niedziela, 21 listopada 2010

Sztuka.

Autorstwo myśli. Nikt nie jest autorem myśli. Pewne toposu w myśleniu człowieka powtarzają się od początku istnienia ludzkości i ciężko jest powiedzieć, kto jest ich autorem. Jeśli ktoś myśli, że jest pierwszym autorem jakiejś myśli, to jest w błędzie, chyba, że wymyślił coś czego nikt wcześniej nie wymyślił, co jest bardzo mało prawdopodobne, ale możliwe.

Dla przykładu, jeśli napiszę w blogu, że człowiek samotny powinien walczyć o relacja i wychodzić do drugiego człowieka, to to nie jest mój pomysł, chociaż zgadzam się z tą tezą i trochę ją potwierdziłem w praktyce (chociaż na małej próbce osób. Ciekawe czy to była próbka reprezentatywna, bo w statystyce matematycznej jest chyba takie pojecie próbki reprezentatywnej. Trzeba przekroczyć pewną liczbę osób, żeby próbka była reprezentatywna). Ja to usłyszałem słuchając kazań księdza Orzechowskiego, którego kazania podobają mi się, ale podejrzewam, że on też nie jest autorem tej myśli i mógł to na przykład słyszeć od księdza Zienkiewicza ( bo był taki ksiądz), albo jeszcze od kogoś innego. To, że my mówimy, że autorem jakiejś myśli jest Platon, też nie jest do końca pewne, bo zdarzają się pomyłki a Platon żył bardzo dawno i mógł coś usłyszeć od swojego ojca, który coś usłyszał od swojego. Czasem człowiek coś nieświadomie usłyszy, bo akurat jest zamyślony i potem myśli, że coś wymyślił. Dlatego mnie trochę rozśmiesza spieranie się o autorstwo myśli. Chociaż rozumiem, że jeśli jakiś człowiek skopiuje na przykład program komputerowy innego człowieka i rozprowadza jako swój, to jest plagiat i należy takie coś karać ( brak szacunku do pracy drugiego człowieka). Na studiach filologicznych lubiłem Teorię Literatury i Teorie Kultury. Pamiętam taką tezę Postmodernistów, że dzieło sztuki, po etapie tworzenia, staje się czymś odrębnym, niezależnym od autora. Intentio Auctoris nie jest jedyną dobrą interpretacją dzieła. Jest tyle interpretacji, ilu jest odbiorców. Każdy inaczej rozumie dzieło sztuki. Na swój sposób ( takie myślenie pojawiło się chyba już w romantyzmie, jeśli czegoś nie pomyliłem, że Intentio Auctoris, nie jest jedynym dobrym sposobem odczytywania dzieła. Może Fridrich Ernst Schlejermacher? Nie pamiętam dokładnie). To mi się jakoś podobało. Lubiłem też myślenie rosyjskich formalistów o sztuce, którzy uważali że, sztuka ma opóźniać procesy percepcyjne ( Wiktor Szkłowski „Sztuka jako chwyt”), ma utrudniać odbiór, żeby nauczyć odbiorcę myślenia. Sztuka ma być wymagająca, ma sprawiać, żeby odbiorca sztuki się rozwijał. Zła jest sztuka prosta w odbiorze. Pamiętam rozważania Gestona Bachelarda( chyba) o sztuce. Istnieją dwa rodzaje dzieła sztuki: dzieło, które powstaje w sposób spontaniczny i dzieło, które jest realizacją pewnego przemyślanego powstałego wcześniej projektu. Mój blog jest przykładem tekstu powstającego spontaniczne, pod wpływem problemów zdrowotnych i nie tylko. Zanim zacząłem go pisać nie wiedziałem jaki będzie jego kształt i dlatego jest to dzieło zaliczające się do pierwszej grupy.

Po co jest sztuka? Dlaczego warto tworzyć sztukę? Sztuka jest częścią kultury. Sztuka zapewnia komunikację między pokoleniową. Dzięki sztuce dowiadujemy się jak żyli ludzie dawniej. Na przykład czytając „Tango” Mrożka dowiadujemy się o tym jak wyglądały rodziny w czasach Mrożka. Wszyscy pamiętamy odwrócony topos rodziny ( to jest bardzo ciekawe zagadnienie). Odwrócony topos rodziny. Dzieci mądrzejsze od rodziców. O tym pisał Mrożek. Sławomir. Pamiętamy „Ferdydurke” Witolda Gombrowicza i rodzinę Młodziaków. Rodzice, którzy wzorowali się na stylu życia swoich dzieci. Zbratanie się z ludem. Sztuka zapewnia komunikację międzypokoleniową. Ja rozumiem, że ktoś może nie mieć potrzeby czytania lektur szkolnych. Ale ta wiedza dawnych pokoleń może nam się przydać, gdy sami będziemy w problemach. I to jest jasne.

Dzisiaj w Da Wawrzyny widziałem, koło nowego konfesjonału rysunek przedstawiający Chrystusa (kilka rysunków). Autorstwa Marty. To też jest sztuka. Nie przyjrzałem się dobrze, bo mi zgasło światło. Nie wiem jak tam się światło zapala. Jakaś kobieta mówiła do mnie dwa razy „Szczęść Boże”. Przy tym rysunku.

Zauważyłem, że papież Jan Paweł II był nastawiony ekumenicznie. I to mi się podobało. Bo przecież nie ma ludzi lepszych i gorszych. Nie może być Boga lepszego i gorszego. Może być jeden Bóg dla wszystkich. Dla Arabów, dla Murzynów, dla Rosjan, dla Japończyków, dla Hindusów, dla innych… dla wszystkich.



Dziękuję.



Marcin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz