piątek, 21 stycznia 2011

Badania w ZUSIE

Co się działo w ZUSIE? Jak wygląda badanie w sprawie renty socjalnej?

Rano miałem silny kaszel. Około godziny 6:30 wyjechałem rowerem do ZUSU przy ulicy Litomskiej. Budynek mają dobry. Przyjemny. Na pierwszym piętrze Pani w rejestracji pytała: Kogo szukam? Powiedziałem, że szukam pokoju 36. Poprosiła ode mnie wezwanie i dowód osobisty. Dałem jej. Powiedziała, że gdy usłyszę głos, który wypowie mój numer mam pójść do pokoju 113 ( mają tam nagrany głos człowieka, który wzywa ludzi na badania). Trochę posiedziałem w poczekalni. Przede mną proszono inne „numerki”. Wreszcie przyszła moja kolej. Był niebieskooki lekarz. Pytał: Jaki jest mój zawód? Jakie objawy uniemożliwiają mi pracowanie? Mówił, że zamykam oczy. Powiedziałem o wadzie zgryzu, o stawie skroniowo-żuchwowym, o objawach. Że mi się mięśnie napinają i się źle czuję. O nerwie twarzowym. Zbadał mój zgryz na stojąco. Pytał: Czy nie mam nadciśnienia tętniczego? Kazał pokazać szynę odciążającą staw. Słuchał co mówię, jednoczeni notował na klawiaturze komputera. Kazał poczekać na zewnątrz. Potem poprosił mnie. Dał mi decyzję o tym, że nie jestem całkowicie niezdolny do pracy ( rentę dostają osoby całkowicie niezdolne do pracy). Mogę się odwołać od decyzji lekarza orzecznika.

Jestem chory. Trochę leżę w łóżku. Śpię. Odsunąłem sobie łóżko od okna, bo zauważyłem, że mam okno nieszczelne. Zimno wnika do środka.

Szyna odpada od zębów. Muszę sobie kupić nową, dobrą szynę odciążającą staw, bo źle się czuje z tą zniszczoną szyną. Na razie się tym nie zajmuję, bo jestem chory. Pomyślałem, że u mnie ten nocny kaszel oprócz przeziębienia może być od tego, że mam łóżko przy oknie i zimno wnika przez szpary w oknie.

Dziękuję.



Marcin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz