czwartek, 11 lutego 2010

tak

Wstałem o godzinie 7:30. Gismnastyka, różaniec, bieganie. Wracając z biegania mijałem sąsiada, z kórego synem chodziłem do Podstawówki. Z tego co pamiętam był on kierowcą w pogotowiu, bo jest coś takiego jak pogotowie. Poszedłem do Instutu Filologii Polskiej odebrać z biblioteki książkę o nazwie "Wyobraźnie poetycka" autorstwa Bachelarda i co i już na pierwszych trzech stronach: nie ma prawdy absolutnej, przy pomocy nauki, nie da się dotknąć ani świata rzeczy, ani świata idei. ""Daje tylko radość" momentu narodzin poznania" - co myśli, bądź myślał o nauce człowiek o nazwisku Bachelard? Ważna jest fizyka. Nauka, to nie nauki humanistyczne, tylko nuaki ścisłe. Filozofia nie jest najważniesza. To dzięki innym nauką jest filozofia a nie odwrotnie. Bachelard zajmował się medodologią nauk( tworzył narzędzia badawcze).

Przeczytałem pierwsze trzy strony przedmowy do tekstu pod tytułem" Wyobraźnia poetycka"Bachelarda, autorstwa Jana Błońskiego(krytyk literacki z tego co pamiętam). SZczęka mnie boli i znając moje wolne tempo czytania skończę to za jakiś długi czas. Żebym tylko zdążył do końca sesji to przeczytać. Moim zdaniem nie powinno się tak masowo czytać tekstów i naprawdę tak myślę, czytanie powinn0 sprawiać radość. Tu nie chodzi o to, żeby przeczytać milion książek, lepiej jest przeczytać dwie, ale dobrze je zrozumieniem, starać się poznać autora. Jakim on był człowiekiem? Mnie to interesuje. Dzięki książkom mogę poznawać ludzi i to jest dla mnie ciekawe. Chociaż, gdybym miał powiedzieć, czy wolę czytać książki i przy pomocy książek poznawać ludzi, czy rozmawiać na żywo, to wolę rozmawiać na żywo, tylko teraz mnie ten staw boli, to nie mogę rozmawiać za dużo, to czytam. Mnie nie interesują jakieś fabuły wciągające czytelnika, czy coś podobnego, bo to jest sztuczne i wymyślone. A to co nieprawdziwe, jest dla mnie nieinteresujące. Mnie interesuje konkretny człowiek(na przykład autor książki). Mnie interesuje życie a nie jakieś zmyślone fabuły. Kobieta, która mi wydawał książkę w bibliotece w Instytucie zapytała mnie "Czy Marta K...[tu pojawiło się moje nazwisko]..." i nie dokończyła pytania. I jej powiedziałem, że to nie jest moja rodzina a ona, że potrzebują o niej jakiś danych w Bibliotece w Instytucie Filologii Polskiej. O czym rozmawiałem z kobietą w Instytucie Filologii Polskiej?

Poszedłem do spowiedzi do Katedry Świętego Jana, ale się nie wyspowiadałem, bo ksiądz wyspowiadał przede mną dwie osoby jako ostatnie i poszedł(może był zmęczony, bo człowiek ma tendencje do męczenia się i naprawdę ma ) a u Dominikanów była duża kolejka. Wziałem wpis(BDB) z egzaminu o nazwie w Poszukiwaniu Istoty Religii. Doktor Sławomir mówił, że mnie pamięta z zajęć dotyczących filmu i że kto jak nie ja miał dostać piątkę( czyli chwalił mnie i to jest prawda) i że mnie widział na wykładzie, że chodziłem a nie nie chodziłem.

Moje marzenie to wyprowdzić się z domu i mieć pracę, ale nie taką, żebym, musiał cały dniami wykonywać jakieś mechaniczne czynności, tylko taką rozwijającą i naprawdę chciał bym mieć jakąś rozwijającą pracę( tego mi życzył mój brat podczas wigilii i pamiętam) i żeby mi się wyleczył ten staw skroniowy i dobra żona i podróżowanie. Chce poznać świat, bo świat jest dla mnie ciekawy. Zobaczyć ludzi. Jak żyją.

Dziękuję.



Marcin

Marcin (20:48)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz