czwartek, 24 grudnia 2009

Wigilia

Wigilia była dobra. Brat powiedział, że cieszy się, że przyszedł do nas na Wigilię. Wigilia była dobra. Barszcz z uszkami. Sałatka ze śledzia i jajek. Makówki. Kompot z suszu. Karp smażony. Jakie jest moje ulubione danie? Barszcz z uszkami i to jest prawda.

Jaki dostałem prezent? książkę autorstwa Jacka Hugo - Badera pod tytułem "Biała Gorączka" Zbiór reportaży o podróży przez Rosję chyba. Ile książka ma stron? 391 i to jest prawda.

Potrzebuje 250 złotych na nową szynę, bo stara mi się rozlatuje i to jest prawda(pęką mi). Wspomnienia dawnego wyjazdu do Niemiec do pracy. Kiedyś byłem z bratem w pracy podczas wakacji w państwie o nazwie Niemcy. I pracowaliśmy. W jakim regionie Niemiec byliśmy? w Zagłębiu Saary, mieszkaliśmy w miejscowości o nazwie Saarluis i pracowaliśmy w Ensdorfie w elektrowni(koło granicy francuskiej na wysokości okręgu Szampania). To było bardzo dawno temu. Myślę, że to mogło być pięć lat temu podczas wakacji. Kosiliśmy trawniki, czyściliśmy pomieszczenia, warsztaty. Malowaliśmy przedpokój w pomieszczeniach biurowych. Pracowaliśmy i pracowaliśmy. Pamiętam, że zwiedzaliśmy dwa miasta: Luksemburg i Strasburg. Pamiętam, że w Strasburgu chyba, albo w Lukseburgu usiedliśmy w restauracji w centrum(przy samej katedrze) i zamówiliśmy jakieś danie, którego nazwa brzmiała... - nie wiem jak to powiedzieć -brzmiała tak jak jakieś wykwintne danie francuskie. My myśleliśmy, że dostaniemy jakieś wykwintne danie z kuchni francuskiej. Bo nazwa była taka melodyjna. Nie wiedzieliśmy co to jest. Zamówiliśmy w ciemno. Nazwa była taka francusko - brzmiąca. Co nam przynieśli? kapustę z parówkami i musieliśmy jeść kapustę z parówkami w Strasburgu, albo Luksemburgu w restauracji koło katedry. W tamtą stronę jechaliśmy z Wrocławia samochodem z takim Grzegorzem z Rybnika(potem razem pracowaliśmy). Wracaliśmy pociągiem przez całe Niemcy(na bilet SchonesWochenEnde - "piękny koniec tygodnia"). Pamiętam, jak podczas przyjęcia na statku(zaprosił nas nasz szef, to były chyba urodziny jego żony, która pochodziła z Ukrainy) poznaliśmy dziewczynę pochodzenia polskiego, która pracowała tam jako barmanka. Potem pojechaliśmy razem do niemieckiej dyskoteki. Dzieczyna opowiadała, jak jej rodzina przyjechała z Polski do Niemiec. Jak początkowo było jej rodzinie ciężko, żyć w Niemczech(nie mieli pracy i pieniędzy). Dopiero z czasem zaczęli jakoś funkcjonować. Nie pamiętam jak miała na imię, bo to było chyba pięć lat temu podczas wakacji. Ale coś takiego pamiętam. Pamiętam dobre widoki z 0kna niemieckiego pociągu, podczas powrotu. Jechaliśmy z bratem pociągiem przez całe Niemcy. Cały dzień jazdy. O czym rozmawialiśmy podczas Wigilii? Brat mówił, że cieszy się, że jest u nas na Wigilii. Wigilia była dobra. dziękuję



Marcin

Marcin (21:40)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz