piątek, 15 stycznia 2010

Praca magisterska

Mój promotor profesor Jacek powiedział, że moją prace magisterską nie czyta się jakoś nędznie, beznadziejnie i okropnie, tylko dobrze. Że tekst jest ciekawy. Nierówność jest według profesora cechą mojej pracy magisterskiej. Są momenty lepsze i gorsze. Ale ogólnie tekst jest ciekawy i dobrze się go czyta. Podoba mu się, że styl tekstu odzwierciedla mój sposób myślenia(mówienia). "Widać człowieka w tekście". Są błędy interpunkcyjne( brak przecinków) i stylistyczne. Polak i Meksykanin pisane małą literą. Trzeba rozwinąć wstęp( na przykład napisać: dlaczego wybrałem taki a nie inne temat pracy?). Dobrze by było dopisać krótki rozdział o innych tekstach o tematyce górskiej. Kto pierwszy opisywał wyprawy w góry w literaturze polskiej? Malczewski autor "Marii". Co mi powiedział mój promotor pracy magisterskiej? Czy profesor ma jakąś książkę a Australii? tak. Dobrze by było nawiązać do jakiś tekstów psychologocznych. Pokazał mi, który fragment mojej pracy jest według niego najlepszy.

Zaległości na studiach. Zaległości na studiach. W poniedziałek chce iść do dziekana i prosić, żeby mi pozwolił przystąpić do sesji mimo zaległości(cztery egzaminy i jedne ćwiczenia z ubiegłych lat). Z powodu choroby. Rano wstałem i gimnastyka poranna. Dobrze jest się gimnastykować i naprawdę dobrze jest się gimnastykować. Muszę się uczyć do sesji i napisać ostatni tekst na zalicznie konwersatorium translatologicznego.

I to jest prawda. Byłem dzisiaj u spowiedzi w Katedrze Świętego Jana. Pojechałem do Katedry Protetyki przy ulicy Krakowskiej 26, żeby zawieźć moją książeczkę zdrowia studenta, którą wcześniej przedłużyłem w dziekanacie. Pani w rejestracji przy ulicy Krakowksiej 26 powiedziała, że źle jest, ze przywiozłem książeczkę zdrowia studenta, bo ona potrzebuje legitymacji ubezpieczeniowej. Ponieważ nie pracuję, muszę przywieźć rodzinną legitymacje ubezpieczeniową. Co to jest Robotyka? O co zapytał mnie profesor Jacek? Wracałem z Instytutu Filologii Polskiej autobusem linii "c". I co się stało? Zaczępił mnie mężczyna niebieskooki o imieniu Tomek(siedział koło mnie w autobusie). I naprawdę mnie zaczepił. Prawdopodobnie był pod wpływem alkoholu. Pytał czy wszystko u mnie "OK"? Ja powiedziałem, że choruje na staw skroniowo - żuchwowy, więć nie jest "OK". Bo jak człowiek choruje, to nie jest "OK". Pytał czy się z nim napije(chodziło mu o alkohol). Powiedziałem, że mam negatywne spojrzenie na alkohol. Miał na głowie kaszkiet. Pytał co myślę o papierosach. Ja powiedziałem, że tak samo źle patrzę na palenie papierosów. On się przyznał, ze kiedyś palił marihuanę. Pytał jak mam na imie i czy mam dziewczyne. Ja nic nie powiedziałem, bo mnie szczeka trochę bolała, tylko powiedziałem, że mnie szczęka boli i nie będę mówił(po zatym nie lubię rozmawiać z kimś pod wpływem alkoholu i to jest prawda). On mówił, że z kobietą nie można tak dobrze porozmawiać ja z mężczyną, bo kobiet ma cipkę a mężczyna "h...". Powiedział, że wszyscy jego znajomi, z którymi dawniej mógł rozmawiać leżą w grobie ( mężczyna na oko miał jakieś trzydzieści, trzydzieści pięć, góra czterdzieści lat) i że taraz nie ma z kim porozmawiać. Na końcu powiedział, że szuka przyjaciela. I otworzył puszkę piwa i wypił. Co mi powiedział mężczyna o imieniu Tomek w autobusie linii "c"( niebieskie oczy, kaszkiet na głowie)? Ja man chory staw i jak siedzę w autobusie to wykonuje takie ćwiczenia, które mi dał profesora z Zakładu Zaburzeń Narządów Żucia( trzymam język na podniebieniu i otwieram powoli szczękę mając język na podniebieniu i zamykam). Tomek powiedział, że podobnie jak ja ruszał szczęką jego kuzyn po wypadku motocyklowym. Z kim dzisiaj rozmawiałem? Co się działo?

Czy w piosence "Who wants to live forever" grupy o nazwie Queen, jest dobra moim zdaniem solówk gitarowa? tak. Przed słowami" But touch my tears with your lips.

Touch my world with your fingertips ...".

DZiękuję.



Marcin





Marcin (19:48)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz