czwartek, 17 grudnia 2009

Mówienie o sobie i nie tylko...

Muszę szukać pracy. Muszę szukać pracy. Jeśli ktoś chce być "wspinaczkowcem" musi mieć pieniądze(uprząż firmy Lhotse najtańsza 100zł, przyrząd asekuracyjny nie wiem ile, ale mniej niż 100zł, ale to zależy jaki. Buty wspinaczkowe 200zł, ale takie gorsze, woreczek z magfnezją, lina...) . Jeśli ktoś chce sobie wyleczyć problemy ze stawem skroniowo - żuchwowym musi mieć pieniądze. Jeśli ktoś chce się ubrać musi mieć pieniądze i na jedzenie też, na przeprowadzkę, bo chce się wyprowadzić. Wszystko kosztuje.

Nie jest tak, że wiem, tylko nie wiem. Bo mam dużo nauki, mam blisko do końca studiów, ale muszę mieć pieniądze a nie mam. I nie wiem co robić. Czy zacząć pracować czy jeszcze poczekać napisać pożądną pracę magisterską, nadrobić zaległości na studiach i dopiero zacząć pracować. Nie wiem i nie wiem. Staw Skroniowo - Żuchwowy mnie męczy. Bo szczęka mnie boli i trudno mi się rozmawia i to jest prawda. Lekarz mi kazał usunąć trzy osemki(chodzi o zęby), które mi zostały i wyprostować wadę zgryzu a to wszystko kosztuje i to nie mało, tylko dużo. Jeszcze w roku 2010 mam mieć operacje na nos w Warszawie i to też jest prawda, jeśli dobrze pamiętam, bo źle mi się oddycha przez nos.

Nie wiem i nie wiem

Dzisiaj rano pękła mi szyna, którą noszę, żeby mnie staw skroniowo - żuchwowy nie bolał i naprawdę po to ta szyna jest. Bo czy taka szyna naprawi staw, czy nie naprawi? to nie naprawi, tylko chodzi o to, żeby staw nie bolał. Dzisiaj rano pękła mi szyna i poszedłem do Zakładu Zaburzeń Narządów Żucia przy ulicy Krakowskiej 26. Pielęgniarka mnie wysłała do lekarza dyżurnego do pokoju o numerze 105 na pierwszym piętrze. Tam niebieskooka pielęgniarka kazała mi zciągnąć kurtkę i usiąść na fotelu dentystycznym. Niebieskooka praktykantka chyba, albo stażystka wzięła ode mnie szynę( w dwóch częścich) i gips i pytała kiedy mi szyna pękła, to ja na to, że rano. Lekarz powiedział, że naprawa pękniętej szyny będzie kosztować 50zł i zostawiłem szynę i gips(gips to jest jakby odlana moja dolna szczęka, albo raczej dolne zęby), bo nie miałem pięćdziesięciu złotych i to jest prawda.

Chce sobie znaleźć żonę i to jest prawda, bo naprawdę chcę.

I co? I muszę iść do pracy a mam duż0 nauki i muszę pisać pracę magisterską i nie wiem i nie wiem.

Dzisiaj Instytut Filologii Polskiej. Style Krytyczne u doktor Joanny. Interpretacja Wiersza i myślenie o literaturze według człowieka o nazwisku Blum. Żeby być filozofem trzeba być jak dziecko. Dobrze jest, gdy filozof ma cechy dziecka. Potem zajęcia u doktora Adama i tekst Balcerzana i jeszcze jeden tekst. Przekłady na języki obce pomagają wykryć wady systemu. Kobieta w szatni, która powiedziała do mnie "Proszę pana" a ja powiedziałem "słucham" a ona do mnie, że "samoobsługa" co znaczyło, że mam sobie sam powiesić kurtkę i wziąć numerek z wieszaka. Koleżanka, która mi wytłumaczyła co to jest parytet i że kiedyś, dawniej źle patrzyła na parytet, ale zmieniła zdanie i, że do parytetu przekonała ją pani Parandowska(jeśli dobrze usłyszałem). Co się dzisiaj działo?

Miałem iść na wigilię do DA Wawrzyny, ale jak pomyślałem, że potem będę musiał wracać przez całe miasto do Placu Jana Pawła II(bo mam wykupiony bilet miesięczny za 24 złote na linie 127 i "c"), to mi się odechciało. Co mi się dzisiaj podobało? Śnieg. Trzeba powiedzieć, że śnieg jest dobry, mimo, że się dłużej jedzie autobusem. DZiękuję



Marcin

Marcin (20:35)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz