niedziela, 11 lipca 2010

Wyprawa rowerowa do Jelcza Laskowic

Postanowiłem pojechać rowerem do miejscowości o nazwie Jelcza Laskowice. Moja trasa zaczynała się na Kozanowie, biegła obwodnicą Kozanowską, wałami rzeki Odry do mostu Milenijnego, przez most Milenijny, ulicą Osobowicką, wzdłuż wału rzeki Odry do mostu Trzebnickiego, do mostu Warszawskiego, do mostów Jagiellońskich. Pamiętam, że w okolicach mostów Jagiellońskich zatrzymałem się i patrzyłem na mapę. Starszy mężczyzna na rowerze pytał: gdzie ja chce trafić?. Ja nic nie powiedziałem, bo sobie pomyślałem, że przeszkada mi ten staw, to nie będę się pytał, tylko sobie sprawdzę na mapie. Mężczyzna odjechał. Mostami Jagiellońskimi przejechałem na drugą strone Odry. Potem, gdy jechałem przy wale i mijałem tego samego starszego mężczyznę na rowerze, krzyczał za mną, że ja nie sygnalizuję przy wyprzedzaniu. Przejechałem przez następny most i pojechałem prosto ulicą Swojczycką. Minąłem dwa przejazdy kolejowe. Jechałem prosto ulicą Strachocińską. Wyjechałem z Wrocławia i pojechałem prosto ( nie skręcałem na drogę numer 455 do Jelcza Laskowice). Jakie mijałem miejscowości? Łany, Dobrzykowice, Nadolice Małe i Wielkie, Miłoszyca. Następną miejscowością po Miłoszycach był Jelcz Laskowice, czyli cel mojej podróży rowerowej. W miejscowości Jelcz Laskowice robiłem zdjęcia kościoła i pałacu. Wracałem tą samą drogą. Było bardzo upalnie. Robiłem trzy postoje: jeden w lesie przed Miłoszycami( robiłem podczas tego postoju ćwiczenia szerokiego wymawiania samogłosek), drugi w parku za kompleksem pałacowym w miejscowości Jelcz Laskowice i trzeci w lesie pomiędzy Jelczem Laskowice a Miłoszycami ( podczas tego postoju zauważyłem na drzewach dużą ilość pająków. Takich brązowych i dużych). O godzinie 9:46 byłem za mostem Trzebnickim. O godzinie 10:40 opuściłem Wrocław. Między godziną 11:00 a 12:00 miałem postój w lesie przed Miłoszycami. O godzinie 12:22 byłem w Miłoszycach. O 12:34 dotarłem do Jelcza Laskowice. Do godziny 13:00 przebywałem w Jelczu Laskowicach. Około 13:20 miałem postój w lesie przed Miłoszycami (w innym miejscu niż za pierwszym razem). O 14:37 byłem spowrotem w okolicach Mostu Warszawskiego. Było bardzo upalnie. Początkowo droga z Wrocławia do Jelcza Lalskowice była bardzo ruchliwa. Potem ruch samochodowy na drodze był mniejszy i z obu stron drogi był las( ten końcowy odcinek trasy do Jelcza Lakowic w okolicach Wojnowic i Miłoszyc jest godny polecenia, bo jedzie się tam przyjemnie) W Jelczu Laskowicach można zwiedzać kompleks pałacowy i park za pałacem. Zdjęcia z wyprawy są na mojej galerii internetowej. Postój w lesie był dobry ( w lesie jest cień w przeciwieństwie do braku cienia, który panuje na drodze). Dziękuję.

Marcin.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz