czwartek, 31 grudnia 2009

Życzenia Sylwestrowe.

Pamiętam, że dwa lata temu, ktoś mi podczas zabawy sylwestrowej powiedział takie słowa: "Nie rezygnuj" i naprawdę coś takiego pamiętam. Ja siedziałem na krześle, nie tańczyłem. On usiadł koło mnie i chciał mnie zachęcić, żebym zaczął tańczyć, żebym bardziej aktywnie uczestniczył w zabawie sylwestrowej, przez chwilę rozmawialiśmy i on powiedział "Nie rezygnuj"(pamiętam, nawet kto to powiedział, ale jest ustawa o ochronie danych osobowych, to nie będę mówił) i ja sobie to zapamiętałem i naprawdę. Myślę, że to dobre słowa na nowy rok, dla każdego człowieka. Żeby "nie rezygnować...". Żeby nie rezygnować z marzeń, tylko starać się je realizować. Dziękuję.



Marcin

Marcin (21:42)





Tematyka antyalkoholowa




Napisałem tekst o tematyce społecznej i myślę, że naprawdę taki napisałem. Kiedy ten tekst napisałem? wczoraj. Daje do poczytania fragment tego tekstu. Tematyka antyalkoholowa:



Moim zdaniem picie alkoholu jest dla ludzi. Wszystko jest dla ludzi.

Chodzę biegać przez Park Zachodni. Co leży w parku? Puszki po piwie, butelki po wódce. Co widzę w parku? Co widzę?

Sąsiedzi na ławkach na osiedlu piją. W sklepach sprzedaje się osobom nietrzeźwym alkohol, mimo, że jest zakaz. Co słyszę w autobusie linii "c", którym dojeżdżam na uczelnię? Czasami jeżdżą młodzi ludzi. O czym rozmawiają? Często dzielą się wrażeniami z imprez alkoholowych. Chwalą się kto więcej wypił. Czy nie ma ciekawszych tematów do rozmów, niż imprezy alkoholowe? Czy picie dużej ilości alkoholu, to jest powód do chluby. Przecież to jest najłatwiejsza rzecz jaką człowiek może zrobić. Jest mi źle to się napije. To nie jest żaden powód do dumy. Po prostu pójście na łatwiznę. Po najmniejszej linii oporu. Brak wymagania od siebie.

Dobrze jest, gdy człowiek od siebie wymaga.

Chleją. Święta to chleją i chleją. Sąsiad idzie, ledwo się na mnie patrzy, zatacza się, mówię mu "dzień dobry", nie czekam na reakcje, która nastąpi po jakimś czasie.

I co? I nic.

Czytam "Białą Gorączkę" Jacka Hugo - Badera a tam jest dopiero zagadnienie dużego spożycia alkoholowego poruszone. Na terenie Rosji... .

Ludzie piją, bo są samotni, bo są smutni, mają depresję, nikt ich nie kocha, chcą zapomnieć o złych wydarzeniach, są zestresowani, potrzebują weny twórczej, mają złe relacje z ludźmi, nie są zadowoleni ze swego życia, potrzebuję wrażeń i odmiennych stanów świadomości, myślą, że po alkoholu będą mieli większą odwagę, ich relacje z ludźmi będą lepsze. Brak dobrych relacji z ludźmi jest powodem picia alkoholu. Ludzie chcą być weselsi i sięgają po kieliszek.

Jakiś czas temu szedłem biegać na stadion przy ulicy Lotniczej. Wracając zobaczyłem mężczyznę, który na mnie patrzył i trzymał w ręku puszkę piwa. O co temu facetowi chodzi? – pomyślałem. Nic nie mówił, tylko na mnie spoglądał niepewnie i trzymał piwo w ręce.

Uważam, że alkohol nie poprawia naszych relacji z drugim człowiekiem. Do dobrych relacji z ludźmi potrzebna jest całkowita trzeźwość. Jeśli chce się mieć dobre relacje z drugim człowiekiem, trzeba być trzeźwym i uważnym. Uwaga to cecha człowieka, który chce mieć dobre relacje. Uwaga i skupienie. Otwartość na drugiego. Umiejętność słuchania tego, co ktoś ma nam do powiedzenia. Po alkoholu człowiek jest przytępiony. Jego umysł jest ciężki. Nie potrafi właściwie się skupić. Wniosek jest taki, że alkohol nie poprawia naszych relacji. Wręcz odwrotnie alkohol niszczy dobre relacje. Przeciwstawia się im.

Myślę, że po alkoholu, nikt nie będzie mniej samotny. Skoro alkohol pogarsza nasze relacje z innymi, na pewno nie zyskamy przyjaciół po wypiciu alkoholu. Alkohol nie przeciwstawia się smutkowi, ani nie zwalcza depresji. Po krótkim okresie euforii przychodzi okres obniżonego nastroju. Po spożyciu człowiek jest bardziej smutny, niż przed spożyciem.

Alkohol chwilowo pozwala zapomnieć o złych wydarzeniach w życiu człowieka, ale gdy człowiek trzeźwieje smutki powracają. Depresja po spożyciu pogłębia się. Pojawia się nowy problem uzależnienia od alkoholu, który potęguje depresje. Moim zdaniem głupotą jest stwierdzenie, że po wypiciu człowiek jest bardziej twórczy. Skoro alkohol przytępia umysł, nie możliwe jest, żeby ktoś miał większą „wenę twórczą” po alkoholu. Wręcz przeciwnie. Alkohol niszczy umiejętności twórcze w człowieku. Zagłusza je.

Myli się każdy kto uważa, ze alkohol pomaga pokonać stres. Alkohol rozluźnia człowieka. Człowiek po wypiciu czuje się pewniejszy. Ale potem stres powraca i to ze zdwojoną siłą.

Ja nie mówię o spożyciu alkoholu w niewielkich ilościach. Nie mówię o tych, co piją markowe wino do obiadu. Nie mówię o tych co lubią wypić kufel dobrego piwa raz na miesiąc do kolacji. Mówię o ludziach, którzy nadużywają. O tych, którzy piją bez umiaru. Tylko po co to wszystko mówić. Po co to wszystko pisać. Przecież to od dawna wiadomo. Każdy człowiek to wie. Każdy psycholog to powtarza. Każdy specjalista w walce z uzależnieniami. Ja rozumiem wszystkich uzależnionych. Uzależnienie to jest duży problem. Ciężko sobie z tym poradzić. Ale trzeba coś z tym zrobić. Trzeba próbować. Nie może być tak jak jest. Idę na spacer a sąsiedzi siedzą masowo na ławkach i tanie wino i piwo i wódka i denaturat. Idę przez park z tramwaju linii dziesięć. Jest godzina dwudziesta trzecia. Przechodzę przez oświetlony fragment Parku Zachodniego. Tam gdzie są latarnię. A tam na ławkach siedzą i tanie wino spożywają. I co? I nic.

Bezrobocie. Ludzi nie mają pracy. Ci co pracowali poprzechodzili na wcześniejsze emerytury i piją.

Na końcu tekstu Jerzego Pilcha „Pod Mocnym Aniołem” jest dobry fragment. Taka metafora wychodzenia z nałogu: „ Jeszcze pół roku temu, a może jeszcze tydzień temu pływałem głęboko pod lodem w zamarzniętym stawie, woda gęstniała od śnieżnego igliwia, nad moją stygnącą głową ściśle do siebie przylegały kry. Nie było odrobiny świtała. Byłem zamarzającym na kość kościotrupem i byłem rozczarowany stereotypową fabułą własnej agonii, wszystko szło tak, jak tysiąc razy o tym czytałem: przymknąłem zamarzające powieki i zaczęło mi się przypominać całe moje zmarnowane życie, dobry traf chciał jednak, że na początek przypomniała mi się piłka nożna i przypomniały mi się wszystkie bramki strzelone w dzieciństwie, i ujrzałem żółta węgierska futbolówkę, jak wpada po moim uderzeniu do bramki na stadionie Startu w Wiśle, i do wszystkich bramek prowizorycznie wytyczonych na krakowskich Błoniach, i przypomniała mi się bramka strzelona głowa na łące pod schroniskiem na Markowych Szczawinach, i przypomniała mi się bramka strzelona w Sali gimnastycznej na Powązkach. Przypomniały mi się wszystkie moje piłkarskie sny, koszmary, majaczenia i już we śnie przedśmiertnym uginałem bezwiednie prawą nogę, tak jakbym chciał ostatni raz skierować widmową piłkę do widmowej bramki, i pięta dotknęła zamarzniętej bocznej linii ostatniego kręgu, odbiłem się, tak jest, jakkolwiek to brzmi, a brzmi to kiepsko: odbiłem się. Powtarzam jednak – byłem rozczarowany fabuła własnej agonii, a fabuła ocalenia nie okazywała się lepsza, tez była niewyszukana jak powieść dla kucharek. Dotknąłem stopa bocznej linii, odbiłem się i wpierw wolno, a potem coraz prędzej wstępowałem w górę i po niedługiej chwili: wiedziałem. Wiedziałem, że przebiję najciemniejsze warstwy. Że o własnych siłach przejdę przez zamarznięte kry. I przepłynąłem, i przeszedłem, i jestem. I jestem pośród wielkich, sierpniowych pól, i ty jesteś ze mną. Pod wieczór na werandzie z rozległym widokiem będziemy pić herbatę. Nasze dusze nigdy stąd nie odejdą i nigdy tu nie usną” [1].

środa, 30 grudnia 2009

Narzekanie

Byłem biegać i napisałem esej na zalicznie przedmiotu o nazwie Gatunki Paraliterackie. Co dzisiaj robiłem? Esej wyszedł mi trochę głupkowaty. Nie wiem, czy to w ogóle jest esej. Zobaczymy, czy będzie zaliczony. Zamiast napisać esej o temtyce literackiej, napisałem tekst o problemie alkoholizmu(esej społeczny). Bo mnie to zagadnienie denerwuje. Bo mam, to na co dzień. W domu - ojciec, na osiedlu - sąsiedzi. Siedzą na ławkach.

Cały dzień siedziałem i pisałem. Moja mama przyniosła mi z apteki lek o nazwie "Corega Taps". Do czyszczenia szyny. Staw Skroniowo - żuchwowy mnie boli. Czuję się jakbym miał zdrętwiałą twarz i szczękościsk. I co? I nic.

Jutro Sylwester. I naprawdę jutro jest Sylwester. Gdy szedłem biegać, padał śnieg. Po drodze mijałem kobietę, która powiedziała głośno, że jutro jest Sylwester. Myślę o pojechaniu w Karkonosze na jeden dzień w miesiącu styczniu(jeśli będę miał pięćdziesiąt złotych, bo tyle taka wycieczka kosztuje). Żeby robić zdjęcia zimowym Karkonoszom. Gdy człowiek nie może za dużo gadać, bo ma chory staw skroniowo - żuchwowy, to przynajmniej zdjęcia robi. Dla mnie to jest problem. Ja lubię rozmawiać z ludźmi. Tymczasem szczęka mnie boli i nie mogę za dużo mówić. I to trwa już jakiś czas. Człowiek potrzebuje kontaktu z innymi i to jest prawda.

Dziękuję.



Marcin





Marcin (21:27)

2

wtorek, 29 grudnia 2009

Skończyłem czytać "Archetypy i Symbole"

Jaką baśń niemiecką przytacza człowiek o nazwisku Jung w tekście pod tytułem "Archetypy i Symb0ole" w rodziale pod tytułem" Fenomenologia ducha w baśniach"?

1) Chlopiec, który zajmował się wypasaniem świń zobaczył drzewo.

2) Chłopiec postanowił stanąć na czubku drzewa.

3) Po jednym dniu wspinaczki na drzewo chłopiec dotarł do wioski w koronie drzewa i tam go przenocowali.

4) Chłopiec dotarł do zamku, w którym była uwięziona księżniczka. Mógł wchodzić do wszystkich komnat zamku, oprócz jednej komnaty. Wszedł do zakazanej komnaty, tam był kruk przybity do ściany trzema gwoździami. Kruk poprosił chłopca o wodę. Chłopiec mu dał. Za każdym łykiem odpadał jeden gwóźdź, który przybijał kruka do ściany. Kruk został uwolniony i odleciał.

5) Królewna mówiła, że krók to był diabeł, który rzucił na nią czar i że teraz na pewną ją porwie.

6)Królewna zniknęła z zamku i chłopiec wyruszył na podróż w poszukiwaniu królewny.

7) Chłopiec w lesie spotkał wilka, niedźwiedzia i lwa. Zwierzęta kazały chłopcu opowiadać swą historię(nie masowo, tylko pojedynczo gadał z każdym zwierzęciem) i każde zwierze dało mu kawałem swojej sierści na drogę.

8) Chłopiec odnajduje księżniczkę uwięzioną w domu myśliwego. Dlaczego księżniczki nie można uwolnić? bo myśliwy ma trójnogiego konia, który nie biega wolno, tylko szybko i dogania każdego, kto chce uwolnić księżniczkę.

9) Chłopiec próbował uwolnić księżniczkę spod panowania myśliwego, ale myśliwy dogonił chłopca na koniu trójnogim i odebrał mu księżczkę. Darował mu życie, bo pamiętał, że kiedyś chłopiec uwolnił go, gdy będąc krukiem był przybity gwoździami do ściany.

10) Chłopiec namówił księżniczkę, aby dowiedziała się od myśliwego w jaki sposób myśliwy wszedł w posiadanie trójnogiego konia. Księżniczka w nocy się dowiedziała, że koło zamku mieszka czarownica, która hoduje czarodziejskie konie. Każdy kto będzie potrafił przez trzy dni upilnować źrebiąt czarownicy, może wybrać sobie jednego czarodziejskiego konia. Dlaczego koń myśliwego ma trzy nogi? bo czarownica nie dała mu dwunastu jagniąt, które trzeba było rzucić na pożarcie dwunastu wilkom w lesie. Wilki goniły myśliwego. Myśliwy uciekł, ale wilki odgryzły koniowi jedną nogę.

11) Chłopiec pracuje u czarownicy. CZarownica daje chłopcy napój nasenny i źrebięta mu uciekają. Ale przy pomocy sierści wilka, niedźwiedzia i lwa, woła niedźwiedzia, wilka i lwa. Zwierzęta pomagają mu dogonić rozproszone źrebięta i zebrać je do kupy.

12) CZarownica wysysa szpik z kopyt wybranego przez chłopca, czarodziejskiego konia. Koń nie chce galopować. Chłopiec rzucił dwanaście jagniąt dunastu wilkow w lesie i od wilków ma spokój.

13) Chłopiec zabiera księżniczkę z domu myśliwego, ale koń chłopca nie chce galopować, bo czarownica wyssała mu szpik. Koń człopca, który ma cztery nogi ma władze nad koniem myśliwego, który ma trzy nogi i każe mu zrzucić myśliwego z grzbietu. Myśliwy zostaje stratowany przez oba konie.

14) Chłopiec z księżniczką przybywają do królestwa jej ojca i biorą ślub.

15) Konie proszą chłopca, żeby obciał im głowy i chłopiec to robi. Z koni powstaje para: książę i księżniczka. Oboje wracają do swego królestwa. Okazało się, że kiedyś myśliwy przemienił je w konie.

Baśń nie jest prosta, tylko skąplikowana i to jest prawda. Karl Gustaw Jung w tekście "Archetypy i Symbole" pokazuje jaka według niego jest interpretacja baśni. Karl Gustaw Jung to człowiek, który badał treść snów, baśni i mitów. Zauważył, że motywy w snach, baśniach i mitach powtarzają się. Nie są według Junga różne motywy w snach, baśniach i mitach, tylko powtarzalne są te motywy. I naprawdę to zauważył.

Tłumaczył, że powtarzalna treść fantazji sennych, baśni i mitów dowodzi istnienia w psychice człowieka strefy nieświadomej. Obrazy z nieświadomej cześci psychiki człowieka uwidaczniają sie według Junga w snach, baśniach i mitach i stąd te podobieństwa.

Jungowska interperatacja baśni jest skąplikowana. Jung widzi w przytaczanej baśni symbole, który pojawiają się w innych baśniach, a także snach, mitach i w ogóle w tekstach i wypowiedziach ludzkich.

Trzy nogi oznaczają męskość. Cztery nogi to kobiecość. Baśń mówi o człowieku, który wspina się na drzewo. Drzewo to symbol drzewa kosmicznego. Wspinanie może tu być metaforą rozwoju intelektualnego ludzkości. Księżniczka według Junga to anima bohatera (żeńska część psychiki mężczyny)... .

Interperatcja jest długa i nie będę jej przytaczał. Ale naprawdę taka baśń jest przytaczana w tekście Junga. Czym on się zajmował?

DZiękuję.



Marcin

Marcin (21:33)

poniedziałek, 28 grudnia 2009

Sprostowanie i problem alkoholu

Źle napisałem w ostatnim tekście, że ludzie młodzi jeżdżący w autobusach w większości przypadków rozmawiają o piciu alkoholu. "W większości przypadków", to jest złe sformuowanie, lepiej użyć słowa "często". Dziękuję.


Alkohol. Alkohol. Wszędzie alkohol. Chodzę biegać przez Park Zachodni i to jest prawda. Co leży w parku? Puszki po piwie, butelki po wódce. Co widzę w parku? Co widzę?

Sąsiedzi na ławkach piją. W sklepach sprzedaje się osobom nietrzeźwym alkohol, mimo, że jest zakaz(wiem, bo mój ojciec chodził po wódkę i mu sprzedali). Co słyszę w autobusie linii "c", którym dojeżdżam na uczelnię? Czasami jeżdżą młodzi ludzi. O czym rozmawiają? W większości przypadków dzielą się wrażeniami z imprez alkoholowych. Chleją. Święta to chleją i chleją. Sąsiad idzie, ledwo się na mnie patrzy, zatacza się, mówię mu "dzień dobry", nie czekam na reakcje, która nastąpi po jakimś czasie.

I co? I nic. Czytam "Białą Gorączkę" Jacka Hugo - Badera a tam jest dopiero zagadnienie dużego spożycia alkoholowego poruszone. Na terenie Rosji... .

Dziękuję.



Marcin



Marcin (14:14)

niedziela, 27 grudnia 2009

"Archetypy i symbole"

"Archetypy i symbole";"Archtypy i symbole". Karl Gustawa Jung. Strony 414-424. Jak duch uwidacznia się według Karla Gustawa Junga w snach i baśniach? Pod postacią starca, młodzieńca, zwierzęcia. Starzec może być mały, albo duży i naprawdę może być duży, albo mały(mały starzec z brodą to krasnoludek). Co sią dzieja z człowiekiem, który ma problem i nie wie jak go rozwiązać? Według Karla Gustawa Junga, który nie zbadał małe ilości ludzi, tylko badał wielu pacjentów z zaburzeniami psychicznymi, w takich sytuacjach pojawia się w nieświadomości archetyp ducha, który występuje w snach i fantazjach człowieka pod postacią starego człowieka(lub młodzieńca, lub zwierzęcia), który może udzielać rad, chce pomagać, wyjaśnia jak rozwiązywać problemy, pomaga odkryć cel i mówi jak trzeba do celu dotrzeć. Ta sama postać jest widoczna w baśniach. Karl Gustaw Jung przytacza przykłady baśni, w kórych występuje człowiek z problemem i pojawia się starzec, który udziela rad i pomaga. Jung zawsze podkreśla kompensacyny charakter nieświadomości. Jeśli ze świadomością człowieka dzieje się coś niedobrego, nieświadomość kompensuje ten stan.

Dzisiaj wstałem późno, bo oko godziny ósmej. Pojechałem na ściankę wspinaczkową o nazwie Eiger. Pamiętam, że na ścinace był instruktor Andrzej. Na ściance rozwiązałem jeden problem. Bo mam taki obszar na ściance, którego nie mogę przejść podczas trawers0wania(trawersowanie, to jest chodzenie nie w górę, tylko wokół ścianki). Dzisiaj przeszedłem ten pochyły obszar na środku ściany, znajdującej się naprzeciwsko wejścia. Potem wróćiłem do domu i czytałem "Archetypy i Symbole". Co ja dzisiaj robiłem? Przed godziną drugą przyszedł wujek Paweł na obiad i to jest prawda. Moja mama upiekła ciasto o nazwie Jabłecznik. Ciasto upieczone przez moja mamę jest dobre w smaku. Chętnie bym gdzieś wyjechał. Nie jest tak, że nie mam potrzeby wyjechania, tylko jest we mnie potrzeba wyjechania. Ja dobrze patrzę na podróżowanie. Dobrze się czuje w podróży. Chodzi o to, że lubię podróżować. Chętnie bym gdzieś wyjechał. No. DZiękuję.



Marcin



Marcin (17:59)

sobota, 26 grudnia 2009

"Archetypy i symbole"

Czytam lektury do zaległego egzaminu z "Teorii kultury. Odnaleźć własną opowieść. Wokół Jungowskiej teorii kultury". I idzie mi to nie szybko tylko wolno. Ja nie lubię czytać pobieżnie i to jest prawda. Jeśli już się decyduje coś czytać, to chce to robić porządnie. Analizuje więć każdą stronę nie nie dokładnie, tylko dokładnie. Robię notatki na komputerze, żeby potem mieć gotowe notatki do nuaki do egzaminu. W ciągu dzisiajszego dnia przeczytałem dziesięć stron "Archetypów i Symboli" i zrobiłem z tego notatki( nie przez cały dzień, bo rano byłem biegać i jadłem obiad i myłem się). Wolno czytam i dlatego nigdy nie potrafie przeczytać wszystkich lektur. Studia polonistyczne wymagają umiejętności szybkiego czytania. A ja czytam wolno. Ale też się tym tak bardzo nie martwię, bo ważne jest, że wiem co przeczytałem. Wolę czytać mniej a dokładnie niż dużą ilość a niedokładnie. I naprawdę.

Ja myślę, że takiego tekstu jak "Archetypy i Symbole" nie da się przeczytać pobieżnie. To jest ciekawe dla mnie i dlatego chce wszystko dobrze rozumieć i czytam powoli, analizuje, strona po stronie. I naprawdę.

Co się dzieje na stronach 404 - 413? Czym zajmuje się psychologia? Bada wypowiedź, pod względem formy i treści. Dla psychologii bardziej interesująca jest treść wypowiedzi, niż forma wypowiedzi. Jakie są ograniczenia pscyhologii? Psychiki nie można obserwować z zewnątrz. Tylko sama psychika może obserwować psychikę(człowiek sam może realcjonować swoje stany psychiczne i nikt nie potrafi za niego tego zrobić) . Nie da się obserwować zdarzeń pscyhicznych z zewnątrz i to jest przeszkoda dla psychologii. Czym jest Duch? Pojęcie Dusza przeciwstawia się pojeciu materii. Istnieje myślenie, że pojęcie Ducha przeciwstawia się pojęciu natury. Co to jest Hylozoizm? Pogląd, że dusza jest materialna. Czym różni się p0jęcie Ducha od pojęcia duszy? Domeną Ducha jest myślenie. Domeną duszy jest czucie. Pojęcie ducha może być rozumiane jako postawa. Można kogoś wychowywać w duchu jakimś, czyli uczyć go jakiejś postawy, którą uważamy za dobrą. Co to jest duch obiektywny? Cały dorobek kulturowy człowieka. Jakie pojęcia są związane z Duchem? Psychos oznacza zimny. Anemos oznacza wiatr. Geist wiąże się z burzeniem, pienieniem. Czy w ludach pierwotnych emocje były kojarzone z opętaniem? tak. Jakie są cechy Ducha? ruch, momilizuje do działania, aktywny. Jak nazywa się dusza w Chinach? Gui. Czy chińczycy myślą, że dusza jest materialna? tak. Co myślą tandryści o materii? Materia to myśl Boga. Czy Duch pierwotnie był czymś autonomicznym wobec materii? tak. Duch nie jest własnością człowieka, tylko został dany człowiekowi. Pierwotnie Duch był autonimiczny. Jaka jest symbolika ducha? Duch występuje pod postacią starca. Duch manifestuje się w fantazjach sennych. Co myśli o psychice człowieka i o pojęciu Ducha Karl Gustaw Jung w tekście "Archetypy i Symbole". Dziekuję.



Marcin





Marcin (18:34)

czwartek, 24 grudnia 2009

Wigilia

Wigilia była dobra. Brat powiedział, że cieszy się, że przyszedł do nas na Wigilię. Wigilia była dobra. Barszcz z uszkami. Sałatka ze śledzia i jajek. Makówki. Kompot z suszu. Karp smażony. Jakie jest moje ulubione danie? Barszcz z uszkami i to jest prawda.

Jaki dostałem prezent? książkę autorstwa Jacka Hugo - Badera pod tytułem "Biała Gorączka" Zbiór reportaży o podróży przez Rosję chyba. Ile książka ma stron? 391 i to jest prawda.

Potrzebuje 250 złotych na nową szynę, bo stara mi się rozlatuje i to jest prawda(pęką mi). Wspomnienia dawnego wyjazdu do Niemiec do pracy. Kiedyś byłem z bratem w pracy podczas wakacji w państwie o nazwie Niemcy. I pracowaliśmy. W jakim regionie Niemiec byliśmy? w Zagłębiu Saary, mieszkaliśmy w miejscowości o nazwie Saarluis i pracowaliśmy w Ensdorfie w elektrowni(koło granicy francuskiej na wysokości okręgu Szampania). To było bardzo dawno temu. Myślę, że to mogło być pięć lat temu podczas wakacji. Kosiliśmy trawniki, czyściliśmy pomieszczenia, warsztaty. Malowaliśmy przedpokój w pomieszczeniach biurowych. Pracowaliśmy i pracowaliśmy. Pamiętam, że zwiedzaliśmy dwa miasta: Luksemburg i Strasburg. Pamiętam, że w Strasburgu chyba, albo w Lukseburgu usiedliśmy w restauracji w centrum(przy samej katedrze) i zamówiliśmy jakieś danie, którego nazwa brzmiała... - nie wiem jak to powiedzieć -brzmiała tak jak jakieś wykwintne danie francuskie. My myśleliśmy, że dostaniemy jakieś wykwintne danie z kuchni francuskiej. Bo nazwa była taka melodyjna. Nie wiedzieliśmy co to jest. Zamówiliśmy w ciemno. Nazwa była taka francusko - brzmiąca. Co nam przynieśli? kapustę z parówkami i musieliśmy jeść kapustę z parówkami w Strasburgu, albo Luksemburgu w restauracji koło katedry. W tamtą stronę jechaliśmy z Wrocławia samochodem z takim Grzegorzem z Rybnika(potem razem pracowaliśmy). Wracaliśmy pociągiem przez całe Niemcy(na bilet SchonesWochenEnde - "piękny koniec tygodnia"). Pamiętam, jak podczas przyjęcia na statku(zaprosił nas nasz szef, to były chyba urodziny jego żony, która pochodziła z Ukrainy) poznaliśmy dziewczynę pochodzenia polskiego, która pracowała tam jako barmanka. Potem pojechaliśmy razem do niemieckiej dyskoteki. Dzieczyna opowiadała, jak jej rodzina przyjechała z Polski do Niemiec. Jak początkowo było jej rodzinie ciężko, żyć w Niemczech(nie mieli pracy i pieniędzy). Dopiero z czasem zaczęli jakoś funkcjonować. Nie pamiętam jak miała na imię, bo to było chyba pięć lat temu podczas wakacji. Ale coś takiego pamiętam. Pamiętam dobre widoki z 0kna niemieckiego pociągu, podczas powrotu. Jechaliśmy z bratem pociągiem przez całe Niemcy. Cały dzień jazdy. O czym rozmawialiśmy podczas Wigilii? Brat mówił, że cieszy się, że jest u nas na Wigilii. Wigilia była dobra. dziękuję



Marcin

Marcin (21:40)

środa, 23 grudnia 2009

Idą Święta

Jutro Wigilia Świąt Bożego Narodzenia. Brat będzie na Wigili. Trzeba pomyśleć o prezentach. Trzeba pomyśleć o wszystkim. Ubrać choinkę. Święta Bożego Narodzenia. Dzisiaj w rynku widziałem szopkę. Zbudowano w rynku szopkę. Szopka jest w rynku.( w rynku wrocławskim). Robiłem zdjęcia. Solidarność . Jaki napis znajdował się na flagach na szopce w rynku. Poszedłem rano na zajęcia, ale zajęć nie było(8:30 wykład z Metodologia badań nad językiem, ciekawy a nie nudny) Były chyba godziny dziekańskie. Bo tak to się nazywa. Poszedłem do rynku i zobaczyłem szopkę. Były żywe a nie martwe zwierzęta. Robiłem zdjęcia. Ktoś się napracował, żeby ta szopka była w rynku. W domu przyniosłem trzy kilo ziemnaków za trzy złote. Musiałem długo czekać przed sklepem, bo właściciel rozładowywał towar. "Panie nie pałętaj mi się pan tutaj". Musiałem czekać przed sklepem, aż rozładuje. Była długa kolejka. Jakaś kobieta poprosiła, żebym podał jeden woreczek foliowy, to podałem jej dwa. Co się działo w sklepie przy ulicy Kozanowskiej? "Proszę trzy kilogramy ziemniaków". "Trzy złote". Starsza ekspedientka wydała mi dwa złote. Wyciagnałęm rękę a ona odczekała chwilę i położyła mi na ręce dwa złote orłem do góry. Przyniosłem trzy kilo ziemniaków. Poszedłem biegać. Na stadionie było mokro a nie sucho. Stadion przy ulicy Lotniczej, Cztery okrążenia. Coś mnie boli w kręgosłupie. Chyba pójdę do lekarza od kręgosłupa(może mi dysk wyskoczył, jak to się potocznie mówi. Jądro miażdżyste, pierścień włóknisty. Jaka jest budowa kręgu?). Muszę napisać esej na osiem stron formatu "A4" i dwa felietony na dwie, trzy strony "A4"(na zaliczenie przedmiotu o nazwie Gatunki Paraliterackie). Potrzebuje jakiegoś wzorcowego eseju. Żeby się wzorować. Dobrze jest zobaczyć czym jest esej, zanim się go zacznie pisać. Tak samo z felietonem. Znalazłem w internecie felietony Jerzego Pilcha i czytałem wczoraj. Dużo słów, dużo wyrazów, język ozdobny, literacki, mało konkretnej treści. Jakieś cytaty. Opowiadania o sobie. Przedstawianie swojego punktu widzenia. Opowiadanie różnych zdarzeń. Luźna kompozycja. Podążanie drogą luźnych skojarzeń. Czym są felietony(narazie przeczytałem dwa felietony)? Muszę to napisać bo jak nie napisze to będzie źle. Pozamykali Ossolineum. Mam piećdziesiąt pięć stron pracy magisterskiej, ale nie wiem czy dobrze. Może zrobię jeszsze wywiad z jakimś wrocłwskim alpinistą, który znał Kukuczkę i Bukriejewa i będę miał koniec pisania pracy magisterskiej. Szukać pracy. Szukać pracy. SZukać pracy. Słyszę wewnętrzny głos, który mi mówi "SZukaj pracy, Szukaj Pracy". Praca to podstawa. Mieć dobrą pracę to ważna sprawa. Dzisiaj bez pieniędzy nie da się żyć. Nawet leczyć się nie można bez pieniedzy. Wszystko kosztuje. Poszedłem na ściankę wspinaczkową o nazwie "Eiger" i były tam zajęcia sekcyjne(sekcja wspinaczkowa). Trochę trawersowałem(chodziłem wokół ścianki), bo człowiek potrzebuje sportu. CZłowiek potrzebuje ruchu. Przez tysiące lata biegaliśmy po lasach za mamutami, czy innymi zwierzakami a teraz nagle żyjemy w miastach i siedzący tryb życia i co i orgaznim się buntuje, denerwuje, boli, strzyka, stawy wysiadają. To jest przeciw naturze człowieka. Człowiek porzebuje ruchu. Na ściance wspinaczkowej jakiś chłopak asekurujący na mnie wleciał i przepraszał. Szczęka mnie boli, nie mogę za dużo mówić, ale to może i dobrze, bo więcej słucham. Muszę coś zrobić z tym stawem skroniowo-żuchwowym i z kręgosłupem, bo mnie odcinek szyjny trochę boli. Dobrze by było, gdybym sobie żonę znalazł, bo "Nie jest dobrze , żeby mężczyzna był sam". A jutro święta i kolejna Wigilia. Czyli modlitwa, czytanie Ewangeli Łukasza"W owym czasie wyszło rozporządzenie cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie. Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniu. Wybierali się więc wszyscy, aby się dać zapisać..." składanie sobie życzeń(zdrowia, miłości, radości, błogosławieństwa Bożego, mądrości, dobrej żony, dobrej pracy, spełnienia marzeń i co ?), jedzeni karpia w galarecie(moja mama robi dobrego karpia i to jest prawda, może nawet bedzie smażony), picie kompotu z suszonych owoców, barszcz z uszkami, śledzie, makówki i inne dobre jedzenie. Potem człowiek się może ruszać od tego jedzenia. Potem prezenty. Modlitwa końcowa. Każdy rozpakowuje co dostał i się cieszy, albo narzeka. Czasem przy wigilii zdaża sie jakaś kłótnia rodzinna. Brat mówił, że jutro przyjedzie. A ja wróćiłem ze ścianki wspinaczkowej i siedze przy komputerze i piszę. Na sylwestra chyba nie pojadę. Będę felietony pisał i eseje. Nie wiem co więcej powiedzieć. Patrzę na tego mojego bloga i widzę, że jacyś ludzie to czytają i cieszę się naprawdę(w prawym, górnym rogu są takie cyferki ze statystyką, które ciągle rosną). Wczoraj jak szedłem koło wydziału Historycznego Uniwersytetu to podeszła do mnie dziewczyna niebieskooka i prosiła o pieniądze na bułkę i nie miałem pieniędzy i to jest prawda. Myślę, że dobrze by było, gdyby na święta nikt nie pałętał się głodny. Namawiam, żeby jeśli ktoś ma pieniądze, żeby się podzielił z potrzebującymi. DZiekuję.



Chce jeszcze dać wiersz:





Jakaś ona



Jak to jest gdy ona, to znaczy nie wiem - jakaś
Ona
A najgorzej jak jest biała jak śnieg – czysta
A najgorzej gdy jej uśmiechy, cienie światów niebiańskich..
Jej powieki takie bramy
Właśnie jej powieki.



Nie wiem już



On już bez miłości
Nie, on nie był nigdy tam, nie czerpał ze zdroju
Gdzieś po górach hasał
Gdzieś po górach
I wszystko
Spijał błękit nieba na turniach
I wszystko i sam



Reszta jego życia
Nigdy nie miał reszty



Albo jakaś głupia zatrata, niewiara
Jakiś ciemny strach, drżąca niepewność porank
Choć sączyła się odwaga, ale zawsze podskórnie, podskalnie
Jak strumyczek wewnątrz.
A teraz potrzebuje wodospadów



Jak przejść od snu do jawy
Jak kupić rzeczywistość, aby się dała przekonać
Miłość, jako trud - odpowiedzialność
Gdzieś chciałby zbudować dom
Dom położony na skale…



Marcin

wtorek, 22 grudnia 2009

Praca magisterska -fragment do poczytania:

Zarówno Anatolij Bukriejew jak i Jerzy Kukuczka urodzili się w państwie o ustroju socjalistycznym. Myślę, że fakt ten wpłyną na kształt ich charakteru. To byli ludzie z mentalnością wschodnią. Byli do siebie podobni, bo urodzili się w państwie socjalistycznym. W kraju socjalistycznym były problemy z finansowaniem wypraw. Jak już wspominałem, alpiniści sami musieli zdobyć fundusze na wyprawy. Każdy z nich miał inny sposób zdobywania pieniędzy: Bukriejew dorabiał jako przewodnik w wyprawach komercyjnych, Kukuczka malował kominy fabryk i wykonywał inne prace. Obaj byli zmuszeni sami zarabiać na swoje wyprawy. Nie byli osobami zamożnymi. Trudno im przychodziło zdobywanie pieniędzy. Mieli świadomość różnicy pomiędzy wyprawami organizowanymi przez ludzi ze wschodu a zachodnimi wyprawami. Kukuczka pisał o tej różnicy w rozdziale o zdobywaniu góry K-2, gdzie został zaproszony do udziału w niemieckiej wyprawie na ten szczyt. Myślę, że było coś takiego w psychice ludzi z krajów byłego bloku sowieckiego, że oni czuli się gorsi wobec ludzi z zachodu. Różnica w ekonomi, jakoś przełożyła się na różnicę w myśleniu. Kukuczka i Bukriejew będąc himalaistami musieli się z tym zmagać. Nie mówię tutaj, że konkretnie Kukuczka i Bukriejew czuli się gorsi od mieszkańców państw Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych, chodzi mi o to, że wtedy była taka powszechna opinia, że to co zachodnie jest lepsze. I to powszechne myślenie na pewno w jakiś sposób na nich wpływało.

Kukuczka był gorzej wykształcony od Bukriejewa. Rosjanin skończył studia wyższe(był fizykiem) i myślę, że widać to w jego tekście. Miał umysł analityczny. On ciągle myślał analizował wszystko miał zaplanowane w najmniejszym szczególe. Dokładnie wiedział jak ma wyglądać proces aklimatyzacji. Myślę, że on miał naukowe podejście do wspinania. Wykorzystywał swoją wiedzę z zakresu fizyki podczas swoich wypraw.

Obaj mieli wybitne organizmy. Mogli długo wspinać się, nie odczuwali zmęczenia. Ich wytrzymałość na zmęczenie była o wiele wyższa, niż wytrzymałość na zmęczenie innych ludzi. Byli stworzeni do uprawiania Himalaizmu. Mieli fenomenalne organizmy.

Z tekstu Kukuczki wynika, że był on człowiekiem bardziej odpornym psychicznie. Ja myślę, że uprawianie tego sportu implikuje silną osobowość. Każdy kto zdobywa ośmiotysięczniki musi charakteryzować się twardą psychiką(czyli nie mieć skonności do załamywania się). Bukriejew wspominał, że po tragedii na Evereście miał koszmarne sny, w których ratował ludzi w górach. Myślę, że dla niego każda tragedia w górach była trudna. On bardzo się tym przejmował. Kukuczka był odporniejszy, dla niego liczyło się zdobycie szczytu. W obliczu tragedii nie rezygnował z realizacji celów wyprawy. Wiedział, że himalaizm wiąże się z ryzykiem śmierci.

poniedziałek, 21 grudnia 2009

Piosenka

Pamiętam tą piosenkę i naprawdę pamiętam. Gdy byłem w podstawówce (SZkoła Podstawowa numer siedemdziesiąt pięć, przy ulicy Ignuta na Kozanowie), podczas dyskotek szkolnych tańczyliśmy z dziewczynami przy tej piosence i się przytulaliśmy w tańcu(wtedy podobała mi się taka Dagmara - córka pani vice-dyrektor i pamiętam, że jej powiedziałem na przerwie szkolnej o tym, że mi się podoba. Gdy jej powiedziałem i chciałem się z nią umówić, to ona uciekła i naprawdę uciekła). Wtedy nie myślałem o słowach tej piosenki. Nie myślałem o tym, że słowa te są związane z konkretnymi wydarzeniami historycznymi. Tylko podobał mi się refren"Przeżyj to sam... Nie zamieniaj serca w twardy głaz póki jeszcze serce masz" . Myślałem wtedy, że tu chodzi o to, żeby nie być człowiekiem biernym w życiu, takim obserwatorem patrzącym z daleka. Takim człowiekiem bez wyrazu. Tylko, żeby "przeżyć to samemu" - żeby uczestniczyć w wydarzeniach, żeby nie być biernym. Tak wtedy o tym myślałem.

"Przeżyj to sam" Lombard

Na życie patrzysz bez emocji
Na przekór czasom i ludziom wbre
Gdziekolwiek jesteś w dzień czy w nocy
Oczyma widza oglądasz grę
Ktoś inny zmienia świat za Ciebie
Nadstawia głowę, podnosi krzyk
A Ty z daleka, bo tak lepiej
I w razie czego nie tracisz nic



Przeżyj to sam, przeżyj to sam
Nie zamieniaj serca w twardy głaz
Póki jeszcze serce masz



Widziałeś wczoraj znów w dzienniku
Zmęczonych ludzi wzburzony tłum
I jeden szczegół wzrok Twój przykuł
Ogromne morze ludzkich głów
A spiker cedził ostre słowa
Od których nagła wzbierała złość
I począł w Tobie gniew kiełkować
Aż pomyślałeś: milczenia dość

http://www.youtube.com/watch?v=K8XqfbGJyMc&feature=related można posłuchać.
DZiękuję



Marcin

Marcin (08:39)

sobota, 19 grudnia 2009

Następny dzień

Dzisiaj wstałem o godzinie szóstej i poszedłem biegać na stadion przy ulicy Lotniczej i to jest prawda. Gdy szedłem biegać było ciemno i temperatura chyba minus piętnaście stopni jeśli dobrze pamiętam. Pamiętam śnieg i wydeptaną dróżkę w śniegu przez biegających na stadionie. Przeczytałem dwie strony z "Archetypów i Symboli" Karla Gustawa Junga o tym, że psychologia nie dostrzega związków przyczynowo- skutkowych zjawisk związanych z nieświadomością, natomist dostrzega związki przyczynowo - skutkowe w zjawiskach związanych ze świadomością(mogłem coś źle zrozumieć) i pojechałem na ścinankę wspinaczkową o nazwie Eiger(mam tam wykupiony karnet miesięczny). Co jest dobrego we wspinaniu się? Ja nie jestem jakimś dobrym "wspinaczkowcem", zazwyczaj nie wspinam się do góry, tylko trawersuje dookoła ściany, bo mi szkoda dwóch złotych na wypożyczenie uprzeży. Nie znam technik wspinaczkowych. Umiem tylko przejść do połowy ściany idąc dookoła. Nigdy nikogo nie asekurowałem na nowych przyrządach, tylko na wf-ie na POlitechnice asekurowałem przy pomocy ósemki(taki przyrząd do asekuracji starego typu;ale to było jakieś pieć lat temu). Mam krzywą przegrodę i muszę robić odpoczynki jak się zasapię na ścinance. Dlaczego lubię się wspinać? 1) Dobrze jest uprawiać sport, kiedy człowiek pracuje, albo się uczy. Uprawiając sport można dobrze wypoczać. Trzeba dbać nie tylko o umysł, ale też o ciało. 2)Wspinaczka rozwija myślenie przetrzenne i pamięć(dobrze jest pamiętać chwyty po których się wchodziło) 3) Wspinaczka uczy walki ze swoją słabością(jak każdy sport). Czasami człowieka bolą ręcę i naprawdę czasami bolą podczas wspinania i się nie chce iść dalej i trzeba się mobilizować. 4) Jak się wejdzie na górę to dobrze jest popatrzeć w dół. Szukam partnera wspinaczkowego(najlepiej partnerki do wspinaczki) i to jest prawda. Jedna dziewczyna dzisiaj na ścinace miała ładne nogi i to jest prawda.

To jest chyba zrozumiałe.

POtem biblioteka miejska imienia Mikulskiego i rozdział tekstu pod tytułem "Mój Pionowy Świat" Jerzego Kukuczki(czytam to do pracy magisterskiej). Książka na mnie czekała w bibliotece mimo, że ostatnio byłem w bibliotece pięć dni temu. Co się działo podczas wyprawy na szczyt o nazwie Annapurna 8091 metrów? Z kim jerzy Kukuczka pojechał na Annapurnę? Krzytof Wielicki, Wanda Rutkiewicz, Artur Hajzer i inny. Kiedy Kukuczka zdobywał Annapurnę? W lutym 1987 roku( 3 lutego stanął na szczycie z Arturem Hajzerem). Wyprawa na Annapurnę była nietypowa, bo wspinacze założyli obóz trzeci zanim zbudowali bazę. Poprostu przyszli pod Annapurnę i nie chciało im się czekać aż tragarze przyniosą srzęt i zaczną budować bazę pod Annapurną(na wysokości 4300 metrów), tylko ruszyli w górę i założyli obóz trzeci, ale potem nie mieli sprzętu, żeby iść dalej więc zeszli do bazy, która za ten czas została zbudowana. Zaczęli wyprawę od zakładania obozu trzeciego(odwrotnie zaczęli). Teoretycznie najpierw powinno się budować bazę(mówię to dla tych, którzy nie wiedzą). Nikt nie chciał się wpspinać z Wandą Rutkiewicz. Ponieważ Kukuczka podjął decyzje, żeby zabrać Wandę na wyprawę on musiał się wspinać z Wandą. Gdy byli w obozie czwartym Jerzy Kukuczka wieczorem zapytał ludzi, kto chce z nim jutro atakować szczyt. Młody Atrur Hajzer krzyknął, że on chce. Krzysztof Wielicki i Wanda Rutkiewicz miali gorszą aklimatyzacje od Kukuczki i Hajzera(obaj byli wcześniej na Manaslu 8157 metrów i dlatego mieli aklimatyzację z Manaslu). Krzysztof Wielicki powiedział, że skoro Kukuczka i Hajzer chcą zdobywać szczyt, to on musi zejść do bazy z Wandą Rutkiewicz. W ten sposób Kukuczka nie musiał się wspinać z Wandą. Rano Kukuczka źle się poczuł i zaproponował Hajzerowi, żeby spędzili jeden dzień w obozie czwartym na wysokosci 7400 metrów i wypoczęli. Tak się stało. Następnego dnia, po jednodniowym wypoczynku ruszali na szczyt. Obaj weszli na wierzchołek Annapurny 8091 metrów 3 lutego 1987 roku. Kilka dni później na szczycie stanął Krzysztof Wielicki i Wanda Rutkiewicz. Tak. Co się działo na szczycie o nazwie Annapurna 8091 na przełomie stycznia i lutego 1987 roku. Annapurna była trzynastym ośmitysięcznikiem Kukuczki. Nazwa szczytu oznacza "Pełna pożywienia". Dziękuję.



Marcin

Marcin (18:25)

piątek, 18 grudnia 2009

Ten wiersz napisałem dawno i to jest prawda

***



Chcę
Co oznacza
Chcę to znaczy, że każdym oddechem
I każdym ruchem warg i każdym gestem
Będę się starał
Chcę, to nie leżeć
To nie życie, które ucieka.
Chcieć, to znaczy mieć w sobie przeświadczenie
Jeśli czegoś pragniesz
Pamiętaj, że wszystko jest możliwe
Każdą – najgrubszą krę można przełamać
Dlatego łam kry, łam kry





Przeciwność są w Tobie, lęki mają swoje źródło
wewnątrz
Niech źrenica Twa będzie pełna lęku, poczuj swój lęk
Niech się stanie dzika rozchwiana bez-moc
każdy lęk to impuls do działania
Zmierz się ze swoim lękiem
Stań z nim oko w oko
Oko w oko
Zrozumiesz jak głupi jest Twój lęk jak durny
Zrozumiesz że możesz wszystko
Niech będzie dzika furia
Przekuj swój lęk na prawdę
Użyj lęku, zrób z niego narzędzie – pudełeczko do piłeczek pingpongowych
Bądź mądry



Czy ja próbowałem wydać swoje wiersze? tak, wysłałem je do kilku wydawnictw i to jest prawda bo wysłałem, bo potrzebowałem pieniędzy i pomyślałem, że gdyby zdarzyło się coś takiego, że komuś te wiersze by się spodobały i by je wydał, to może by mi dali za to jakieś pieniądze i naprawdę tak pomyślałem. Bo czasami takie sytuacje się zdarzają, bo tak naprawdę wszystko jest możliwe.

Co mi napisali w Wydawnictwie Literackim? Jest kilkuletnia kolejka uznanych autorów, którzy czekają na wydanie tomika wierszy w WL i radzą mi od razu poszukać innego wydawcy(jeśli dobrze pamiętam, bo to było dawno, bo mi to odpisali chyba około pół roku temu). W wydawnictwie PAX mi napisali, że podobają im się moje wiersze, żeby się nie zrażał i pisał dalej, ale poezja dzisiaj słabo się sprzedaje, więc nie opublikują. Pamiętam inne wydawnictwa, które mi odpisały, że mają taką nędzną sytuacje finansową, że nie są w stanie wydać. I to jest prawda. DZiękuję.





Marcin



Marcin (20:09)

czwartek, 17 grudnia 2009

Mówienie o sobie i nie tylko...

Muszę szukać pracy. Muszę szukać pracy. Jeśli ktoś chce być "wspinaczkowcem" musi mieć pieniądze(uprząż firmy Lhotse najtańsza 100zł, przyrząd asekuracyjny nie wiem ile, ale mniej niż 100zł, ale to zależy jaki. Buty wspinaczkowe 200zł, ale takie gorsze, woreczek z magfnezją, lina...) . Jeśli ktoś chce sobie wyleczyć problemy ze stawem skroniowo - żuchwowym musi mieć pieniądze. Jeśli ktoś chce się ubrać musi mieć pieniądze i na jedzenie też, na przeprowadzkę, bo chce się wyprowadzić. Wszystko kosztuje.

Nie jest tak, że wiem, tylko nie wiem. Bo mam dużo nauki, mam blisko do końca studiów, ale muszę mieć pieniądze a nie mam. I nie wiem co robić. Czy zacząć pracować czy jeszcze poczekać napisać pożądną pracę magisterską, nadrobić zaległości na studiach i dopiero zacząć pracować. Nie wiem i nie wiem. Staw Skroniowo - Żuchwowy mnie męczy. Bo szczęka mnie boli i trudno mi się rozmawia i to jest prawda. Lekarz mi kazał usunąć trzy osemki(chodzi o zęby), które mi zostały i wyprostować wadę zgryzu a to wszystko kosztuje i to nie mało, tylko dużo. Jeszcze w roku 2010 mam mieć operacje na nos w Warszawie i to też jest prawda, jeśli dobrze pamiętam, bo źle mi się oddycha przez nos.

Nie wiem i nie wiem

Dzisiaj rano pękła mi szyna, którą noszę, żeby mnie staw skroniowo - żuchwowy nie bolał i naprawdę po to ta szyna jest. Bo czy taka szyna naprawi staw, czy nie naprawi? to nie naprawi, tylko chodzi o to, żeby staw nie bolał. Dzisiaj rano pękła mi szyna i poszedłem do Zakładu Zaburzeń Narządów Żucia przy ulicy Krakowskiej 26. Pielęgniarka mnie wysłała do lekarza dyżurnego do pokoju o numerze 105 na pierwszym piętrze. Tam niebieskooka pielęgniarka kazała mi zciągnąć kurtkę i usiąść na fotelu dentystycznym. Niebieskooka praktykantka chyba, albo stażystka wzięła ode mnie szynę( w dwóch częścich) i gips i pytała kiedy mi szyna pękła, to ja na to, że rano. Lekarz powiedział, że naprawa pękniętej szyny będzie kosztować 50zł i zostawiłem szynę i gips(gips to jest jakby odlana moja dolna szczęka, albo raczej dolne zęby), bo nie miałem pięćdziesięciu złotych i to jest prawda.

Chce sobie znaleźć żonę i to jest prawda, bo naprawdę chcę.

I co? I muszę iść do pracy a mam duż0 nauki i muszę pisać pracę magisterską i nie wiem i nie wiem.

Dzisiaj Instytut Filologii Polskiej. Style Krytyczne u doktor Joanny. Interpretacja Wiersza i myślenie o literaturze według człowieka o nazwisku Blum. Żeby być filozofem trzeba być jak dziecko. Dobrze jest, gdy filozof ma cechy dziecka. Potem zajęcia u doktora Adama i tekst Balcerzana i jeszcze jeden tekst. Przekłady na języki obce pomagają wykryć wady systemu. Kobieta w szatni, która powiedziała do mnie "Proszę pana" a ja powiedziałem "słucham" a ona do mnie, że "samoobsługa" co znaczyło, że mam sobie sam powiesić kurtkę i wziąć numerek z wieszaka. Koleżanka, która mi wytłumaczyła co to jest parytet i że kiedyś, dawniej źle patrzyła na parytet, ale zmieniła zdanie i, że do parytetu przekonała ją pani Parandowska(jeśli dobrze usłyszałem). Co się dzisiaj działo?

Miałem iść na wigilię do DA Wawrzyny, ale jak pomyślałem, że potem będę musiał wracać przez całe miasto do Placu Jana Pawła II(bo mam wykupiony bilet miesięczny za 24 złote na linie 127 i "c"), to mi się odechciało. Co mi się dzisiaj podobało? Śnieg. Trzeba powiedzieć, że śnieg jest dobry, mimo, że się dłużej jedzie autobusem. DZiękuję



Marcin

Marcin (20:35)

środa, 16 grudnia 2009

Wczoraj

Wczoraj poszedłem na rekolekcje Adwentowe do DA Wawrzyny(Bujwida 49/51) i to jest prawda, bo naprawdę poszedłem, być może nawet mnie ktoś widział tam. Bo czasem może człowieka ktoś zobaczyć, szczególnie jak się jest w takim tłumie(jest duże prawdopodobieństwo, że cię ktoś zobaczy). A tam przychodzi wielu studentów na rekolekcje wygłaszane przez księdza niebieskookiego o imieniu Rafał. Jakie były tezy z kazania księdza Rafała?: 1) Źle jest odkładać sprawy, które mamy załatwić dziś na jutro. 2) Jaka była ewangelia? O Uzdrowieniu niewidomego od urodzenia. a) Czy Chrytus, mieszkał w Jerychu? nie, to znaczyło według księdza Rafała, że musiał wcześniej przechodzić koło Bartymeusza, niewidomego od urodzenia(bo jeśli tam nie mieszkał, to musiał tam przyjść) i Bartymeusz nie zawołał do Chrytusa, bo się bał(za pierwszym razem, gdy Chrytus przechodził). Dopiero za drugim razem, gdy Chrystus przechodził koło Bartymeusza, Bartymeusz zawołał do Chrytusa. b) Ważne jest to, że Bartymeusz krzyknął"Chrytusie synu Dawida ulituj się nade mną". Ważny jest krzyk, żeby krzyknąć do Chrytusa. Dlaczego mężczyznom ciężko jest krzyknąć(poprosić na głos o pomoc), bo mężczyna ciężko przyznaje się do swoich słabości, on chce być silny a nie słaby. c) Ważne, że Bartymeusz zerwał się. Zerwał się, czyli chodzi o działanie dynamiczne a nie statyczne. d) Ważne jest, że Bartymeusz zrzucił swój płaszcz. Co symbolizował płaszcz? Płaszcz dla Bartymeusza był wszystkim co posiadał. On nie miał nic innego poza płaszczem. e) O co zapytał Chrystus Bartymesza? "Co chcesz, żebym Ci uczynił?". Ważne jest, że Bartymeusz nie poprosił o jakieś dobra materialne, tylko powiedział "spraw, żeby przejrzał". Ślepota może symbolizować ślepotę duchową(Bartymeusz był ślepy od urodzenia). f) Co zrobił Bartymeusz po uzdrowieniu? Poszedł za Chrytusem. g) Dlaczego Chrystus zwracał się do Bartymeusza, Bartymeuszu synu Tymeusza? Bo Chrytus zwraca się do każdego człowieka indywidualnie. Jak ksiądz Rafał rekolekcjonista interpretował historię biblijną o uzdrowieniu Bartymeusza? 3) Czy ksiądz Rafał przez dwa lata był kapelanem w więzieniu? tak. 4) Bóg działa teraz. Zupełnie nie jest tak, że Bóg działa po jakimś czasie. Chrytus uzdrowił Bartymeusza do razu. Bóg działa teraz. 5) CZy ksiądz Rafał w pierwszej parafii zaprzestał rozważania Słowa Bożego, tak i to dla niego było złe. Potem wysłali go na studia na Kul. Jakie tezy pamiętam z kazania ksiądza Rafała wczoraj w Duszpasterstwie Akademickim Wawrzyny? Ja lubię pamiętać co ludzie mówią, bo potem mogę sobie przypomnieć co ktoś mówił i mogę poznać takiego człowieka, przez analizowanie co on mówił i to jest prawda. Ja lubię poznawać ludzi szczególnie kobiety i to jest prawda.

Potem wracałem a nie nie wracałem. Wracać trzeba gdzieś? Nie można wracać, jeśli się nie ma celu. Użycie wyraz wracać implikuje cel. Szedłem piechotą z DA Wawrzyny na plac Jana Pawła II. Czy w przejściu podziemnym na placu Jana Pawła II zobaczyłem niebieskooka kobietę? tak. Pamiętam, że prosiła mnie o coś do jedzenia, bo nic nie jadła i ja nie miałem pieniędzy i poszedłem i to jest prawda. Co się wczoraj działo?

Czy mi się podoba piosenka pod tytułem"Powiedz czy jest raj" wykonywana przez wokalistę zespołu Perfekt? tak(Markowski jeśli dobrze pamiętam).

Można posłuchać http://www.youtube.com/watch?v=6PYsdD_x4BA.

DZiękuję.



Marcin

wtorek, 15 grudnia 2009

Praca Magisterska(fragment) " Obraz autora wspinacza w tekstach wspinaczy"

Ściana południowa K-2 była dla polaka najtrudniejszym odcinkiem jaki pokonał w górach na dużej wysokości. Czasami bywa tak, że człowiek pokonuje w ciągu jednego dnia 30 metrów ściany. Trzeba myśleć o każdym chwycie. Trzeba przemyśleć każdy krok. Tu liczą się szczegóły. Jeśli źle postawisz nogę, albo niepewnie się złapiesz, możesz zginąć. Na tej wysokości panuje przenikliwe zimno. Czasami wydaje się, że nie ma możliwości pokonania ściany. Potem człowiek odnajduje jeden chwyt dzięki, któremu ściana zostaje pokonana. Wspinaczka to sport dla ludzi myślących. Ważna jest orientację przestrzenna. Dobrze jest pamiętać każdy chwyt, żeby móc powtarzać tą samą drogę. Liczy się umiejętność odpoczywania w ścianie. Czasem ręce i nogi drżą, człowiek jest zmęczony. Trzeba umieć regenerować siły. Liczy się upór i wytrwałość. Wspinaczka to sport dla ludzi odważnych i wytrwałych, dla ludzi myślących.

„Walczę o każdy krok. Nie ukrywam, że jest to najtrudniejsze miejsce jakie udało mi się do tej pory w Himalajach na dużej wysokości pokonać. I nie potrafię tego teraz opisać co zrobiło się w ciągu jednego dnia na trzydziestu metrach ściany. To ciągłe dopasowywanie się by znaleźć właściwy chwyt. To studiowanie, że tu jest przecież kawałem pękniętej skały, może uda się za nią złapać, a tu może być stopień. Później przymiarka do tego stopnia, próbujesz ręką sprawdzić ten upragniony chwyt. Ale widzisz, że nie pasuje musisz, musisz znaleźć gdzie indziej; w pobliżu inny” [1].

Podczas zejścia z K-2 zginął Tadeusz Piotrowski. Byli nisko. Mieli blisko do bazy. Wydawało się, że wyjście zakończy się dobrze. Mieli do pokonania pionowy odcinek skalny z lodem. Schodząc Polak zobaczył wypinające się raki na nogach partnera. Przy stromym zboczu na lodzie człowiek bez raków jest bezbronny. Piotrowski przez chwilę trzymał się czekana. Spadając otarł o znajdującego się poniżej Kukuczkę i runął w przepaść. W bazie pod K-2 Polak rozmawiał z samotnie wspinającym się Włochem o nazwisku Casrotto. Włoch od dawna próbował zdobyć K-2. Mówił, że to wspinaczka „ostatniej szansy”. Jeśli tym razem nie uda mu się dojść do wierzchołka K-2, to nigdy tam nie dojdzie ze względu na to, że będzie za stary. Włoch długo rozmawiał z Kukuczką. Potem poszedł w góry. Później Polak dowiedział się, że Casrotto zginął w górach. Myślę, że to musiało być trudne doświadczenie dla niego. Wokół niego ludzie ginęli. Jego znajomi, koledzy, ci z którymi się wspinał.

poniedziałek, 14 grudnia 2009

wiersz

***

Człowiek
              Potrzebuje
Drugiego
             Człowieka
Słuchaj

Naucz się słuchać
Dostrzeż
Drugiego człowieka,
który potrzebuje
CIEBIE

Marcin (18:58)

niedziela, 13 grudnia 2009

Dzień

Poszedłem sobie kupić buty i to jest prawda. Bo stwierdziłem, że dobrze jest mieć buty. Bo bez butów człowiek nie może chodzić i jest źle. Wczoraj chodziłem po domu handlowym o nazwie "Pedet"(nie wiem czy się to teraz tak nazywa) i to jest prawda. Byłem na stoisku firmy "Addidas" chyba( nie pamiętam, na którym to było piętrze, ale możliwe, że na drugim). Wybrałem sobie szare buty firmy addidas i zapytałem chłopca, który tam pracował: czy mają rozmiar 45, mieli i przymierzyłem(chyba 45) i był za mały. Zapytałem czy mają rozmiar 46. A on zapytał, czy gdyby znalazł o pół numeru większę to bedzie dobrze i ja powiedziałem, żeby przyniósł pół numeru większe jeśli znajdzie. Poszedł, poszukał, wrócił i powiedział, że nie ma większych koloru szarego, są tylko czarne. Powiedziałem, że nie chce czarnych. Pamiętam dziewczyny przebrane w stroje świętego mikołaja, w spódnicach mini. Popatrzyłem się na jedną z nich i ona też patrzyła się na mnie. Miała czarne oczy. Pytała czy się poczęstuje?(miała jakieś cukierki chyba) Ale ja sobie poszedłem. Dopiero potem pomyślałem, że była ładna. Ale i tak bym z nią nie porozmawiał, bo mnie szczęka boli i nie wiem co z tym stawem skroniowo- żuchwowym robić. Dzisiaj wstałem o godzinie 6:00. Przed dziewiątą byłem przed himermarketem o nazwie CareFour i czekałem na otwarcie. Poszedłem do sklepu o nazwie Intersport i zapytałem, o której ten sklep otwierają. Niebieskooka pracownica sklepu powiedział, że o godzinie 10:00. Musiałem coś zrobić z czasem pomiedzy godziną 9:00 a 10:00 nim otworzyli sklep o nazwie Intersport. Poszedłem do sklepu samoobsługowego i czytałem książki. Teskt pod tytułem "Będę szedł na przód". Jakie teskt czytałem w CareFourze?" Będę szedł naprzód". O Janie Pawle II. O czym to jest? Pierwszy rodział mówi o spotkaniu himalaistki wrocławskiej Wandy Rutkiewicz po zdobyciu szczytu o nazwie Mont Everest(8848 ) z Papieżem Janem Pawłem II. Oboje tego samego dnia" zdobyli swoje szczyty'. On został Papieżem. Ona zdobyła Mount Everest. 16 październieka 1978 roku. Co się wtedy stało? Wanda przywiozła Papieżowi kamyk ze szczytu. Papież zauważył, że na szczycie Mount Everest nie ma kamieni. Ona powiedziała, że znalazła ten kamyk na jednym z bocznych szczytów i naprawdę tak powiedziała. Himalaistka przyznała się, że miała tremę przed rozmową z Janem Pawłem II. Spotkanie odbyło się w czercu 1979 roku( chyba). A w roku 1992 Wanda Rutkieiwcz pojechała na Kenchanjungę(8598 metrów) i nie wrociła z tej wyprawy. Zginęła, Zginęła. Himalaista to człowiek ryzyka. Wiesz, że z każdej wyprawy możesz nie wrócić. Mówili o tym znani himalaiści: Jerzy Kukuczka, Anatolij Bukriejew. Himalaista to człowiek ryzyka. Pomyślałem, że źle jest ciagle przebywać w domu, albo w bibliotece i pisać pracę magisterską i uczyć się do zaległych egzaminów. Dobrze by było gdzieś wyjechać, choćby na jeden dzień. Żeby oczy odpoczęły od komputera i książek. W górach oczy odpoczywają. Człowiek patrzy na widoki. Czy ja się zawsze fascynowałem wyglądałem gór? tak. Dobrze patrzyłem na to co jest wysoko. Chciałem wejść jak najwyżej. Czy ja myślałem o górach jako o obszarze świętym? tak. W góry idą tylko Ci, którzy chcą stoczyć walkę. Poznać swoje możliwości. Dlaczego warto chodzić po górach, bo są piękne? I Naprawdę są. Chętnie bym gdzieś pojechał, ale nie mam pieniędzy. Na Sylwestra nie będe chyba wyjeżdżał. Pomyślałem, że źle jest studiować jeśli się nie ma pieniędzy. Najpierw trzeba mieć pracę a potem iść na studia. Żeby studiować trzeba mieć pieniądze. Człowiek potrzebuje coś zjeść , ubrać się, gdzieś wyjechać, potrzebuje pieniędzy na leczenie. A to wszystko kosztuje. Gdybym nie miał zaległych egzaminów i pracy magisteskiej do napisania, poszedłbym do pracy. Myślę, że nie da się robić tysiąca rzeczy na raz. Napierw zdam zaległe egzaminy i napiszę pracę magisterską a potem pójdę do pracy.

Na pierwszym piętrze w sklepie o nazwie Intersport przymierzałem buty różnych firm: Nike, Addidas, Reebok i wszystkie były za małe, albo mi się nie podobały. Niebieskooka, szczupła dziewczyna, przynosiła mi różne rozmiary a ja przymierzałem. I żadne mi się nie podobały. Musiałem zmieścić się w kwocie 200 zł. 200 zł na buty dała mi mama. Od dawna miałem potrzebę kupienia butów i ona zbierała, i zbierała, specjalnie dla mnie na te buty i mi dała. Z Carefura poszedłem piechotą na Bielany. W sklepie o nazwie Decatlon kupiłem czarne buty, firmy Nike do biegania za 199 złotych 50 groszy i to jest prawda( wybieranie nie trwało krótko, tylko długo). Czy przeszedłem w nowych butach z Decatlona do przystanku autobusu linii 127 przy ulicy Hallera? tak i stwierdziłem, że buty, mnie nie cisną i są wygodne. Jutro sprawdzę, czy dobrze się w nich biega. Pamiętam, że gdy waracałem z Decatlona podszedł do mnie mężczyna, siwy, o niebieskich oczach, z brodą, zarośnięty i tęgi. Zapytał, czy mogę mu dać dziesięć groszy. I ja zacząłem szukać dziesięciu groszy. On zaczął wykrzykiwać prosto w moją twarz: "dwa złotę na chleb... dwa złote na chleb!". Powiedziałem "No'. Ale on sobie nic nie zrobił z mojego "No" i dalej krzyczał prosto w moją twarz "dwa złote na chleb". Znalazłem sześciesiąt groszy, bo tyle mi zostało i mu dałem. Co się dzisiaj działo?DZiękuję.



Marcin



Marcin (19:16)

sobota, 12 grudnia 2009

Piosenka

Zawsze podobała mi się ta piosenka Leonarda Cohena i to jest prawda:



Hallelujah



Now I've heard there was a secret chord
That David played, and it pleased the Lord
But you don't really care for music, do you?
It goes like this
The fourth, the fifth
The minor fall, the major lift
The baffled king composing Hallelujah



Hallelujah
Hallelujah
Hallelujah
Hallelujah



Your faith was strong but you needed proof
You saw her bathing on the roof
Her beauty and the moonlight overthrew her
She tied you
To a kitchen chair
She broke your throne, and she cut your hair
And from your lips she drew the Hallelujah



Hallelujah, Hallelujah
Hallelujah, Hallelujah
You say I took the name in vain
I don't even know the name
But if I did, well really, what's it to you?
There's a blaze of light
In every word
It doesn't matter which you heard
The holy or the broken Hallelujah



Hallelujah, Hallelujah
Hallelujah, Hallelujah



I did my best, it wasn't much
I couldn't feel, so I tried to touch
I've told the truth, I didn't come to fool you
And even though
It all went wrong
I'll stand before the Lord of Song
With nothing on my tongue but Hallelujah



Hallelujah, Hallelujah
Hallelujah, Hallelujah
Hallelujah, Hallelujah
Hallelujah, Hallelujah
Hallelujah, Hallelujah
Hallelujah, Hallelujah
Hallelujah, Hallelujah
Hallelujah, Hallelujah

Askil Holm, Alejandro Fujentes, Espen Lind i Kurt Nilsen(bardzo lubię jego głos i to jest prawda) wykonali kiedyś tą piosenkę a nie jej nie wykonali(inna wersja tekstu). http://www.youtube.com/watch?v=T2NEU6Xf7lM. CZy można posłuchać? tak.

DZiękuję.



Marcin

Marcin (08:46)

piątek, 11 grudnia 2009

Praca magisterska

Teraz piszę pracę magisterską o wspinaczach("Obraz autora wspinacza - w tekście wspinaczy"). Zamieszczam fragment do poczytania o Kukuczce. Jakby ktoś chciał wiedzieć czym się teraz zajmuję, bo czasem dobrze jest wiedzieć czym się ktoś zajmuje. Mam już napisane 43 strony, ale nie wiem czy coć z tego będzie.



Jeśli człowiek chciał w Polsce Ludowej być zawodowym alpinistą, musiał mieć w sobie upór. Nie mógł być himalaistą ten, kto łatwo się poddawał. Trzeba było uparcie dążyć do postawionych sobie celów i nie przejmować się porażkami. Wyprawy organizowane „za komuny” były finansowane często z kieszeni samych alpinistów. Państwo bardzo niechętnie dostarczało środków do organizowania takich przedsięwzięć. W rozdziale pod tytułem „ Trochę w prawo od największej góry świata” autor opisał jak razem z kolegą chodzili od fabryki do fabryki, szukając zatrudnienia. Malowanie wysokich kominów fabryk przy użyciu sprzętu alpinistycznego było ich sposobem zdobywania funduszy na wyprawy. W rozdziale mówiącym o wyprawie na Makalu autor opisał trudności ze zdobyciem pozwolenia Głównej Komisji Kultury Fizycznej i Sportu na zorganizowanie wyprawy w góry Nowej Zelandii. W obliczu odmowy na przeprowadzenie wyprawy, autor udał się do siedziby GKKFIS-u w Warszawie i osobiście przekonywał urzędników, że warto taką wyprawę organizować. W systemie totalitarnym wspinacze, którzy chcieli zdobywać góry, musieli niejednokrotnie łączyć umiejętności sportowe ze zdolnościami menagera i organizatora, musieli być ludźmi przedsiębiorczymi, którzy potrafią przekonać innych do własnych racji. Ważna była zdolność negocjowania.

„ Okazało się, że jakiś „życzliwy” rodak, nie wiedząc o tym, że wszystkie wyprawy w tamtych czasach wyjeżdżały za pieniądze ciężko wypracowane przez samych uczestników, najczęściej na kominach i ścianach hal fabrycznych, napisał regularny donos, że alpiniści nie tylko sobie wyjeżdżają za społeczne pieniądze nawet na koniec świata. I doszło nawet do tego, że teraz kiedy kraj w potrzebie, że robimy sobie wycieczki do Nowej Zelandii, a przecież każdy wie, że ta wyprawa nie ma sensu, bo tam w ogóle nie ma gór. Dotarło to do bardzo wysokich władz. Do GKKFiS-u. Zrobił się szum nie miałem innego wyjścia – wpakowałem do torby album o Nowej Zelandii i pojechałem do Warszawy, do GKKFiS-u. Tutaj udało mi się na korytarzu upolować Najwyższą Władzę i w czasie jego pośpiesznego marszu z gabinetu do gabinetu pokazać, że w Nowej Zelandii są góry i to takie o przewyższeniach wręcz himalajskich. Na przykład prawie 3000 metrów ściany. Truchtałem z otwartym albumem w dłoniach za Najwyższą Władzą, cały czas przy tym mówiłem i mówiłem. I dotarło. Całe szczęście w GKKFiS na Litewskiej są długie korytarze” [1] – tu uwidacznia się nieustępliwość Kukuczki, poświecenie dla sprawy, nie przejmowanie się porażkami, wytrwałość w dążeniu do celu.

czwartek, 10 grudnia 2009

Wiersz

Tęsknota za kobietą



Jest w mężczyźnie
Tęsknota
Za kobietą
On chce ją dotykać, pieścić
Marzy o jej kształtach
Myśli o niej
Jej oczy go fascynują
Jej głos wabi go
Jej zapach rozpala w nim ogień
Gdy widzi ją
Nie potrafi słowami wyrazić zachwytu
Jej postać
Ona
Jest w Nim od zawsze.





Marcin



Od razu chce powiedzieć, że dla mnie nie najważniejsza jest wyszukana forma wiersza, żeby wiersz był ozdobny, zawierał środki stylistyczne, czy używał rozbudowanych systemów wersyfikacyjnych. To jest nudne dla mnie. Ja myślę, że dobrze jest gdy wiersz jest prosty. Prostota mi się podoba. Dobrze jest gdy wiersz przemawia - mówi wprost. Prosta wypowiedź jest dobra moim zdaniem. Wiersz ma poruszyć, ma działać - poprzez słowa. Wiersz powinien być kanciasty i chropowaty. Zanim zaczniemy używać rozbudowanych systemów wersyfikacyjnych pomyślmy o znaczeniach słów. Ja myślę, że dzisiaj ludzie zapominają o znaczeniach. Znaczenia słów się powykręcały. Źle się rozumie znaczenia słów. Co dla dzisiejszego cżłowieka oznacza takie słowo jak "tęsknota"? Dla mnie to jest piękne słowo. Jak słyszę wyraz "tęsknota" to myślę o mężczyźnie, który tęskni do kobiety(i to jest coś pięknego), wypatruje za nią, fascynuje się jej kształtem, myślę o dziecku, które tęskni do dotyku matki, o człowieku głodnym, który tęskni do jedzenia. Słowa mają swoje znaczenia, które wiążą się z określonym sytuacjami w rzeczywoistości. Obecnie znaczenia słów są wykoślawione.

Mówisz do kogoś "tęsknota" a on nie wie co to jest. Dzisiaj mamy komutery i miasta i dyskoteki i puby i telewizje i ludzie przestali tęsknić. Nie wszyscy na szczęście.

DZiękuję.



Marcin

Marcin (17:42)

środa, 9 grudnia 2009

Spotkanie z reżyserem teatralnym

Są ludzie którzy narzekają, że w mieście nic ciekawego się nie dzieje i naprawdę tacy są. Więc ja próbuję pokazać, że tak nie jest.

Leszek Czarnota to aktor, reżyser teatralny. Ma niebieskie oczy. Na spotkaniu był ubrany w czarne buty a nie jakieś zielone, czy granatowe, chyba sweter i czarne sp0dnie.

"Nie ma młodość bez starości". Młodzi mogą się wiele nauczyć od starszych. Nie może być tak, że młodzi ludzie sami wchodzą w życie. Młodzi potrzebują starszych. Ktoś musi ich wprowadzać. Przekazywać wiedzę. Zadałem sobie pytanie, czy dzisiaj nadal jest aktualna istytucja mistrza - człowieka, który wprowadza młodych adeptów w tajniki wykonywania zawodu. "Nie ma młodość bez starości" - mówi Czarnota

O godzinie 10;15, w Instytucie Filologii Polskiej, w sali numer 142 odbyło się spotkanie z aktorem, scenarzystą, reżyserem Leszkiem Czarnotą. Aktor opowiadał o swoim życiu i przeprowadził ćwiczenia ze zgromadzonymi studentami, mające na celu poprawę dykcji.

Pierwotnie był związany z Wrocławskim Teatrem Pantomimy Henryka Tomaszewskiego. Dla niego Tomaszewski to genialny twórca. "Jego dał Bóg" - mówił o Tomaszewskim Czarnota. Tomaszewski miał takie pomysły, że pokazywał aktorom elementy architektoniczne i kazał je naśladować. Nie chciał mówić wszystkiego aktorom. Aktorstwo to nie jest zawód polegający na odtwarzaniu tego co mówi reżyser, na dokładnym wzorowaniu się na tym co pokazuje reżyser. Reżyser nie ma mówić wszystkiego aktorom. Aktorzy mają mieć postawę twórczą. Sami mają poszukiwać, eksperymentować. Nie lubił Tomaszewski według Czarnoty aktorów, którzy chcą, żeby reżyser im dokładnie wszystko pokazywałał.

Praca jest dobra. Człowiek powinien pracować. Do dokonałości dochodzi się poprzez pracę.

Zakończywszy współpracę z wrocławskim Teatrem Pantomimy, Czarnota wyjechał na Harvard, gdzie studiował reżyserię teatralną i współpracował(chyba) z reżyserem amerykańskim Peterem Brooksem. Obecnie tworzy teatr pontomimy w Kownie(jeśli dobrze zapamiętałem). Z aktorami w Kownie porozumiewa się w języku angielskim i rosyjskim. Kiedy nie wie jak coś powiedzieć mówi po polsku i ludzie go rozumieją. W Kownie według Czarnoty jest wiele osób z korzeniami polskimi, ale ludzi pochodzący z Polski nie chcą się przyznawać do polskich korzeni. Razem z profesorem Deglerem z Instytutu Filologii Polskiej, który uczył go Historii Teatru w Szkole Teatralnej przeprowadzają reformę teatru. Źle patrzą na fakt, że aktorzy w Kownie zbyt mało pracują. Wolą grać w reaklamach telewizyjnych, bo to im przynosi zysk. Nie przykładają się do pracy w teatrze. Żona Leszka Czarnoty to aktorka wrocławska. Leszek Czarnota wspomniał o problemie alkoholizmu w środowisku teatralnym. W swoim życiu współpracował z takimi sławami jak Holoubek, Hanuszkiewicz, Jarocki, Jan Różewicz. Dla mnie to spotkanie było ciekawe. Dziękuję





Marcin

wtorek, 8 grudnia 2009

Wiersz

Potrzeba kobiety



Potrzeba oczu kobiety
Potrzeba jej dłoni
Potrzeba płatków jej uszu
Potrzeba jej warg
Potrzeba języka kobiety
Potrzeba jej łydek
Potrzeba ud kobiecych
Potrzeba jej piersi
Potrzeba pośladków
Potrzeba brzucha
Potrzeba jej łona
Potrzeba zapachu kobiety
Potrzeba jej śluzu
Zwierzęca potrzeba
Piękna potrzeba
Pragnienie kobiety
Silne pragnienie



Marcin

poniedziałek, 7 grudnia 2009

"SZtuka wyrażania miłości"

Kiedyś czytałem taką książkę autorstwa Gary'ego Chapmana pod tytułem "Sztuka wyrażania miłości" i na prawdę czytałem taką książkę. Nie będę oszukiwał, że doczytałem ten tekst do końca, bo nie doczytałem, bo musiałem czytać jakieś inne teksty, czy lektury, czy nie wiem jak to nazwać. Ale czytałem taką książkę. Książka została wydana przez Oficynę Wydawniczą "Vocatio" w Warszawie, chyba w roku 2006. Mówi ona o pięciu sposobach wyrażania miłości. Co mi się podobało? Książka ta pokazuje, że miłość to nie jest jakiś uczucie mistyczne czy nie wiem jak to nazwać, jakiś stan oderwania od rzeczywistości, czy jakieś kosmiczna abbarecja, czy zupełnie nie wiem jak to nazwać, tylko mówi ona, że miłość to jest coś bardzo konkretnego, bardzo konkretna rzecz. Miłość to chcieć dobra drugiego człowieka i to jest bardzo konkretna teza. Jak się chce dobra drugiego człowieka to jest miłość, jak się nie chce dobra drugiego człowieka, to miłości nie ma. Zero, albo jeden. Tak jak w binarnym systemie liczenia. Książka pokazuje pięć sposobów wyrażania miłości. O czym to w ogóle jest? Poprzez afirmacje(mówienie komuś dobrego słowa, na przykład jak się komuś podoba, to co robi inna osoba, to dobrze jest jej o tym powiedzieć. Jak smakują ci czyjeś naleśniki, to pójdź do tej ososby, która te naleśniki zrobiła i jej o tym powiedz"Twoje naleśniki są dobre" i to jest właśnie afirmacja). Drugi sposób okazywnia miłości omówi0ny w książce to pomoc (można pomóc drugiemu człowiekowi, dowiedzieć się co mu jest potrzebne i mu pomóc). Trzeci sposób okazywania miłości to prezenty(można komuś zrobić prezent). Czwarty sposób okazywania miłości to dotyk drugiej osoby. Piąty sposób to poświęcenie komuś swojego czasu. Jakie są sposoby okazywania miłości według Gary'ego Chapmana w tekście pod tytułem" Sztuka wyrażania miłości"? DZiękuję.



Marcin

niedziela, 6 grudnia 2009

"U2 o U2"

"U2 o U2" jaką książkę przeglądałem w Empiku? Książka wydana w miesiącu październiku 2009 w Poznaniu. Na początku każdy z członków grupy U2 mówi coś o sobie. Potem są biografie każdego z członków zespołu. Później wywiad i dużo zdjęć.

Bono pisze, że ludzie go pozdrawiają na ulicy nazywając "człowiekiem pokoju", tymczasem w nim jest dużo gniewu. Mówi o tym, że jego siła polega na umiejętny wykorzystaniu własnych słabości. On przekół słabość w siłę. Mówi, że on jest gadatliwy i niepewny siebie i te złe cechy z biegiem czasu zamianił na dobre. Jakoś je przekół. Myślę, że jeśli jest niepewny siebie, to się pewnie chce sprawdzać. Nie podoba mu się, gdy na koncertach coś nie wychodzi. Dla niego wszystko musi być udane. Edge pisze, że fascynuje się muzyką gitarową( w szczególności gitarą elektryczną). Uważa, że zespół U2 na początku istnienia był słabszy muzycznie od innych zespołów. Muzycy według Edga nie potrafili śpiewać cudzych piosenek, bo były dla nich za trudne, dlatego byli zmuszeni pisać własne piosenki( to im wyszło na dobre). Tak samo jak Bono, uważa, że U2 jako zespół potrafi przekłóć swoje słabości w siłę. Adam Clayton pisze, że zawsze chciał być muzykiem rokowym. Według niego Edge jest skłonny zawsze pomóc drugiemu i stawia drugiego człowieka ponad siebie a Bono to siła napędowa zespołu. Larry Mullen Junior nigdy nie chciał być sławny. Wszyscy muzycy podkreślają rolę przyjaźni w ich zespole. Ciągle chce im się koncertować, bo gdy są razem na scenie dzieje sie coś wyjątkowego, według nich. Wydają płyty, mimo, że to ciężka praca. Co mówią o sobie muzycy grupy "U2" w książce pod tytułem "U2 o U2"? Bono pisze, że kiedyś był zagubionym człowiekiem i dlatego założył zespół a teraz jest tylko trochę mniej zagubiony. DZiękuję.



Marcin

sobota, 5 grudnia 2009

Praca magisterska o tematyce górskiej

Piszę pracę Magisterską i to jest prawda. "Wspinaczka" to dobra książka moim zdaniem. 10 maja 1996 do szczytu o nazwie Mount Everest(8848 metrów) dotarły dwie wyprawy: Pierwszej szefem był Scott Fischer a jego firma nazywała się Montain Madness, drugiej szefem był Rob Hall a jego firma nazywała sie Adventure Consultants. Obie firmy zatrudniały himalaistów w charakterze przewodników, którzy wprowadzali klientów na najwyższy szczyt swiata. Ci klienci płacili duże pieniądze za wejście na szczyt. 10 maja nie wszystko poszło dobrze. Podczas zejścia pojawiły kłopoty, Rozpętała się burza. Ostatni klienci opuścili szczyt około godziny 14;30 i to jest za późno. Wszyscy dostali się pod władanie żywiołu. Była śnieżyca, bardzo mała widoczność, mgła, silny wiatr. Ludzie zaczęli walczyć o życie. Schodzenie w takich warunkach na dużej wysokości było dla nich trudne. Jeden z przewodników zatrudnionych przez Scotta Fischera, rosyjski himalaista Anatolij Bukriejew, widząc pogarszającą się pogodę, zszedł do Obozu mieszczącego się na Przełęczy Południowej( obozu IV) przed klientami( był w obozie około 17:40). Przez jakiś czas przebywał w obozie i regenerował siły a następnie zorganizował samotną akcję ratunkową. W ciągu nocy, w szalejącej zawiei, odnalazł zamarzniętych ludzi i pojedynczo sprowadził ich do obozu. Jedyną śmiertelną ofiarą nawałnicy z wyprawy organizowanej przez firmę Montain Madness był szef firmy Scott Fischer. Tej nocy na Przełęczy Południwowej przebywało wiele osób, ale tylko jedna osoba zdecydowała się wyjść z namiotu i ratować ludzi, tą osobą był Anatolij Bukriejew. Po tragedii ukazała się książka autorstwa jednego z uczestników wyprawy organizowanej przez firmę Adventure Consultants, dziennikarza amerykańskiego pisma "Outside" Jona Krakauera pod tytułem "Wszystko za Everest". Autor skrytykował postawę przewodnika Anatolija Bukriejewa. Według niego Bukriejew, źle zrobił, że wchodził tego dnia na najwyższy szczyt świata bez tlenu(gdyby wchodził z tlenem według Krakauer, miałby większe szanse pomóc ludziom i nie musiałby schodzić przed klientami), źle zrobił, że zszedł przed klientami, ponadto Krakauer zarzucał Bukriejewowi, że był źle ubrany. Zarzuty te były bezpodstawne. Istnieje zdjęcie, na którym widać, że Bukriejew tego dnia był dobrze ubrany. Większość znawców tematu mówi, że gdyby nie zszedł przed klientami, to później nie miałby siły ich ratować. Jako reakcja na zarzuty Krakauera sformułowane w tekście pod tytułem "Wszystko za Everest", powstała "Wspianczka", której autorem był sam przewodnik wyprawy Montain Madness Anatolij Bukriejew i amerykański dziennikarz George Weston de Walt. W książce pierwszoosobowe wypowiedzi Bukriejwa przeplatają się z trzeciosobową naracją Westona De Walta. Książka zmusza do myślenia i pokazuje jak zgubne są wyprawy komercyjne, w których porofesjonaliści - wspinacze wprowadzają ludzi, którzy mają nikłe doświadczenie wysokogórskie na szczyty. To jest jeden z tekstów, które chce opisać w mojej pracy magisterskiej i to jest prawda. Dziękuję.

03 grudnia 2009

Spotkanie z Tkaczyszynem - Dyckim




"Przepraszam za brak sensu".Co mówi w swoich wierszach poeta Eugeniusz Tkaczyszyn - Dycki? " Nie mów, że nikt cię nie chce, skoro jesteś tak sładki ja wiatr". Tematyka samotności, tematyka śmierci. Autotematyzm, mówienie o sobie, o swojej biografi. Śmierć matki. Chodzenie do piwnicy po konfitury. Nie jest łatwo zostać poetą, poetą staje się poprzez cierpienie, poprzez trud. W Polsce jest wielu poetów. Co zapamiętałem ze spotkania z poetą Eugerniuszem Tkaczyszynem - Dyckim w ramach Targów Książki, dzisiaj o godzinie 18:00 w sali 103(albo 104) na pierwszym piętrze w Galerii BWA przy ulicy Wita Stwosz we Wrocławiu. "Nie mów, że nikt cię nie chce, skoro jesteś tak słodki jak wiatr". Było trochę osób. Było trochę młodzieży. Najpierw Jacek Gutorow przedstawiał poetę Eugeniusza Tkaczyszyna Dyckiego. Mówił, że nowy tomik poetycki, z którego wiersze były czytane pod tytułem "Rzeczywiste i nierzeczywiste staje się jednym ciałem" zawiera sto jedenaście wierszy. Sto jedenaście wierszy a nie sto piętnaście. Wiersze te są pesymistyczne. Pesymizm jest cechą tych wierszy. Wiersze są w tomiku uporządkowane. Tkaczyszyn Dycki był ubrany w czarną koszulę, zapinaną na guziki i czarne spodnie. Na nogach miał adidasy. Swoje wiersze czytał w pozycji zgiętej. Stał, ale nie wyprostowany, tylko zgięty. Pochylony do ziemi i czytał swoje wiersze niskim głosem. Zupełnie tak, jakby czytając kłaniał się publiczności. Dziękuję.



Marcin

czwartek, 3 grudnia 2009

Wiersz z pierwszego Tomiku

***



Czy zobaczyć znaczy pokochać?

Czym jest to zjednoczenie
Czym jest miłość w małżeństwie?
Zawsze myślałem o małżeństwie jako o czymś zupełnie niedostępnym
a teraz chcę
chcę być mężem



czy wystarczy dotyk dłoni, aby się zakochać
pamiętam dotyk dłoni, który był dla mnie
trudno powiedzieć
trudno określić
nie zabił mnie lecz wskrzesił
dotyk jej dłoni
ona sama nieśmiało musnęła
przez chwilę widziałem kontem oka jej twarz
dotyk dłoni który pamiętam



Małżeństwo to odpowiedzialność
Jak to potrafi wiele zmienić
Jeden dotyk delikatnej ręki
Chce Cię poznać – jakim Ty jesteś człowiekiem



Piszę wiersze i siedzę krzywo przy komputerze, krzywię plecy a to bardzo źle.



Myśląc o niej tak realnie jaka jest
to nie wiem
jest światło na jej twarzy
uśmiech
uśmiech, który nie jest kłamstwem
tak brnę w swym śnie



Myśląc o niej tak realnie kim ona jest
jej głos przy tobie

środa, 2 grudnia 2009

Wystawy

Ze sztuką jest tak jak z poznawaniem ludzi. Właściwie sztuka(odbiór sztuki) jest poznawaniem ludzi. Gdy chce się kogoś poznać, czasem trzeba się nieźle namęczyć. W sztuce też czasem trzeba się nieźle namęczyć, żeby poznać autora. Dla mnie sztuka ma sens o tyle o ile poprzez nią mogę poznać osobę autora. Ja lubię poznawać ludzi(szczególnie kobiety, bo oprócz tego, że mogę się czegoś dowiedzieć, to mogę na nie popatrzeć. Kobiety mi się podobają. Ale mężczyn, też lubię poznawać. Obecnie to mam utrudnione, bo mnie szczęka boli i nie mogę dużo gadać). Dla mnie obcowanie ze sztuka, to poznawanie ludzi. Sztuka stawia swemu odbiorcy wymagania. Odbiór nie zawsze jest łatwy.

W ramach zajęć Kultura Współczesna byłem dzisiaj w galerii Wro - Art przy ulicy Widok 7.

Co to jest sztuka interaktywna? Odbiorca staje się współautorem dzieła. Odbiorca może wpływać na kształ dzieła.

Najpierw dziewczyna chyba brązowooka mówiła o Andrzeju Dudku - Durerze(pisane przez "uumlaut"). Andrzej Dudek - Durer to człowiek, który wierzy w reinkarnacje. On myśli, że jest siódmym wcieleniem jakiegoś człowieka. Wystawa pod tytułem "Żywa Rzeźba - Mental Steps" zawiera prace Andrzeja Dudka- Durera, które powstawały w latach 1969 - 2009.

Widziałem trzy filmy. Pierwszy film przedstawiał wizytę Andrzeja Dudka w Korei chyba. Najpierw było pokazane pomieszczenie, w kórym był mrok i paliły się świece. Potem artysta spacerował nad jakimś jeziorem, w krórym nie było dużo wody, tylko mało. Potem znowu były pokazywane pomieszczenia, w których paliły się świece i był mrok. Potem widać było jak ktoś pali papier z napisem "oright" chyba. Potem Artysta kłaniał się stojąc pod budowlą. Na końcu stanął przed posągiem Buddy, zdjął buty i medytował przed posągiem Buddy(złoty posąg Buddy). Na ekranie jednocześnie pojawiały się obrazy z różnych ujęć. Drugi film był wyświetlany na ekranie utworzonym na podłodze z szarego piasku. Na piasku widać było odciski. Film pokazywał ludzi we Wrocławiu spacerujących ulicami miasta. Ludzie chodzili do tyłu, tak jakby ktoś nagrał film z mieszkańcami Wrocławia a potem odtwarzał go do tyłu. Trzeci film miał tytuł " Mental Steps". Na filmie była widoczna twarz artysty. Co się dzieje obecnie w galerii Wro - Art przy ulicy Widok 7 we Wrocławiu?

"Sztuka jest dla mnie sposobem, możliwością - szczególną możliwością autorealizacji, komunikacji i kooperacji. Moje życie jest sztuką". Co mówi o sobie sam artysta?

Dziękuję.



Marcin

Marcin (14:11)

wtorek, 1 grudnia 2009

Dzień

O której godzinie dzisiaj wstałem? 6:00, dziesiątek różańca i bieganie na stadionie przy ulicy Lotniczej(cztery okrążenia). Później nauka, czytanie tekstu pod tytułem "Archetypy i Symbole" Karla Gustawa Junga. Pamiętam, że czytałem dzisiaj opowieść o siedmiu bogach śpiących w grocie, o kamieniu filozoficznym alchemików i o historii Mojżesza, który poszedł wraz Joszuą, szukać miejsca spotkania się dwóch mórz(są to historie, które przytacza Jung, znajdujące się w osiemnastej surze Koranu). Wolno mi idzie to czytanie, bo mnie szczęka boli i robię przerwy. W jaki sposób ja czytam? Najpierw czytam jedną stronę, potem to co przeczytałem notuje w pliku na komputerze. Potem czytam następną stronę, notuję treść i tak w kółko... . Dzięki temu mam w komputerze notaki ze wszystkich lektur, które czytałem na studiach w Instytucie Filologi Polskiej, ale to jest także powodem mojego wolnego czytania. Uważam, że jeśli człowiek coś czyta to potem dobrze mieć z tego notatki, żeby za dwadzieścia lat móc zobaczyć szczegółowo, o czym była ta a ta książka.I chyba naprawdę tak myślę.

Obiad w Misiu: Zupa grzybowa z makaronem, naleśniki z cukrem i ze śmietaną( razem trzy złote i sześćdziesiąt groszy, jeśli dobrze pamiętam).

O 15:10 w sali Tadeusza Mikulskiego na pierwszym piętrze Instytutu Filologii Polskiej wykład "W poszukiwaniu istoty religii" doktora Sławomira.

Kto przeciwstawiał się religii? Jacy ludzie w histori źle patrzyli na religię? Kto krytykował religię? Demokryt z Abdery, Epikur, Euhemer z Maseny, Stacjusz, marksiści. Co się działo podczas reformacji? Desakralizacja czasu, kościół przestał konktrolować instytucje państwowe i ekonomiczne. Powstały kredyty. Wprowadzono zegary w miejscach pracy i w miastach. Co się dzisiaj działo? Myślę o tym, żeby pojechać w miesiącu grudniu na jakąś wyprawę( W Karkonosze, albo w Tatry, albo do Pragi, albo do Paryża, bo nigdy nie byłem w Paryżu i to jest prawda). Szukam chętnych do zorganizowania wyprawy w miesiącu grudniu. Czy mam pieniądze? nie, ale może nazbieram. Szczęka mnie boli, muszę coś zrobić z tym stawem skroniowo- żuchowym. Nie wiem co. Lekarze mi kazali nosić szynę(250zł) i wykonywać ćwiczenie(otwieranie buzi, ale nie szybko, tylko wolno, trzymając język na podniebieniu to jest prawda). Noszę szynę i wykonuje ćwiczenia a szczęka dalej boli. Dziękuję.



Marcin

poniedziałek, 30 listopada 2009

Ten wiersz napisałem bardzo dawno ( nie pamiętam kiedy)

W pijanym widzie(Pokolenie JPII)



W pijanym widzie we śnie złowrogim przyszło
mi pierwsze marzenie o miłości
i nie wiedziałem zupełnie
nie wiedziałem absolutnie
byłem nagi i pijany niczym nie wiem kto
byłem bezbronnym katem
byłem dziką ofiarą furii
byłem wiatrem i pustką
i pustką



Śmierć Człowieka w Bieli


Miłość jako odpowiedzialność zapukała do mych wrót
i żałuje że jej na dobre nie zaprosiłem do środka
Śmierć człowieka w bieli to kawałek czasu historycznego
Człowiek w bieli głosił miłość



W pijanym widzie, we śnie rozkoszy, która
pali niczym dławiący żar
moje płuca nie oddychały i byłem w próżni





Budziłem i płakałem, budziłem i prosiłem o śmierć
w pijanym widzie


„Bo jak śmierć potężna jest miłość”
Miłość jako odpowiedzialność i dar z siebie dla drugiego
Dla drugiego
Pytania o sens – o powołanie



W pijanym widzie we śnie rozkoszy usłyszałem, pierwsze pytanie o powołanie
Człowiek w bieli mówił, że „jeśli inni nie będą ode mnie wymagać ja sam od siebie wymagać
będę”



Wymagać od siebie to znaczy
wymagać od siebie - ćwiczyć wolę
wyrwać się z niewoli
wyrwać się
Śmierć Człowieka w Bieli była dla mnie młotem, który
mnie rąbnął w głowę
i przebudziłem się



Marcin

niedziela, 29 listopada 2009

Dobry głos

Barbra Streisand urodziła się w roku 1942 ( tak podaje Wikipedia) w amerykańskim mieście o nazwie Nowy Jork(Brooklin). Co ja mogę o niej powiedzieć? Myślę, że to jest piosenkarka obdarzona niesamowitym głosem. Jej głos wyraża coś co rozumie serce mężczyzny. Czyli nie jest tak, że głos jej nie podoba się mężczynom, tylko się podoba głos Barbry Straisand mężczyznom i to jest prawda. Ja jestem mężczyną i jej głos mi się podoba. W ogóle ja myślę i to nie jest tylko moje zdanie, że głos kobiety jest bardzo ważny podczas uwodzenia mężczyny. Na mężczynę działa ładny głos kobiecy, przyjemny, dżwięczny... i to jest prawda.



Zamieszczam tekst piosenki pod tytułem "Woman in love":



Life is a moment in space
When the dreams are gone
It's a lonelier place
We kiss the morning godbye
But down inside you know we never know why
The road is narrow and long
When eyes meet eyes and the feeling is strong
I turn away from the wall
I stumbleand fall but I give you it all



I am woman in love
And I'll do anything
To get you into my world
And hold you with in
It's a night that I defend
Over and over again
What do I do?



With you eternally mine
In dreams there is
No mesure of time
We planned it attne start
That you and I
Would live in each other's hearts
We maybe oceans away
You feel my love

można posłuchać http://www.youtube.com/watch?v=BHqAllSQ_eM

piosenkę tą też wykonywała Edyta Górniak i to jest prawda http://www.youtube.com/watch?v=DLCAzH_2hDU

DZiękuję.



Marcin

sobota, 28 listopada 2009

"Archetypy i symbole"

Karl Gustaw Jung. Karl Gustawa Jung. Czy Karl Gusta Jung był człowiekiem religijnym?

Czytając tekst "Archetypy i symbole", analizując stronę po stronie, próbując zrozumieć o co temu facetowi chodziło, doszedłem do takiego pytania: Czy Karl Gustaw Jung był osobą religijną? Często mówi o obrzędach chrześcijańskich, ale to jeszcze o niczym nie świadczy i naprawdę o niczym to nie świadczy. Znalazłem nawet opis obrzędów religijnych, konkretnie dotyczących Mszy w Chrześcijaństwie, w którym autor mówi, jakie są typowe reakcje ludzi podczas Mszy: niektórzy są głeboko rozmodleni inni stoją z boku, wykonują mechaniczne gesty, rozmawiają i czekają na moment, kiedy dany obrzęd religijny się skończy("Archetypy i symbole" strona 124: "Jeśli obserwujemy publiczność, która bierze udział w tej sakralnej czynności, to możemy zobaczyć wszystkie stopnie zaangażowania - od samej obojętnej obecności po najgłębsze wzruszenie. Grupy mężczyzn, którzy w czasie mszy stoją w pobliżu wyjścia, rozmawiając o różnych sprawach nie związanych z religią, i mechanicznie żagnają się zginając kolana, mimo to biorą udział w tej sakralnej czynności"). Równie dobrze mógłbym zadać pytanie: Czy Karl Gustaw Jung lubił film, albo teatr, albo grać w tenisa? To, że opisuje obrzędy religijne oznacza, że musiał w nich uczestniczyć, musiał je widzieć, ale nie koniecznie, że sam był wierzący. Ale myśle, że to jest dobre pytania dla kogoś, kto by chciał poznać osobę Karla Gustawa Junga(czy on był w wierzący?).

W podrozdziale " Przemiana subiektywna"(str 125-144), w dwóch pierwszych podpunktach autor mówi o dwóch rodzajach przemian zachodzacych w psychice człowieka: zubożenie osobowości, wzbogacenie osobowości.

U ludów pierwotnych było coś takiego ja utrata duszy. Człowiek stracił duszę. Jak się objawiało według Junga utracenie duszy wśród ludów pierwotnych? Nagle przychodziło złe samopoczucie i trzeba było wołać czarownika, żeby coś z tym zrobił. Jung mówi, że powodem działań człowieka pierwotnego, rzadko była wola i świadomość, natomiast często człowiek pierwotny działał w skutek instynku, albo emocji. Żeby zrobić coś świadomie musiał się człowiek pierwotny nieźle napocić. Jaki jest według Junga współczesny odpowiednik utraty duszy u ludów pierwotnych? Stan kiedy człowiekowi się nic nie chce. Stan ten według Junga może pójść tak daleko, że osobowość człowieka straci spójność i nie to, że się nie rozpadnie, tylko się rozpadnie na części. Jakie są przyczyny takiego stanu kiedy się człowiekowi nic nie chce? ciężkie choroby, zmęczenie psychiczne i fizyczne, doznany szok. Czy Jung myśli, że szok może wpłynąć na zmiejszenie się pewności siebie człowieka? tak. Oprócz zubożenia osobowości szwajcarski uczony mówi jeszcze o wzbogaceniu osobowości, która według niego, ma miejsce zazwyczaj w pierwszej połowie życia. Jakie jest myślenie Karla Gustawa Junga w tekście pod tytułem "Archetypy i Symbole"? Chce powiedzieć, że czytając teksty różnych ludzi, możemy się sporo dowiedzieć o samych autorach. Przez czytanie tekstu poznajemy autorów. Poznajemy bardzo konkretnych ludzi, którzy teksty napisali. Jeśli ktoś lubi poznawać innych, to może też ich poznawać przez czytanie książek i to jest prawda. Dlaczego warto czytać książki? Na przykład można sobie odpowiedzieć na pytanie; Czy Karl Gustaw Jung był religijny, czy nie był? Dziękuję.



Marcin

piątek, 27 listopada 2009

Dawno napisałem ten wiersz i to jest prawda.

Zawsze jest nadzieja



Gdy jest rozpacz
Mówię tu o rozpaczy, bo może ktoś nie wiedzieć
W sytuacji rozedrganych katastrof
Co uderzają w człowieka jak w worek jakiś
I nie szanują jego misternego ciała
Człowiek czasem bywa workiem treningowym
Wali się w niego bez opamiętania jak
W nieżywą bryłę
Gdy jest rozpacz
Ja nie myślę o rozpaczy
Myślę o górach i o tym zachwycie
Który był
Ja zaciskam zęby i nie płaczę
Ja nie narzekam
I dziękuje za ten zachwyt który był
Gdyby nie ta rozpacz nie wiedział bym czym jest zachwyt
Nie docenił bym gór i oczu dziewczyny



Gdy jest rozpacz ja zaciskam zęby i nie płaczę
Czasem wszystko jest pomylone i dziwne
lecz zawsze jest nadzieja.



Marcin

Marcin (21:28)

czwartek, 26 listopada 2009

Dzień

Po całym dniu spędzonym na słuchaniu, notowaniu, czytaniu i uczeniu się człowiek bywa zmęczony. Zmęczony i zmęczony i zmęczony. Bywa. Uczelnia i uczelnia i uczelnia.Instytut Filologii Polskiej. Rano zajęcia o nazwie Gatunki Paraliterackie i tekst pod tytułem "Twarz Tuwima". Tekst poety o poecie. Po południu Style

krytyczne i myślenie o tekście według Gadamera. Wieczorem zajęcia z doktorem Adamem i myślenie o Barańczakowym tłumaczeniu tekstów Beatlesów. Instytut Filologii Polskiej. Rok piąty. Czwartek. Specjalność Krytyka Literacka i nie wiem co.

Między zajęciami poszedłem do Empiku(w rynku) i czytałem tekst pod tytułem "Archetypy i Symbole"Karla Gustaw Junga. Nie jest to jakiś nudny tekst, tylko ciekawy. Muszę go przeczytać(nie w całości, tylko około dwustu stron i jedenaście innych tekstów) do zaległego egzaminu z przedmiotu "Teoria Kultury. Odnaleźć własną opowieść. Wokół Jungowskiej teorii kultury" i to jest prawda, bo naprawdę muszę. Na stronach sto osiem i sto dziewięć Jung pisze, że metody naukowe wzięte z przyrodoznawstwa dobrze sprawdziły się w psychologii. Każda treść psychiczna oprócz znaczenia ma wartość uczuciowom(emocjonalną). Wartość emocjonalna treści psychicznej jest ważna, bo ona decyduje o napięciu energetycznym i skutecznosci odziaływania danej treści. Cień(złe cechy człowieka) ma wartość uczuciową negatywną a Anima(kobieca część psychiki mężczyzny, znajdująca się w nieświadomości) ma pozytywną wartość emocjonalną i dlatego jest duża skuteczność odziaływania treści związanych z Animą("Eros jest wielkim duchem drogi Sokratesie"). Cieniowi towarzyszą proste uczucia. Uczucia związane z Animą i Animusem są trudne, skąplikowane a nie proste. Trudne, trudne, trudne. Czyli nie łatwe. Animie i Animusowi towarzyszą uczucia fascynacji, drażliwość, nietykalność, tajemnica, wiążąca intymność(cokolwiek to znaczy), konieczność. Do ego jest przywiązana największa wartość uczuciowa chyba. Przy przejściu od jawy do snu wzrasta wartość treści nieświadomych. To co za dnia jest nieważne w nocy staje się istotne i odwrotnie. Karl Gustaw Jung i jego myślenie o psychice człowieka.

Gdy czytałem tekst "Archetypy i Symbole" w Empiku, na pierwszym piętrze, obok mnie usiadły dwie dziewczyny(kobiety). Jedna nazywała się Olga chyba a druga miała niebieskie oczy. Rozmawiały o jakiś sprawach rozwodowych i o zaświadczeniu o niepoczytalności, jeśli dobrze usłyszałem. Na przeciwko mnie siedziała starsza kobieta i czytała jakąś gazetę. Przez chwilę na nią patrzyłem. Była ubrana całkowicie na czarno(czarny beret, czarna spódnica, czarne bluzka, czarne rajstopy z biały wzorem przypominającym kokardę, czarne buty nie wiązane, tylko z boku zapinane na zamek). Nawet długopis miała czarny i to jest prawda. Patrzyłem na jej pomarszczone ręce z niebieskimi żyłami. Sidziała lekko przygarbiona. Była szczupła i czytała gazetę. Za mną był mężczyna(brązowe oczy i lekki wąs), który często bywa w Empiku i czyta chyba gazety. Przez chwilę patrzyłem na błękitne niebo, które było bezchmurne dzisiaj. Przez chwilę miałem taką myśl patrząc na niebo, że zamiast siedzieć w Empiku i uczyć się do Teorii Kultury mógłby wsiąść w pociąg i pojechać w jakieś góry. Jak wygląda niebo nad Alpami? Jak wygląd niebo w Himalajach? To przecież to samo niebo. Mężczyna potrzebuje przestrzeni. Nie można się zamknąć na dłuższy czas w pomieszczeniach, Mężczyzna tęskni do przetrzeni. Nieogarninej. Tak jak step. Przez tyle tysięcy lat biegaliśmy po lasach i polowaliśmy na różne gatunki zwierząt. Naszym domem był świat. A teraz zamykamy się w pomieszczeniach. Żyjemy w miastach. Oglądamy telewizję. Po co nam te wszystkie instynkty, które przez tysiące lat w nas powstały na drodze ewolucji. Skoro teraz żyjemy w miastach. Czy nie sprzeciwiamy się swojej naturze. Mężczyna potrzebuje przetrzeni. Potrzebuje stepu. Lasu. Wody. Skał. Gór. Księżyca. Kobiety. To jest mężczyna. Niebo było dzisiaj wyjątkowo błękitne.

Starsza kobieta w Empiku. "Archetypy i Symbole" Karla Gustawa Junga. Rzadko się zdarza, żeby uczucia i intelekt szły w tym samym kierunku mówi Jung. Co zr0bić, żeby osiągnąć całość psychiczną? Animus denerwuje się jak słyszy treści animy, które są emocjonalnę. Ona jest emocjonalna. On jest intelektualny. Emocjonalność kłoci się z intelektualnością. Żeby osiągnąć jaźń trzeba to pogodzić. Żeby była jedność on musi zrozumieć ją. Ona musi zrozumieć jego. Ważne jest żeby się zrozumieć. Chcieć rozumieć siebie nawzajem. Żeby osiagnać jaźń trzeba się zrealizować intalektualnie i uczuciowo. Pamiętam, że gdy wychodziłem z Empiku, ochroniarz mówił mi "do wiedzienia" i ja mu odpowiedziałem i on zakaszlał a mnie bolała szczęka(problem ze stawem skroniowo - żuchwowym. Zwyrodnienie). Potem poszedłem do baru o nazwie "Miś" i racuchy z jabłkami i zupa pomidorowa z makaronem (razem cztery złote i dwanaście groszy). Mężczyna siedzący przy stoliku, przy wejściu w barze o nazwie "Miś" pytał czy mu kupię ziemniaki. Mówił, że ma mleko, tylko potrzebuje ziemiaków. Ja mu powiedziałem, że nie kupię. Co się dzisiaj działo? Wieczorem jestem w domu. Zmęczony po dniu. Piszę. Słucham muzyki. Odpoczywam. Jestem. Dziękuję.



Marcin

środa, 25 listopada 2009

Stary wiersz

Chcę napisać coś o płaczu i bezradności


Jak to jest gdy jesteś bezradny
Jak to jest gdy patrzysz na cierpienie innych i nic nie możesz zrobić
Bo sam jesteś synem cierpienia
Bo sam drżąco stąpasz po ziemi



Jak to jest gdy nie ma miłości
Jak to jest gdy nie ma nadziei
Jak to jest gdy wszechświat robi sobie z ciebie drwiny
Jak to jest gdy jesteś zwykłą kukłą i choć się miotasz, nic się nie zmienia



Jak wygrać, jak zwyciężyć, oszukać wszechświat
Czy wiara
Chcieć wierzyć w miłość.
Chcieć wierzyć w miłość, która zwycięża wszystko
Pośród mroku, pośród bezsensu, pośród martwej codzienności
Walczyć, nigdy nie ustawać
Robić to co wydaje się najbardziej straszne
Wnikać w swój lek,
Jeśli coś cię przeraża, wejdź i pokonaj.



Każda bezradność musi się kiedyś skończyć
Każda granica jest do pokonania
Wejdź i pokonaj,
nigdy się nie cofaj.
Mówię Ci, że miłość istnieje.

Marcin

Marcin (19:32)







Muzeum Narodowe(Kultura współczesna)




"Eros jest wielkim duchem mój Sokratesie". Tak powiedział ktoś do Sokratesa. Sokrates to grecki filozof a nie rzymski. Cykuta i Sokrates. Wypił cykutę. "Eros jest wielkim duchem...".

Dzisiaj byłem w Muzeum Narodowym przy ulicy Jana Ewangelisty Purkyniego we Wrocławiu. Wystawa pod tytułem "Sztuka Polska XX wieku" Co widziałem? Co widziałem? Co widziałem? Co pamiętam?

Doktor Małgorzata i jej wypowiedź. Wystawy w Muzeum Narodowym są uporządkowane. Na dole są początki, na górze dwudziesty wiek. Obraz ewolucji sztuki śląskiej. Co można zobaczyć w Muzeum Narodowym? Ewolucja. Ewolucja. Ewulucja. Rozwój sztuki od początków do chwili obecnej. Jak to się kształtowało? Na dole grobowce Henryków Śląskich na górze Awangarda. A więc mamy pewien porządek w muzeum, nie chaos. W sali pierwszej mamy obrazy Pronaszki(był scenarzystą filmowym a nie nie był). W sali drugiej mamy surrealizm i surrealizm. Czyli motywy literackie w malarstwie i inne. Obraz Adama Wysockiego pod tytułem "Fantazje walki", o którym pisałem należy do nurtu surrealizmu według doktor Małgorzaty. Obok pierwszy obraz z motywem sportowym - "Pływalnia" jeśli dobrze pamiętam. W sali trzeciej Mikulski, który rysował portrety brunetek z dużymi oczami i mroczny Cwenarski. Sztuka awangardowa uwypukla formę. Pokazanie formy dzieła jest ważne dla sztuki awangardowej a nie ukazanie jakiejś idei. Jak się nazywają malarze w poszczególnych salach? ale nie wszyscy. Sala piąta to Lebenstain i jego malowidła postaci. W szóstej sali mamy Alinę Szapocznikow.

Postanowiłem, że poznam trochę twórczość Alina Szapocznikow i zatrzymałem się przy niej na dłużej i to jest prawda. Grupa sobie poszła. W oddali słyszałem głos doktor Małgorzaty, która opowiada studentom o dziełach sztuki. Głos powoli sie oddalał. A ja pozostałem przy Alinie Szapocznikow. Potem byłem na obiedzie w Misiu(zupa pomidorowa z makaronem i naleśniki z cukrem i ze śmietaną. Razem cztery złote i dwanaście groszy. Zapomniałem zabrać dziesięciu złotych, jak mi kobieta wydawała resztę i gdyby nie ona, to bym stracił dziesięć złotych a dla mnie to duża strata[dwa obiady w Misiu, plus zupa]).

W opisie dla sali szóstej wystawy" Sztuka polska XX wieku" przeczytałem, że ważnym tematem dla tej artystki jest motyw eros - tanatos(miłość, śmierć), ciało człowieka i pytanie o sens życia. Widziałem osiem rzeźb tej artystki. "Stan nieważkości" to wysoka(około dwóch metrów wysokości) rzeźba, przedstawiająca jakby mumię człowieka(wygląda to jak mumia, ciało człowieka zabandażowane). "Nowotwór I" i" Nowotwór II" to rzeźby w kształcie głazów o nieregularnych kształtach. Na głazach z jednej strony znajdują się wizerunki człowieka(naga postać: głowa i tułów do piersi, ręką położona poniżej prawej piersi). Wysokość głazów to około pół metra. Długo przyglądałem się trzem rzeźbom pod tytułem"Janus"; " Soliter"; "Nemrod"(chyba). Nie wiedziałem o co w nich chodzi. Pomyślałem, że Janus do starorzymski bóg o dwóch twarzach. Rzeźba o nazwie "Janus" to bryła o kształcie eliptycznym na dole ma taką wypustkę. Na środku elipsy znajdują się zwrócone do siebie jakieś dwa obiekty. Po jakimś czasie zorientowałem się, że te dwa obiekty na środku elipsy to fragmenty ludzkiego ciała(dwa brzuchy człowieka. Nie chodzi mi o prawdziwe elementu ludzkiego ciała, tylko wyrzeźbione). Artystka "kroi na kawałki ludzki ciało" i łączy z elementami przypominającymi skałę. "Tnie ludzkie ciało" i z elementów cielesnych i niecielesnych buduje własne dzieła. I naprawdę... Rzeźba "Nemrod" to połączenie trzech brzuchów człowieka z czymś co przypomina skałę. A Soliter to jeden brzuch. Obok znajdowała się rzeźba pod tytułem "okap", albo "okapy", która przedstawiała skałę połączona z ludzkimi nogami. Ostatnia rzeźba to "Krzywa"(jeśli dobrze zapamiętałem nazwę). Słabo się przyjrzałem tej ósmej rzeźbie Aliny Szapocznikow, ale pamiętam, że przedstawiała ona postać kobiety. Co dzisiaj widziałem w sali szóstej wystawy "Sztuka polska XX wieku" w Muzeum Narodowym we Wrocławiu. Alina Szapocznikow łączy fragmenty ludzkiego ciała z czymś co przypomina skałę. Jak Alina Szapocznikow tworzyła swoje dzieła? "Eros to wielki duch drogi Sokratesie". Alina Szapocznikow 1926-1973(żyła czterdzieści siedem lat). Na końcu przez chwilę patrzyłem na moją ulubioną "Kompiącą się" Georga Kolbe przedstawiającą bardzo proporcjonalne ciało nagiej kobiety, odchylonej lekko do tyłu. Co dzisiaj widziałem w Muzeum Narodowym? Dziękuję.



Marcin



Marcin (14:37)

wtorek, 24 listopada 2009

"Archetypy i symbole"

Uczę się obecnie do egzaminu z Teorii Kultury i muszę jeszcze przeczytać nie mało książek, tylko dużo książek i to jest prawda. Nie wiem czy zdąże do 14 grudnia( bo taki mam wyzanczony termin przez dziekana, ale ja myślę że nic na siłę. Jak nie zdąże, to nie zdążę. ). I to jest prawda. DZisiaj czytałem w Empiku rozdział tekstu pod tytułem "Archetypy i Symbole" Karla Gustawa Junga pod tytułem "Jaźń"(s 102 - 118).

Karl Gustaw Jung to szwajcarski psychiatra i psycholog, który wprowadził pojęcia " nieświadomości", "archetypu" i krytykował psychoanalizę Freuda.

Jakie są przykładowe tezy z rodziału po tytułem"Jaźń": Jakie są skutki aymilacji przez ego treści autonomicznych(tych z nieświadomości kolektywnej chyba): wzrost znaczenia ego, zwiększenie pola świadomości. Czy zazwyczaj ego przeciwstawia się treściom nieświadomym bezkrytycznie? tak. Im więcej ego przyswoi treści nieświadomych tym bardziej zbliża się do Jaźni. Źle jest jeśli ego zostanie pochłonięte przez Jaźń. Dobrze jest być krytycznie nastawi0nym do treści nieświadomych, ale to krytyczne nastawienie musi być w jakiś granicach. Źle jest mówić, że treści nieświadome nie iestnieją(nie można przeczyć istnieniu czegoś, co jest). Jakie są objawy inflacji ego(obniżenia wartości ego - osobowości)? Człowiek nie przywiązuje wagi do teg0 co mówią inni. Co się dzieje, gdy ego zostanie wchłoniętę przez jaźń? Treści nieświadome zapanują nad ego. Człowiek popada w rodzaj snu. Co trzeba zrobić ? Rozwijać swoje przystosowanie do świata. Praktykować cnoty takie jak: uwaga, cierpliwość. Starać się żyć bardziej świadomie. Co się dzieje, gdy jaźń zostanie wchłonięta przez ego? CZłowiek ma zbyt duże związki ze światem a lekceważy nieświadomość. Co trzeba wtedy zrobić? dać się ponieść instynktowi. Jak można myśleć o autorytecie wewnętrznym? Utożsamiać go z siłami natury, które są w nas a takie myślenie jest złe dla psychiki, bo człowiek nie lubi takiej sytuacji, gdy instynkty panują nad ego(człowiek, źle ocenia ludzi, którzy nie panują nad swymi popędami). Można też myśleć o autorytecie wewnętrznym, który jest wpisany w naszą nieświadomość jako o Bogu. Teza, że zdrowo dla psychiki jest wierzyć w Boga. Jak Karl Gustaw Jung udowadnia tezę, że zdrowo dla psychiki jest wierzyć w Boga? Ludzie wierzą w Boga od początku istnienia świata. Wiara w Boga jest w pisana w człowieka. Ludzie od wieków, wierzą w Boga i gatunek ludzki, nie zginął, tylko przetrwał. Z tego płynie taki wniosek, że wiara w Boga jest zdrowa dla psychiki człowieka. Co przeczytałem w rozdziale pod tytułem "Jaźń" w książce Archetypy i symbole" Karla Gustawa Junga. Mogłem coś pomylić. DZiękuję.



Marcin