sobota, 5 grudnia 2009

Praca magisterska o tematyce górskiej

Piszę pracę Magisterską i to jest prawda. "Wspinaczka" to dobra książka moim zdaniem. 10 maja 1996 do szczytu o nazwie Mount Everest(8848 metrów) dotarły dwie wyprawy: Pierwszej szefem był Scott Fischer a jego firma nazywała się Montain Madness, drugiej szefem był Rob Hall a jego firma nazywała sie Adventure Consultants. Obie firmy zatrudniały himalaistów w charakterze przewodników, którzy wprowadzali klientów na najwyższy szczyt swiata. Ci klienci płacili duże pieniądze za wejście na szczyt. 10 maja nie wszystko poszło dobrze. Podczas zejścia pojawiły kłopoty, Rozpętała się burza. Ostatni klienci opuścili szczyt około godziny 14;30 i to jest za późno. Wszyscy dostali się pod władanie żywiołu. Była śnieżyca, bardzo mała widoczność, mgła, silny wiatr. Ludzie zaczęli walczyć o życie. Schodzenie w takich warunkach na dużej wysokości było dla nich trudne. Jeden z przewodników zatrudnionych przez Scotta Fischera, rosyjski himalaista Anatolij Bukriejew, widząc pogarszającą się pogodę, zszedł do Obozu mieszczącego się na Przełęczy Południowej( obozu IV) przed klientami( był w obozie około 17:40). Przez jakiś czas przebywał w obozie i regenerował siły a następnie zorganizował samotną akcję ratunkową. W ciągu nocy, w szalejącej zawiei, odnalazł zamarzniętych ludzi i pojedynczo sprowadził ich do obozu. Jedyną śmiertelną ofiarą nawałnicy z wyprawy organizowanej przez firmę Montain Madness był szef firmy Scott Fischer. Tej nocy na Przełęczy Południwowej przebywało wiele osób, ale tylko jedna osoba zdecydowała się wyjść z namiotu i ratować ludzi, tą osobą był Anatolij Bukriejew. Po tragedii ukazała się książka autorstwa jednego z uczestników wyprawy organizowanej przez firmę Adventure Consultants, dziennikarza amerykańskiego pisma "Outside" Jona Krakauera pod tytułem "Wszystko za Everest". Autor skrytykował postawę przewodnika Anatolija Bukriejewa. Według niego Bukriejew, źle zrobił, że wchodził tego dnia na najwyższy szczyt świata bez tlenu(gdyby wchodził z tlenem według Krakauer, miałby większe szanse pomóc ludziom i nie musiałby schodzić przed klientami), źle zrobił, że zszedł przed klientami, ponadto Krakauer zarzucał Bukriejewowi, że był źle ubrany. Zarzuty te były bezpodstawne. Istnieje zdjęcie, na którym widać, że Bukriejew tego dnia był dobrze ubrany. Większość znawców tematu mówi, że gdyby nie zszedł przed klientami, to później nie miałby siły ich ratować. Jako reakcja na zarzuty Krakauera sformułowane w tekście pod tytułem "Wszystko za Everest", powstała "Wspianczka", której autorem był sam przewodnik wyprawy Montain Madness Anatolij Bukriejew i amerykański dziennikarz George Weston de Walt. W książce pierwszoosobowe wypowiedzi Bukriejwa przeplatają się z trzeciosobową naracją Westona De Walta. Książka zmusza do myślenia i pokazuje jak zgubne są wyprawy komercyjne, w których porofesjonaliści - wspinacze wprowadzają ludzi, którzy mają nikłe doświadczenie wysokogórskie na szczyty. To jest jeden z tekstów, które chce opisać w mojej pracy magisterskiej i to jest prawda. Dziękuję.

03 grudnia 2009

Spotkanie z Tkaczyszynem - Dyckim




"Przepraszam za brak sensu".Co mówi w swoich wierszach poeta Eugeniusz Tkaczyszyn - Dycki? " Nie mów, że nikt cię nie chce, skoro jesteś tak sładki ja wiatr". Tematyka samotności, tematyka śmierci. Autotematyzm, mówienie o sobie, o swojej biografi. Śmierć matki. Chodzenie do piwnicy po konfitury. Nie jest łatwo zostać poetą, poetą staje się poprzez cierpienie, poprzez trud. W Polsce jest wielu poetów. Co zapamiętałem ze spotkania z poetą Eugerniuszem Tkaczyszynem - Dyckim w ramach Targów Książki, dzisiaj o godzinie 18:00 w sali 103(albo 104) na pierwszym piętrze w Galerii BWA przy ulicy Wita Stwosz we Wrocławiu. "Nie mów, że nikt cię nie chce, skoro jesteś tak słodki jak wiatr". Było trochę osób. Było trochę młodzieży. Najpierw Jacek Gutorow przedstawiał poetę Eugeniusza Tkaczyszyna Dyckiego. Mówił, że nowy tomik poetycki, z którego wiersze były czytane pod tytułem "Rzeczywiste i nierzeczywiste staje się jednym ciałem" zawiera sto jedenaście wierszy. Sto jedenaście wierszy a nie sto piętnaście. Wiersze te są pesymistyczne. Pesymizm jest cechą tych wierszy. Wiersze są w tomiku uporządkowane. Tkaczyszyn Dycki był ubrany w czarną koszulę, zapinaną na guziki i czarne spodnie. Na nogach miał adidasy. Swoje wiersze czytał w pozycji zgiętej. Stał, ale nie wyprostowany, tylko zgięty. Pochylony do ziemi i czytał swoje wiersze niskim głosem. Zupełnie tak, jakby czytając kłaniał się publiczności. Dziękuję.



Marcin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz