sobota, 13 listopada 2010

Wysoki Kościół

Co ja dzisiaj robiłem? Byłem w Wysokim Kościele rowerem. Zdjęcia z wyprawy będą dostępne na mojej galerii internetowej. Wczoraj dostałem przesyłkę z latarką czołówką za 33 złote 99 groszy razem z kosztem przesyłki. Był u mnie kurier. Kupiłem trzy baterie paluszkowe w rozmiarze AAA w cenie 5 złotych 40 groszy. Dzisiaj, podczas powrotu z Wysokiego Kościoła sprawdziłem latarkę czołówkę, jadąc przez Park Zachodni. Nie jest to jakiś mocny reflektor, który rozświeca ciemności na odległość kilometra, ale coś tam oświetla. Na pewno lepiej widać drogę podczas jazdy. Najważniejsze, że rower jest widoczny dla nadjeżdżających pojazdów. Latarka ma cztery programy świecenia. Ostatni program to światło pulsujące. Do Wysokiego Kościoła jechało mi się dobrze (pomijając niedogodności związane z wadą zgryzu i problemem ze stawem. ). Wyjeżdżałem z Wrocławia koło szpitala przy ulicy Kamieńskiego. Jechałem przez Krzyżanowice, Cienin, Pasikurowice. W Siedlcu przy stacji PKP skręciłem w lewo na trasę biegnącą wzdłuż torów. Dojechałem do drogi asfaltowej ( warto zauważyć, że na opisywanej przeze mnie trasie jest znikomy ruch samochodowy, jedzie się w terenie pagórkowatym i są dobre widoki). Przejechałem miejscowość Przemiłów(chyba). Potem skręciłem w prawo na Wysoki Kościół. Na miejscu robiłem zdjęcia. Wracałem tą samą droga. Podczas drogi powrotnej przebiła mi się dętka ( muszę zmienić opony, bo są wytarte i są w nich dziury przez które mogą wpadać ostre przedmioty do wnętrza opony). Zmieniłem dętkę. Sprawdziłem dokładnie oponę: czy nie ma w niej ostrych przedmiotów. Nie było. Zamontowałem nową dętkę. Nowa dętka przebiła się po założeniu ( może nie zauważyłem jakiegoś kolca w oponie). Do domu dojechałem pompując przebitą dętkę co kilkaset metrów. Pamiętam niebieskookiego mężczyznę w samochodzie, który rano na obwodnicy Kozanowskiej pytał mnie o ulicę Celtycką.

Dziękuję



Marcin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz