piątek, 29 października 2010

Trochę

Pojechałem dzisiaj do Kątów Wrocławskich. Rowerem. Psychika człowieka chorego funkcjonuje inaczej niż psychika zdrowych. Istnieje różnica między reakcjami psychicznymi człowieka zdrowego i chorego. Chory ma niską samoocenę. To zależy też od rodzaju choroby. Ta wada zgryzu jest dosyć męcząca. Wszystko robi się z nią ciężko.
Czasem tęsknie do kobiety. Chciałbym mieć kobietę. Czasem tęsknie do podróży. Mam ból z tyłu szyi od tej wady zgryzu. Po drodze widziałem jednego mężczyznę na przyczepie do traktora, jednego mężczyznę ziewającego, młodą dziewczynę na przystanku, dwie dziewczyny na rowerach i jeszcze kilka osób, których nie pamiętam. Następny dzień życia mija.
Czasem nie wiem. Po prostu nie wiem. A jak się nie wie, to trzeba pomyśleć. Czasem myślę, że powinienem jeszcze szukać pracy. Ale nędznie się czuję i nie wiem. Czasem myślę, że powinien zacząć się uczyć do zaległych egzaminów. Jak przypomnę sobie jak się czułem rok temu zanim zacząłem nosić szynę, to widzę, że to był już jakiś odlot. Coś strasznego. Od szyny TROCHĘ mi się poprawiło, ale trochę i to trwało tyle lat, to złe samopoczucie i tak sobie żyłem i gdybym wtedy nie poszukał w Internecie, że to problem ze stawem( i potem wpadłem na trop wady zgryzu), to bym się dalej męczył. Człowiekowi z takimi problemami ciężko jest się samemu zdiagnozować. Pamiętam, że wtedy czasami miałem takie duszności. Jakby mi się ciężko oddychało. Myślałem sobie, że to już koniec ze mną. Naprawdę się fatalnie czułem. Tyle lat straconych.
Życie jednego człowieka. Nie istotne. Kto się dzisiaj przejmuje życiem jednego człowieka? Słyszałem otoczenie, jakbym miał garnek nałożony na głowę. Jakbym był w trąbie. To nie było łatwe, to była walka z każdym dniem. Teraz wcale się nie czuje dużo lepiej.
Dziękuję

Marcin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz