środa, 17 marca 2010

Rozmowa kwalifikacyjna

Skąd piszę tego bloga?Z komputera kolegi Tomka i to jest prawda. Co ja dzisiaj robiłem? Rano poszedłem do spowiedzi do katedry Świętego Jana Chrzciciela i to jest prawda. O godzinie 10:30 miałem umówione spotkanie w sprawie pracy w firmie o nazwie Direct Dystrybucja przy ulicy Nożowniczej 2/1 i to jest prawda. Jak wyglądała moja rozmowa kwalifikacyjna w sprawie pracy w firmie Direct Dystrubucja? To jest firma, która ma biuro w mieszkaniu i zajmuje się rozprowadzaniem Cyfry Plus. Wcześniej brat sprawdzał w Internecie i znalazł wypowiedź niezadowolonego pracownika. Ale pomyślałem, że pójdę na to spotkanie, bo czasem jakiś niezadowolony pracownik mści się na firmie i mówi złe rzeczy o firmie, ktore nie muszą być prawdą. Wszedłem i usiadłem sekretarka wzięła ode mnie CV. Pamiętam chopaka, który wchodził na rozmowę przede mną. Miał na imię Kamil. Niebieskooki mężczyna w garniturze poprosił mnie do gabinetu. Usiadłem. On powiedział, że mam obszerne CV i naprawdę tak powiedział. Ja zapytałem na czym polega praca u nich w firmie? I on powiedział, że są trzy stanowiska: serwis techniczny Cyfry plus(jeździ się do klientów, jako serwisant i trzeba mieć własny samochód . Ja nie mam samochodu, więc nie mogę pracować na tym stanowisku).Drugie stanowisko, to jest chodzenie po ludziach i namawianie do Cyfry Plus(ja nie mogę pracować na tym stanowisku, bo mam chory staw skroniowo - żuchowy i nie mogę za dużo mówić, bo mnie szczęka boli). Trzecie stanowisko w firmie Direct Dystrybucja, to praca na stanowisko Telemarketera(też nie mogę bo staw skroniowo- żuchowy). Kiedy zorientowałem, się że nie ma u nich możliwości pracy dla mnie kazałem zwrócic swoje CV, podziękowałem i poszedłem. Czy zyskałem coś na tym, że poszedłem na rozmowę w sprawie pracy w firmie Direct Dystrybucja? Trochę dowiedziałem się o firmie i zobaczyłem, jak ona funkcjonuje i dowiedziałem się, że mam obszerne CV. Druga rozmowa w sprawie pracy była przy ulicy Szpaczej 36 przy, której mieści się hurtownia papierniczo - perfumowa czy jakoś tak. Przyszło wiele osób. Osoba, która przeprowadzała rozmowę kwalifikacyjną się spóźniła. Niebieskooki mężczyna w garniturze jak wszedłem do pomieszczenia zapytał co mi się stało w nogę i ja, że nic. Ja zapytałem na czym polega u nich praca? I on powiedział, że to praca magazyniera i ja zapisałem w zeszycie wyraz "magazynier"(bo miałem zeszyt). Zapytałem ile godzin w tygodniu się pracuje a on, że nie wie czy ja dostanę o nich pracę. Zapytał czy w CV jest mój numer telefonu i powiedział, że oddzwoni do mnie, gdyby mnie chcieli zatrudnić. Zapytał czym wcześniej się zajmowałem i powiedziałem co studiowałem. Powiedział, że to wszystko. Ja podziękowałem. On chciał mi podać rękę na odchodne, ja sobie poszedłem. On się zaśmiał. Wieczorem byłem w DA Wawrzyny na adoracji. Teraz jestem na stancji u kolegi Tomka, który przegrał mi dane z mojego zepsutego komputera na swój dysk i teraz na dysk DVD. Nędznie się czuję. Potrzebuję pracy i pieniędzy. Dziękuję.



Marcin

Marcin (22:23)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz