szybko). Co mi powiedziała doktor Alina? Nie ma różnicy między ceną leczenia kompensacyjnego i zespołowego ortodontyczno-chirurgicznego. Jakie są plusy leczenia ortodontycznego kompensacyjnego? Brak zabiegu operacyjnego. Jakie są minusy leczenia ortodontycznego kompensacyjnego? Tendencja do nawrotów. Niezadowalający efekt estetyczny. Przy zespołowym leczeniu ortodontyczno-chirurgicznym jest faktycznie ciężka operacja polegająca na przecięciu kości żuchwy. Doktor Alina uważa, że leczenie zespołowe jest leczeniem usuwającym przyczynę wady a nie tylko skutek. Według niej najpierw trzeba u mnie zająć się pruchnicą (Zobaczyła moje zdjęcie panoramiczne i powiedziała, że są zmiany przy korzeniu w dolnej szóstce. Chyba Ziarniniak. Chyba). Zarówno leczenie kompensacyjne, jak i leczenie ortodontyczno-chirurgiczne wymaga dużej świadomości i dobrego kontaktu z pacjentem, dlatego przed podjęciem leczenia doktor Alina wysłała mnie na konsultację do psychiatry ( według niej jest ze mną utrudniony kontakt. Myślę, że na pewno, bo mnie ta szczęka boli i nie mogę dużo mówić). Tak ona to określiła. Co myśli o leczeniu kompensacyjnym w moim przypadku? Ona mówi, że moja wada jest trudnym przypadkiem tyłożuchwia i że leczenie kompensacyjne nie przyniesie u mnie zamierzonego rezultatu. Przy leczeniu kompensacyjnym poprawa ze strony stawu skroniowo-żuchwowego, może być tylko przejściowa. Ona uważa, że po wyleczeniu mojej wady zgryzu objawy na które się skarżę przeminą. Rano kupowałem chleb w sklepie przy ulicy Kozanowskiej. Nie było chleba z posypką. Pani powiedziała mi, że mogę kupić bez posypki krojony, albo niekrojony i ja powiedziałem, że muszę pomyśleć i że chce niekrojony. Kazała mi zapłacić 1 złotych i 75 groszy. Dałem jej pieć złotych. Byłem w sklepie rowerowym przy ulicy Celtyckiej. Musiałem kupić nową linkę do hamulca, bo mi się rozwarstwiła linka do hamulca. Ile kosztuje linka do tylnego hamulca? 3 złote i 50 groszy. Kupiłem linkę do tylnego hamulca. Przebieg rehabilitacji w Creatorze. 1) Krioteripię robił mężczyzna i troche mnie szczypał w jednym miejscu przy krioterapii. 2) Jonoforezę robiła mi dziewczyna. Pamiętam, że założyła mi bandaż, ale się rozleciało i zakłada jeszcze raz. 3) Na masaż się spóźniłem. Masażysta mówił, że szyję najlepiej masować w pozycji leżącej na brzuchu a staw skroniowo-żuchwowy w pozycji leżącej na plecach. 4) Laserowanie też miałem ale musiałem czekać dwadzieścia minut. Kobieta zaproponowała mi żebym sobie zrobił herbatę czekając na laserowanie(Skaner). Na pewno po tej rehabilitacji, jakoś tam trochę lepiej się czuję, ale dalej ciężko mi się mówi jest szczękościsk i to jest prawda. Takie masowanie ogólnie poprawia samopoczucie.

Dziękuję

niedziela, 25 lipca 2010

Oleśnica rowerem.

Co mogę powiedzieć o wyprawie rowerowej do Oleśnicy? Jechałem przez miejscowości Kiełczów, Piecowice, Bielawa, Raków, Oleśniczka, Piszkawa, Bystre. Wracałem tą samą drogą. Startowałem z Kozanowa. Jechałem wzdłuż wałów rzeki Odry do ulicy Swojczyckiej. Potem skręciłem w Wilczycką. Jedzie się tam dobrze. Wśród pól i lasów. Jest mały ruch samochodowy. We wsiach ludzie budują sobie domy. Są malownicze widoki. Oleśnica robi wrażenie. Najbardziej podobał mi się pałac w Oleśnicy (koło pola namiotowego Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę). Zdjęcia są do pooglądania na mojej galerii. Są piękne kościoły i mury obronne z wieżą. Warto pojechać rowerem z Wrocławia do Oleśnicy. Pamiętam, że koło pałacy podszedł do mnie człowiek z aparatem fotograficznym (wcześniej widziałem jak fotografował pałac) i zaczął mówić po włosku coś o robieniu zdjęcia całego pałacu(chyba). Ja myślałem, że on chce, żebym mu zrobił zdjęcie na tle pałacu. Postawiłem rower i podszedłem do niego pokazując, żeby mi dał aparat, to mu zrobię zdjęcie. On zaczął mówić, że nie o to mu chodzi. Zapytałem, czy zna język angielski a on, że tylko „Italiano” i poszedł. Za mostem Trzebnickim we Wrocławiu, na skrzyżowaniu, jakiś mężczyzna siedzący w niebieskim samochodzie sportowym pokazał ręką na mój rower i wrzasną „Daj mi ten rower?”(Jakie miałem interakcje po drodze?). W drodze powrotnej trochę się opalałem na polu, pod lasem. Ciężko się jedzie rowerm z mając problem ze stawem skroniowo-żuchwowym, ale da się jechać. Muszę sobie kupić nową linkę do hamulca, bo mi się rozwarstwiła.

Dziękuję.



Marcin

sobota, 24 lipca 2010

Pada

Dzisiaj pada. Nie jest tak, żeby jakoś dzisiaj było bez deszczu, tylko jest deszcz i naprawdę jest. Chciałem jechać na wyprawę rowerową, to nie pojechałem. Nie pojechało mi się na wyprawę rowerową, bo pada. Wymyśliłem dobrą trasę rowerową do Oleśnicy: Kozanów - most Milenijny - ulica Osobowicka – most Trzebnicki –most Warszawski – mosty Jagiellońskie – ulica Swojczycka – ulica Wilczycka – Kiełczów –Bielawa –Raków –Nieciszów – Oleśnica (w Oleśnicy można zobaczyć Zamek Książęcy i mury miejskie) – powrót tą samą drogą. Myślę, że to jest dobra trasa rowerowa.Zaletą tej trasy jest to, że biegnie ona bocznymi drogami (mniejsze niebezpieczeństwo dla rowerzysty). Pada i pada. W poniedziałek jestem u ortodonty radzić się czy lepsze jest leczenie kompensacyjne, czy zespołowe ortodontyczno-chirurgiczne. Mam szczękościsk. Niektóre zęby mnie bolą, to pójdę do dentysty(może). Nie wiem czy iść na Pielgrzymkę, czy nie iść ( Na Jasną Górę). Jakie ćwiczenia wykonuję na poprawę sytuacji kolan? Kręcenie stopą w stawie skokowym, ruchy do przodu i do tyłu stopą, ruszanie palcami stopy, stojąc stawanie na palcach i powrót, z poduszką między kolanami i zaciśniętymi nogami na poduszczce (powoli) przysiad do konta dziewięćdziesiąt stopni między udami a podudziem, wyprosty uda ( nie mam do tego przyrządu). No

Dziękuję.



Marcin

Szukam roboty

Szukam pracy. Szukam Pracy. Mam ręcę, nogi. Rower. Aparat fotograficzy. Komputer. Umiem pisać. Znam obsługę komputera. Mogę sprzątać. Szukam pracy. Dziękuję.

Tak

Z tym stawem skroniowo – żuchwowym mam problemy już od dawna, tylko nie wiedziałem, że to chodzi o staw. Pamiętam, jak byłem młody ( gdzieś w okolicach liceum) już czułem ból w okolicach stawu skroniowo-żuchwowego. Zawsze miałem tą wadę zgryzu. Wada źle wpływała na staw, ja czułem ból w okolicach skroni, ale myślałem, że to przejdzie. Gdy byłem bardzo mały, to często się przeziębiałem. Ojciec zawsze podczas przeziębienie wzywał do mnie lekarza pediatrę. Lekarz przepisywali mi antybiotyk. Ojciec kazał mi leżeć w łóżku z powodu każdego przeziębienia. Przeziębiałem się często i brałem dużo antybiotyków przez co spadła mi odporność. Pamiętam, że jako młody chłopiec ukrywałem przed ojcem przeziębienie, bo wiedziałem, że on wezwie swojego znajomego lekarza i znowu dostanę antybiotyk. Antybiotyki niszczyły moją odporność, przez co często się przeziębiałem. Zacząłem ukrywać przed ojcem objawy przeziębienia, żeby nie dostawać tylu antybiotyków i nie musieć ciągle leżeć w łóżku. Zacząłem się gimnastykować i biegać jako młody chłopiec, co spowodowało podwyższenie mojej odporności i rzadziej się przeziębiałem. Później wogóle nie chodziłem do lekarzy, bo miałem niechęć do lekarzy z powodu tych częstych antybiotyków w dzieciństwie. W liceum bolał mnie staw, ale ja nie wiedziłem, że to chodzi o staw skroniowo-żuchwowyn i że to może być oznaką czegoś poważnego. Zacząłem chodzić do laryngologów dopiero, jak miałem szumy uszne i źle słyszałem ( jakbym miał nocnik założony na głowę). Laryngolodzy sprawdzali u mnie nerwy słuchowy przy pomocy audiogramów i oporność ucha przy pomocy tympanometrii. Sprawdzali zatoki przy pomocy zdjęć rtg zatok i tomografów komputerowych. Badania wychodziły dobre. Lekarze mówili, że słuch mam dobry. Nikt nie pomyślał, że to problem ze stawem skroniowo-żuchwowym. Mimo, że ciężko mi się mówiło. Miałem robiony rezonans magnetyczny mózgu.

Z tym stawem, to ja mam problemy już od dawna. To jest stara choroba u mnie. Żeby to naprawić to by trzeba było chyba rok rehabilitacji. Ale nie wiem zobaczymy, ja się mogę mylić.

Dziękuję.



Marcin

piątek, 23 lipca 2010

Dzwoniłem do brata

Rano przetestowałem jazdę na rowerze z dużym plecakiem na plecach. Dojechałem do mostu Trzebnickiego. Da się jechać, ale z tym stawem skroniowo-żuchwowym trochę ciężko, ale ogólnie można to wytrzymać i da się jechać na rowerze z dużym plecakiem na plecach ( W plecaku był ciężki namiot i śpiwór. Namiot był krzywo rozmieszczony, dzięki czemu środek ciężkości plecaka mieścił się z jeden strony i wiadomo o co chodzi, było źle. Następnym razem umieszczę namiot po środku plecaka. Pomyślałem, że mogę kiedyś na sobotę i niedziele, pojechać gdzieś rowerem z namiotem. Na przykład do Barda Śląskiego. I zanocować na polu namiotowym). Jak wracałem, to padał deszcz i to jest prawda. Muszę powiedzieć, że hamulce typu v-break Shimano Deore nie piszczą na deszczu (zobaczymy, czy po jakimś czasie nie zaczną piszczeć, bo tak naprawdę nigdy nic nie wiadomo).

Dzwoniłem do brata. W piątek zawsze dzwonię do brata.

Przebieg rehabilitacji: 1) Najpierw krioterapię mi robiła dziewczyna brązowowłosa, krótko obcięta. Powiedziała, że jakby coś szczypało, to mam mówić. Na końcu dała mi kartę i kazała iść na masaż. Kierowała mi strumień schłodzonej cieczy na różne obszary szyi a nie tylko w jednym punkcie 2) Masażysta z kitką (niebieskooki). Ten sam co w poniedziałek. Kazał położyć się na brzuchu. Na końcu powycierał. Stosował oliwę do masażu. Masował mi plecy, staw skroniowo-żuchwowy i szyję. Najpierw plecy i barki, potem staw skroniowo-żuchwowy i szyję. Na końcu powiedział chyba „no proszę”. Podziękowałem. 3) Laserowanie, ta sama dziewczyna brązowowłosa, krótko obcięta. Podwyższyłem sobie część stołu, na której opiera się głowa podczas laserowania. Powiedziała mi „okej”, jak się ułożyłem na stole do laserowania. 4) Jonoforeza. Ta sama dziewczyna. Dobrze mi zakładała przyrządy do jonoforezy (pomysłowo). Zapytała, czy wcześniej robiąc jonoforezę coś czułem(mrowienie) i ja powiedziałem, że wczoraj, ale to mi się mogło wydawać (delikatnie). Powiedziała, że oni robią jonoforezę małymi prądami, żeby nie poparzyć. Kazała mi potrzymać. Najpierw elektrodę, potem podkłady i bandaże. Dotykała moją rękę swoją ręką. Przyszła zapytać czy dobrze. Na końcu powiedziała „Dziękuję”. Chyba ta powiedziała „Dziękuję”. Nie podpisała karty po zabiegu. Czekałem na oddanie kluczyka w rejestracji. Starsi państwo stali przede mną. Kobieta z rejestracji powiedziała coś o oddaniu kluczyka. Ja oddałem i dostałem pięć złotych. Jak przyjechałem na rehabilitację, to widziałem kobietę (rowerzystkę) potrąconą przez samochód (siedziała i trzymała się za twarz) przed ośrodkiem o nazwie „Creator”. Po zabiegach widziałem policjanta, który spisywał raport z potrącenia rowerzystki przez samochód. Pomyślałem, że jak będę starszy, to już mnie tak dobrze nie będą dziewczyny obsługiwały. To jest przywilej młodości Co się dzisiaj działo? Wysłałem swoje CV do firrny Alpharec na nabór do pracy, jako pracownik produkcji rolnej w Siechnicach. Nędznie się czuję z tą wadą zgryzu i stawem skroniowo-żuchwowym (trudno mi się przez nos oddycha), ale w ogóle nie mam pieniędzy, żeby to leczyć i muszę próbować szukać jakiejś pracy. Inni w moim wieku podróżują, pracują, spotykają się ze znajomymi, mają swoje kobiety(żony). Muszę próbować i leczyć tą wadę zgryzu. Nie wiem w ogóle, którą metodą, to będę leczył. Nędznie się czuje.

Dziękuję.



Marcin

Marcin (18:25)

czwartek, 22 lipca 2010

Wycieczka rowerowa w sobotę

W sobotę będę jechał gdzieś rowerem. Może do Brzegu Dolnego. Dobrze mieć jakieś plany. Cele. Dlatego ja coś sobie planuje.

Dziękuję


Marcin

Rehabilitatio

Jestem człowiekiem, który lubi przestrzeń i przyrodę. Lubię przemieszczanie się. Nie lubię przebywania w jednym miejscu. Lubię ludzi. Podobają mi się kobiety. Problemy ze stawem skroniowo-żuchwowym i wadą zgryzu mnie ograniczają. Ograniczają mnie. Jestem tym ograniczony. Ograniczenie. Bariera. Młody człowiek ograniczony. To jest trudne. Człowiek powinien spojrzeć prawdzie w oczy. Dobrze jest poznać siebie naprawdę. Ważna jest prawda. Jakim ja jestem człowiekiem naprawdę? Czy się staram? Czy robię wszystko, żeby było lepiej? Co jeszcze mogę zrobić? Na co się zgadzam? Dobrze jest być człowiekiem, który chce poznać prawdę. Nie to, co mówią ludzie. Ludzie często gadają takie pierdoły, że aż głowa boli (chociaż są mądrzy ludzie, którzy mówią mądrze). Samemu doświadczyć prawdy. Nie wierzyć w plotki. Dotrzeć do prawdy samemu.

Myślę, że ważnym zagadnieniem w dzisiejszym świecie jest ochrona środowiska. Źle jest niszczyć przyrodę. I to na pewno.

Człowiek nie powinien przeciwstawiać się prawu natury. Natura rządzi się swoimi prawami i źle jest się im przeciwstawiać. Człowiek jest częścią natury. Jest częścią świata. Człowiek ma w sobie wiele instynktów naturalnych. Dobrze jest żyć zgodnie z naturą i nie przeciwstawiać się prawu naturalnemu.

Trzeba mieć szacunek do świata. Do innych.

Nie niszczyć przyrody. Jeśli niszczymy przyrodę, to tak jakbyśmy niszczyli siebie.

Co się dzisiaj działo? Wstałem nie pamiętam, o której godzinie. Gimnastykowałem się. Szukałem pracy w Internecie. Ponieważ mnie bolą kolana zacząłem się trochę rozciągać i masować na kolana. Ciężko mi się oddycha przez nos. Przebieg rehabilitacji (Ośrodek Creator): 1) Laserowanie. Dziewczyna w okularach zapytała, czy ja mam chory staw skroniowo-żuchwowy. Powiedziałem, że tak. Oba. 2) Masażysta ten sam co we wtorek(chyba). Kazał mi położyć się na brzuchu. 3) Jonoforeza. Wydawało mi się, że trochę czułem mrowienie przy zabiegu o nazwie Jonoforeza. Robiły mi dwie dziewczyny. Jedna niebieskooka a druga w okularach. Można podwyższyć oparcie na jonoforezie. 4) Krioterapię robiła mi niebieskooka dziewczyna. Na końcu powiedziała, że zanosi moją kartę do rejestracji a ja powiedziałem, że muszę jeszcze podpisać kartę. Pożyczyłem od niej długopis. Podpisałem trzy razy. Potem długo siedziałem w toalecie. Co się dzisiaj działo?

Kolejny dzień życia mija. Czy mi się poprawia problem ze stawem skroniowo-żuchwowy

po zabiegach? Nie wiem.



„Nim się ogień w nas wypali. Nim ocean naszych snów, łyżeczką się odmierzyć da” [Perfect

środa, 21 lipca 2010

Rehabilitacja

Co się dzisiaj działo? Pojechałem rowerem wzdłuż wałów rzeki Odry do budynku C-13 Politechniki Wrocławskiej w celu wydrukowania tekstu do ortodonty doktor Aliny. Ile kosztowało wydrukowanie dwóch str0n czarnobiałych "A4"? 50 groszy. Dobrze mi się jechało rowerem. Trochę mnie bolą kolana przy chodzeniu (bardziej prawe). I to jest prawda. Robiłem trochę zdjęć po drodze. Wypłukałem sobie gazę do jonoforezy. Suszyłem suszarką i zauważyłem, że suszarka jest zepsuta. Byłem na rehabilitacji w Ośrodku o nazwie Creator. Poduszka znajduje się pod łóżkiem do laserowania. Można ją wyciągnać. Najpierw miałem laserowanie. Muszę podpisywać kartę po zabiegach. Po laserowaniu rehabilitanka o imieniu Ania zabrała moją kartę i mi powiedziała jak do niej poszedłem po kartę (bo potrzebowałem kartę na masaż), że ja powinienem najpierw iść na masaż a nie wrzucać kartę do koszyka "Fizjoterapia". Ja chyba za późno zacząłem zabiegi, bo stałem w kolejce po kluczyk do szafy i potem się przebierałem w szatni jakiś czas i potem poszedłem na zabieg o nazwie laserowanie i zanim stamtąd wyszedłem, masażysta pomyślał, że ja nie przyszedłem na masaż i zaczął masować jakąś kobietę(chyba). Jak przyszedłem na masaż, to powiedział, że najbliższy możliwy termin masażu, to dzisiaj godzina 17:40, albo mogę masaż przełożyć na inny dzień i że nie będzie z przełożeniem masażu problemu. Potem miałem jonoforezę i nie czułem żadnego mrowienia. Potem nie robili mi od razu krioterapi, tylko po jakimś czasie, bo miałem elektrodę na szyi i trzeba było odczekać(tak powiedziała mi rehabilitantka). Potem mężczyna mi robił krioterapię. Ja mu powiedziałem: że coś nie czuję tego zimna a on, że jeszcze mi nie dmucha na szyję. Potem czekałem do godziny 17:40 na masaż. Co mi powiedział niebieskooki masażysta? Żeby zostać masażystą trzeba skończyć, albo trzyletnie studia licencjackie fizykoterapii, albo pięcioletnie rozszerzone o dwuletnie magisterskie, albo dwuletni kurs masażysty, ale po tym nie chcą zatrudniać w placówkach służby zdrowia. Po rehabilitacji według masażysty ciężko dostać dobrą pracę i jest duża konkurencja. Im się udało. Najpierw masował mnie w pozycji leżącej na brzuchu a potem na plecach staw skroniowo-żuchwowy. Powiedziałem, że studiowałem dwa kierunki. On pytał czy chce zostać rehabilitantem a ja, że nie wiem, obecnie szukam pracy i że ma sześć przedmiotów do końca Filologii Polskiej i trzy semestry do końca Inżynierii Biomedycznej. Dziękuję.



Marcin

poniedziałek, 19 lipca 2010

Osoba chora ma często zaniżoną samoocenę

Czy wczoraj uczestniczyłem we Mszy Świętej w DA Wawrzyny? Tak. Pierwsze czytanie z księgi rodzaju o Abrahamie. 1)Abraham siedział przed namiotem i było gorąco. 2) Przyszło trzech mężczyzn a Abraham im powiedział, żeby poczekali, to im da jeść. 3) Abraham poszedł do Sary i powiedział, żeby przyrządziła jedzenie przybyszom. 4) Abraham ugościł przybyszów a oni powiedzieli, że Sara za rok będzie miała syna. Czytanie z listu Świętego Pawła Apostoła do Kolosan(chyba). Nie pamiętam. Ewangeli Łukasza: 1) Chrytus przyszedł do Marty i Marii. 2) Maria słuchała słowa a Marta przygotowywała jedzenie. 3) Chrytus powiedział, że słuchanie słowa jest najważniejsze. Tezy z kazania księdza Wojciecha: 1) Historia o Abrahamie należy do typu opowieści, w których dobry uczynek zostaje nagrodzony (Dobrze jest zrobić dobry uczynek. O czym to jest?). 2)Sara był bezpłodna. Izraelici myśleli, że bezpłodność wiąże się z grzechami i hańbą. 3) Istnieje analogia między historią z księgi Rodzaju a historią z Ewangelii Lukasza. Przybysz/przybysze zostali ugoszczeni. O czym była ewangelia? O tym, że słuchanie Słowa Boga jest najważniejsze. Duszpasterstwo „Wawrzyny” zostało przejęte przez zakonników a prałat Stanisław Orzechowski został w Duszpasterstwie, ale nie jest już jedynym szefem. Basia Ciesiołkiewicz mówiła, że dnia 28 lipca 2010 można przyjść na kiszenie ogórków i robienie smalcu na Pieszą Pielgrzymikę Na Jasną Górę. Potrzebna jest pomoc.



Moje refleksje na temat psychologii człowieka:



1) Chce powiedzieć, że osoba chora ma często zaniżoną samoocenę. Wiem, to ze swoich obserwacji. Ludzie chorzy często czują się bezwartościowi, niepotrzebni, nienormalni. Dobrze jest takich ludzi wspomóc.



2) Drugą rzeczą, którą chce powiedzieć jest zagadnienie afirmacji. Dobrze jest mówić ludziom, że podoba ci się to, co oni robią. Jeśli tak jest naprawdę. Myślę, że dużo jest ludzi, którzy pracują i robią ciekawe rzeczy a są niedoceniani. Trzeba podejść do takiego człowieka i powiedzieć: podoba mi się to co robisz. Pamiętam wypowiedź jednego kleryka, który zawsze dobrze przygotowywał się do kazań. Starał się mówić ciekawie i faktycznie tak było. Pewnego razu powiedział, że do niego nigdy nikt nie podejdzie i nie powie, że kazanie się podobało. Afirmacja to jeden z języków wyrażania miłości.



Myślę, że czytając tego bloga dużo ludzi może odnieść wrażenie, że ja jestem osobą wierzącą (czasami przytaczam Pismo Święte). Chce powiedzieć, że ja bardzo często jestem osobą wątpiącą .

Dziękuję



Marcin

niedziela, 18 lipca 2010

Myślenie o działce budowlanej pod Wrocławiem

Jakie są ceny działek budowlanych w okolicach miasta Wrocławia? Oto przykład ogłoszenia o chęci sprzedaży działki w okolicach Trzebnicy.( Tam są tereny pagórkowate, dużo lasów i łąk. Byłem tam rowerem ostatnio i mi się podobało. Dobry mikroklimat. Dobre widoki). W mieście nie ma takiego spokoju, jak poza miastem. W Internecie są ogłoszenia o sprzedaży działek:„Piękne działki budowlane w kształcie prostokąta o pow. 1664m2 (19/12) cena 103.000zł, 1150m2 (19/5) cena 87.000zł, 1011m2 (19/6) cena 79.000zł, 1081m2 (19/8) cena 76.000zł, 1068m2(19/9) cena 75.000zł położone ok.8 km od Trzebnicy w kierunku na Milicz, ok.25km od Wrocławia. Działki położone są w bardzo spokojnej, cichej i malowniczej okolicy w bardzo bliskim sąsiedztwie lasu. Wraz z kupnem działki (19/12, 19/6, 19/8, 19/9) kupujący nabywa udziały w prawie do gruntu stanowiącego drogę wewnętrzną (19/11). Działki 19/5 i 19/6 mają zapewniony dostęp do drogi publicznej asfaltowej. Działki objęte są miejscowym planem zagospodarowania i przeznaczone pod zabudowę jednorodzinną. Media przy sąsiednich działkach. „

Ja mam dosyć mieszkania z ojcem, bo nie ma z nim spokoju. Człowiek do pracowania i studiowania potrzebuje spokoju i możliwości zrelaksowania się w przyjaznej atmosferze, szczególnie jak się ma problemy zdrowotne i to jest prawda. Młody człowiek potrzebuje własnej przestrzenie do własnej działalności. Spokoju i poszanowania prywatności. Ciągle myślę o możliwości wyprowadzenia się z domu. Nie mam pieniędzy. Ale myślę. Myślenie nie jest zabronione. Dobrze patrzę na możliwość mieszkania pod Wrocławiem. Można wykupić działkę i powoli coś budować. Gdybym miał pieniądze, to bym tak zrobił. Na razie mogą sobie tylko pomarzyć. Na swojej działce można prowadzić rozmaite rodzaje działalności ( nie wiem naprawiać rowery, albo hodować jakieś rośliny). Dobrą stroną posiadania własnego domu jest to, że można w nim wynajmować pokoje i to właśnie mi się podoba w posiadaniu własnego domu ( dodatkowe źródło dochodu).

O czym jest pierwszy rozdział Listu Świętego Pawła do Efezjan?:



Rozdział Pierwszy - krótka analiza w punktach:



Przyjrzałem się tezom w tekście. Nie jakoś dokładnie, tylko bardzo pobieżnie i po trochu.

Początek: kto pisze i do kogo( „Paweł z woli Bożej Apostoł Chrystusa Jezusa do świętych, którzy są i do wiernych w Chrystusie Jezusie”). Potem pozdrowienie: „Łaska wam i pokój od Boga Ojca naszego…”



Tezy, które przychodzą mi do głowy podczas lektury tekstu:



1) Bóg wybrał każdego człowieka przed założeniem świata.

2) Bóg błogosławi ludziom przy pomocy Chrystusa.

3) Bóg chce, żeby ludzie byli święci i nieskalani.

4) Bóg z miłości uczynił z nas swoich synów, przy pomocy Chrystusa. Bo tak chciał. Dla swojej chwały.

5) Dzięki Chrystusowi człowiek ma odpuszczenie grzechów.

6) Bóg daje człowiekowi dużo łaski.

7) Co to jest łaska Chrystusa? Mądrość i zrozumienie. Oznajmienie tajemnicy woli Boga.

8) Czy Bóg chciał ludziom zdradzić swoją wolę? Tak.

9) Po co to zrobił? Aby wszystko na nowo zjednoczyć w Chrystusie (Niebo z Ziemią)

10) Co to jest odkupienie? Człowiek staje się własnością Boga. Chrystus jest zadatkiem odkupienia.

11) Czy w Efezie, w czasach kiedy list był pisany wierzono w Chrystusa i czczono wszystkich świętych? Tak.

12) Czy Paweł Apostoł dziękował za wiarę Efezjan i ich miłość do wszystkich świętych? Tak i modlił się za Efezjan, którzy wierzyli.

13) O co Paweł prosił Boga dla Efezjan? O mądrość i umiejętność poznania Boga.

14) Modlił się dla nich: „O światłe oczy serca, tak, żeby wiedzieli czym jest nadzieja ich powołania”

15) Co świadczy o mocy Boga? To, że Chrystus został ożywiony, gdy umarł na krzyżu. Teza, że Bóg jest silny.

16) Bóg wskrzesił Chrystusa i posadził po swojej prawicy.

17) Bóg sprawił, że imię Jezus jest ważniejsze od innych imion. Chrystus jest ważny.

18) Kto jest głową Kościoła? Chrystus. Kościół to Ciało Chrystusa.



Ja myślę, że to jest jakiś sposób na analizowanie tekstu. Przeczytać i wynotować wszystkie tezy, które udało nam się wyłapać w tekście. Napisać je własnymi słowami. To jest taki sposób czytania. Przetłumaczyć tekst na tezy wyrażone własnymi słowami. To pomaga ogarnąć całość tekstu. Dziękuję.



Marcin

sobota, 17 lipca 2010

Sklep rowerowy i fryzjer.

Byłem dzisiaj u fryzjera przy placu Bema. Strzygła mnie Pani Iwona Dobrze mnie ostrzygła. Cena strzyżenia i mycia włosów, to 30 złotych. Poprosiłem, żeby mi wydała pieniądze w ten sposób, żeby była moneta o nominale jeden złotych. Wydała mi tak, że dostałem złotówkę. Złotówkę potrzebowałem, żeby oddać Panu ze sklepu rowerowego przy ulicy Celtyckiej. Wczoraj zamontowałem hamulec v-braek Deore w rowerze. Zajmowałem się tym chyba do północy. Dzisiaj poszedłem do sklepu rowerowego przy ulicy Celtyckiej i zapytałem, czy ja dobrze zamontowałem hamulec typu v-break w moim rowerze? Pan ze sklepu rowerowego przy ulicy Celtyckiej powiedział, że źle zamontowałem hamulec typu v-break, bo nie zamontowałem fajki do tego hamulca. Przyniósł mi fajkę. Ja zapytałem: ile ona kosztuje? On powiedział, że 6 złotych i pięćdziesiąt groszy. Nie miałem złotówki. Dał mi tę fajkę w cenie 5 złotych 50 groszy, bo nie miałem złotówki. Dzisiaj po fryzjerze chciałem mu oddać tę złotówkę, ale sklep był już zamknięty. Oddam mu w poniedziałek. Pan ze sklepu rowerowego powiedział, żebym przypatrzył się jak hamulec typu v-break jest zamontowany w innych rowerach w jego sklepie i zamontował go tak samo. Powiedział, że wewnętrz fajki jest taki wkład teflonowy i żeby uważać, żeby go nie zniszczyć. Przyjechałem do domu. Uciąłem obcęgami odpowiedni kawałem pancerza (o długości takiej, żeby nie był za luźny i żeby można było w nim poprowadzić linkę od drugiej wypustki w ramie do fajki v-break). Fajkę włożyłem do hamulca w odpowiednie miejsce ( na końcu lewego ramienia hamulca tylnego znajduje się taka zginana część. Na końcu tej zginanej części trzeba zamontować fajkę do hamuca). Wewnątrz fajki jest teflonowy wkład. Uciałem odpowiedniej długości pancerz. Na końcach pancerza umieściłem kapturki. Przez pancerz przewlokłem linkę. Przewlokłem linkę przez fajkę. Na końcu fajki znajduje się taki metalowy walec, do którego wkłada się jeden koniec pancerza z linką. Za fajką umieszcza się jeszcze taką gumową osłonkę sprężynującą. Potem hamulec należy napięć. Linkę poprowadzić pod śrubką znajdującą się na końcu drugiego ramienia hamulca i śrubkę dokręcić. Na końcu linki można umieścić metalowy kampurek. Ważne jest, żeby dobrze wymierzyć pancerz okrywający linkę. Nie może być za długi, bo hamulec będzie gorzej działał, ani za krótki, bo nie sięgnie od wypustki w ramie do fajki hamulca.

Klamki firmy Shimano Deore są trochę niewygodne przy zamontowanych manetkach Gripshift (ja mam takie manetki jakie montowało się w Giantach GSR 200, 500. Wyglądają one jak uchwyt na kierownicy. Żeby zmienić przełożenie, trzeba nimi kręcić wokół rurki od kierownicy. Tak jak przy dodawaniu gazu, w niektórych motocyklach i skuterach). Trzeba sięgać daleko palcami. Nie wiem czy nie zrobię tak, że przełożę manetki za klamki (tylko, że wtedy będę musiał zmieniać długość pancerzy, pokrywających linki idące od klamek i manetek, bo zmieni się odległość, między wypustkami w ramie na linki hamulcowe i przerzutkowe a klamkami i manetkami). Hamulec typu v-break jest moim zdaniem bardziej czułym hamulcem od hamulca starego typu (contilever). Wystarczy lekko nacisnąć klamkę a koło jest natychmiast blokowane (może to też jest związane z tym, że klocki w moich starych hamulcach były mocno wytarte i trzeba było działać dużą siłą na klamkę, żeby hamulec zatrzymał koło). Hamulce typu v-break są bardzo czułe(chyba, że ktoś zamontuje hamulec tak, że linka między dwoma ramionami hamulca, będzie luźna) . Jeżeli linka od hamulca jest mocno napięta, wystarczy lekko podziałać na klamkę, żeby koło było zablokowane. Zauważyłem, że w hamulcu typy v-break jedno ramię hamulca, zgina się bardziej niż drugie( może to tylko wymaga odpowiedniego wyregulowania hamulca). W hamulcach są odpowiednie śruby służące do regulacji hamulca (ich przekręcenie powoduje zmianę siły w sprężynie, napinającej ramię hamulca).

Dziękuję.



Marcin

Rehabiltacje i hamulec v-break.

Co się wczoraj działo? Byłem w sklepie przy ulicyt Pięknej 24. Przed sklepem rowerowym podszedł do mnie mężczyzna i zapytał, która jest godzina. Ja powiedziałem, że nie słyszę i on zapytał głośniej, która jest godzina i ja powiedziałe, że nie wiem a on się zaśmiał. Zapytałem innego mężczyznę, która jest godzina i powiedział, że 10:53. Powiedziałem temu pierwszemu, że dziesiąta pięćdziesiąt trzy i tamtem powiedział aha. Co powiedziałem do niebieskookiego sprzedawcy? Czy mają hamulec Deoer Xt Br 770 i on pokazał mi ten hamulec( kosztował 88złotych). Powiedziałem, że mam tylko 150 złotych i potrzebuję hamulec tylny, zestaw linek i klamkomanetkę. On powiedział, żebym kupił sobie hamulec Alivio, że ludzie jeżdżą na Altusach i też są dobre. Przyniosłem rower. On zobaczył mój rower i przyniósł mi zestaw linek, pancerzy i kapturków metalowych firmy Shimano za 39 złotych. Przyniósł mi hamulce Shimano Deore za 45 złotych. Pokazał mi dwie klamki Shimano Deore za 60 złotych. Wytłumaczył, że klamkomanetka, tym różni się od klamki, że klamka nie ma wbudowanej możliwości zmiany przerzutek a klamkomanetka ma. Wziąłem hamulec V-break Shimano Deore za 45 złotych, zestaw linek, pancerzy i kampturków Shimano MTB za 39 złotych i parę klamkomanetek Shimano Deore z 60 złotych. Ile zapłaciłem za wszystko? 142 złote ( jakby o dwa złote mniej). Wracając kupiłem w Aptece przy ulicy Kozanowskiej Ketonal Żel w cenie 17 złotych 7 groszy (50 mililitrów, bo było też 100 mililitrów). I gazę (może być wytrawiona, albo niewytrawiona a ja wziąłem wytrawioną) w cenie 1 złotych 77 groszy. Byłem wczoraj na zabiegach rehabilitacyjnych w Ośrodku Rehabilitacyjnym Creator. Najpierw trzeba iść do rejestracji i zostawić 5 złotych w zamian za kluczyk ( kobieta prosiła, żebym przynosił pięć złotych w jednej monecie i powiedziała, że dzisiaj wyjątkowo przyjmą drobne, ale następnym razem mam mieć pięć złotych jednej monecie). Zapytała mnie o nazwisko i dała mi kluczyk numer 12. Poszedłem do szatni męskiskiej. Przebrałem się. Zobaczyłem na zegarek, że jeszcze jest pięć minut czasu do rozpoczęcia zabiegów. Usiadłem na krześle i czekałem. Równo z rozpoczęciem zbiegów wszedłem do gabinetu laserowania. Nie było tam nikogo więc wyszedłem. Podeszła do mnie dziewczyna i wyjaśniła, że trzeba wziąć swoją kartę z koszyka w rejestracji i włożyć do koszyka z napisem "Fizjoterapia". Jakiś chłopak wyjaśnił mi, że trzeba wrzucić kartę do koszyka i czekać aż cię wywołają. Najpierw jasnowłosa blondynka poprosiła mnie do sali z laserem. Zapytała, czy ja mam chore dwa stawy skroniowo-żuchwowe. Powiedziałem, że oba. Trzeba tam założyć okulary i się położyć na stole bokiem i jest krótkie naświetlanie każdego ze stawów( bardzo krótkie). Dziewczyna powiedział, że jak przestanie pikać, to mam zabrać swoją kartę i iść na masaż. Następną miałem krioterapie, ale poszedłem na masaż. Czakało na mnie dwóch masażystów. Jeden zapytał co się dzieje: powiedziałem, że wada zgryzu, która spowodowała problem ze stawem skroniowo-żuchwowym. Kazali mi pościelić ręcznik i się położyć na plecach. Masażysta, ciągle coś mówił do drugiego w czasie masażu (o masażach). Najpierw masował kark a potem staw skroniowo-żuchwowy(bardzo delikatnie. Jakby uciskał, tylko pewne punkty. Bardzo delikatnie masawał i krótko. Potem wrzuciłem swoją kartę do koszyka z napisem fizjoterapia. Dziewczyna najpierw mnie zaprowadziła do jednej kabiny, potem do drugiej. Nasmarowała mi plecy i i okolice stawu ketonalem. Owinęła mnie gazą ( powiedziała, że są potrzebne trzy gazy a nie jedna. Powiedziała, że dzisiaj wyjątkowo dają mi jedną gazę). Zapytała czy coś czuję, jak właczyła elektrodę. Powiedziałem, że nic nie czuję. Ona powiedziała, że nastawiła na maksymalny bezpieczny prąd. Zabieg będzie trwał 15 minut. Pytała, czy kiedyś miałem zabiegi prądowe. Powiedziałem, że nie. Na końcu dziewczyna mnie zaprowadziła do gabinetu krioterapii. Kazała mi usiąść tyłem do siebie. Bardzo krótko mi nadmuchiwała chłodem, tylko kark. Powiedziała, że koniec, ja powtótrzyłem koniec i podziękowałem. Przebrałem się. Odebrałem pięć złotych. Zostawiłem kluczyk w rejestracji. Odjechałem rowerem. Wieczorem zabrałem się za montowanie hamulca v-break Shimano Deore. Najtrudniej było zciągnąć wszystko z kierownicy (czarne gumowe chwyty ściągałem wtłaczając pod nie masło) i zamontować klamki. Nie wiem czy dobrze zamontowałem sam hamulec. Ten hamulec, który ja mam nie ma części zwanej fajką i to jest prawda. Ze stawami skroniowo-żuchwowym, czuję się naprawdę nędznie. Dziękuję.

czwartek, 15 lipca 2010

To jest moje życie

To jest moje życie. To jest coś cennego. Innego mieć nie będę. Dlatego muszę starać się, żeby było dobre. Bylejakość jest niewskazana. Jak ja o tym myślę? Dzisiaj wstałem około godzinie 7:00. Gimnastykowałem się. Pojechałem rowerem do Katedry Świętego Jana Chrzciciela. Wracałem rowerem wzdłuż wałów rzeki Odry. Koło Wydziału Mechanicznego Politechniki Wrocławskiej zobaczyłem człowieka, który był spawaczem na Wydziale Mechanicznym Politechniki, gdy ja tam studiowałem ( pamiętałem go). Poszedłem do Placówki Rehabilitacyjnej Creator umówić się na zabiegi rehabilitacyjne stawu skroniowo-żuchwowego. Zapisywała mnie niebieskooka dziewczyna w okularach( chyba Ania). Mówiła coś o ręczniku kąpielowym, żebym miał ze sobą. Pytała mnie od kiedy chce mieć zabiegi i w jakich godzinach? Powiedziałem, że jak najszybciej i po godzinie 15:00. Mam dziesięć dni zabiegów rehabilitacyjnych na staw skroniowo-żuchwowy (od jutro do 29.07.2010 z przerwą na weekend). W godzinach między 15:00 a 16:00. Zapłaciłem 340 złotych za dziesięć dni zabiegów ( masaż suchy, jonoforeza, krioterapia, laserowanie stawu). Zobaczę jaki bedzie skutek tych zabiegów. Mam takie wrażenie, że mi trochę przeszkadza szyna sklejona ostanio z jednej strony (bo mi pękła), myślę o tym, czy nie pojechać do Zakładu Zaburzeń Czynności Układu Stomatognatycznego i poprosić o spiłowanie. Z tym stawem skroniowo-żuchwowym, to jest tak, że do końca nie wiadomo czy coś przeszkadza, czy nie.
Nie wiem czy iść na Pieszą Pielgrzymkę Na Jasną Górę, czy nie iść. Nic nie wiem. Wiem, zę rower jest dobry. Lepszy od samochodu, jeśli ktoś może jeździć rowerem i wtedy gdy jest ciepło.

środa, 14 lipca 2010

Dom

Byłem dzisiaj rowerem koło jazu Opatowice. Przebywałem przez jakiś czas na łące i myślałem. Naprawdę tak. Machałem też trochę kijem. Kiedyś było tak, że jak człowiek chciał zbudować dom ( bo potrzebował schronienia) to ścinał drzewa i ze ściętych drzew budował dom, tam gdzie chciał (albo jakąś inną metodą, na przykład budował ziemiankę). Teraz jest tak, że jeśli się chce zbudować własny dom, trzeba mieć jakieś( nie wiem jakie pozwolenia), trzeba kupić działkę pod budowę domu ( słyszałem, że w okolicach Jelcza Laskowice działka budowlana kosztuje 90 000 złotych). Trzeba kupić materiały i albo samemu budować, albo opłacić firmę budowlaną. Kiedyś było prościej. Ludzie wybierali dobre miejsce i budowali sobie domy. Tak po prostu, bo potrzebowali domu.
Pomyślałem, że dobrze by było zbudować dom, żeby mieć własny dom. Pomyślałem, że istnieje wyższość mieszkania poza miastem, nad mieszkaniem w mieście (ale nie za daleko od miasta). W mieście jest hałas, poza miastem są lasy i spokój. Napisałem mail’a do placówki rehabilitacyjnej o nazwie Cerator przy ulicy Lotniczej z pytaniem: Czy jest możliwość, żeby mi dali pakiet rehabilitacyjny na staw skroniowo-żuchwowy za 340zł w zamian za reklamę na mojej stronie internetowej? Zapytać zawsze można. Jeszcze mi nie odpowiedzili. Dobrze jest mieć własny dom. We własnym domu ty o wszystkim decydujesz. Nikt nie może ci nic narzucić. Dziękuję.

Marcin

wtorek, 13 lipca 2010

Wizyta u specjalisty od rehabilitacji.

Odbiór szyny dolnej w Zakładzie Zaburzeń Czynności Układu Stomatognatycznego: Co mi powiedziała niebieskooka dziewczyna, która mi szlifowała szynę? Nie pamiętam ile razy mi szlifowała. Pytała jak to się stało, że szyna pękła? Mam czyścić szynę w modelu i unikać wyginania szyny. Rozmiawiałem trochę z panią Teresą pielęgniarką. Jechałem rowerem bez koszuli wzdłuż wałów rzeki Odry. Czy byłem dzisiaj w domu handlowym „Astra” w celu wydrukowania sobie tekstu do specjalisty od rehabilitacji? Tak. Czy pytałem człowieka na stoisku komputerowym w domu handlowym „Astra”: czy jest u nich możliwość wydrukowania tekstu w Wordzie? Tak i powiedział, że nie ma możliwości. Czy byłem w sklepie komputerowym koło domu handlowego „Astra”? tak i tam był niebieskooki, długowłosy mężczyzna i jeszcze jeden w okólarach, który powiedział, żebym dał mu aparat (chciałem wydrukować plik tekstowy zapisany w aparacie fotograficznym). Powiedział, że ten aparat jest zawirusowany(Trojany). Ile zapłaciłem za wydrukowanie dwóch stron „A4”? 1 zł( oni się drukowaniem nie zajmują i zaproponowali mi cenę 1zł. Zrobili mi uprzejmość i wydrukowali, mimo, że się tym nie zajmują a mi się nie chciało jechać w taki upał na Politechnikę drukować tego) . Co się działo w centrum rehabilitacji Kreator?. Najpierw w rejestracji poprosili mnie o zapłacenie 75 złotych, potem kazali mi dać dowód , albo podać adres i kod zamieszkania. Niebieskooka doktor od rehabilitacji dała mi skierownie na rehabilitację stawu skroniow-żuchwowego (jonoforeza, krioterapia, masaże, ćwiczenia). Powiedziała, że po tej rehabilitacji będę się czuł lepiej ze stawem skroniowo-żuchwowym. Potwierdziła, że wada zgryzu jest u mnie. Stwierdziła szczękościsk. Pytała czy ciągle mam taki szczękościsk. Pytała dlaczego zamykam oczy. Przyznała, że z zamkniętymi oczami lepiej się słucha i koncentruje. Pytała czy robiłem rezonans magnetyczny mózgu. Pytała o zdjęcia rtg kręgosłupa szyjnego. Kazała kupić do rehabilitacji Ketonal żel w Aptece. Powiedziała, że rehabilitacja na Narodowy Fundusz Zdrowia jest możliwa, ale trzeba iść na wizytę do specjalisty od rehabilitacji na Narodowy Fundusz Zdrowia ( ja poszedłem do niej prywatnie) i potem czekać w kolejce na jesień na rehabilitację. Ile bedzie kosztować w moim przypadku rehabilitacja stawu skroniowo-żuchwowego? 340zł za dwa tygodnie( Kurcze może zainwestować i potem jak by mi się poprawiło, to bym poszedł do jakiejś roboty?)

Do Zakładu Zaburzeń Czynności Układu Stomatognatycznego jechałem rowerem bez koszuli, żeby się opalić. Potrzebuję okularów przeciwsłoneczne dla ochrony oczu przed słońcem. Co się dzisiaj działo? Myślę, że rower jest dobrym środkiem transportu. Ostatnio czuję trochę przeciążenie kolan. Muszę się rościągać, bo słabo jestem rozciągnięty. Widziałem opalających się ludzi przy rzece Odrze.

Wczoraj napisała do mnie mail’a pani Elżbieta z fundacji Watch Healt Care (Kotektor Zdrowia) i to jest prawda. Fundacja powstała w Polsce chyba w marcu 2010. Jej celem jest, żeby ludzie w Polsce mieli dostęp do jak największej liczby procedur medycznych. Żeby nie było tak, że pacjent nie może sobie pozwolić na konieczne leczenie z powodów finansowych. Pani Elżbieta napisała mi, że jej fundacja zbiera dane na temat służby zdrowia w Polsce od niedawna i że o tym, że na wizytę do lekarzy specjalistów ( w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia) czeka się obecnie, w niektórych sytuacjach po trzy miesiące mówią pracownikom jej fundacji sami lekarze. Pacjenci niechętnie mówią o złej sytuacji w służbie zdrowia. Ja myślę, że często bywa tak, że pacjent nie może sobie pozwolić z przyczyn finansowych na konieczne leczenie w Polsce. Trzeba pamiętać, że osoba chora, to często osoba mająca problemy finansowe. Leczenie prywatne jest drogie. Moim zdaniem dobrze, że taka fundacja powstała. Nie powinno być tak, że staramy się zarabiać pieniądze na tych najbardziej potrzebujących i cierpiących. Są sektory życia publicznego, gdzie zasady wolnego rynku nie powinny być jedynymi zasadmi, które obowiązują. Wiadomo, że lekarz chce zarobić na świadczonej przez niego usłudze i ma do tego prawo. Najważniejsze jest to, że pacjenci mają prawo do bezpłatnego leczenia. Dlatego moim zdaniem państwo powinno umożliwić chorym, skuteczne i szybkie leczenie za darmo. Wiadomo, że nie od razu da się zrobić, żeby było idealnie, ale trzeba „małymi kroczkami” próbować. Każdy z nas może w każdej chwili zachorować i mieć problemy finansowe. Warto walczyć o to, żeby wszyscy mieli równy dostęp do usług medycznych.

Dziękuję



Marcin

poniedziałek, 12 lipca 2010

Jak wygląda mój tekst do specjalisty od rehabilitacji?

Pacjent: Marcin Kozak, lat 27, student Filologii Polskiej, rok 5.
Wizyta u specjalisty od rehabilitacji doktora Niedźwiedzia.
Co się dzieje?
1)Mam duży problem ze stawem skroniowo-żuchwowym i nieleczoną wadą zgryzu klasy II o nazwie tyłożuchwie. Potrzebna jest rehabilitacja w celu odciążenia stawu skroniowo-żuchwowego, poprawy funkcjonowania stawu i mięśni wokół stawu, przeciwstawienia się skutkom wady zgryzu o nazwie tyłożuchwie ( zmniejszenia napięcia mięśni na szyi z tyłu spowodowane wadą zgryzu i innych mięśni). Oprócz tego mam lekką skoliozę, czasem bolą mnie kolana i mam strzelanie w kolanach ( może od codziennego biegania). Podczas ruchów okrężnych barków strzela mi w plecach.

2) Historia choroby: a) Gdy byłem mały podobno za długo ssałem smoczek i powstała u mnie wada zgryzu o charakterze szkieletowym, klasy II, o nazwie tyłożuchwie. B) Potem nikt mi tej wady zgryzu nie leczył. C) Mniej więcej w połowie nauki w liceum zacząłem dziwnie słyszeć ( jakbym miał wiadro nałożone na głowę), zatykały mi się uszy i miałem szumy uszne. Leczyłem się u różnych laryngologów, ale nikt nie potrafił mi pomóc. Laryngolodzy robili mi badani słuchu ( tympanometrie i audiogramy) i wszystkie wychodziły dobre. Powiedzieli, że mam dobry słuch i że jestem zdrowy, ja jednak ciągle dziwnie słyszałem. Zacząłem mieć problemy z nauką. Wcześniej byłem bardzo dobrym uczniem, potem zaczęły się problemy. Nie mogłem dużo mówić i nie wiedziałem dlaczego. D) W wakacje 2009 zauważyłem, że podczas ruszania szczęką strzela u mnie szczęka. Przeczytałem w Internecie, że takie strzelanie w szczęce może się wiązać z zaburzonym stawem skroniowo-żuchwowym. Miałem trudności z mówieniem ( nie otwierałem ust w czasie mówienia, miałem przykurcz mięśni wokół stawu skroniowo-żuchwowego) E) Pojechałem do Zakładu Zaburzeń Narządów Żucia w Lublinie, tam skierowali mnie do Zakładu Zaburzeń Czynności Układu Stomatognatycznego przy ulicy Krakowskiej 26 we Wrocławiu. Od października 2009 jestem pacjentem profesora Włodzimierza Więckiewicza z Zakładu Zaburzeń Czynności Układu Stomatognatycznego przy ulicy Krakowskiej 26 i noszę szynę dolną odciążającą staw. Od października 2009 mam lekką poprawę słyszenia i widzenia i zmniejszyły mi się trzaski w stawie. Oprócz noszenia szyny wykonuję jeszcze ćwiczenia szerokiego wymawiania samogłosek, które dostałem od pani logopedy. Jakie są objawy problemu ze stawem skroniowo-żuchwowym? Złe widzenie (tak jakbym nie panował na oczami i nad powiekami) , złe słyszenie (teraz się zmniejszyło od czasu jak noszę szynę), ból w stawie podczas maksymalnego otwierania ust (teraz się zmniejszył), strzelanie w stawie podczas ruchów szczęką (teraz mi się zmniejszyły i mam takie klikanie), bóle karku i pleców, strzelanie przy skręcaniu głową na boki, uczucie jakby drętwienia w rejonach stawu, na szyi, blisko żuchwy. F) Byłem u dwóch ortodontów i oboje powiedzieli, że jest u mnie skomplikowana wada zgryzu o charakterze szkieletowym, wymagająca leczenia zespołowego chirurgiczno-ortodontycznego. E) Byłem w szpitalu imienia Mikulicza-Radeckiego przy ulicy Borowskiej w Poradni Chirurgii Szczękowo-Twarzowej i tam mi powiedzieli, że jeśli mi zależy tylko na poprawie stawu skroniowo-żuchwowego, a nie na profilu twarzy, to żebym spróbował jeszcze leczenia ortodontycznego kompensacyjnego.
3) Planowane leczenie: Po ustąpieniu objawów ze strony stawu, prostowanie skomplikowanej wady zgryzu charakterze szkieletowym (jeszcze nie wiadomo, czy przy pomocy strzałkowej osteotomii żuchwy, czy przy pomocy leczenia ortodontycznego kompensacyjnego)

4) Pytania: Czy jest możliwe, żeby mieć rehabilitację refundowaną przez Narodowy Fundusz Zdrowia? ( obecnie jestem w trudnej sytuacji finansowej: nie mam pracy, do końca studiów na Filologii Polskiej zostało mi sześć przedmiotów do zaliczenia i dobrze by było jakbym miał rehabilitację na Narodowy Fundusz Zdrowia)

Dziękuję
Marcin Kozak

Bez szyny człowiek czuje się nędznie.

Pojechałem rowerem do Zakładu Zaburzeń Czynności Układu Stomatognatycznego przy ulicy Krakowskiej 26. Przebrałem koszulę w toalecie.Wszedłem do gabinetu numer 105 i powiedziałem, że jestem pacjentem profesora Włodzimierza Więckiewicza, mam problem ze stawem skroniowo-żuchwowy, noszę szynę relaksacyjną, szyna mi pękła, zapytałem: czy jest możliwość sklejenia pękniętej szyny? Pani pięgniarka Teresa powiedziała, żebym poszedł za nią i poczekał. Wzięła ode mnie szynę. Poszła. Wróciła. Powiedziała, że szyna będzie naprawiona na czwartek na godzinę 11:10 i ja powiedziałem, że rozumiem dziękuję. W toalecie pomyślałem, że nie dałem jej odlewu gipsowego do szyny i że nie wiem czy ja wytrzymam bez szyny do czwartu. Wróciłem. Dałem jej gipsowy odlew mojej szczęki dolnej. Zapytałem czy nie można tej szyny skleić szybciej. Pani Teresa zawołała ”Panie Krzysiu” i poszła, wróciła. Powiedziała, że szyna będzie gotowa na jutro na godzinę 11:00. Koszt naprawy, to 70 złotych. Zęby muszą mieć podparcie z przodu. To jest bardzo ważna teza, której ja jestem chodzącym dowodem. Jeśli zęby nie mają podparcia z przodu a tak jest przy mojej wadzie zgryzu, to psuje się staw skroniowo-żuchwowym i człowiek się źle czuje( taki człowiek nie będzie dobrze funkcjonował). Szyna dolna sprawia, że u mnie jest taki erzatz podparcia z przodu, bo ona sprawia, że wychylając żuchwę do przodu ustawiam przednie dolne zęby na górnych i jest podparcie. Dlatego mi się trochę poprawiło samopoczucie (trochę!) od października 2009, od kiedy zacząłem nosić szynę. Bez szyny nie ma podparcia i jest nędznie. Siedzę teraz bez szyny( jutro mam odbiór szyny o godzinie 11:00) i czuję, że zęby potrzebują podparcie z przodu. Bo bez szyny czuję się nędznie. Mięśnie się przykurczają. Całość aparatu mowy źle funkcjonuje. Takie człowiek nie będzie dobrze funkcjonował. Ogólnie konieczne jest moim zdaniem szybkie wyprostowanie tej wady zgryzu. Napisałem tekst do specjalisty od rehabilitacji, do którego idę jutro, żeby mi dał jakąś rehabilitację w celu odciążenia stawu, poprawy funkcjonowania stawu i mieśni wokół stawu i przeciwstawienia się skutkom wady zgryzu o charakterze szkieletowym o nazwie tyłożuchwie. Idę do niego jutro na godzinę 16:20 do Kreatora. Zęby muszą mieć podparcie z przodu. Dlatego apeluje do rodziców, aby nie rezygnowali z leczenia wady zgryzu u swoich dzieci, bo potem są problemy. Dziękuję.

Marcin

niedziela, 11 lipca 2010

Wyprawa rowerowa do Jelcza Laskowic

Postanowiłem pojechać rowerem do miejscowości o nazwie Jelcza Laskowice. Moja trasa zaczynała się na Kozanowie, biegła obwodnicą Kozanowską, wałami rzeki Odry do mostu Milenijnego, przez most Milenijny, ulicą Osobowicką, wzdłuż wału rzeki Odry do mostu Trzebnickiego, do mostu Warszawskiego, do mostów Jagiellońskich. Pamiętam, że w okolicach mostów Jagiellońskich zatrzymałem się i patrzyłem na mapę. Starszy mężczyzna na rowerze pytał: gdzie ja chce trafić?. Ja nic nie powiedziałem, bo sobie pomyślałem, że przeszkada mi ten staw, to nie będę się pytał, tylko sobie sprawdzę na mapie. Mężczyzna odjechał. Mostami Jagiellońskimi przejechałem na drugą strone Odry. Potem, gdy jechałem przy wale i mijałem tego samego starszego mężczyznę na rowerze, krzyczał za mną, że ja nie sygnalizuję przy wyprzedzaniu. Przejechałem przez następny most i pojechałem prosto ulicą Swojczycką. Minąłem dwa przejazdy kolejowe. Jechałem prosto ulicą Strachocińską. Wyjechałem z Wrocławia i pojechałem prosto ( nie skręcałem na drogę numer 455 do Jelcza Laskowice). Jakie mijałem miejscowości? Łany, Dobrzykowice, Nadolice Małe i Wielkie, Miłoszyca. Następną miejscowością po Miłoszycach był Jelcz Laskowice, czyli cel mojej podróży rowerowej. W miejscowości Jelcz Laskowice robiłem zdjęcia kościoła i pałacu. Wracałem tą samą drogą. Było bardzo upalnie. Robiłem trzy postoje: jeden w lesie przed Miłoszycami( robiłem podczas tego postoju ćwiczenia szerokiego wymawiania samogłosek), drugi w parku za kompleksem pałacowym w miejscowości Jelcz Laskowice i trzeci w lesie pomiędzy Jelczem Laskowice a Miłoszycami ( podczas tego postoju zauważyłem na drzewach dużą ilość pająków. Takich brązowych i dużych). O godzinie 9:46 byłem za mostem Trzebnickim. O godzinie 10:40 opuściłem Wrocław. Między godziną 11:00 a 12:00 miałem postój w lesie przed Miłoszycami. O godzinie 12:22 byłem w Miłoszycach. O 12:34 dotarłem do Jelcza Laskowice. Do godziny 13:00 przebywałem w Jelczu Laskowicach. Około 13:20 miałem postój w lesie przed Miłoszycami (w innym miejscu niż za pierwszym razem). O 14:37 byłem spowrotem w okolicach Mostu Warszawskiego. Było bardzo upalnie. Początkowo droga z Wrocławia do Jelcza Lalskowice była bardzo ruchliwa. Potem ruch samochodowy na drodze był mniejszy i z obu stron drogi był las( ten końcowy odcinek trasy do Jelcza Lakowic w okolicach Wojnowic i Miłoszyc jest godny polecenia, bo jedzie się tam przyjemnie) W Jelczu Laskowicach można zwiedzać kompleks pałacowy i park za pałacem. Zdjęcia z wyprawy są na mojej galerii internetowej. Postój w lesie był dobry ( w lesie jest cień w przeciwieństwie do braku cienia, który panuje na drodze). Dziękuję.

Marcin.

sobota, 10 lipca 2010

Szyna mi pękła

Wstałem około siódmej trzydzieści. Zobaczyłem, że mam pękniętą szynę. Szyna pękła mi z lewej strony. Pęknięcie na szynie nie przebiega przez cały przekrój szyny, tylko przez część przekroju. Dlatego szyna jest w całości, mimo pęknięcia. Zrezygnowałem z rowerowego wyjazdu w stronę Jelcza Laskowice. Pojechałem rowerem na Krakowską 26 na Akademię Medyczną, żeby prosić o sklejenie szyny. Boję się, że jak mi ta szyna pęknię całkowicie, to mi pęknięty kawałem wleci do przełyku. Bardzo dobrze mi się jechało rowerem wzdłuż rzeki o nazwie Odra. Widziałem wielu mężczyzn wzdłuż rzeki, którzy wędkują ( Jaki jest sposób spędzania wolnego czasu dużej ilości mężczyzn? Są też tacy, którzy grzebią przy samochodzie. Mężczyźnie mają różne sposoby na spędzanie wilnego czasu. Inni jeżdżą na rowerze. Są też tacy co siedzą przed sklepem i piją piwo). Kobiety chodzą z wózkami z małymi dziećmi. Bardzo mi się podobała taka jazda przy wale rzeki Odry. Chyba zrezygnuję z jeżdżenia rowerem przez miasto, mimo, że jest szybciej. Okazało się, że budynek Akademii Medycznej przy ulicy Krakowskiej jest zamknięty. Mężczyzna, który pilnuje terenu wokół budynku poprosił mnie o opuszczenie terenu budynku, poinformował, że musi zamknąć bramę. Powiedział, że w budynku stomatologicznym dzisiaj nikogo nie ma. Wróciłem do domu i szukam w Internecie jakiegoś protetyka czynnego w sobotę, żeby mi skleił tę szynę. Zjadłem obiad ( makaron z sosem z kabaczka).

piątek, 9 lipca 2010

Mój brat jest już magistrem.

Wstałem około 7:30. Byłem w placówce rehabilitacyjnej o nazwie „Kreator” w celu prywatnego zerejestrowania się do specjalisty od rehabilitacji ( wizyta w cenie 75 złotych). Mam wizytę we wtorek o godzinie 16:20 u doktora Niedźwiedzia. Byłem w Tesco po zakupy: Krem do golenia firmy Niwea za 7.29 zł. Nożyki do golenia (cztery sztuki) za około 44.69 zł i płukanka do jamy ustnej ( na zapalenie dziąseł) firmy Listerine za 16,69 złotych ( w cenie dostaje się szczoteczkę do zębów). Razem zapłaciłem 68 złotych i 67 groszy. Pojechałem do sklepu rowerowego przy ulicy Pięknej 24 w celu zobaczenia hamulca typu V-break firmy Shimano z rodziny Deore XT BR770, ale tam nie dojechałem, bo pomyślałem, że i tak nie mam przy sobie pieniędzy, żeby kupić ten hamulec. Wracałem rowerem wzdłuż wałów. Mój brat jest już magistrem. Ocena bardzo dobra za projekt magisterski i celujaca za całokształt studiów. Mówiłem, mu żeby kupił sobie rower na Allegro. Bo dobrze jest mieć rower. Przerzutki Shimano Sis w moim rowerze czasem przeskakują, ale to może nie być wina przerzutek, tylko łańcucha lub zębatek. Gdzieś czytałem, że w stawie skroniowo-żuchwowym znajduje się nerw, który unerwia też uszy ( Dlaczego są szumy uszne i złe słyszenie przy problemach ze stawem?).
Na basenie przy ulicy Wejherowskiej dużo ludzi. Dziękuję.

Marcin

czwartek, 8 lipca 2010

Myślenie o hamulcu v-break Shimano Deore XT BR 770.

Mój rower, czyli Giant GSR200. Jeździ. Raz mi spadł łańcuch (przy placu Grunwadzkim). Czasem jest takie wrażenie, że łańcuch się zaklinował. Przerzutki działają głośno (bo to są Shimano SIS). Można spróbować trochę je wyregulować. Problemem jest hamulec typu Contilever, który piszczy ( szczególnie jak się jeździ po mokrym). Myślałem o tym, żeby sobie kupić jeden hamulec typu v-break (może Shimano Deore XT BR770) w cenie 69.99 złotych. Nie wiem czy do hamulców typu v-break trzeba kupować specjalne klamkomanetki, czy może można używać klamkomanetek do hamulców typu Cantilever przy v-breakach. Może kupię sobie jeden taki hamulec typu v-break na próbę. Przetestuje go. Zobaczę czy jest dobry. Zamontuję go z tyłu. Podobno hamulce typu v-break, są o wiele skuteczniejsze od hamulców szczękowych starego typu.
Dzisiaj wstałem około godziny siódmej. Pojechałem rowerem na ulice Krakowską 26 do biblioteki. Czytałem dwa teksty. „Podstawy ortodoncji” Orlik-Grzybowskiej. Nie prostuje się zębów przy pomocy ekstrakcji u dzieci, które rosną. „Najwcześniej metodą ekstrakcji można posługiwać się w okresie wymiany kłów i wyrastania długich zębów trzonowych stałych. Natomiast najodpowiedniejszym wiekiem rozwoju dla stosowania tej metody jest okres pełnego uzębienie stałego ( z wyjątkiem zębów mądrości) i uformowania dojrzałego zgryzu”[str 307]. Samoregulacja zgryzu to zjawisko wyrównywania się zgryzu po ekstrakcji. Zęby jakby samoistnie zapełniają luki. Przemieszczają się tak, żeby zapełnić luki po ekstrakcji. Przy leczeniu kompensacyjnym może powstać zjawisko retencji: na zębach pojawia się taka warstwa kostna, którą należy usuwać chirurgicznie. Retencja jest negatywnym zjawiskiem przy leczeniu kompensacyjnym zebów. „Ortodoncja współczesna” W Proffit, W Fields Jr.. Leczenie zespołowe oprtodontyczno-chirurgiczne u pacjentki opisanej w tekście trwało piętnaście miesięcy (czyli nie tak długo. Podejrzewam, że to kompensacyjne u dorosłych trwa dłużej. Ale nie wiem, tylko podejrzewam). „ Jeżeli pierwotną motywacją pacjenta do leczenia jest dysfunkcja stawu skroniowo-żuchowego wówczas należy szczegółowo omówić nieprzewidywalne wpływ zabiegu ortognatycznego, aby uniknać nierozsądnych oczekiwań względem leczenia. Objawy zaburzeń stawowych zazwyczaj cofają się podczas czynnego leczenia ortodontycznego, prawdopodobnie na skutek bólu związanego z ruchem zęba, który zaburza parafunkcje; ta poprawa może być jednak przejściowa. Jeśli zespołowe leczenie chirurgiczno-ortodontyczne może być usprawiedliwione, bez względu na to, czy leczy zaburzony staw, czy też nie, to należy je rozpocząć i mieć nadzieję, że objawy ustąpią. Trzeba jedna ostrzeć pacjenta o możliwym nawrocie”. [Str 700]. Ciągle czytam podręczniki do ortodoncji pod kątem wyboru między leczeniem ortodontycznym kompensacyjnym i strzałkową osteotomią żuchwy. Wiem, że leczenie kompensacyjne może zniszczyć zęby i pogorszyć wygląd twarzy a leczenie chirurgiczno- ortodontyczne, może ale nie musi zaostrzyć czasowo objawy ze strony stawu. Ja jakoś lepiej patrzę na tą osteotomię strzałkową. Przy leczeniu kompensacyjnym usuwa się zęby i można je zniszczyć. Będę się radził jeszcze lekarzy. Jestem zarejestrowany do ortodonty z firmy „Orhosmile” (Dzisiaj rano do mnie zadzwonili, że przesuwają wizytę na 26.07.2010 godz 11:00). Chcę się zarejestrować do jeszcze jednego specjalisty od stawu skroniowo-żuchwowego, który obecnie jest na wakacjach i będę się radził. Zapytam się tej specjalistki od stawu skroniowo-żuchwowego co ona myśli o osteotomii strzałkowej żuchwy u mnie i jak taki zabieg według nie wpływa na staw. Zapytam o to w Zakładzie Zaburzeń Czynności Układu Stomatognatycznego przy ulicy Krakowskiej 26. Zapytam kogo się da. A potem się na coś zdecyduję. Jedno jest pewne: wadę zgryzu trzeba u mnie wyprostować i to jak najszybciej. Bo bardzo ta wada przeszkadza. Jak patrzę w książkach na zdjęcie ludzi po osteotomi strzałkowej, to bardziej mi się te zdjęcia podobają, niż zdjęcia ludzi po leczeniu kompensacyjnym. Ważnym dla mnie argumentem jest to, że osteotomia strzałkowa usuwa przyczynę, czyli złe ułożenie żuchwy względem szczęki a nie tylko skutek, czyli zły zgryz, jak metoda kompensacyjna. Ale ja się mogę mylić i się na tym nie znam.
Wracałem rowerem wzdłuż wałów przy rzece Odrze. Widziałem opalające się na słońcu dziewczyny. Widziem rzekę. Pomyślałem, że jeżdżenie przez miasto jest gorszym rozwiązaniem ( wdycha się spaliny i jest gorąco), niż jeżdżenie wzdłuż wałów rzeki Odry (tam są parki, drzewa, ptaki, śpiewają, jest zielono i cicho). Tylko, że w moim przypadku przez miasto jedzie się szybciej. Wracałem z biblioteki przy Krakowskiej 26 przez jazz Opatowicki i potem ciągle wzdłuż Odry ( mijałem mosty: Warszawski, Trzebnicki, przejechałem przez Most Milenijny), potem wzdłuż wału dojechałem do obwodnicy Kozanowskiej. Mój brat podobno już jest po obranie pracy magisterskiej.
Dziękuję.


Marcin

środa, 7 lipca 2010

Zmęczony

Wstałem około godziny siódmej. Byłem w bibliotece przy ulicy Krawkowskiej 26.
Co to są ćwiczenia Roggersa? „Podstawy ortodoncji” Orlik-Grzybowska.
Roggers to był taki uczony, który próbował leczyć wady zgryzu u dzieci metodami ćwiczeń. „Ćwiczenie polega na zmianie ogólnej postawy, tzn dziecko przyjmuje pozycję wyprostowaną ( na baczność), odrzuca w tył ręce odwracając dłonie i również do tyłu skłania głowę. Z tej pozycji wyjściowej wykonuje kilka powolnych lecz rytmicznych ruchów wysuwania i cofania żuchwy. Bardzo istotna jest tu postawa ogólna, która służy zwalczaniu wystających łopatek, skrzywień kręgosłupa oraz „zapadnięć” klatki piersiowej”. [Str 300]. Takie ćwiczenia stosuje się u dzieci. U dziecka można probować leczyć wady zgryzu przy pomocy ćwiczeń. Ćwiczenia autorstwa L. Schwartza na problem ze stawem skroniowo-żuchwowym. 1) Otwierać usta jak można najszerzej i zamknąć dziesięć razy. 2) Unieść pięść pod bródkę i stawiać delikatny opór. Trzy razy. 3) Powtarzać punkt 1 i 2 trzy razy i robić te ćwiczenia cztery razy dziennie. [str305].
Siedzę w biblitece Akademii Medycznej i czytam teksty o tematyce ortodontycznej. Czytam i czytam. Bo przecież tam siedzę i czytam. I czytam. Za mną pani z biblioteki, która ciągle coś załatwia przez telefon. Jakaś lekarka chyba, która przyjechała rowerem, bo miała wypadek somochodowy z własnej winy, ale kierowca nie wezwał Policji. To wszystko jest za mną a ja siedzę i czytam. Robię notatki. Potem powrót rowerem wzdłuż rzeki Odry. Żeby nie jechać przez centrum miasta. Koło wałów. Był wiatr ( ja nie wiem, czy to jest takie dobre jeździć na rowerze przy wietrze, jak się ma problemy ze stawem, ale nie chce mi się jeździć tymi autobusami, które stoją w korkach w upale. Muszę czymś jeździć a nie będę siedział w domu i tylko spał, bo mam problem ze stawem. ). Wzdłuż Odry. Widok jakiejś dziewczyny. Bardzo dziewczęcej. Przy rzece. Jakaś ona idąca przy rzece. Wzdłuż wałów. Dzisiejszy kolor rzeki był dobry. Patrzenie na rzekę. Na drzewa zielone. Tak niewiele trzeba. Popsuje ci się taki staw skroniowo-żuchwowy i już źle widzisz, źle słyszysz. Trzeba się cieszyć, że można zobaczyć rzekę Odrę. Trzeba się cieszyć, że można zobaczyć dziewczynę idącą wzdłuż wałów. Z jej urodą. Z jej powiekami. Z jej włosami. Trzeba się cieszyć światłem odbijającym się w rzece. Drzewami namalowanymi na rzece. Potem człowieka nie będzie. Nie bedzie dziewczyny przy rzece, ani światła, ani drzew zielonych.
Dzwoniłem do znanej Pani doktor, która zajmuje się problemami stawu skroniowo-żuchwowego ( telefon do niej dał mi ortodonta). Zapytałem: „Ile u niej kosztuje konsultacja związana ze stawem skroniowo-żuchwowym?”(właśnie tak zapytałem). A ona, że obecnie nie mam jej we Wrocławiu, że jest na wakacjach i prosi, żeby dzwonić do niej pod koniec miesiąca.
Myślę o tym, żeby pójść prywatnie do fizjoterapeuty z problemem stawu skroniowo-żuchwowego, ale trochę szkoda mi wydawać pieniędzy. Jestem wśród osób oczekujących do fizjoterapeuty w Kreatorze na miesiąc sierpień.
Jestem zmęczony tą chorobą. W liceum zacząłem chodzić do laryngologów. Byłem u wielu różnych lekarzy i przez tyle lat nikt nie potrafił mi pomóc. Tyle lat straconych. Nikt nie pomyślał, że to jest problem wady gryzu i stawu. Obecnie nie mam zaufania do lekarzy. Moim zdaniem nie może być tak, że ktoś z poważną wadą zgryzu klasy II (tyłożuchiwe) jest nie leczony. Obecnie jestem zmęczony. Szukam motywacji. Szukam czegoś co mobilizuje. Pamiętam ludzi, którzy mi pomogli ( lekarze, którzy nie brali ode mnie pieniędzy za wizyty, kolega, który kupił mi komputera do pisania pracy magisterskiej). Chce pamiętać o tych ludziach. Oni nie myśleli tylko o sobie. Oni mi pomogli. Jak się ma problem od tylu lat, to człowiek bywa zmęczony. Zmęczony i zmęczony. Pamiętam mojego ojca, który ciągle się awanturował. Wyzywał mnie i straszył szpitalem psychiatrycznym, jak źle słyszałem i nie wiedziałem co się dzieje. Pamiętam moją mamę, która mi finansowała leczenia stawu skroniowo-żuchwowego. Pamiętam brata, który się wyprowadził. Dziękuję.

Marcin

wtorek, 6 lipca 2010

Wizyta u ortodonty

Dzisiaj nastawiłem sobie budzik na godzinę 6:00, ale wstałem około godziny 8:00. Pojechałem rowerem zarejestrować się na wizytę do doktora Tomasza (ortodonty). Pani w rejestracji zapytała mnie, czy mogę od razu wejść na wizytę do doktora a ja powiedziałem, że nie mogę, bo nie miałem ze sobą pieniędzy i zapisała mnie na godzinę 13:30 na wizytę do ortodonty. Pierwotnie chciałem wziąć od niego plan leczenia ortodontycznego, ale po drodze wymyśliłem, że źle jest brać plan leczenia ortodontycznego, jak się nie wie jaką matodą zęby będą leczone (czy zespołowo ortodontyczno-chirurgicznie, czy może kompensacyjnie). Postanowiłem podczas wizyty nie prosić o plan leczenia, tyko zapytać: co doktor myśli o leczeniu kompensacyjnym u mnie? Gdy przyjechałem, to doktor przyjmował dziecko. Potem mnie poproszono. Powiedziałem, że byłem w Poradni Chirurgii Szczękowo-Twarzowej na środowym zespole ortodontyczno-chirurgiczno-ortopedycznym i że mi powiedzieli, że leczenia operacyjne jest obciążające i że jeśli mi zależy tylko na poprawie stawu to lepiej spróbować leczenia kompensacyjnego. Pokazałem doktorowi zaświadczenie, które mi napisali w Poradni Chirurgii Szczękowow-Twarzowej. On to zobaczył i powiedział kilka rzeczy. 1)Jakie są wady leczenia kompensacyjnego według doktora Tomasza?: a) Pogarsza się profil twarzy: górna warga cofa się do tyłu, zęby są wykrzywiane do wady szkieletowej. b) Istnieje zagrożenie uszkodzenia zębów podczas leczenia kompensacyjnego. c) Leczenia kompensacyjne, to nie jest leczenie przyczynowe wady szkieletowej (podczas tego leczenia usuwa się skutek [dąży do poprawy warunków zgryzowych] przez wykrzywianie zębów do wady] a nie przyczynę, czyli wadę szkieletową. Muszę powiedzieć, że ten argument doktora Tomasza bardzo mi się spodobał. To tak samo, jak z leczeniem depresji spowodowanej złymi relacjami z ludźmi. Ktoś ma depresje, bo ma złe relacje z ludźmi. Często bywa tak, że zamiast usunąć przyczynę, czyli poprawić relacje, pracować nad relacjami, lekarze przepisują leki na depresję. W ten sposób leczy się skutek, czyli złe samopoczucie, przy pomocy środków chemicznych a nie przyczynę, czyli złe relacje. Powodem mojej wady zgryzu nie jest złe ustawienie zębów, ale złe ułożenie względem siebie szczęki i żuchwy( wada kostna). Nabardziej logicznie jest usunąć przyczynę, czyli zrobić operację wysunięcia żuchwy a nie krzywcić zęby do wady szkieletowej, ja tak o tym myślę (najlepsze są metody rozwiązywania problemów, które usuwają przyczny). Tylko, że ja się na tym nie znam, a ci lekarze z Poradni Chirurgii Szczękowo-Twarzowej mają doświadczenie w leczeniu, którego ja nie mam. Ale lekarz się może mylić, ale oni mają doświadczenie. I ja już nie wiem. A dwóch ortodontów mi powiedziało od razu, że trzeba robić operację i to też się liczy, pierwsza reakcja dwóch ortodontów, którzy też mają doświadczenie). Polecił doktor Tomasz specjalistkę od problemów ze stawem skroniowo-żuwchowym, dał do niej telefon. Trochę tam mówiłem i potem zacząłem się ogólnie gorzej czuć. Uczucie takiego przeszkadzania w szyi, jakby coś mi tam siedziało (podejrzewam, że to mogą być przykurcze mieśni wzdłuż kręgosłupa spowodowane wadą zgryzu,ale nie wiem, tylko podejrzewam. Muszę iść na leczenie fizykoterapią. Na fizykoterapię czekam do sierpnia w Creatorze ). Przyjechałem do domu, zjadłem obiad ( jajko sadzone, z kalafiorem i kartoflami). Po jedzeniu jakoś chciało mi się spać. W ogóle zauważyłem, że jak się ma problemy ze stawami, to człowiekowi się chce spać i trzeba się rozbudzać Rower jeździ mi dobrze. Robiłem ćwiczenia szerokiego wymawiania samogłosek i śpiewanie. Robiem sobie trochę masaż szyi z tyłu. Mam dosyć tej wady zgryzu i nie wiem jaką metoda to wyprostować? W ogóle nie mam jeszcze nawet jednej trzeciej pieniędzy na leczenie. Pomyślałem, że jak tak będę jeździł od lekarze do lekarza, to nigdy nie zaczne prostować tej wady zgryzu. Ja jakoś źle patrze na to leczenie kompensacyjne i widzę więcej plusów leczenia zespołowego, ale ja się na tym nie znam i nie mam doświadczenia, które mają lekarze. I muszę jeździć po lekarzach. Często myślę o kobietach, bo kobiety są piękne. Zauważyłem, że widok pięknej kobiety wpływa pobudzająco na psychikę mężczyzny. Ona mobilizuje go do działania. Ja się patrzy na piękne kobietym, to się chce działać. Trzeba wykorzystywać siły popędowe, w które wyposażyła nas przyroda. Trzeba myśleć. Jestem ciekawy jak wygląda lecznie stawu skroniowo- żuchwowego i szkletetowych wad zgryzu w innych karajach Unie Europejskiej. Dużo ludzi mówi, ze dobrze jest robić operację za granicą, że tam jest lepiej. Czy to jest prawda? Ja mało jeździłem za granicę i nie wiem. Dziękuję.

Marcin

poniedziałek, 5 lipca 2010

Zarejestrowałem się na wizytę do ortodonty.

Dzisiaj wstałem około ósmej. Gismnastykowałem się. Robiłem szerokie wymawianie samogłosek i śpiewanie (bo chce wzmocnić te mięśnie, które z powodu wady zgryzu i problemu ze stawem nigdy u mnie nie pracowały. Mięśnie odpowiedzialne za szerokie otwieranie buzi i zwarcie krtaniowe. Na wizytę do fizykoterapeuty czekam do miesiąca sierpnia. Muszę przez ten czas jakieś ćwiczenia robić.). Śpiewam pieśni, których nauczyłem się jeszcze na początku liceum na studium organistowskim „Pod czwórką” (którego nie skończyłem. Ulica Katedralna 4). Między innymi „Agnus dei” po łacinie. Sąsiedzi na razie nie skarżą się na hałasy. Byłem w budynku C-5 Politechniki Wrocławskiej w celu wydrukowania tekstu dla ortodontów ( staw skroniowo-żuchwowy mi przeszkadza i nie mogę dużo mówić, to piszę wszystko na kartkach. Przychodzę do różnych lekarzy, daje kartkę z opisem schorzenia wydrukowaną z komputera i jest dobrze. Pierwotnie pisałem długopisem, ale komputerowo jest lepiej, bo nie każdy musi potrafić odczytać moje pismo. Chociaż nigdy nikt się nie skarżył).
Byłem zarejestrować się na wizytę do ortodonty doktor Aliny z firmy „Orthosmile”. Mam termin wizyty na 19.07.2010 na godzinę 11:00. Byłem tam rowerem. Rower jeździ mi dobrze. Chociaż dzisiaj spadł mi łańcuch na Placu Grunwaldzkim. Jakiś mężczyzna jechał za mną na rowerze i powiedział mi, że mi spadł łańcuch. Wracałem wałami wzdłuż rzeki Odry koło mostów: Warszawskiego, Trzebnickiego; ulicy Osobowickiej i przez Most Milenijny. Byłem biegać na stadionie przy ulicy Lotniczej. Dobrze mi się biegało. Jakiś biegacz na stadionie chyba powiedział mi „siema Marcin” jeśli dobrze usłyszałem. Mam dylemat co dalej robić z moim leczeniem. Czy pójść za radą dwóch ortodontów i leczyć to operacyjnie? Czy szukać ortodonty, który będzie mi to leczył kompensacyjnie? Mam taki plan, żeby pójść zarówno do doktor Aliny, jak i do doktora Tomasza, poprosić o sporządzenie planu leczenia i dokładnego kosztorysu na papieże ( cena planu leczenia u doktor Aliny to 300zł a u doktora Tomasza 110 zł), zapytać co oni myślą o zostosowaniu u mnie leczenia ortodontycznego kompensacyjnego. Powiedzieć co mi powiedzieli w Poradni Chirurgii Szczękowo-Twarzowej ( że jak się ma problem ze stawem skroniowo-żuchwowym i chce się tylko poprawić sytuację stawu, to lepiej jest nie robić operacji. Ja tak sobie pomyślałem, że ja nie chce tylko poprawiać sytuacji stawu. Chce poprawić wszystko: sytuację kręgosłupa, bo wiadomo, że taka wada zgryzu, źle wpływa na kręgosłup, sytuację stawu skroniowo-żuchwowego, wygląd też jest ważny. Teraz mogę pocierpieć i zrobić sobie operacji osteotomi strzałkowej żuchwy a potem jak będę starszy będę miał z tym spokój, jeśli mi dobrze zrobią operację i mi się poprawią warunki zgryzowe). Stracę na tym 410 zł, ale będę miał dokładny plan leczenia i kosztorys leczenia. Będę wiedział jak oni mnie chcą leczyć( jakimi typami aparatów). Mając takie dane, będę mógł się na coś zdecydować i będę mógł zbierać pieniądze na konkretne leczenia. Cały ten praces zbierania informacji o wadzie zgryzu jest bardzo wolny a ja się raczej nędznie czuje i chciałbym coś szybko zrobić, żeby ten stan poprawić. Ale się nie da. Moim zdaniem leczenie takich poważnych wad zgryzu powinno być w pełni refundowane przez NFZ. Z drugiej strony wiadomo, ile osób z chorobami nowotworowymi czeka na refundację leków. Dlatego trochę to rozumiem, że wszystko nie może być refundowane. Ciekawe jak zagadnienie refundacji jest rozwiązane w innych krajach Unii Europejskiej.
Są wakacje i chętnie bym gdzieś pojechał. Mógłbym też spróbować szukać jakieś pracy, chociaż naprawdę nędznie się czuję.
Dziękuję.

Marcin

niedziela, 4 lipca 2010

"Drzewo Poznania Dobra i Zła" czy "Drzewo Życia"

O której godzinie dzisiaj wstałem? 8:00. Gismnastykowałem się. Byłem biegać na stadionie przy ulicy Lotniczej. Pamiętam, że na trybunach stadionowych opalało się dwóch mężczyzn. Opisałem zdjęcia z wczorajszej trasy rowerowej: Wrocław – Oborniki Ślaskie – Trzebnica – (nową trasą, poza główną drogą) Wrocław. Chce jutro zarejestrować się do ortodontów na wizytę w celu sporządzenia planu leczenia ortodontycznego i kosztorysu tego leczenia. Chce porozmawiać z ortodontami na temam leczenia ortodontycznego kompensacyjnego. Chce ich poinformować, że w szpitalu przy ulicy Borowskiej ( w Poradni Chirurgi Szczękowo-Twarzowej) radzili mi najpierw spróbować leczenia kompensacyjnego. Chcę zapytać co oni o tym myślą? Sporządzenie planu leczenia ortodontycznego to wydatek 110-300zł ( u doktor Aliny koszt spożądzenia planu leczenia to 300zł a u doktora Tomasza 110 zł. Jeśli dobrze pamiętam). Jest gorąco. Robiłem ćwiczenia szerokiego wymawiania samogłosek. Śpiewałem z szerokim otwieraniem ust. Moja mama ciągle mówi o szlaku Świętego Jakuba Compostelli. Jej znajomy obecnie idzie tym szlakiem i opisuje wrażenia z trasy na blogu. Moja mama to czyta i jest zachwycona. Ja myślę, że to jest dobry pomysł pielgrzymować szlakiem Świętego Jakuba, ale wolałbym tam pojechać rowerem, bo piechotą idzie się ponad trzy miesiące, jak nie więcej.

Czytałem dzisiaj tekst pod tytułem "Księga Rodzaju". ( Księga Rodzaju 3, 1-5): "A wąż był bardziej przebiegły niż wszystkie zwierzęta lądowe, które Pan Bóg stworzył. On to rzekł do niewiasty:Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu?. Niewiasta odpowiedziała wężowi:Owoce z drzew tego ogrodu jeść możemy, tylko o owocach z drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli. Wtedy rzekł wąż do niewiasty: Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg , że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło."
Pamiętamy, że wcześniej jest napisane, że w środku ogrodu Bóg umieścił Drzewo Życia a nie Drzewo Poznania Dobra i Zła. Dlaczego zatem niewiasta mówi do węża, że nie wolno im spożywać z drzewa znajdującego się w środku ogrodu ( czyli tak jakby Bóg zabronił im jeść z Drzewa Życia a nie Poznania Dobra i Zła)? Czyżby niewiasta pomyliła treść nakazu Boga?

Dziękuję.
Marcin

sobota, 3 lipca 2010

Wyprawa rowerowa

Wstałem około godziny ósmej. Zrobiłem gimnastykę. Spakowałem plecak do wyprawy rowerowej („Samochodowy atlas Polski”, zapasowa dętka, pompka rowerowa, zapomniałem wziąć kurtki przeciwdeszczowej [dobrze, że nie było deszczu], dwie kanapki, których nie zjadłem, aparat fotograficzny, czapka z daszkiem, dobrze też wziąć koszulkę na zmianę, narzędzia rowerowe w razie awarii i wodę do picia). Niebo było bezchmurne. Był upał. Myślę, że zrealizowałem dobrą trasę. Odkryłem dobrą drogę powrotną z Trzebnicy do Wrocławia. Droga ta biegnie poza główną drogą z Trzebnicy do Wrocławia. Jest to droga oznaczona, jako przeznaczona do ruchu rowerowego ( oprócz samochodów, bo samochody też tam jeżdżą, ale mniej niż na drodze numer 5 z Trzebnicy do Wrocławia. Według programu internetowego do obliczania odległości między miejscowościami przejechałem na rowerze dzisiaj 78,44 kilometrów i nie jestem jakoś bardzo zmęczony. Rozpocząłem na Obwodnicy Kozanowskiej. Dzisiaj był mały ruch, bo jest sobota. Przejechałem przez Parka Zachodni do Mostu Milenijnego. W Parku Zachodnim byłem o godziny 9:18. Po przejecheniu Mostu Milenijnego najpierw jechałem ulicą Osobowicką. Za cmentarzem skręciłem w lewo w Łużycką i jeszcze raz w lewo w Obornicką. Przy ulicy Obornickiej jest do pewnego momentu droga rowerowa. Potem ta droga się urywa i trzeba jechać po jezdni razem z samochodami. Ulicą Pełczyńską opuściłem Wrocław. O godzinie 10:00 byłem przy tabliczce oznaczającej koniec Wrocławia. Pierwotnie chciałem najpierw jechać do Trzebnicy a wrócić przez miejscowość Oborniki Śląskie. Miałem takie założenie, żeby nie jachać z Wrocławia do Trzebnicy główną drogą, tylko bocznymi drogami. Pamiętam, że zawsze był duży ruch na drodze numer pięć z Wrocławia do Trzebnicy. Jazda rowerem była tam niebezpieczna. Tybmardzej, że większość kierowców bardzo ostrożnie (dużym łukiem) mija rowerzyste, ale zdarzają się tacy, którzy na wąskiej drodze, przejżdżają z dużą prędkowścią, kilkanaście centymetrów od rowerzysty (niedawno miałem taką sytuację na ulicy Popowickiej z autobusem. Mało brakowało a bym się wywrócił obok rozpędzonego mijającego mnie autobusu. Bardzo blisko mnie przejeżdżał i mogłem zahaczyć kołami o krawężnik i się wywrócić). Do Obornik Śląskich jechałem przez miejscowości: Zajączków, Pęgów, Golędzinów. Na drodze z Wrocławia do Obornik Ślaskich panuje spory ruch samochodowy. Miejscami jest tam wąsko. Naładniejszy odcinek to końcówka drogi, kiedy dojeżdża się do Obornik. W Pęgowie i Zajączkowie są ścieżki rowerowe przy jezdni. I to jest dobre. Po przejechaniu ronda ( W Obornikach byłem o godzinie 10:43) w Obornikach skręciłem na drogę prowadzącą do Trzebnicy. Pomiędzy Trzebnicą a Obornikami są chyba dwie miejscowości (Wilczyn i Droszów). Moim zdaniem to najpiękniejszy pod względem widoków odcinek całej dzisiejszej trasy. Nie ma tam dużego ruchu samochodowego. Wokół drogi są lasy i sady. Teren jest pagórkowaty. Czasem trzeba pedałować pod górę. Są też zjazdy. Jedzie się dość wysoko. Jest dobry widok na otaczający krajobraz. Podobał mi się ostatni zjazd przed Trzebnicą, kończący się na terenie Trzebnicy. W Trzebnicy robiłem zdjęcia i poszedłem pomodlić się do Sanktuarium Świętej Jadwigi Śląskiej.


Byłem tam gdzie odbywają się Apele Jasnogórskie podczas Pieszej Pielgrzymki Na Jasną Górę. Około godziny 12:28 opuściłem Sanktuarium Świętej Jadwigi i pojechałem drogą w stronę Oleśnicy( droga numer 340). Było bardzo gorąco(środek dnia), jednak nie czułem dużego zmęczenia, tylko chciało mi się pić ( nie miałem przy sobie wody, tylko kanapki). Za miejscowością Cerekwica skręciłem w prawo na Sędzice. Za Głuchowem Dolnym skręciłem w lewo na Głuchów Górny. W Skarszynie w prawo na Godzieszową. Potem jechałem cały czas prosto do samego Wrocławia. Na końcu trafiłem na trasę Pieszej Pielgrzymi na Jasną Górę. Robiłem odpoczynek w cieniu (koło znaku informującego o rozpoczęciu się miasta Wrocław) koło pierwszego miejsca postoju Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę. Przy wjeździe do Wrocławia jest nieprzyjemna droga, dla rowerzystów niemających przedniego amortyzatora (kocie łby). Od pierwszego przystanku autobusu 130 zaczyna się asfalt. Wracałem koło szpitala przy ulicy Kamieńskiego. Potem ulicami: Żmigrodzką, Bałtycką, Osobowicką. Przejechałem przez most Milenijny i wzdłuż wałów, koło basenu przy ulicy Wejheroweskiej ( na basenie dużo ludzi widziałem) do Obwodnicy Kozanowskiej. Zdjęcia z wyprawy będą dostępne na mojej galerii internetowej. Myślę, że znalazłem dobrą drogę powrotną z Trzebnicy do Wrocławia ( najpierw na Oleśnicę, potem przez Sędzice, Głuchów, Skarszyn, Godzieszową, Siedlec, Krzyżanowice do Wrocławia). Jest tam mały ruch samochodowy. Trasa jest oznaczana, jako rowerowa. Jedzie się przez las i koło pól. Są dobre widoki. Miejscami jechałem dość szybko. Są przyjemne zjazdy (Pamiętam jeden dobry zjazd przed Skarszynem). Jeżdżenie rowerowe jest dobre. Dziękuję.



Marcin

piątek, 2 lipca 2010

Przenoszenie bloga do Bloggera

Dzisiał wstałem około godziny piątej rano. Może nawet przed piątą. Gismnastykowałem się. Po godzinie piątej pojechałem rowerem na stadion przy ulicy Lotniczej. Na stadionie przy ulicy Lotniczej biegałem. Wracałem ze stadionu między godziną wpół do szóstką a szóstą. Widziałem dwóch młodych mężczyn, którzy przyszli biegać na stadion. Ranne biaganie na stadionie jest dobre. Ludzie wtedy jeszcze śpią, albo szykują się do pracy. Ranne bieganie na stadionie. Nie ma jeszcze ostrego słońca. Dobrze się biega. Robiłem ćwiczenia szerokiego wymawiania samogłosek.
Zajmowałem się przenoszeniem pojedynczych wpisów z mojego bloga na Portalu Onet do usługi o nazwie Blogger ( usługa świadczona przez firmę Google). Postanowiłem przenieść się do innego portalu, bo na Portalu Onet nie ma możliwości wstawienia logo i linka do strony internetowej ewentualnego sponsora. Regulamin blogów na Onecie zabrania takich praktyk (Punkt "15" podpunkt "h" regulaminu, jeśli dobrze pamiętam). Narazie chce mieć dwa blogi: jeden na Onecie a drugi w Blogerze. Przeniosłem zapisy z miesiący: styczeń, luty, marzec, kwiecień, maj, czerwiec na bloga o adresie WWW.mrcnkzk.blogspot.pl .Mam już całego bloga przeniesionego.(Wszystko trzeba przenosić ręcznie, bo blog na portalu o nazwie Onet.pl nie jest wyposażony w możliwość eskportowania wpisów poza bloga). Każdy tekst z bloga onetowego przenosiłem na nowego bloga na zasadzie "kopiuj/wklej". Pamiętam, że przy wstawianiu tekstów na Blogerze, miałem problemy z myszą ( nie działał mi prawy przycisk myszy. Przy innych aplikacjach używanych równolegle mysz działała dobrze, więc nie wiem co się działo). Teraz, gdy piszę ten tekst w edytorze Bloggera, to widzę, że jest opóźnienie między wystukiwaniem tekstów na klawiturze a pojawianiem się na ich ekranie. To bardzo przeszkadza w pisaniu tekstu. Myślę, że nawet uniemożliwia pisanie. [przeniosłem się z pisaniem do edytora Microsoft Word i jest lepiej. Potem wkleje tekst z edytora MS Word do edytora w Blogerze]. Jeśli będę miał problemy z funkcjonowaniem bloga na Blogerze, to poszukam innego portalu z blogami i tam przeniosę bloga. Zawsze mogę spróbować przenieść bloga na portal Interia.pl, albo poszukać innych dobrych portali.
Dzisiaj około godziny 18:57 odebrałem głuchy telefon. Powiedziałem „słucham”, a mój rozmówca chwilę pomyślał i bez słowa odłożył słuchawkę (może pomyłka).



Dzisiaj na obiad zrobiłem sobie smażone pierogi ruskie (pierogi były kupione a nie klejone)
Po ostatnim odkręcenie korby i wyciągnieciu wkładu do suportu( jeśli nie mylę nazw) w moim rowerze, trzaski przy pedałowaniu ustały ( może trzeba było tylko dobrze dokręcić wszystkie pierścienie i nakrętki). Jutro myślę zrealizowaniu trasy rowerowej w stronę Trzebnicy. O powrocie do Wrocławia przez miejscowość Oborniki Śląskie. Myślę, że wystartuje rano około godziny ósmej. Dziękuję.



Marcin

            

czwartek, 1 lipca 2010

Myślenie o przenoszeniu bloga na inny portal ( z zachowaniem bloga na Onecie)

Dlaczego chcę oprócz portalu Onet.pl publikować swojego bloga jeszcze na innym portalu ( na przykład Blogspot.com - to są blogi na Google) ? Onet umieszcza dużo reklam wokół tekstu bloga. Według regulaminu bloga na Portalu Internetowym Onet, użytkownik nie może na swoim blogu umieścić treści o charakterze komercyjnym( na przykład reklamy swoich sponsorów). Są też plusy umieszczania bloga na Onecie. Jednym z nich jest duża popularność Onetu. Dlatego chce mieć bloga na dwóch portalach.
Tak mi się wydaje, ale ja się mogę mylić. Dzisiaj ręcznie przeniosłem wpisy z trzech miesięcy ( październik, listopad, grudzień wszystkie z 2009 roku) z mojego bloga na Onecie na adres www.mrcnkzk.blospot.com. To jest mój nowy adres bloga, na który z czasem chce przenieść wszystkie wpisy z adresu www.mrcnkzk.blog.onet.pl. Mając bloga na portalu firmy Google mogę zamieszczać na blogu reklamy sponsorów, jeśli takowi się pojawią( jeśli dobrze zrozumiałem regulamin bloga na portalu Google).
Dzisiaj wstałem około godziny ósmej. Przenosiłem wpisy z bloga na onecie na adres www.mrcnkzk.blogspot.com. Byłem biegać na stadionie przy ulicy Lotniczej i dobrze mi się biegało. Pojechałem na stadion rowerem. Podczas jazdy nie słyszałem skrzypienia przy naciskaniu na pedały ( chyba moje wczorajsze rozmontowanie suportu i ponowne złożenie, spowodowało - nie wiem jak to nazwać - zakończenie skrzypienia. Wszystko okażę się przy najbliższej wyprawie rowerowej. Jeśli skrzypienie przy naciskaniu na pedały powróci, będę musiał wymienić cały wkład suportu). Myślę o wizycie u ortodontów. Nie wiem co będę robił jutro. Pamiętam, że przyszyłem sobie dzisiaj guzik do krótkich spodni, bo mi się odpruł podczas przebierania w długie spodnie w toalecie, w budynku Akademii Medycznej przy ulicy Krakowskiej 26.
Na obiad zrobiłem sobie makaron w kształcie świderków i to jest prawda.
Dziękuję.


Marcin