poniedziałek, 28 grudnia 2009

Sprostowanie i problem alkoholu

Źle napisałem w ostatnim tekście, że ludzie młodzi jeżdżący w autobusach w większości przypadków rozmawiają o piciu alkoholu. "W większości przypadków", to jest złe sformuowanie, lepiej użyć słowa "często". Dziękuję.


Alkohol. Alkohol. Wszędzie alkohol. Chodzę biegać przez Park Zachodni i to jest prawda. Co leży w parku? Puszki po piwie, butelki po wódce. Co widzę w parku? Co widzę?

Sąsiedzi na ławkach piją. W sklepach sprzedaje się osobom nietrzeźwym alkohol, mimo, że jest zakaz(wiem, bo mój ojciec chodził po wódkę i mu sprzedali). Co słyszę w autobusie linii "c", którym dojeżdżam na uczelnię? Czasami jeżdżą młodzi ludzi. O czym rozmawiają? W większości przypadków dzielą się wrażeniami z imprez alkoholowych. Chleją. Święta to chleją i chleją. Sąsiad idzie, ledwo się na mnie patrzy, zatacza się, mówię mu "dzień dobry", nie czekam na reakcje, która nastąpi po jakimś czasie.

I co? I nic. Czytam "Białą Gorączkę" Jacka Hugo - Badera a tam jest dopiero zagadnienie dużego spożycia alkoholowego poruszone. Na terenie Rosji... .

Dziękuję.



Marcin



Marcin (14:14)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz