czwartek, 13 stycznia 2011

Wykupiłem sobie leki na przeziębienie

Już dawno nie miałem takich duszności. W nocy nie mogłem spać. Zasnąłem o szóstej godzinie. Obudziłem się chyba około dziesiątej. Powiedziałem sobie, że jednak muszę wykupić leki, które dostałem od lekarza pierwszego kontaktu. Poszedłem piechotą do Pani, która mieszka niedaleko mojej bramy i zajmuje się protetyką stomatologiczną ( znalazłem ją w Internecie. Co ja bym zrobił bez Internetu? W Internecie mogę znaleźć potrzebnych mi specjalistów, zobaczyć szybko mapę dowolnego miasta na świecie. Zaplanować wyjazd, podróż. Internet ma liczne zastosowania.) . Zapytałem: Czy jest możliwość zrobienia dla mnie nowej szyny odciążającej staw skroniowo-żuchwowy? Powiedziałem, że szyna ma być taka sama jak ta (dwumilimetrowa po obróbce cieplnej, trochę cieńsza niż dwa milimetry, dolna, zwarciowa,). Powiedziała, że taką szynę da się zrobić. Podała mi adres swojej pracowni ( trochę daleko ode mnie). Podała cenę szyny. Jutro ode mnie weźmie wycisk i na wtorek będę miał szynę. Tak się umówiliśmy. Moja obecna szyna całkowicie lata( nie trzyma się zębów i ma działanie odwrotne do zamierzonego. Powoduje ściskanie zębów, żeby ją utrzymać na miejscu). Myślę, że przy leczeniu bruksizmu z dużym napięciem mięśni preparat Magnezowy może być dobry. U mnie trochę mięśnie rozluźniają się ( tak jak mówiłem), przez co jestem zdolny trochę więcej mówić ( trochę więcej, bo jak mówię za dużo, to nie czuję się dobrze). Można spróbować dawać magnez ludziom z bruksizmem. Naprawdę trochę rozluźnia. Po dużej dawce magnezu jakby delikatnie zmienia się ostrość widzenia ( ale to może mi się wydawać, chociaż w oczach też są mięśnie, które mogą być zbyt napięte. W tęczówce oka chyba). Oddałem książkę po tytułem „Choroby Układu Nerwowego” pod redakcją Kozubski i Liberski do Biblioteki Akademii Medycznej. Byłem tam rowerem. Wykupiłem sobie leki na przeziębienie z dusznościami w Aptece na Biskupinie. Pani z Apteki trochę mi powiedziała o tych lekach. Zapamiętałem, że syrop ( Tussipek) nie brać po godzinie 18:00 i że dostałem Bioparox, który jest antybiotykiem stosowanym miejscowo. Jakie leki wykupiłem: 1) Bioparox w aerozolu do wstrzykiwania sobie do nosa i gardła. Sześć razy dziennie. Cena powyżej pięćdziesięciu złotych( „klękajcie narody”). Przeczytałem, że antybiotyk ten przeciwstawia się bakteriom takim jak: Staphylococcus Epidermidis, Pneumoniae, Aureus, Mycoplasma Pneumoniae, Chlamydia Pneumoniae, Influenza …coś tam, Legionella Pneumoniae i inne. 2) Scorbolamid. Dwa razy dziennie jedna tabletka. 3) Tussipek syrop wykrztuśny. 4) I nalewka szałwiowa do płukania. Niech ktoś zgadnie jaka jest cena za te cztery leki? 76 złotych 39 grosze. ( najdroższy jest Bioparox powyżej pięćdziesięciu złotych). Pani w aptece napisała mi na Bioparoxie i Scorbolamidzie dawkowanie. Wracałem rowerem wzdłuż wałów rzeki Odry i muszę powiedzieć, że był tam bardzo dobry widok. Mgła osiadał nisko nad rzeką i powstała ciekawa kompozycja pod względem wizualnym. Robiłem kilka zdjęć, ale popsuł mi się aparat ( obiektyw się nie chce zamykać). Miałem iść prywatnie na konsultację do neurologa, ale nie pojechałem, bo chory jestem. Może pójdę w przyszłym tygodniu, albo poczekam do 3 lutego. Wtedy mam wizytę w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym u neurologa. Najlepszy smak ma syrop Tussipek. Na obiad zrobiłem kupione gołąbki z własnej roboty sosem pomidorowym. Dziękuję.

Marcin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz