piątek, 27 listopada 2009

Dawno napisałem ten wiersz i to jest prawda.

Zawsze jest nadzieja



Gdy jest rozpacz
Mówię tu o rozpaczy, bo może ktoś nie wiedzieć
W sytuacji rozedrganych katastrof
Co uderzają w człowieka jak w worek jakiś
I nie szanują jego misternego ciała
Człowiek czasem bywa workiem treningowym
Wali się w niego bez opamiętania jak
W nieżywą bryłę
Gdy jest rozpacz
Ja nie myślę o rozpaczy
Myślę o górach i o tym zachwycie
Który był
Ja zaciskam zęby i nie płaczę
Ja nie narzekam
I dziękuje za ten zachwyt który był
Gdyby nie ta rozpacz nie wiedział bym czym jest zachwyt
Nie docenił bym gór i oczu dziewczyny



Gdy jest rozpacz ja zaciskam zęby i nie płaczę
Czasem wszystko jest pomylone i dziwne
lecz zawsze jest nadzieja.



Marcin

Marcin (21:28)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz