niedziela, 19 września 2010

Rowerem do Strzelina

Byłem wczoraj rowerem w miejscowości o nazwie Strzelin. Odkryłem dobrą drogę. Nie jest to główna droga, na której jest duży ruch samochodowy. Jedzie się bocznymi drogami. Jest też jeden odcinek przez pole. Trasa jest przyjemna. Wyjeżdżałem z Wrocławia ulicą Buforową ( boczna Armii Krajowej). Na rondzie, za tabliczką „ koniec Wrocławia” skręciłem w prawo. Jechałem przez miejscowości Suchy Dwór, Mędlów, Żerniki Wielkiej (tam widziałem Zakład Zootechniki chyba Uniwersytetu Przyrodniczego, ale nie jestem pewien – gospodarstwo i laboratoria), Bogunów, Węgry. W Węgrach skręciłem w prawo w kierunku drogi o numerze 395. Za miejscowością od razu skręciłem w prawo na pole. Jechałem drogą przez pole do Kurczowa. Potem Kręczków, Boreczek, Opatowice, Ludów Ślaski, Kępino, Bierzyn i Strzelin. Pierwotnie miałem jechać do Henrykowa, ale zrezygnowałem, bo było późno.Zrobiłem ćwiczenia szerokiego wymawiania samogłosek. Wróciałem, przez Bierzyn, Zielenice, Mańczyce, Piotrków Borowski, Borów, Boreczek, Kręczków, Kurczów, tą samą polną drogą co na początku, Węgry, Bogunów, Żerniki Wielkie, Suchy Dwór, Biestrzyków do ulicy Borowskiej i Armii Krajowowej. Trasa jest przyjemna. Jest tam mały ruch samochodowy. Jedzie się przez miejscowości. Widać ile nowych domów obecnie jest budowanych w podwrocławskich miejscowościach. Trasa ta, jest dobrą alternatywą dla głównej drogi z Wrocławia do Strzelina ( droga numer 395). Zdjęcia z wyjazdu są dostępne na mojej galerii internetowej. Myślę, że przejechałem wczoraj około 90-100km. Z Wrocławia do Strzelina jadąc główna drogą( 395) jest 38 kilometrów w jedną stronę. Trzeba dodać jeszcze odległości od ulicy Buforowej na Kozanów i uwzględnić, że moja trasa była dłuższa od głównej drogi. Pamiętam mężczyznę w busie marki Volksvagen, który pytał mnie o drogę do Strzelina (zapytał jak dojechać do drogi Strzelińskiej, na początku nie wiedziałem, o co chodzi, bo myślałem, że jemu chodzi o ulicę Strzelińską, ale potem się domyśliłem i mu kazałem jechać prosto i w prawo na rondzie). Pamiętam mężczyznę na rowerze, który mi tłumaczył, że jeśli na przejściu dla pieszych jest też przejazd dla rowerów, to nie trzeba przeprowadzać roweru, tylko możne przejechać. Pamiętam mężczyznę w Wegrach, który pytał czy się pogubiłem( chciał mi pokazać drogę). Dziękuję.



Marcin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz