sobota, 22 stycznia 2011

Problemy, problemy

Chyba kończy się u mnie przeziębienie ( chociaż tak naprawdę nic nie wiadomo). Przeczytałem w Internecie o dwóch sposobach na problemy ze stawem skroniowo-żuchwowym: 1) Terapia Czaszkowo-Krzyżowa. 2) Aparat Ora.

Muszę zdobyć nową szynę odciążającą staw. Jutro jest niedziela. Nic nie wskóram. Dopiero w poniedziałek. Byłem dzisiaj rowerem koło cmentarze na Jerzmanowie. Tam jest takie drzewo z drabiną. Na drzewie, ktoś zrobił miejsce do siedzenia z desek. Czasem tam jeżdżę. Ostatnio jak wchodziłem na to drzewo było mi trudniej niż dzisiaj. Magnez rozluźnia mięśnie. Raczej dobrze, że zrobiłem kurację z Magnezu z witaminą B6. Kończy mi się drugie opakowanie Magnezu z witaminą B6. Trochę nie wiem, co teraz robić. Przeszkadza mi ten staw skroniowo-żuchwowy i nie wiem co robić. Muszę pomyśleć. Kurcze mam już dwadzieścia osiem lat i ani razu nie byłem jeszcze na randce z dziewczyną. Przecież nie będę chodził na randki w wieku siedemdziesięciu lat. Młodość jest od chodzenia na randki. Tak ja o tym myślę. Mam problem z ojcem, który wyzywa, straszy i grozi, nie ma szacunku od człowieka, ale nie stać mnie teraz na przeprowadzanie się. Dużo ogląda telewizji, nagle zrywa się i zaczyna robić awanturę. Moim zdaniem powinien się czymś zająć. Człowiek, który przez długi czas nie ma konkretnego zajęcia nie będzie się dobrze czuł. Człowiek musi się czymś zajmować. Ja zawsze myślałem, że potrafię się nie przejmować moimi problemami z ojcem, który zawsze straszył i groził, ale starałem się mieć do tego dystans, nie przejmować się. Wiedziałem, że mówi nieprawdę i starałem się nie przejmować. Ale zauważyłem, że człowiek zawsze będzie się trochę stresował, gdy się mieszka w złej atmosferze. Złą relację trzeba przerwać. Każdy człowiek do dobrego funkcjonowania potrzebuje spokojnej atmosfery. Chociaż wiem, że są ludzie, którzy mają o wiele gorszą atmnosferę niż moja. Mnie nikt nie bije a inni maują bicie w domu. Kiedyś mój ojciec potrafił się awanturować bez przerwy, teraz robi to przez jakiś czas a potem daje spokój. Najbardziej mi to przeszkadzało, jak miałem problemy ze słyszeniem. Słyszałem jakbym miał garnek założony na głowę i bolał mnie staw a ojciec się wydzierał. To nie było przyjemne. Nie zauważał, że ktoś jest chory. Nauczyłem się, że nie wolno na agresję słowną odpowiadać agresją, bo to powoduje tylko kolejne awantury. Trzeba nie reagować. Wtedy taki człowiek się wykrzyczy i po jakimś czasie daje spokój. Trzeba starać się zrozumieć każdego człowieka. Jeśli ktoś krzyczy, wyzywa i straszy, to musi być w tym jakiś powód. Zazwyczaj ci co straszą, sami mają jakieś lęki. Czasami ktoś krzyczy i jest nieprzyjemny, bo coś go boli albo coś mu przeszkadza. Trzeba starać się zrozumieć człowieka. Tak ja o tym myślę. Po za tym ojciec teraz jest taki jaki jest, ale zawsze zarabiał pieniądze do domu ( zresztą mama też) i przez to rodzina mogła jakoś funkcjonować. Trzeba to docenić. Nie ma ludzi z gruntu złych. Każdy ma w sobie dobro i zło. Mi też się zdarzało kogoś wyzywać, jak jeszcze nie miałem problemów ze stawem skroniowo-żuchwowym. Też nie zauważałem niektórych rzeczy. Nie zwracałem uwagi na ludzi chorych wokół mnie. W Polsce jest wielu chorych. Często widzę ludzi chodzących o lasce, z kulami, na wózku inwalidzkim. Wielu jest w Polsce chorych a ja ich nie widziałem, bo byłem sprawny i młody. Nie wiedziałem, jak ciężko może być człowiekowi w chorobie.

Trochę mnie ząb pobolewa w jednym miejscu. Patrzyłem i nic tam nie widzę, żadnych dziur.

Problem ze stawem skroniowo-żuchwowym powoduje przykurcz mięśni twarzowych, barków, szyi, kręgosłupa. Jak się ma duży przykurcz mięśni, to człowiek się źle czuje. Tak ja sobie to tłumacze. Ale ja się mogą mylić.

Zacząłem trochę stosować ćwiczenia rozciągające.

Dziękuję



Marcin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz